Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agusia676767

mój chłopak pojechał na wakacje sam...co robić?

Polecane posty

Gość agusia676767
i tak też zrobie. Dzięki, że troche otworzyłyście mi oczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko czy z takich odgrzewanych związków coś wyjdzie ? poszaleje ona sie zamartwia on wybucha bo szaleje i ... wyjaśnią wróci tylko po co ? by ona ciągle czuła niepewność a on wie ze moze bo i wybaczy ? dziewczyno domyślam sie że młoda jesteś masz zycie przed sobą szanuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, to dziwne
O rany, po ostatnim twoim wpisie doszłam do wniosku, że oboje jesteście jeszcze naprawdę dzieciakami. Dorośli ludzie, odpowiedzialni za siebie i swojego partnera tak nie postępują. Pogódź się z tym, że to koniec albo nie dziw się, gdy znów cię będzie poniżał. On cię ewidentnie nie szanuje. I nie ma co się jemu dziwić skoro ty sama również nie szanujesz siebie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adela :)
Klasyka! Przecież jasno widać, że on tylko czekał, aż napiszesz, że chcesz to przemyśleć. Klasyczne zrzucenie winy za rozpad związku na ciebie. A czemu dla mnie to takie jasne? Bo ja już mam trochę lat, męża, dwie córki i w odróżnieniu od innych 'dorosłych' ja pamiętam jak 'wół cielęciem był'. Też miałam faceta, też chciał się bawić, ja byłam 'awaryjna'. W swojej hierarchi wartości ja byłam może na 4 miejscu- pierwsi kumple, piwo, jego mama i chyba ja. Zerwałam, wiem jak to boli, ale czy warto kontynuować związek w którym się źle czujesz? Młode dziewczyny powinny być noszone na rękach, być najważniejsze! Oczywiście każda kobieta, niezależnie od wieku, tego pragnie, ale później, kiedy są już dzieci i zakłada się rodzinę, trochę trudno o motyle w brzuchu. Kończąc taki związek, robisz miejsce komuś innemu. Ja w niedługim czasie poznałam mojego męża. I jeszcze jedno- takie wyjazdy nastawione są tylko na rozrywkę. To logiczne. Myślisz, że facet siedzi w klubie do rana i sączy drinka? Za twoimi plecami organizował ten wyjazd, więc droga wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
tzn. co w tej sytuacji zrobiłam złego? napisałam do niego o tej obojętności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adela :)
Klasyka! Przecież jasno widać, że on tylko czekał, aż napiszesz, że chcesz to przemyśleć. Klasyczne zrzucenie winy za rozpad związku na ciebie. A czemu dla mnie to takie jasne? Bo ja już mam trochę lat, męża, dwie córki i w odróżnieniu od innych 'dorosłych' ja pamiętam jak 'wół cielęciem był'. Też miałam faceta, też chciał się bawić, ja byłam 'awaryjna'. W swojej hierarchi wartości ja byłam może na 4 miejscu- pierwsi kumple, piwo, jego mama i chyba ja. Zerwałam, wiem jak to boli, ale czy warto kontynuować związek w którym się źle czujesz? Młode dziewczyny powinny być noszone na rękach, być najważniejsze! Oczywiście każda kobieta, niezależnie od wieku, tego pragnie, ale później, kiedy są już dzieci i zakłada się rodzinę, trochę trudno o motyle w brzuchu. Kończąc taki związek, robisz miejsce komuś innemu. Ja w niedługim czasie poznałam mojego męża. I jeszcze jedno- takie wyjazdy nastawione są tylko na rozrywkę. To logiczne. Myślisz, że facet siedzi w klubie do rana i sączy drinka? Za twoimi plecami organizował ten wyjazd, więc droga wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
Adela zrzucenie winy tak czy siak byłoby na mnie bo według niego ja koloryzuje te wszystkie fakty, a to jest tylko głupi wyjazd z kumplami na 14 dni...ale akurat tym się nie przejmuje ponieważ wiem, że wina zawsze leży po obu stronach..bez względu na okoliczności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adela :)
Właśnie przeczytałam resztę twoich wpisów. Powiem krótko- jeśli ci to pasuje, to z nim zostań. On się nie zmieni, nie szanuje cię. Z czasem będzie gorzej. Jeśli wybaczysz lub będziesz udawać, że nic się nie stało, tym bardziej nie zasłużysz na jego szacunek. I jeszcze jego kumple- oni będą wiedzieć, co on robił, a ty nie. Będziesz odstawać. Nie będzie tej szczerości, bo twój własny facet cię wykluczył! Więc gdzie się pchasz? Szanuj się, głowa do góry i przegoń gówniarza. Pokaż mu że stać cię na prawdziwego mężczyznę. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę jesteś tak głupia
Autorko,że jeszcze pytasz w tak oczywistych sprawach????tylko desperatki albo idiotki wiążą się z takimi kretynami,może lubisz się umartwiać? albo pochodzisz z patologicznej rodziny gdzie jest taki wzorzec faceta jako prawidłowy do naśladowania? szkoda na was słów !facet za wszelką cenę kosztem wszystkiego-to wasze motto.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twój sposób myslenia autorko
wyraźnie daje do zrozumienia ze jestes jeszcze bardzo mlodziutka i masz zerowe doświadczenie jak interpretować zachowania facetow,jak kilka razy dostaniesz po dupie to się z czasem nauczysz-i tyle w temacie bo do ciebie najwyraźniej nie trafia jak ci radzą bardziej doświadczone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popieram Adelę
Dziewczyna ma 100 % rację i podpisuję się pod tym. Jesli szanujesz sama siebie, to skoncz z tym pajacem. Od czego on chce odpoczywac do k** nedzy. Ujmijmy to krotko - jak facet kocha i mu zalezy, to nie robi sobie takich WYPADÓW. Co innego meski weekend, paintball, quady, dorsz na bałtyku :P itp., a co innego chamskie wypiecie dupy i rozrywka bez Ciebie. Powinien zaklepac domek nad jeziorem i byc teraz z Toba. To jest zwiazek i milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram wpis wyzej i Adele
dokladnie,tak nie zachowuje sie facet,ktory kocha,naprawde,uwierz mi,jestem juz po paru zwiazkach i jak facet sie tak zachowywal jak ten to oznaczalo tylko jedno : ze ma mnie w dupie i dazy do zerwania. nie trac czasu na tego dupka,przeciez wiadomo po co tam pojechal.chcesz byc rogaczka to ok. tak czy siak ten zwiazek nie ma przyszlosci,jestescie poprostu zamlodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
ok dzięki za wasze posty, ale już powiedziałam wyżej, że zrobie tak jak napisała Adela. A czy wrócę..wątpie..mam tylko nadzieje, że starczy mi sił, aby nie ulec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
btw. może was to zdziwi, może nie...ale odezwał się już teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkjjjjjj
nie no.. jesli nie mial przeciwwskazań do tego zebyś jechała razem z nim na ten wyjazd, ale ty z jakiś tam powodow nie możesz i on chce mimo wszystko wyjechac na wakacje to wszystko jest ok.. no nie przesadzajmy, ze dorosla osoba ma byc uwiazana na smyczy. co innego jakby nie chciał ciebie zabrać... i sie upieral przy tym. no to wtedy bys miala powod do rozstania i zloszczenia sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkjjjjjj
moim zdaniem to jestescie warci siebie. on postąpił nie fair.. juz niezaleznie od wszystkiego, ten sms z przeklenstwami.. ja pierdole, jak mozna sie tak w ogole odezwac do kogos kogo sie rzekomo kocha?? szok! ale ty tez nie jestes lepsza. niezrownowazona i rozhisteryzowana dziewczynka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
a nie uważasz, że w tym wypadku powinien zrezygnować ze swoich luksusowych wakacji i pojechać ze mną gdzieś, gdzie będe mogła, a na te luksusowe pojechać np. za rok kiedy będzie mnie na to stać? No i generalnie, żebym była dobrze zrozumiana. Mi nie chodzi o sam wyjazd. Bo dla mnie jest zrozumiałe, że czasem może chce sobie pojechać z kumplami, spedzić troche czasu. Choć przyznam, że ja bym nie zrobiła czegoś takiego bo wole się spotkać z koleżankami na piwie tutaj, a wakacje zostawić dla niego - no ale może faceci mają inaczej, nie wiem, może mnie oświecicie. Ale przy tym powinien być szczery wobec mnie i nie zachowywać się w ten sposób, powinien porozmawiać ze mną o tym, a nie wciskać marne historyjki, że on jedzie odpocząć do dzielnicy klubów i rozrywki...Szczególnie, że wie, że nie jestem pewna jego intencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zależy mu na tobie
jak komuś na kimś zależy to stara sie spedzac ze soba czas, jestesmy razem 7,5 roku, tyle tez razem mieszkamy, mamy córke i kazde wakacje spedzamy razem, llubimy byc razem bo sie kochamy, owszem sa jego wypady z kumplami na działke ale to taki meski wieczór jest ok, jakby miał mi taki numer wywinac i pojechac ze znajomymi na imprezy to nie mialby po co wracać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznajoma nie nie nie
zerwac zerwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście
poyebane, facet ma swoje zycie, a zresztą to działa w obie strony ona nie wie co robi on, a on nie wie co robi ona, róznica jest w podejściu, jego podejscie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtujnrju
Zle to wyglada i fatalnie rokuje na przyszlosc. NIGDY nie bedzie lepiej. Jesli teraz sie Toba nie przejmuje to juz nie zacznie i zawsze bedziesz sie czula opuszczona, niedowartosciowana i jak 5 kolo. Buziak w czolko i ODWAGI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
jesteście.. -> no i w tym momencie powinno działać zaufanie, tylko jak zaufać komuś kto nie jest z Tobą szczery? jak na to odpowiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghuhguoo
czego tu jeszcze sie domyslac... gdyby facet pojechal naprawde tylko i wylacznie z kumplami to jeszcze spoko... bo bylabys kompletnie bez sensu w tym towarzystwie ale skoro jada jakies dziewczyny to powinien wziac Ciebie... a skoro przeszkoda byl brak kasy to powinien albo Ci do tych wakacji dolozyc albo chociaz pozyczyc a jesli nie to odpuscic tym razem wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście
nie wiem, czy nie jest z nią szczery czy ona wkręciła sobie jakieś filmy, nie wiem nie czytałem wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście
problem w tym, że ona ma problem w organizowaniu sobie wolnego czasu (po za chorymi scenami zazdrości) on przecież nie jest od tego by to robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swedzidełko
wlasciwie wszystko zostało juz napisane. doswiadczone osoby dobrze Ci tutaj radza - zakoncz ten zwiazek po jego powrocie, bo nie czeka Cie z tym kolesiem nic dobrego. facet ktoremu zalezy na kobiecie nie mowi vze chce sie wyszalec i jechac z kumplami na 2tyz eskapade po klubach! taki facet na 1 miejscu stawia swoja kobiete i to z nia chce sopedzac wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście
no w sumie to zostaw go wyświadczysz mu przysługe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczona przez zycie moooc
Posłuchaj doświadczonej "starej" po 30-stce. Miałam kiedyś chłopaka, ten pierwszy, taka miłość, z której leczyłam się dłuuugo. Wiesz dlaczego? Bo przez tego gnoja straciłam kilka cennych rzeczy w życiu, poza dwoma najfajniejszymi chyba latami - to najważniejsze - szacunek do samej siebie. Doszłam do tego wniosku też sama. Miałam podobnie. Jego stać było na więcej niż mnie. Pracował, ja się uczyłam, no ale on był 6 lat starszy wtedy. Zarabiał z Niemczech ładną kasę, nie wiem ile, bo nigdy nie pytałam, ale widziałam jak szasta kasą, jak sponsoruje zachcianki siostry, jakim autem jeździł jako 22-latek. Jeździł, dużo, beze mnie. Mi wciskał ciągle kity, ja wierzyłam i naiwnie szczęśliwa byłam jak raz na jakiś czas zabrał mnie gdzieś ze sobą. Zrywał. Płakałam, zacinałam się w sobie, nie prosiłam o nic, unikałam go jak mogłam, nie wchodziłam w drogę i nie szukałam kontaktu, trudne to nie było - wtedy komórki miewali vipowie :p daaaawno to było. On chyba nie mógł znieść mojej obojętności (choć w czasie wolnym po zerwaniu ze mną szalał mocno, tarzał się z laskami po wyrkach i zył .. beze mnie). Niemniej sam po jakimś czasie szukał kontaktu i reanimował to co padło. Były 3 podejścia i o 2 za dużo. Po kolejnym powiedziałam basta. Wyjechał do pracy, ja spisałam go na straty. Miałam skończone 17 lat. Wiem od jego ówczesnej koleżanki (obecnie żony - którą odbił swojemu przyjacielowi w ogóle), że nie mógł mnie rozgryźć, mojej obojętności, tego, że tak łatwo godziłam z rozstaniem. A ja nie umiałam płakać, jak powiedział swoje, że już nie chce się spotykać, po prostu odwróciłam się na pięcie i "cześć" w takim razie, chciał gadać, ale ja mu odpowiadałam, że nie mamy już o czym gadać w tej sytuacji, nie ma co wyjaśniać. KONIEC to KONIEC. Potem był drugi chłopak, mój rówieśnik, nie wierzyłam, że można się jeszcze zakochać, ale jednak:) Byłam szczęśliwa, a pierwszego EXA szlak jasny trafiał, bo nowy facet dużo młodszy i mega przystojny:p:p:p mało tego zakochany był we mnie po uszy. Niestety ta sielanka nie potrwała długo. Pracował jako barman w miejscowej knajpie u swojej rodziny. To była taka żulownia. Wpadł w niezbyt ciekawe towarzystwo (młodych alkoholików), zaczął pić, balować ... a że był naprawdę zaje****e przystojny, to i amatorek przygód z nim nie brakowało. Z reguły mężatki z odzysku. Starsze o te 5-10 lat wskakiwały mu do wyrka jedna za drugą. Dowiedziałam się od jego przyjaciela, na prośbę samego zainteresowanego, który nie miał odwagi powiedzieć mi tego prosto w oczy, a jednocześnie nie chciał mi robić takiej kichy. Kochał, ale za bardzo lubił te życie. Za mało kochał, by zrezygnować z picia ... a z tym miał problem. Jedno co mi obiecał:p że się nigdy nie ożeni:-D i nie uwierzysz, ale do dzisiaj się nie ożenił, choć ma konkubinę i córę już chyba 13 letnią:) hehe, słowny chłopak. Odpuściłam, bolało, ale już mniej, skóra stała się grubsza, chyba po tym pierwszym. Potem było jeszcze przelotnie paru kandydatów na chłopaka, ale po tym pierwszym nic nie było takie same. Czułam się zaszczuta, jak pies w klatce, ciężko to określić. A wiesz po co opisałam te dwie moje "miłości". Po to, że tak naprawdę to moja ugodowa natura, brak asertywności i głosnego mówienia, walki o swoją godność spowodowałym, że do dzis załuję, że sama nie skończyłam z tym pierwszym i że w porę nie zauważyłam tego, że ten drugi zdradza mnie pod moim nosem. Dzisiaj moje życie wygladałoby inaczej. Na pewno. Mam oczywiście męża, dzieci i jestem raczej szczęśliwa. Raczej - dlatego, że mąż nie jest moją pierwszą miłością. Owszem, kocham go bardzo i nie wyobrażam sobie życia bez niego, tego, że ojcem moich dzieci jest ktoś inny, ale ta część mojej godności umarła razem z końcem pierwszego i drugiego związku w życiu. Dlatego nie pozwól, nie pozwól na to, żeby chłopak wpędził cię w poczucie winy i kozi róg. Nie ułatwiaj mu niczego. Przemyśl wszystko sto razy. Pozwól mu po powrocie spotkać się ze sobą, ale na krótko, na chwilkę, bo nie masz czasu, bo się umówiłaś gdzieś z kimś, nie ważne dla niego z kim. Sam w sobie wyjazd na tak długo to jeszcze nic, ale ten brak szczerości, mówienie jednego, a robienie drugiego, to, że "chce odpocząć" (od czego??????), ogólnie to jak załatwił sobie urlop od ciebie na rzecz kolesi i panienek (miej tę świadomość, że może nie od razu bzyka, ale bajer dobra rzecz, zwłaszcza daleko). Pamiętaj też o tym, że jak nie zrobisz nic, to bywając z nim w towarzystwie jego znajomych, z którymi wyjechał, ty nigdy nie będziesz miała do powiedzenia za wiele. Oni będą gadali, śmiali się z jakiś sytuacji, a ty będziesz czuła się jak dziwak, zmuszona do słuchania ich wesołych historyjek i aluzji. Po co sobie fundować poniżenie? Zrobisz, co zrobisz, ja po takim czymś na pewno poczekałabym do jego powrotu z ostatecznym ruchem, ale nie czekałabym z tym, żeby samej się bawić. Nie od razu rzucać się facetom na szyję. ALe wyjść do ludzi, na imprezę, piwko z koleżankami, to nie zdrada, a masz do tego prawo. Po powrocie zobaczysz kiedy się odezwie. Trzymaj go na dystans, zaproponuj raczej spotkanie na neutralnym gruncie - kawiarnia, spacer, byle nie dom. Być może w jego zachowaniu, czy postępowaniu odkryjesz coś, co pozwoli ci się upewnić, że decyzja jest właściwa. Ale skoro zrobił raz taki wypad, to z pewnością będzie ich więcej. Bo go stać, a ciebie nie ... marne tłumaczenie. Jak go stać, to się skraca wypad na tyle, by pozostałą część wypadu móc zorganizować z dziewczyną - którą chyba kocha. Ja szczerze w to wątpię, po tym co napisałaś. Życzę odwagi i powodzenia - znaj swoją wartość i szanuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia676767
strasznie fajnie, że opisałaś swoją historie. Daje mi to dużo do myślenia. Jeśli chodzi o jego znajomych, wiem o tym, że zawsze bede 'odstawac', wiedziałam to już przed wyjazdem, to był jeden z powodów mojego niezadowolenia. Wiecie, ciężko jest przebywać z osobami, przed którymi byłam poniżona, które na pewno wiedzą więcej niż ja o tym wyjeździe, będą strzelały sobie znaczące spojrzenia, a które nigdy nie powiedzą mi prawdy (to jasne, że będą go 'kryły'). dlatego nie mam zamiaru się z nimi widywać, po co sie upokarzać. Jeśli chodzi o mój czas wolny teraz, nie myślcie, że siedze w domu w 4 ścianach i czekam, aż on sobie o mnie przypomni. Bo dla mnie jest to też dobra okazja do poprawienia stosunków ze znajomymi, kiedy on jest nie ma na to zbytnio czasu ponieważ spędzamy go razem (być może to jest ten błąd który nagminnie robie i który do tego doprowadził.) Po trzecie, chciałam wam jeszcze zwrócić uwagę, może słusznie a może tylko chce sobie to usprawiedliwić, podpowiedzcie mi, ale on jest jedynakiem. Wiecie jak to jest - jedynak bogatych rodziców, wszystko podane na talerzu. Od dzieciństwa więc był wychowany w duchu, że wszystko mu się należy, że on jest pępkiem tego świata. Nie jego to wybór, ale byc może w połączeniu z jego cechami charakteru dało to taką mieszanke. W związku z tym wydaje mi się, że nie moge aż tak bardzo być zła o te egoistyczne pobudki typu 'ja jade, a Ty jak nie mozesz to siedz tu', ponieważ tak on został wychowany, nie z jego wyboru. Tylko czy takim czymś można usprawiedliwiać takie zachowanie? I czy da się to wyeliminować u kogoś kto jeszcze nie do końca to widzi w swoim zachowaniu? Poza tym zapewniał mnie przed wyjazdem, że do tej pory nic nie robił, aby móc sfinansować mi ten wyjazd czy dołożyć, ale obiecał że teraz będzie sie starać, aby mieć jakiś dochód i aby w razie czego móc mi pomóc. Ja oczywiście też się o to staram ale jakby nie patrzeć, łatwiej mają osoby które mają wpływowych rodziców.. Czekam na wasze opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczona przez zycie moooc
Wiesz, ja tez jestem jedynaczką, tyle, że nie bogatych rodziców. Nie brakowało mi nic, mimo, że w domu luksusów nie było. Jakoś skończyłam liceum, poszłam na studia, po maturze uczyłam się zaocznie i pracowałam - od razu. Właśnie leci mi 15 rok pracy. Dużo zawdzięczam rodzicom, bardzo dużo, na ile mogli, to pomogli, mimo, że pracowałam, to nie musiałam łożyć na swoje utrzymanie, kiedyś zarabiałam grosze jako młoda i niedoświadczona, wszystko szło na szkołę. Rodzice dawali mi dach nad głową, karmili, ubierali, jestem im ogromnie wdzieczna za to. Ale i nauczyli mnie pracować, tego, że jak sobie sama nie zrobię, to nikt mnie nie wyręczy. Niektóre roboty męskie też umiem wykonać. Moja mama taka była i to mi zaszczepiła, że kobieta musi umieć poradzić sobie też bez faceta. Zatem, być może to kwestia wychowania twojego chłopaka. Jesli tak, to nie wróży to dobrze, zawsze będzie nastawiony roszczeniowo do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×