jak sobie poradzic?

Witam, mam pytanie. Chodziłam z chłopakiem z mojego roku. Wcześniej już byliśmy parą, potem dopiero razem zaczęliśmy studiować. No i on zostawił mnie dla naszej wspolnej kolezanki z roku....Bardzo to przezylam, jakis czas zabralo mi dochodzenie do siebie. I chciałam zapytac, jak sobie w tej sytuacji poradzić? Teraz od nowego roku akademickiego znów bede musiala ich widywac razem. Raz ze moje serce zostało rozerwane na strzepy, kiedy ich widze razem to az klekam w srodku z bolu, a dwa ze sa jakies glupie usmieszki i drwiny. Odrazu mówie ze zmiana studiow, kierunku ani wziecie dziekanki nie wchodzi z gre. Jak z tym radzic sobie?

podbijam

z takim podejściem nie ma dla ciebie ratunku, klękaj se w środku i możesz nawet sie zesrać, wali mi to!

Po co tu wchodzisz skoro Cie to wali?

podbijam

Nikt mi nic nie poradzi?:(

Ale co tu radzić ? życie no, nic nie zrobisz.

trudno coś poradzić sensownego, rozumiem to że bardzo cierpisz, pozostaje pogodzić się z tym i liczyć na to, że czas zagoi rany, moze i ty spotkasz tego właściwego i przestaniesz rozpamietywać stratę, czego ci życzę!

Ale moze chociaz w innych grupach bedziecie? jesli nie, zamien grupy. na wykladach siadaj z daleka od nic, najlepiej na konu by cie nie obgadywali za plecami. Na korytarzu mijaj ich normalnie, z obojetna mina. Poza tym nie martw sie:) pokazuj sie czesto w towarzystwie kolegow, najlepiej trzymak sie z jakim kolega na uczelni.

Ignorować, nie pokazywać, że Cię to boli, znaleźć innego faceta :)

to, że on cię zostawił, cóż - bywa, ale to, że oni drwią z ciebie to juz przesada, jacy to prości ludzie muszą być, źli i bez serca, zobaczysz, życie im odpłaci a ty żyj swoim życiem, czas wyleczy rany bo nie rozpatrujesz zmiany uczelni więc i tak jestes na nich skazana, natomiast jeśli możesz to zmień grupę aby kontakty ograniczyc do minimum, po co masz udawać bohaterkę, że cię to nie rusza

własnie o to chodzi, ze zawsze trzymalismy sie w jednej grupie, moja =nasza paczka to byli faceci z naszego roku, praktycznie bylam jedyna dziewczyna w tym skladzie, bylo ok. Przerwy, okienka itp spedzalismy razem. Z dziewczynami raczej nie utrzymywalam kontaktow, niezbyt blisko z nimi bylam. No i teraz zostalam "wyrzucona" z tej grupy, moje miejsce zajela ta dziewczynka. Facetowi zadnemu poki co nie uwierze, ten mi zawsze powtarzal, ze nigdy, przenigdy mnie nie zostawi a ja mu uwierzylam.

Dodam, ze jeszcze dostaję smsy typu "grozi mi dwa lata", w których chodzi o to, ze dwa lata ze mna, bo tyle zostalo do skonczenia studiow i tego typu sytuacje

:(