Niezbędne minimum.

Jest w sieci masa stron, artykułów i list poświęconych torbie, jaką kobieta musi zabrać na czas porodu ze sobą do szpitala. Czy wszystkie rzeczy tam wymienione są niezbędne? Mogłaby jakaś mama, która ma to za sobą, napisać takie niezbędne do życia podczas pobytu? Będę wdzięczna!

pieluszki tetrowe pieluszki jednorazowe ubranka na 3 dni dla dziecka( ja wzięłam 3 zmiany, leżałam 6 dni więc przeparłam je ręcznie) chusteczki nawilżane kosmetyki dla dziecka jeżeli każą w szpitalu koszula bądź piżama dla ciebie ręczniki coś do porodu( koszula t-shirt) wkłady poporodowe butelka wody kosmetyki wedle uznania bielizna coś na zabicie czasu( książka czy co) klapki ew sweter lub szlafrok. chyba takie podstawowe minimum.

i kocyk bądź rożek dla dziecka

Ok dziękuję!:)

zależy od szpitala. W tym, w którym rodziłam musiałam mieć tylko: dla dziecka: pieluchy jednorazowe, chusteczki nawilżane dla siebie: przybory kosmetyczne, wiadomo koszula, klapki, ręcznik, laktator Podkłady, ubranka, tetry dawali

dokładnie każdy szpital wymaga czegoś innego - jedni dają dziecku ubranka, rożki itd inni nie - jedni dają mamą podkłady itd inne nie - zorientuj się co twój szpital wymaga - ja ściągnęłam ze strony internetowej mojego cała liste

ta lista ze szpitala tez czasem mija sie z prawda. u mnie na liscie byla np lewatywa i maszynka jednorazowa ale jak przyszlo co do czego to lewatywe dali swoja i maszynke tez. tak samo z kosmetykami dla dziecka.- nabralam pierdol do mycia jakies kremy a wyszlo na to ze potrzebuje tylko pampersy i chusteczki. do kapieli dziecko zabierali i nawet po kapieli zakladali szpitalne pampersy. ubrania i pieluchy tetrowe zapewnial szpital. zapakowana w dwie torby z czego jedna od razu wrocila do domu

to ja miałam bardzo małą torbę, najmniejszą chyba na oddziale, szpital zapewniał tylko środki do kąpieli dzieci nic więcej ale nie brałam zbędnych rzeczy, a i bieliznę lub śpiochy nie problem było przeprać pod umywalką.

Myślę, że powinnaś spytać kogoś, kto rodził w tym szpitalu. Ja dla dziecka musiałam (nawet nie to, że musiałam, ale chciałam) mieć mokre chusteczki, a dla siebie wiadomo koszule na zmianę, klapki pod prysznic, kosmetyki, ręczniki, szlafrok. Nawet swoich podkładów nie używałam, bo lepiej służyła mi szpitalna lignina.