Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość multikulti

Chciałabym pogodzić się z bratem

Polecane posty

Gość multikulti

ale nie wiem jak. Nie gadamy ze sobą już prawie 7 lat. W dzieciństwie byliśmy bardzo ze sobą związani, on jest młodszy i byliśmy najbliższymi sobie osobami- MY kontra rodzice. Szybko wyprowadziłam sie z domu, on został, wtedy wpadł w nieodpowiednie towarzystwo, jakieś prochy, przez to mial napady agresji i zaczął być niezrównoważony. Rodzice jak zwykle niczego nie zauważali, a raczej nie chcieli zauważać, w końcu kiedyś podczas odwiedzin u nich, po awanturze z bratem wykrzyczałam im, że chyba są ślepi że nie widzą, że to już narkoman i nie wie co robi. Wzieli sie za niego, problem został rozwiązany, ale brat sie obraził za moją nielojalność. Powiedział że nie zyczy sobie ze mną kontraktów. Od tego czasu parę razy chciałam zmienic tą sytuację, ale on nie chce. Teraz już tak boję sie jego odmowy, odrzucenia, że chociaż bardzo bym chciała wrócić do dawnych relacji bo bardzo brata kocham, to nie robie nic i tak mijają lata. Czy ktoś był w podobnej niezgodzie z rodzeństwem i udało mu się pogodzić? Jak czytam jakieś relacje o siostrach co sie dopiero na łożu śmierci pogodziły, to aż mnie mrozi, że też tak życie stracimy. Proszę o porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimozeanka
a rodzice co na to ? nie próbowali was pogodzić? ile macie lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multikulti
Rodzice uważaja że to nasza sprawa, chociaż na pewno by chcieli żeby było inaczej. brat nie ma jeszcze trzydziestki, ja 30+ Widzę ,że nikt nie ma takich problemów... w sumie to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsdjsdsdnldfnldf
A jak się bratu życie ułożyło, ma rodzinę? Wyszedł na prostą? Moim zdaniem powinien być Ci wdzięczny, że w porę go uratowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no włąsnie
nie dojrzał na tyle by docenic co dla niego zrobilas? moze jeszcze dzieciak z niego - bo byc moze twoja reakcja go uratowala od stoczenia sie ja znam taki problem - moj maz ma siostre dziwke niestety :( i mlodsza siostra pojechala teraz do niej i idzie w jej slady (dziwka czyli spotyka sie ze starszymi facetami, ma ich 3-4 za kase ... a co robi za ta kase to sie domyslcie) I on bardzo chcial pomoc siostrze, ale .... jego rodzice udaja, ze nie ma problemu Matka wrecz mu wykrzyczyla, ze wszystko jest ok i zeby sie nie wtracal ... Tak wiec Twoi rodzice nie sa tacy fatalni :) Moj maz nie dal rady pomoc siostrze, Tobie sie udalo i to juz jest super Moze napisz do brata dlaczego tak postapilas Powiedziec czasem ciezko, emocje, krzyki, nerwy, a moze jak przeczyta to zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multikulti
Dzięki za te wypowiedzi. Oczywiscie, gdy patrze wstecz to nie zmienilabym tego, ze tak zareagowałam by wstrzasnac rodzicami. Bratem tez próbowałam wysterować na prosta ale on był wtedy w takich fazach, ze mało do niego docierało, no i sam by musiał chcieć. Obawiam sie, ze on inaczej ocenia tamta sytuacje i dlatego trwa w tym zerwaniu kontaktów. Miałam już też ten pomysł, zeby napisać do niego list. Ale jak pomyślałam że on nawet go nie otworzy tylko wyrzuci, albo przeczyta i wysmieje, to nie znalazłam siły by sie uzewnętrzniać i sformułować tak osobiste myśli, wolałam nie ryzykować. Ciężko mi jest z tą sytuacją, bo niby żyje sie z dnia na dzień, swoją rodzina, pracą i czas biegnie, brat też sobie poukładał życie, ma stałą dziewczynę, ale po tak żżytym dzieciństwie, nigdy bym się nie spodziewała że tak skończymy jako rodzeństwo. Przykro mi, że jemu nie brak naszej komitywy, żartów i rozmów, podzielenia się czymś co tylko siostra rozumie i ciągle walczę z tymi sprzecznymi odczuciami: nie narzucać się, skoro tak wybrał to nic nie poradzę, czy zrobic jeszcze jedna próbę, moze on też siedzi i mysli czasem o mnie ? Problem w tym, że my sie widujemy czasem u rodziców, mój mąż zawsze wtedy rzuca jakieś hasła, że zapraszamy, a on mówi : dziekuję postoję, czy cos w tym stylu. Jest uprzejmy i nawzajem śmiejemy sie ze swoich dowcipów przy stole, ale widzę ze ten dystans mu odpowiada. Za 20 lat będę żałować, że nic nie zrobiłam by uzdrowić sytuację, ale dziś nie mogę sie przemóc. Oczywiście nie krytukuję rodziców, po prostu nigdy nie mieliśmy bliskiej relacji ale jak w końcu do nich dotarło, że z bratem dzieje sie źle to mu pomogli. Liczyłam na jakieś pokrzepiające historie z happyendem, dzięki za sympatyczne komentarze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multikulti
w sumie największy efekt jest w tym ,że sie anonimowo wygadałam. może jeszcze kiedyś podejmę temat i trafię akurat na osoby, które przeszły coś podobnego w swoim życiu. Pozdrawiam kafeteriowiczów ! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multikulti
podnoszę, jest tu dziś ktoś z historią pogodzonego rodzeństwa ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, to niedługo doceni to co dla niego zrobiłaś. Daj mu czas. W końcu zrozumie, że wyciągnęłaś go z niezłego bagna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trevlerka
ja z siostrą już 5 lat nie rozmawiam, widziałam ją tylko 4 razy...o 4 za dużo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multikulti
Dziękuję za nowe głosy :-) wibratorinfo, już tak sobie czekam prawie 7 lat by zechciał chcieć. i roztrząsam tą sprawę na własną rękę (bo nie moge go zapytać: jak jest?), dlaczego on nie dochodzi jakos do tego wniosku, że "podkablowałam" go rodzicom by go chronić, czy wciąż uważa, że cokolwiek by się z nim nie działo to nie miałam prawa tego robić? a może nie uważa że wtedy tracił już kontrolę i pędził na skraj przepaści ? Na pewno on patrzy na sprawę inaczej niż ja- bo gdyby tak nie było to nie chowałby urazy do mnie, przecież. A po drugie, dlaczego nie machnie ręką, nie powie nawet że : siostra zrobiłaś źle, ale nie bedziemy z tego powodu żyli jak obcy ludzie, bo nie warto ? Czasem myslę, ze on uważa że go zdradziłam, ze zrobiłam mu swiństwo,którego nie chce wybaczyć. Jestem inna i swoim najbliższym wybaczam wszystko jeśli tylko tego chcą, jego zaparcie się bardzo mnie dotyka, bo nie rozumiem takiego zacietrzewienia. Jak brałam ślub, to prosiłam go na świadka, sądziłam że się przełamie wtedy i zakończymy ten chory spór, ale oczywiście odmówił, W głebi to było mi tak smutno w tamtym dniu, uśmiechałam się ale tylko pozornie. Naprawdę nigdy bym nie przypuszczała, ze w tak ważnym dla mnie dniu nie będzie przy mnie mojego brata, to był ciężki cios do zniesienia. Może nie każdy ma bliskie relacje z rodzeństwem, może komuś nie brakuje siostry i brzydzi sie ją nawet te 4 lata w roku oglądać, ale ja zawsze bardziej byłam siostrą niż córką w swojej rodzinie i naprawdę czuję sie jak bez jednej ręki nie mogąc pogadać, czy spotkać się z bratem. Pozdrawiam, miłego dnia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj mi maila brata przesle do niego twoje wyznania i temat zostanie załatwiony :-) a propos jesteś handlowcem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multikulti
Dziekuję za dobre chęci, oczywiście nie mam jego maila. bywam handlowcem, mam kilka zawodów. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trevlerka
multilulti.... jeżeli to do mnie pisałas ,.ze sie brzydze siostry to tak nie jest, jest moja siostrą i nie wypieram sie jej, nasze drogi sie rozeszły, te 4 razy kiedy ja widziałam to były próby nawiazania jakies relacji, ale ona odrzuciła moją reke i uszanowałam jej decyzje,ze nie chce miec ze mna kontaktu ,ani z cała rodzina, po 2 latach milczenia zaczeła rozmawiac z mama, ale mnie i reszte jej bliskiej rodziny ignoruje, a nie ma powodu, ja jej nic nie zrobilam, nawet sie nie pokłocilysmy! co do zacietrzewienia to masz racje, ja i ona nie chcemy siostrzanych relacji, nawet do tego stopnia,ze miala miesiac temu wesele i mnie nie zaprosila, ale żalu nie mam może kiedys zrozumie,ze rodzina jest ważna!! co do twojej sytuacji to twój brat ma żal za to co zrobiłas, ale wiesz chociaż za co .....ja nie mam pojecia czamu udaje na ulicy,ze nie zna mnie , babci która ja wychowała i reszty jej bliskich osób. Ja dla mnie nie widze wyjscia z mojej sytuacji, ale Ty możez powalczyc o brata bo chcesz...ja już mam podciete skrzydla i już nie bede walczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gall_anonim
@multikulti Kiedy próbowałaś ostatnio powiedzieć mu "Dzień dobry" ? Wiesz, takie dzień dobry to zwykle generuje odpowiedź i już jest początek rozmowy. Jeśli powiesz mu, a on nie odpowie. To może coś powiedzieć "Szkoda, że mi nie odpowiadasz, chciałam z Tobą porozmawiać jak siostra z bratem. Brakuje mi tego i chcę z Tobą mieć normalne kontakty." Bez awantur, pretensji, żalu ... może się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multikulti
Bardzo ważne są dla mnie takie wpisy jak te powyżej, trevi, anonim... potrzebuję takich wzmocnień, bo naprawdę już sama nie wiem, czy to co myślę w tej sprawie ma sens. Żle zrozumiałam Twój pierwszy post, wybacz, sądziłam, że to Ty obraziłaś się o coś na siostrę i jej unikasz. Jestem starszą siostrą i z jednej strony czuję się zawsze odpowiedzialna za inicjatywę w tym ,abyśmy znowu ze sobą rozmawiali, ale jestem też wrażliwa, szczególnie na punkcie takiej relacji, w którą wkładam miłość. to jest miłość siostrzana, ale też boję się odrzucenia i nawet czasem mam wrażenie ze już drugi raz tego nie zniosę. Zawsze mi puszczają nerwy w takich sytuacjach i po prostu płaczę po paru słowach, to tylko pogarsza sprawę. Poradę o tej rozmowie z dzień dobry, jednak zapamiętam, jest bardzo dobra, może kiedyś będzie okazja wykorzystać. Najłatwiej chyba będzie mi napisać list i chyba to zrobię, potem go przeczytam i zdecyduję czy wysłać. Pozdrawiam serdecznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trevlerka
możesz napisać list,ale czy masz pewnosc ,ze po jego przeczytaniu odezwie sie do ciebie? chyba,ze napiszesz,a po paru dniach "pójdziesz na żywioł" i po prostu weżniesz dobre winko i bez zapowiedzi zjawisz sie u niego, wtedy nie bedzie miał odwrotu i bedzie musial pogadać, lub chociaż cie wysłuchac. A może wczesniej pogadaj z jego dziewczyna ( jak ma) może ona ci wyjasni za co tak naprawde brat ma żal, może ci doradzi jak z nim porozmawiac. Pozdrawiam i znikam, zagladne wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multikulti
Właśnie z tym listem to też mam obiekcje, nie wiem czy wyślę, ale napiszę ży umieć to wszystko co czuję jakoś ująć w słowa. Ja nie mam do brata żadnych pretensji, jestem gotowa wyjaśnić sobie sprawę raz i odkreślić wszystko grubą krechą i cieszyć się tym, ze już jest normalnie. Dziewczynę jego poznałam,ale nie rozmawiałam z nią. ona tez z nim dużo przeszla, jego humorów, obrażeń i huśtawki emocji. Teraz zachowuje neutralność wobec naszego konfliktu i chociaż liczyłam, że może będzie jakąś pomocą, to chyba jej to wisi. Moje dzieci mają wujka, brat się chętnie z nimi bawi, kiedy je widzi, moi rodzice maja syna, bo teraz jest z nimi w dobrych relacjach, nawet mój mąż może sobie z nim pogawędzić o pogodzie i samochodach, tylko ja zostałam na lodzie, po tym całym zajściu sprzed 7 lat. naprawdę nie mam pomysłu, bo w każdym scenariuszu widzę tą czarną wersję, ze zamknie mi drzwi przed nosem, że wyrzuci list, ze powie spierdalaj... będę ryczeć i deprecha murowana . masakra z tym wszystkim :-( do napisania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×