czemu tak , ciezko znalezc ludzi do pracy?

niby bida taka, a ja od 2 mcy nie moge znalezc 2 osob, na stanowisko kasjerki w sklpie spozywczym, przylaza menelowy albo małolatki, pracuja miwsiac i ppapa, albo wcale niezawiadamiaja i nie przylaza do pracy.Daje od 1400-do 2000 nawet po kilku miesiacach. to jak na sklep i na ludzie bez kfalifikacji nie tak mało.

bo ja szukam pracy miesiac i nic:-(

miesiac co to jest. ja 2 lata

2 lata??, a kto wam przez ten czas zrec daje?? i ubiera, rachunki płaci? ? powiedz mi , to i ja jakiego frajera poszukam, gdzie znajdojecie swojich jelonkow?

A GDZIE J A PRZYJADE

czy netto? za ile godzin pracy ?

jak zatrudniasz na czarno to sie nie dziw, nie mają obowiązku cie informować nawet że rezygnują

a gdzie potrzeba pracownika, jestem chętna na prace. Bez nałogów, dyspozycyjna i uczciwa

Mam lepsze :) Pensja 4 tyś, auto służbowe, komórka i nic nie robią ;) Nie jestem specjalnie zdziwiona. Tak sie po prostu pracuje u kogoś. Co ich to obchodzi, że firma padnie albo szef będzie miał problemy.. aby dostać swoje i heja :) A jak nie będzie miał na pensje bo go zniszczą to do sądu go ;) Prawa swoje to oni znają, że ho ho Radzę Ci się nie denerwować tylko przyjąć rzeczywistość.

widocznie lepsze warunki daje biedronka

albo ludzie wolą 18 tys. zarobić w norwegii, niż tyrać na biznesmenke w pl za 1200

Coz, ja szukalam takiej pracy kilka miesiecy temu i wlasciciele sklepow woleli przyjac meneli niz ludzi po studiach...

Może chcieli kogoś na dłużej a osoba po studiach raczej będzie z czasem szukać innej "lepszej" pracy.

Kazdy bedzie szukal lepszej pracy jesli warunki sa srednio ciekawe. Jesli warunki sa rewelacyjne, mozna pracowac w niezgodzie z wyksztalceniem, zainteresowaniami

Ciężko dostać warunki rewelacyjne w sklepie ;) W końcu to prace za najniższe pensje. Poza tym nastawienie do pracy osoby z wyższym wykształceniem jest inne niż np emerytki lub matki z 4 dzieci.

Nie bylabym taka pewna. Znam wiele osob z wyzszym wyksztalceniem tak zdesperowanych, ze jestem pewna, ze pracowalyby dobrze i predko nie zrezygnowaly. Znam tez osoby z wyksztalceniem niepelnym srednim uwazajace, ze pensja 2000 na reke jako sprzedawca w sklepie uwlacza ich godnosci. Znam sprzedawcow (nie PH) zarabiajacych 2500 na reke. Ja mam o ok. 1000 mniej, umowe zlecenie, a poza swoimi obowiazkami biurowymi sprzatam ubikacje. I jestem szczesliwa, ze nie ma mobbingu, a do pracy niedaleko...

W sklepie na moim osiedlu pracuja panie w wieku emerytalnym. Rzeczywiscie maja inne nastawienie, niz znani mi mlodzi mgr. Jest to nastawienie "czy sie stoi, czy sie lezy, dobra pensja sie nalezy!" Sa niedokladne, opryskliwe, bardzo czesto sie myla i opuszczaja stanowisko pracy, udajac sie na plotki. Poproszone o obsluge, wyglaszaja glupie uwagi i zlosliwe komentarze...

Może masz racje, ale tak się przyjęło, że źle wykształcony i biedny w dodatku ..cieszy się z pracy a wykształcony wybrzydza i chce nie wiadomo co.

Owszem kokosy to nie sa nakzizsza plus premia, ale takie sa stawki ja nic nie poadze , nies stac mnie.Ludziom sie nie chce pracwac taka jest prawda

to ciekawew, ja znam mase kobiet, co pracy szukaja juz latami i biora nawet najtansze zajecia, bo nie maja za co zyc

zgadzam sie, ze to ciekawe, widocznie cos musi być u Ciebie nie tak, bo do pracy zawsze są chętni

Tak wam sie wydaje, czasy sa takie ze ludzio niechce sie pracowac za 1500 zl a kwalifikacji nie maja lepszych, przylaza mi menelowy z urzedu pracy. fakt trza sie nazapierdzielac, ale to spozywczy sorki..