Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcialabym wam zadac pytanie

do mam ktore w ogole nie karmily piersia

Polecane posty

Gość prenumerata gazety
dziewczyny jestem w podobnej sytuacji. zaczeło sie od tego, ze urodzilam synka przez cc, pierwszej nocy byl dokarmainy butla, potem ciagle na piersi, mialam nawał, ale w miedzy czasie podawałam tez butle, bo nie umialam przystawic synka do piersi, a bylam w niby renomowanej klinice ( ESCULAP!) dopiero kiedy poszłam po butle do poloznych, bo mały beczał, a one z morda na mnie, ze nie daja, to sie rozbeczlam i poprosilam o pomoc, pomogły mi 2 panie połozne za co jestem im bardzo wdzeczna, karmiłam synka piersią, czego szczerze nienawidziałam co godzine był płacz, bo byl glodny, w nocy w dzien ciagle płakał, w koncu sie wkurzylam i jak skonczyl chyba 2 tygodnie zaczelam go dokarmiac butla, na poczatku dostawal 2 razy dziennie butle, a piers reszte dnia i w nocy, teraz synek ma 2 i poł miesiaca, a mi sie konczy pokarm :( i powiem wam szczerze, ze jest mi smutno z tego powodu, choc na poczatku karmienie piersią bylo dla mnie czyms najgorszym. Dziewczyny powiem wam, ze boje sie, ze przez to ze karmie synka mm, a dokarmiam piersią to boje sie, ze mały bedzie miał słaba odpornosc i bedzie chorował ;/ aa i synek ma kolki po moim mleko po mm nie ma ! wiec nie mowcie, ze po mleku z piersi nie maja dzieci kolek, bo to bzdura! a trzymam diete ostro i serio staram sie utrzymac lakatcje, pije herbatki staram sie odciagac laktatorem, ale malutko leci ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna1972
Moich synów karmiłam tylko w szpitalu. Później też chciałam ,ale oni cały czas byli głodni i domagali się jedzenia. Po wyjściu ze szpitala teściowa od razu zrobiła majzenę.Po wypiciu od razu bite trzy godziny snu(nareszcie święty spokój:). Moi synowie mają teraz 1-20 lat. 2- 17 lat. Są zdrowi(oby tak dalej:).Potem karmiłam ich butelką,ale pokarm który odciągałam też dostawali , tyle że z butelki..Nie miałam nigdy (mam nadzieję że tak będzie dalej :))żadnych większych problemów zdrowotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnosze2222
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauważcie
to jest już "odgórnie zakorzenione" nawet wchodząc na stronkę producenta mleka jest UWAGA czy świadomie decydujesz się przejśc na mm!!!!! powiem Wam jedno każda z nas jest inna kazda ma swój powód dla którego nie karmi piersią jakikolwiek by on był MLEKO NATURALNE JEST NAJLEPSZE i dlatego tak często mamy tzw. moralniaki kiedy decydujemy się na mm (bez wzgledu na to czy świadomie nie chcemy karmic czy po porstu pokarmu jest za mało)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku co za kłotnie.Nie ma co namawiac,kazdy robi co chce.Ja karmie malego,wiem poczatki sa ciezkie,ale nie zgodze sie,ze jest to nie przyjemne.Uwielbiam jak synek sie do mnie przytula,patrzy w oczy i smiesznie odgarnia włosy.Tego przyznacie nie ma przy butelce,bo do czego dzidzia ma teknic ,do kawałka plastiku?Szkoda,ze coraz wiecej kobiet swiadomie z tego rezygnuje.Ja bardzo chcialam i mnie sie udało i cieszyłam sie,ze polozne nie za bardzo chcialy podac mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorcia33 kiedy ja kramię butelką to dziecko też się do mnie przytula. Nie karmię z odległości. Dziecko też na mnie patrzy i często zamiast jeść to szczerzy uśmiech do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Nie rozumiem jak karmienie piersia moze sprawiac przyjemnosc...Ja robilam to tylko i wylacznie dla syna, NIGDY dla wlasnej przyjemnosci :o I akurat ja osobiscie nie wierze, ze dzieki karmieniu piersia wytwarza sie miedzy matka a dzieckiem wieksza wiez. Moj dwulatek mowi mi "Dani kocha mama" caluje i przytula sie, ja mu wyznaje milosc piec razy dziennie, przytulamy sie, bawimy sie i wiem, ze jestem najwazniejsza osoba w jego zyciu, bo widze to kazdego dnia. Nawet jego tata, ktory sie nim duzo zajmuje jest na drugim miejscu, wiec to, czy dziecko bedzie mialo z nami wiez zalezy tylko i wylacznie od nas samych, a nie od tego czym jest karmione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
pewnie, ze karmienie może sprawiać przyjemność:) Widok malca szukającego piersi jest rozbrajający... I te małe łapki... Ehhh:) Ja już nie karmię, karmiłam ponad rok i bardzo miło to wspominam. Córka zdrowa. Ale odpowiadając na pytanie autorki- moja koleżanka od początku karmiła butlą. Wzięła ją ze sobą już do szpitala. Synek budził się w nocy raz, po dwóch miesiącach już przesypiał cała noc. Był zdrowy do roku, potem przeszedł zapalenie płuc. I od tego czasu cały czas coś nie tak z drogami odechowymi- nie wiadomo, czy alergia, czy inne choróbsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
E tam, dla mnie zawsze przyjemnoscia jest patrzec na moje dziecko, a nie na to czy szukalo piersi...Ale ok, mam zupelnie inne zdanie od ciebie :) Co do chorob to akurat nie jest regula. Zazwyczaj wiekszosc dzieci zaczyna chorowac jak zaczynaja przebywac z rowiesnikami czyli idac do zlobka, przedszkola czy podstawowoki. Nie wszystkie, ale sporo, bo jak dziecko ma powiedzmy zlapac te choroby bedac caly czas z mama w domu? ;) I to o czym piszesz to nie jest regula. Moj syn odkad skonczyl 4 miesiace chodzi do zlobko-przedszkola (do pracy wrocilam po macierzynskim, nie mieszkam w PL i macierzynski jest tu krotszy) i chorowal doslownie 2 razy. Corka mojej kuzynku do 2 lat byla na piersi, ma aktualnie 4 lata i jest ciagle chora. Naprawde. Pochodzi do przedszkola tydzien, dwa i znow 2 tygodnie w domu i tak w kolko. Takze widzisz, bardzo roznie to jest i akurat na odpornosc wplywa wiele czynnikow takich jak ogolne odzywianie dziecka, przegrzewanie i inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ależ oczywiście, że tak. Sama znam laskę, która karmiła piersią dwa lata a dziecko cały czas chore. A najlepsze jest to, że mała jest w domu z nianią, do żadnego żlobka nie poszła. Ja wróciłam do pracy po 6miesiacah- a córka została z nianią. Chodza do tych różnych "...landów", opiekunka często spotyka sie ze znajomymi dziećmi a, odpukać, córka na razie miała tylko trzydniówkę. Pewnie po części to zasługa piersi ale też staramy się dbać o jej odpornośc- nie przegrzewamy, zdrowo odżywiamy:) tak więc drogie mamy- czy piers czy butelka o odporność i tak trzeba dbać. Nie wystarczy podawać pierś i po temacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od początku karmiłam butelką, ani razu nie ssał piersi, więc mogę powiedzieć Ci jak to było. Podawałam bebilon na żądanie, choć niby mm powinno się na godziny, ale już w szpitalu mały się nie poddał jak inne dzieci i nie było położnej która by go wybudziła i nakarmiła jak nie chciał. Wszystkie dzieci jadły na przykład o 14, a on pół godziny po :) I to dostawał spazmów, że natychmiast :) Więc położne mi powiedziały, żeby karmić, jak będzie chciał. Od początku w nocy budził się około 24, potem koło 2 i koło 5 rano, teraz (3 miesiące) tylko raz się budzi albo zdarza mu się przespać całą noc. Na początku jadł po 10 ml, potem sukcesywnie zwiększane co 5, 10 ml. Dziś je 90 ml, a wieczorem i w nocy czasem 120 ml. I szczerze powiedziawszy od nikogo, ani w szpitalu ani w domu ani u znajomych nie usłyszałam nigdy słowa krytyki pod swoim adresem ani nie dano mi odczuć, że robię źle. Sama miałam poczucie winy i o tylko dlatego, że naczytałam się wcześniej fanatycznych wypowiedzi na temat karmienia piersią. Dwóch lekarzy w szpitalu powiedziało mi wręcz, że jeśli nie chce karmić, to mam to zgłosić oni dadzą odpowiednie leki. Mieszkam na zapyziałej polskiej wsi (nie z wyboru ;) ) i tutaj ludzie patrzą na to normalnie. Karmisz butelką, karm, karmisz cyckiem , kogo to obchodzi, serio. Facetów to generalnie nie interesuje, ale jeśli chodzi o kobiety, to nawet te starsze rozumieją, ze nie zawsze da się karmić piersią i wiele było w podobnej sytuacji. Sama moja mama i teściowa... Tak więc może po prostu mieszkam w fajnym miejscu :) Jak na razie mały nie chorował ani razu, ale to chyba nie zależy tak bardzo od mleka ale od hartowania, jak powiedział mi jeden lekarz. :) No wiec my go hartujemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym zaapelować do wszystkich młodych mam, aby karmiły piersią swoje dzieci. Moja położna zrobiła mi wykład na ten temat, kiedy miałam ogromne problemy z karmieniem mojej córeczki i odtąd stałam się prawdziwą krzewicielką karmienia naturalnego. Mleko matki jest najlepszym pokarmem dla dziecko, dostosowanym całkowicie do jego potrzeb. O innych zaletach karmienia piersią możecie przeczytać w sieci, np. tutaj: http://emama.com.pl/dlaczego-warto-karmic-piersia/. Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łaj not
ja nie karmiłam praktycznie wcale pokarmu miałam parę kropel, po jazdach z laktatorem i gryzącym z głodu dzieckiem przestalam się zamęczac po 2 tyg. W szpitalu były babska położne które naciskały aby karmić a ja wywalczyłam butę bo była mega głodna, płakała 24h. od poczatku dawałam NAN, super ma teraz 1,5 r i miała tylko jedną chorobę 3 dniówkę i jest świetnie!!! a jaka pomoc męża przy dziecku, wszystko może zrobić sam, nawet jak ty śpisz. Moja mama mnie nie karmiła bo też nie miała pokarmu i żyję!! świetnie, praktycznie w ogóle nie choruję i jestem zdolna, więc w czym problem... życzę powodzenia w niekarmieniu cycem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana 7900000
ja też nie karmiłam bo miałam wybór- albo dziecko je pierś i niedługo zostaje półsierotą albo je mm ale ma matkę. to nie jest moje widzimisię tylko jest to spowodowane moim stanem zdrowia ale otoczenie tego nie rozumie a ja już nie mam siły każdemu z osobna tłumaczyć dlaczego. tylko moja mama się nie czepia bo cała reszta docina na maxa najgorzej że mój mąż ulega tej presji jak mu 10 osoba wciska swoje racje. wpędzili mnie oczywiście w poczucie winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkacmok
ja karmilam tydzien - pozniej pokarmu juz nie mialam. Dziecko przesypialo w koncu cale noce. Zdrowa jak byk do dzis a ma 3 lata :) Nawet kataru nie miala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadjjflkasj
ciekawe - moje dziecko karmione mlekiem sztucznym jest zdrowe jak kon i rozwija sie szybciej niz rowiesnicy - wiec to kolejny stereotyp. Kolezanki corka na mleku naturalnym jest dwa razy grubsza od mojego syna a ma dwa miesiace mniej, do tego ma 10 miesiecy i dopiero zaczela siadac i zmieniac boczki wiec jak to sie ma do tego ze dzieci karmione sztucznie sie gorzej rozwijaja i czesciej choruja? Moje dziecko przez rok nie mialo nawet kataru, corka kolezanki juz dwa razy brala antybiotyk!! Autorko - nie chcesz karmic nie karm, twoja decyzja i twoje dziecko, otoczeniem przejmuj sie najmniej. pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja karmiłam 3 tyg. Po przejściu na mm mała od razu praktycznie przesypiała noce ;) Wcześniej się budziła jakieś 2-3 razy :) Także po miesiącu miałam święty spokój z nieprzespanymi nocami :D Wg mnie to od matki powinno zależeć jak karmi dziecko... Te mity o odporności, o więzi, o chemii mnie tylko śmieszą :D Żeby mamy karmiące naturalnie wiedziały ile chemii swoim dzieciom dostarczają ;) W samym chlebie jest tyle swiństwa, że szok.... Może w średniowieczu mleko matki było super hiper, ale teraz- nie sądzę... Dlatego dla mnie nie ma różnicy... a butelką chociaż wygodniej :D Bo na dworze nie trzeba się chować po krzakach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że odporność dziecka zależy od wielu czynników, a nie głownie od tego, czy było karmionie piersią czy butelką. Choć wiecie...od prehistorii kobiety karmiły swoje dzieci i generalnie piersi od tego właśnie są, do tego natura je przeznaczyła, więc coś jednak musi w tym być....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja karmiłam całe 2 tygodnie, ale na zmianę z butlą Chciałam napisać tylko o tej odporności, że mój synek zaraz kończy 20 miesiąc życia i jest zdrów jak ryba. Raz złapał rota-wirusa i wylądowaliśmy w szpitalu.Natomiast ma alergie pokarmową, ale słyszałam że dzieci na piersi też mogą być alergikami Na odporność składa się bardzo wiele czynników i pokarm jest tylko jednym z nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja karmiłam 5.5 miesiąca i powiem Wam, że po pierwsze syn miał kolkę nie po mm tylko po moim mleku, srpawdzaliśmy to z lekarzem :-) Dokarmiałam bo już w 2 miesiącu na noc i bardzo się z tego cieszę bo dzięki temu spał długo i jak miał 4 miesiące to już przesypiał do 3 godziny (od 20-stej). Potem stopniowo dokładałam jedną porcję no i ostatecznie przed 6 miesiącem skończyliśmy z cycusiem. I bardzo się cieszę bo jak zjadł MM to 4 godziny było super a po cycusiu 1.5 i już jazda :-))) POkarmu nie odciągałam wogole, dziwne jest to ze chyba z 2 miesiace i nadal mialam pokarm! na szczescie zadnego zapalenia. Ale maly juz nie chcial jesc z cyca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie karmiłam w ogóle. Owszem w szpitalu przystawiałam dziecko bo planowałam karmić piersią. Jednak pokarmu miałam tyle co kot napłakał i co 4 godziny chodziłam dokarmiać synka. Położne były różne jedne bez problemu nakarmiły dziecko inne się bulwersowały ale miałam to gdzieś dopóki dawały mleko. Jak wróciłam do domu pierwsze co to pojechałam kupić mleko mod. NAN (takie piło w szpitalu i przy takim już zostałam).Jeżeli chodzi o laktacje to nie musiała zanikać bo nawet się nie pojawiła;) Dziecko zdrowe, nie miało kolek czy innych rewelacji. Chorować zaczęło jak większość dzieci czyli jak poszło do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 51eqr
To ja dodam od siebie,że karmienie piersią nie jest priorytetem w związku dziecko -matka.Wiem to ponieważ zarówno moja mama nie karmiła piersią mnie i mojej siostry, jak i ja nie karmiłam mojej córki ( uważam że kontakt mamy doskonały) jeśli chodzi o choroby to także nie mogę nażekać. Następna sprawa która mnie rozwala to ,to że ktos wyżej twierdzi ,iż nie karmienie = brak chęci karmienia- i tu się nie zgodzę. Będąc po porodzie położne nagabywały mnie że czemu sama nie karmię itd,itp!!! byłam tak wściekła ,że wystawiłam jej cycki i mówię proszę tu sa moje cycki tu jest dziecko niech ją pani nakarmi.Po obejrzeniu moich sutków stwierdziła że pójdzie po butelkę. Zastanówcie się dziewczyny nad swoimi wypowiedziami i nie generalizujcie,matka po cc i nie karmiąca nie jest gorsza od tej po sn i karmiącej piersią.A więzi was łączace oceni samo dziecko jak dorośnie, bo ważne jest też wychowanie, i miłość jaką się mu daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat nie karmiłam, bo nie chciałam, nie lubiłam a wręcz nie znosiłam tej czynności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilokuś
kobiety które od razu karmią mm to głupie, egoistyczne i wyrodne matki, w dupie macie zdrowie dziecka, tylko wasza wygoda się liczy (przespane noce itp.) co za kretynki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilokuś
najlepiej dać butle i mieć święty spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilokuś a Ty długo myslałasz nad tymi mądrościami/.Znasz każdą kobietę z osobna, wiesz co w jej głowie siedzi> Znikam z tematu , nie poddaje się terrorowi laktacyjnemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie karmiąca
Ja nie karmiłam BO NIE CHCIAŁAM... W szpitalu położne namawiały, a ja się trzymałam swojego. Było to dość nieprzyjemne, ale nikt mnie do niczego nie mógł zmusić. Jakoś nigdy mnie do tego nie ciagło, wrecz przeciwnie, traktowałam to jak coś "mało higienicznego". I z tego" nie chcenia", nie miałam też pokarmu. Syn ma 5 lat, żyje i jest zdrowy. Po miesiącu przesypiał już 4-5 godz. Teraz jestem w drugiej ciąży i też nie będę karmić piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamijaw34
ja nie karmiam piersia ani sekundy, moje dziecko ma 7 i pol miesiaca, siada samo, wstaje rozwija sie swietnie. mialam ogromne wsparcie w mojej mamie i facecie, dwa tygodnie po porodzie wrocilam do szkoly, nie karmilam z wlasnej wygody, moglam sie wyspac lub facet mogl nakarmic dziecko czy ktokolwiek inny. posiadanie dziecka nie oznacza ze trzeba zostac cierpietnica i robic cos wbrew sobie. dziecko nie chorowalo do tej pory ani razu, a ja nie bylam sfrustrowana mamuska z wiecznie wiszacym dzieckiem przy piersi. nie uwazam zeby czegokolwiek memu dziecku brakowalo, a zmuszanie do karmienia uwazam za bezsens(w szpitalu po porodzie). jest to indywidualna sprawa kazdej z nas!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety nie kazdy
ma to szczescie by moc karmic piersia..... ja urodzilam dwa miesiace przez terminem, dziecko bylo w inkubatorze dwa miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×