Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wymiana_mysli

Nie rozumiem kobiet, które nie chcą mieć dzieci

Polecane posty

do autorki do postu z 11.50 zeby alkoholik chcial sie leczyc musi sobie uzmyslowić ze jest chory i ma problem i zaczac nie chciec pic jak widac kobiety bezdzietne nie maja problemu ze swoja bezdzietnoscia...ty masz autorko !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msf masz cos z glowa
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zdrowa na ciele i umyśle;) Nie jestem samotna. Lubię dzieci, uwielbiałam pracę z nimi. Nie jestem egoistką ani karierowiczką. A mimo to nie chcę mieć dzieci:) i nie widzę w tym problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie chce dzieci mimo ze mam meza od 8 lat...dziecko to wedlug mnie kula u nogi....a czy to ze cgce miec wygodne zycie to egoizm? nie powiedziałabym...a chyba kazdy chce miec wygodne,dobre zycie...a z dzieckiem to jest niemozliwe.....i dzieciństwo nie ma tu nic do rzeczy bo mialam je super,byłam bardzo kochanym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hg4h43h
glupoty gadacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe a moi rodzice mieli zjebane, patologiczne dzieciństwo i co? Dzięki temu, że oni mieli problemy, moje dzieciństwo wcale nie było fajne, a do tego ja i moje rodzeństwo leczymy się chociażby na depresję. Ja sama się bardzo boję wychowania dziecka, że jemu zrobię krzywdę jak moi rodzice, więc nie wiem czy dobrze by było jakbym je miała, chociaż sama jeszcze nie zdecydowałam i mam czas jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PięknaVagina
Dzieci nie tylko deformują macicę, ale również niszczą życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka postu i ma trochę racji i nie. Rzeczywiście niechęć do robienia dzieci, strach przed tym skądś się bierze. Pierwszym powodem jest kiepskie dzieciństwo i marne wzorce, drugim - strach przed zmianami fizycznymi zachodzącymi w ciele, trzecim - względy finansowe. Ja na przykład już jako dziecko, patrząc na kłócących się rodziców, pomyślałam sobie, że jeśli tak wygląda życie w rodzinie, to ja tego nie chcę. Poważnie - 10 lat miałam. A ponieważ byłam jedynaczką z wpadki, zadecydowałam jeszcze wtedy zupełnie serio, że na mnie musi się skończyć ta chora rodzina. Dziś mam 31 lat i nadal nie mam ochoty mieć dzieci, mimo, że żyję w cudownym, udanym związku z mężczyzną mojego życia. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje odczucia są psychologicznym efektem tamtego czasu. Ale ta świadomość ani już nie boli ani niczego nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem kobiet chcących się rozmnażać To jakieś sadomasochistki A Autorka to debilka Jak najdalej od tak tępych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nalezaloby jednak spojrzec na 2 sprawy: -oczywiscie macica do czegos czlowiekowi sluzy i rozmnazanie jest jak najbardziej naturalne i niezaprzeczanie niezbednie potrzebne do tego,zeby istniało zycie na ziemi - z drugiej strony czlowiek jest istota myslaca i moze wziac pod uwage rozne nietypowe sytuacje , ktore akurat w jego wypadku sa bariera dla rozmnazania Tak wiec radykalne."jedynie sluszne" postawy z jednej czy drugiej strony nie maja sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem aseksualna, nie lubię dzieci. Nie mogę patrzeć, co z ludźmi robi bezstresowe wychowanie. Jak ich rodzice głupieją. Miałam pod opieką kilkulatki, które niszczyły rzeczy i biły mojego psa. Zniszczono mi aparat fotograficzny. Nie doczekałam się zwrotu pieniędzy. Za każdym razem usłyszałam - „To tylko dziecko.”. Innym razem - w obecności swoich rodziców - dzieciak pomazał mi ścianę. Tyle co po remoncie. Ci obsypali dziecko brawami. Zrobili mi awanturę w moim własnym domu... „Dlaczego się złościsz?! To słodkie! Teraz twoja ściana chociaż jakoś wygląda!” Wyprosiłam ich. Usłyszałam pod oknem - „Wariatka!”. Inna sytuacja. Spotkałam się z koleżanką, spytałam, co u NIEJ. Usłyszałam o jej synku, który siusia do nocniczka i że nie wie, dlaczego zwymiotował ostatnio buraczkami. Opowieści przy jedzeniu. Szkoda, że nie zauważyła, że pytam o nią - nie o jej dziecko. Brak słów. :o Moje potencjalne dziecko mogłoby być rówieśnikiem takich „demolek”, a gdy w pewnym wieku koledzy są ważniejsi niż rodzice, te zachowania przenikałyby do naszej codzienności... Podziękuję. :P x A dzieciństwo miałam dobre - to dzisiejsze czasy mnie przerażają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkapomarańczka
egoistyczne uważam kobiety które tu piszą...kto poda Ci szklankę wody na starość. Nie mówię kategorycznie że nie będę miała dzieci, ale nie rozumiem jak można chcieć je mieć, jak to może być pragnieniem i celem. Owszem uważam że ciężko mi będzie się zdecydować, bo lubię swoje ciało, siebie i dobry seks, chce się nacieszyć swoim narzeczonym a potem mężem i wspólnym życiem a nie utknąć w pieluchach i zastanawiać się jakim cudem nienawidzę życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodkapomarańczka
a dodam że niczego w moim dzieciństwie nie było brak, jestem z rodzicami tak związana że codziennie rozmawiamy, dużo się przytulamy, problemów materialnych ni było bo pracowali, intelektualnie mogłam się rozwijać bo o to dbali, byli kulturalni...a ja w dzieciństwie wariowałam na podwórku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na starość szklankę wody poda mi obsługa w ekskluzywnym domu spokojnej starości w jakimś ciepłym kraju ;) A poważniej: lat mam 30, dzieci nie chciałam, nie chcę i pewnie już nie zachcę. Z prostej przyczyny: nie byłabym dobrą matką. Chcę pracować: wizja bycia kurą domową mnie przeraża. Obowiązki domowe nie są dla mnie przyjemnością tylko koniecznością. Wstaję codziennie o 6 rano, wracam do domu o 17. Kto się zajmie moim dzieckiem w tym czasie? Moi rodzice? Opiekunka? Jaki jest sens posiadania dziecka, jeśli nie ma się dla niego czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obwisłe cycory, tłuste włosy, do tyłu z pracą, nieprzespane noce, ,analfacetyzm wtórny bo nie idzie nawet jednej książki przeczytać, facet keci za inną, prężną, zadbaną ale za to w nagrodę trochę smrodu, wrzasku, a potem wymagania, wydatki, użeranie się i możne jeszcze oberwać. Nie, takie kierowanie się macicą nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×