Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agusia676767

mój chłopak pojechał na wakacje sam...co robić?

Polecane posty

Gość autorko jak tam??
No i super dobrze, że trochę chłodniej myślisz. Wygarnij mu wszystko jak wrócisz, jeżeli się tym nie przejmie tzn., że mu nie zależy. :) Ja śledzę twój temat od samego początku i czekam na dalsze Twoje losy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
ooojj...i to bardzo chłodniej. I wiem, że tak na prawde jesli coś by z tego było, to wszystko trzeba zaczynać od początku. Tylko jak narazie nie znajduje w tym sensu. No ale może coś mi się zmieni. Zobaczymy co ma mi do powiedzenia w tej kwestii...choć znając życie to pewnie niewiele.. Kurcze to takie dziwne jak sie przechodzi przez takie klasyczne stany ducha po takiej sytuacji. szok -> rozpacz -> gniew -> akceptacja. Tyle sie o tym czyta ale zupełnie inaczej jest gdy się tego doświadcza na własnej skórze..nikomu tego nie życzę. ps. autorko jak tam?? -> to miło że kogoś interesują jeszcze ludzkie problemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze... Wiesz co... Może nie jestem w identycznej sytuacji... ale.. Mój były facet ...ech..to boli, jednak opowiem. Wiedziałam, że wyjeżdża na wycieczkę zagraniczną.. Mimo, że nie miałam kasy za bardzo na wyjazd, wykombinowałam pieniądze...wpłaciłam zaliczkę.. A on ze mną zerwał w tym momencie. Nie pojechałam.. Zaliczka przepadła.. Mój kolejny i obecny facet. Nigdy nigdzie razem nie byliśmy.. Co... również boli. I średnio chce mi się wierzyć, że osoba której pasją jest morze, nad nie nie wyjeżdża odkąd razem jesteśmy(nie jestem w stanie sprawdzić)... Kolejny chory związek? I za każdym razem chodzi o wakacje. A ja jestem ładna.. więc nie wiem.. Co do Twojego faceta? Nie może Ciebie kochać. Chcesz zbieraj coś z tych zgliszcz, jednak przy takim traktowaniu Ciebie na wiele bym nie liczyła.. To samo w moim przypadku.. Każda znajoma para gdzieś wyjeżdża..a my.. Co zrobiłam z tym? Skupiłam się na sobie, chcę być KIMŚ.. Przestało mi zależeć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko jak tam??
Oczywiście, że interesują, bo sama przechodziłam te stany ducha a jakich mówisz, tylko, że sytuacja nie dotyczyła wakacji, ale chorobliwej zazdrości mojego byłego. Oczywiście moja akceptacja wiązała się z rozstaniem. To była akceptacja samotności i niedopasowania. Nawet nie sądziłam, że poczuję wtedy taką ulgę. Poleciałam na drugi dzień z przyjaciółkami na imprezę, one też się cieszyły, bo wreszcie uwolniłam się ze szponów tyrana. Zajęło mi to półtora roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugaska
Nadia -> widzisz, u mnie to nie dotyczy tylko wakacji, ale też innych rzeczy. Fakt, byliśmy raz na wakacjach w zeszłym roku. Było super, do tej pory utrzymujemy kontakt z ludźmi których tam poznaliśmy. Ale np. mamy też taki problem, że nie chodzimy do klubów, do pubów, mamy mało wspólnych znajomych. I mnie to przeszkadzało zawsze, ponieważ lubie się bawić, tyle że wolałam zawsze z nim, on nie chciał. Wiec w końcu (wiem ze niepotrzebnie) ale zrezygnowałam z tych przyjemności uznając że po prostu tego nie lubi. Więc możecie wyobrazić sobie moj gniew gdy dowiedziałam sie ze ze znajomymi to i przez 2 tyg moze codziennie w klubie szalec. To bolało. Ale powiedziałam mu o tym otwarcie, powiedziałam że to jest niedorzeczne i śmieszne. No i zobaczymy jakie będą efekty kiedy wróci. Bo ja oczekuję zmiany, inaczej droga wolna. Ale do czego zmierzam...wiem, że to nie wynikało nigdy z tego, że on mnie nie kocha czy wstydzi się ze mną pokazać. Czasami tłumaczył mi , że nie chce ze mną chodzić np. do klubów, ponieważ czułby się zazdrosny o tych facetów którzy gapią się na mnie albo chcą ze mną tańczyć. Nie wiem, ile w tym prawdy...być może szczera rozmowa i nacisk na moje pomogą. I Tobie tego życzę. autorko jak tam?? -> widzisz...to jest kolejny problem, z którym musiałam się pogodzić. Ponieważ on też jest o mnie chorobliwie zazdrosny. Tzn. jeśli chodzi np. o wyjście z koleżanką gdzieś to ok...byleby pisać co robie i gdzie jestem. Za to kiedy przyszło do czynienia z chłopakami...to był dopiero armagedon. Ciągłe pretensje, ciągle uwagi jakieś, nawet o to że z nimi napisze 3 zdania więcej niz z nim....tak samo jak Ty, stałam się samotna. Wszyscy znajomi się odwrócili ponieważ zwyczajnie nie miałam dla nich czasu. Ciągle musiałam odmawiać spotkań bo on był zły (ale ze mną też iść nie chciał). Na początku bardzo się buntowałam...to była walka dopiero między nami. Ale z czasem jakos nauczyłam się z tym żyć. Można powiedzieć że uzależnił mnie od siebie. Dlatego ten moment tak ciężko było znieść dla mnie. Moment kiedy on pojechał, a ja zostałam sama. Nikogo w około. Ani wyjść ani pogadać. Nic. Szczęście, że znalazły się osoby, które ucieszyły się z mojego powrotu. Które zrozumiały mnie i przez ten czas są ze mną. Sama bym chyba sobie nie poradziła. Podsumowując - myślę, że przez moje uległe zachowanie stałam się dla niego taką przystanią. I pewnego rodzaju przyzwyczajeniem. I to jest to czego żałuje teraz najbardziej. I teraz wiem, że już nigdy nie ogranicze swojego świata do jednej osoby. Bo potem, jak widać, człowiek zostaje z niczym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
Nadia -> widzisz, u mnie to nie dotyczy tylko wakacji, ale też innych rzeczy. Fakt, byliśmy raz na wakacjach w zeszłym roku. Było super, do tej pory utrzymujemy kontakt z ludźmi których tam poznaliśmy. Ale np. mamy też taki problem, że nie chodzimy do klubów, do pubów, mamy mało wspólnych znajomych. I mnie to przeszkadzało zawsze, ponieważ lubie się bawić, tyle że wolałam zawsze z nim, on nie chciał. Wiec w końcu (wiem ze niepotrzebnie) ale zrezygnowałam z tych przyjemności uznając że po prostu tego nie lubi. Więc możecie wyobrazić sobie moj gniew gdy dowiedziałam sie ze ze znajomymi to i przez 2 tyg moze codziennie w klubie szalec. To bolało. Ale powiedziałam mu o tym otwarcie, powiedziałam że to jest niedorzeczne i śmieszne. No i zobaczymy jakie będą efekty kiedy wróci. Bo ja oczekuję zmiany, inaczej droga wolna. Ale do czego zmierzam...wiem, że to nie wynikało nigdy z tego, że on mnie nie kocha czy wstydzi się ze mną pokazać. Czasami tłumaczył mi , że nie chce ze mną chodzić np. do klubów, ponieważ czułby się zazdrosny o tych facetów którzy gapią się na mnie albo chcą ze mną tańczyć. Nie wiem, ile w tym prawdy...być może szczera rozmowa i nacisk na moje pomogą. I Tobie tego życzę. autorko jak tam?? -> widzisz...to jest kolejny problem, z którym musiałam się pogodzić. Ponieważ on też jest o mnie chorobliwie zazdrosny. Tzn. jeśli chodzi np. o wyjście z koleżanką gdzieś to ok...byleby pisać co robie i gdzie jestem. Za to kiedy przyszło do czynienia z chłopakami...to był dopiero armagedon. Ciągłe pretensje, ciągle uwagi jakieś, nawet o to że z nimi napisze 3 zdania więcej niz z nim....tak samo jak Ty, stałam się samotna. Wszyscy znajomi się odwrócili ponieważ zwyczajnie nie miałam dla nich czasu. Ciągle musiałam odmawiać spotkań bo on był zły (ale ze mną też iść nie chciał). Na początku bardzo się buntowałam...to była walka dopiero między nami. Ale z czasem jakos nauczyłam się z tym żyć. Można powiedzieć że uzależnił mnie od siebie. Dlatego ten moment tak ciężko było znieść dla mnie. Moment kiedy on pojechał, a ja zostałam sama. Nikogo w około. Ani wyjść ani pogadać. Nic. Szczęście, że znalazły się osoby, które ucieszyły się z mojego powrotu. Które zrozumiały mnie i przez ten czas są ze mną. Sama bym chyba sobie nie poradziła. Podsumowując - myślę, że przez moje uległe zachowanie stałam się dla niego taką przystanią. I pewnego rodzaju przyzwyczajeniem. I to jest to czego żałuje teraz najbardziej. I teraz wiem, że już nigdy nie ogranicze swojego świata do jednej osoby. Bo potem, jak widać, człowiek zostaje z niczym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stayinthe
Jezeli Twoj facet pojechal na Ibize i to jest to miejsce, to jestes poprostu bardzo glupia dziewczyna, ogolnie tylko ci wspolczuc wyboru kolesia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stayinthe
po prostu *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka to pustak
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko jak tam??
Napisał jeszcze większy pustak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angela7318321
Olej dziada! Nie szanuje Cię. Inne dziewczyny się bawią na wakacjach w fajnym miejscu,a Ciebie tam być nie mogło??I po tym wszystkim chcesz się z nim spotykać, sypiać??? Niech się przeprosi ze swoją renatą.Nie bądź idiotką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
wierz mi że nie chce :| jednocześnie nienawidze go za to co zrobił i kocham(ale nie za to)...to nie jest takie proste jak się wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko jak tam??
No tak może masz taki charakter, że Ci coś takiego ciężko zrobić kwestia osobowości. Ja dwóch moich eks z powodu takich samolubnych zachowań kopnęłam w dupę. Jednego mi było łatwiej bo jak się okazało już go nie kochałam, ale drugi to było ciężkie. Ale bardziej cenię sobie swoją godność niż nieodpowiednie zachowania kochanej drugiej połowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×