Rozmawiałam z Bogiem i od razu czuję się lepiej.

Siedziałam na kanapie, zaczęłam myślec o mnie, o mojej przeszłości, o grzechach...w pewnym momencie zaczęłam mowić do Boga, zaczełam rozmowę, która potem przeistoczyła się w wyznanie moich wszytskich grzechów i tego co mnie boli, poryczałam się przy tym strasznie, mówiłam i ryczałam:( ale jest mi lepiej..nawet nie pamietam kiedy ostatnio bylam u spowiedzi:O

odmówiłam modlitwę i od dzisiaj nie bede popełniać już tak namiętnie grzechów, choć zawsze starałam sie byc dobra osobą bo mam miekkie serce grzechów się nazbierało sporo..

Wiecie nawet wspomniałam o kafeterii, moze nie dosłownie ale to miałam na mysli ze czesto bardzo wulgarnie i zle odnosze sie do ludzi (wlasnie tutaj) którzy mi tak na prawde nic nie zrobili...

to Bóg istnieje ? SZOKe 100% ;-)

Wyznałam to co mnie bolało..m.in to ze chodze do koscioła dla szpanu :O niestety taka jest prawda. Wstydze się siebie za to, ale tak było.

Nie rozmawiacie z Bogiem?

no nie bardzo, nie otrzymuje zadnych odpowiedzi, nie mowie doslownych :(

Elaż oczywiście że bóg istnieje:)

Ja rozmawiam i czytam Biblie. Jest niesamowita... dech zapiera to co jest tam opisane i proroctwa które sprawdzają się w 100%

A później się obudziłaś w domu bez klamek.