Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmasakrowana życiem

Jak spędzacie czas ze swoimi partnerami?

Polecane posty

Gość zmasakrowana życiem

Chodzi mi szczególnie o partnerów-chłopaków, jeżeli wypowiedzą się mężatki to pytam o okres przed małżeństwem. Chodzi o to, że jestem ze swoim partnerem 3 lata. Widujemy się w weekendy(on pracuje, ja studiuję), chociaż nie zawsze mamy taką możliwość. Nasze weekendy wyglądają wszystkie tak samo: przyjeżdża w sobotę, jedziemy na zakupy, wracamy, ja robię kolację, on czyta w tym czasie jakieś czasopismo, które akurat kupił, jemy kolację, kąpiel, jakieś przytulanki i idziemy spać. W niedzielę rano najczęściej szybki seks, ja robię śniadanie, on siedzi na necie i godzinami przegląda allegro(chociaż i tak nic nie kupuje), Ja w tym czasie zajmuję się czymś innym, oglądam TV, potem robię obiad, jemy, ja zmywam, on nadal na necie i przed kolacją jedzie. Mam tego dosyć. To jakaś wegetacja. Przez te 3 lata nie byliśmy ani razu: -na spacerze -w kinie -na żadnym koncercie -na żadnej imprezie -w żadnej restauracji/barze itd. Byliśmy na dwóch weselach, ale zgodził się ze mną pójść po długich namowach, bo on nie lubi takich "spędów". Ja też nie lubię, ale to moja rodzina więc poszłam. Nie chce, żeby tak wyglądało nasze życie. Przykro mi się robi, gdy widzę na ulicy pary na spacerze trzymające się za ręce. On mnie nigdy nawet na chwilę nie potrzymał:( Musiałam się wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieśniakdoskonały
Żyjecie jak wekendowe małżeństwo po czternastu latach razem. I to takie w którym obu partnerom nic się nie chce i są wypaleni. Aż nie chcę mi się wierzyć że nigdy nie poszliście na spacer. To niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, to masz mega problem i wcale sie nie dziwię, że jestes poirytowana. jestescie za młodzi na siedzenie w domu w kapciach. poza tym co mi sie nie podoba, to , że w domu robisz wszystko sama, dlaczego ojn czyta lub siedzi w necie a Ty śniadanko, obiadek, kolacyjka, pozmywanie naczyń, posprzatanie i jeszcze sexik wieczorem?? Ty z siebie dajesz a on co?? W hotelu jest?? Nie rób kolacji, powiedz, ze ma Ciebie zaprosiic gdzies, bo chcesz wyjśc, a sniadanko życzysz sobie do łózka choc raz na dwa miesiace. No i koniecznie spacer , kino, teatr, rower, cokolwiek. To przerazająca perspektywa wiesz?? Nioe wyobrazam sobie tak zyc. Moja rada jest taka- koniecznie i to pilna rozmowa z partnerem. Jesli jemu takie zycie odpowiada a Tobie nie- to niestety ale trzeba sie rozstac. mam jednak nadzieję, ze szczera i konkretna rozmowa z pewnościa pomoże. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed slubem, jak nie mieszkalismy razem to przewaznie wspolny czas spedzalismy w parkach, na spacerach, chodzilismy do pubow, dyskotek, albo u ktoregos w domu, i staralismy sie ten czas jak najlepiej wykorzytsac - o tym, ze on siedzi na kompie, a ja robie cos innego nie bylo mowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IPOTO i po to
o boże jestem w szoku. przed małzeństwem- to razem włoczylismy sie na spacery, zakupy, wyjezdzalismy na łono natury , teraz ponad 4 lata po slubie (nie mamy dzieci) spedzamy wolny czas razem. najczesciej gadamy ze soba tez przy piwku czy winku, wspominamy, ogladamy foty czy nakrecamy sobie dyskusje, zwszejest o czym gadac. nie wyobraam sobie by mąz miał siedziec kilka h na necie jakbysmy sie widziel i raz na tydzuen, szok. pogadaj z nim o tym gadałas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
Rozmowy nie pomagają. On twierdzi, że jest zmęczony po całym tygodniu pracy i chce odpocząć. A moje próby wyciągnięcia go gdzieś kończą się tym, że dostaję "pozwolenie" na wyjście, ale on zostaje w domu. Kurcze, ja też nie przepadam za tłumem, ale raz na jakiś czas bym chciał gdzieś poszaleć. Jedyne spacery jakie odbyliśmy, to do sklepu po zakupy. Żadnych rekreacyjnych nie było nigdy. W domu wszystko robię ja, bo on przyjeżdża do mnie, a ja lubię gotować, więc to akurat nie problem. Oczywiście co jakiś czas on posprząta itd, więc o to się nie czepiam. Opis miał tylko zobrazować jak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wierze ze lubisz gotowac- ale u mnie np jest taki podzial- ja gotuje- maz zmywa- tudziez odwrotnie nie ma tak ze televizja czy komp all day long moj tez za czesto nie lubi wylazic z domu- ale na spacer do parku do knajpy da sie namowic ale zeby 3 lata poza supermarketem nigdzie? masakra w czarne kropki zrob coz z tym/ tudziez zmien faceta- bo do emerytury to jeszcze dalekooooooo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
ewag ja mam 23 lata, on 26... o zalozeniu rodziny mysli najwczesniej za 5 lat dopiero. a ja czuje ze sie wykoncze psychicznie przez to. Zaczynam dostrzegac coraz wiecej jego wad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz po 30 tez jest zycie- i mozna fajnego faceta znalezc (patrzac po moim przykladzie ;)) nikt nie powiedzial ze jak razem 3 lata jestescie to juz macie sie razem zestarzec (moj m byl z ex 8 lat i sie rozstali) czyli jak widac mozna ukladac sobie zycie po raz kolejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
chyba się nie dobraliście odnośnie wspólnych zainteresowań :P dla mnie jego "zmęczenie" to tylko wymówka bo wyjście na spacer do kina to przecież odpoczynek a nie obowiązek. Najwyraźniej brakuje mu wyobraźni albo chęci zaproszenia cię gdzieś. Po prostu zacznij spędzać czas po swojemu, wychodź, baw się, a co on będzie robił to już jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz faceta
ktory mentalnie jest starym dziadem nie wiem czy dlatego ze on taki jest czy poprostu do siebie nie pasujecie i ty na niego tak dzialasz a on na ciebie:o chyba nic z tego nie bedzie ....(tak mi sie wydaje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
ewag ale to tak trudno zakończyć :( Dam mu w ten weekend ostatnią szansę- w moim mieście jest pożegnanie wakacji i koncert. Poproszę, żebyśmy poszli- jak się nie zgodzi- koniec. Niech myśli, że jestem idiotką, która zrywa z tak błahego powodu, ale wygarnąć mu całej prawdy nie będę potrafiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''Przez te 3 lata nie byliśmy ani razu: -na spacerze -w kinie -na żadnym koncercie -na żadnej imprezie -w żadnej restauracji/barze itd.'' to zart jest jakis ? :-O :-O :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
JellyBelly chciałabym, żeby to był żart. Gdy mówiłam, że nie robię w niedzielę obiadu i może gdzieś na niego wyjdziemy to wolał zamówić do mieszkania:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxderr
To nie jest normalne autorko...ja też jestem ze swoim 3 lata i nie zliczę w ilu miejscach razem byliśmy...nad morzem, w górach, nad jeziorem, rzeką, na zabawach, na dyskotekach, na kajakach, milionach spacerów a i tak wydaje mi się, że moglibyśmy robić więcej! W dodatku mamy tyle planów... Nie wiem jak Ty to znosisz, ja bym go już dawno rzuciła w cholerę, nie widzisz, że on Cie traktuje jak darmową służącą i panienkę do seksu w jednym??? Chcesz mieć takiego męża??? Obudź się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
Nie wstydzi się mnie. Znam jego znajomych, kilku, ale znam. Znam jego rodzinę, byłam u niego i jego sióstr kilkanaście razy. Skąpy też nie jest, raczej rozsądnie wydaje kasę. Ale skoro na zamówienie obiadu wydaje prawie 50 zł to czy nie można wydać tego w jakiejś knajpce? Tyle, że wśród ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee- pomysl sobie- ze ci zycie przez palce ucieka i moze za rogiem chodzi zarebisty WOLNY I DO WZIECIA chlopak z milionem pomyslow na spedzanie wolnego czasu razem a ten twoj aktualny to jakos nic ciekawego do zaoferowanie nie ma pora wiec na zmiane daj znac jak ci poszlo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...w takim razie, jest nieprzecietnie leniwy i ma totalnie gdzies twoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
:( nie wiem juz sama co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxderr
Mówić chyba umiesz? Pogadaj z nim o tej sytuacji, powiedz jak się czujesz, w końcu to Twój partner jak sama napisałaś! No chyba, że boisz się jego reakcji, tego że się obrazi albo zerwie z Tobą...jeśli tak to męcz się, ale lepiej nie będzie gwarantuję Ci to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
oj, współczuję... My małżeństwem nie jesteśmy ale mieszkamy razem i mamy dwuletnią córkę. Powiem Ci, że przed dzieckiem praktycznie byliśmy gośćmi w domu:) Dużo wyjeżdzalismy, wieczorem szlismy na piwo, na imprezę czy koncert. Po urodzeniu córki wieczory spędzamy w domu. Ale nadrabiamy w weekendy, na tyle na ile można z małym dzieckiem. Wiesz co mnie uderzyło w Twoim opisie? Jesteście razem trzy lata a Ty wszystko w domu robisz!! Ja rozumiem, że lubisz gotowac ale żeby Twój facet siedział cały czas na kompie??? U nas jest tak, że jeśli jedno gotuje to drugie otwiera wino, siedzimy razem w kuchni, gadamy jak nam minął dzień. Mało między Wami bliskości... Pogadaj z chłopakiem- ale tak porządnie. Młoda jeszcze jesteś, a może się okazać, że po prostu dwa różne typy jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
Ja z nim juz nie raz o tym rozmawiałam, tyle ze on twierdzi ze to zawsze moja wina i ja powinnam sie zmienic. Praktycznie wszystkie nasze kłótnie są zawsze z tego powodu, że ja chce spedzic czas inaczej niz siedzac w mieszkaniu. Rozumiem gdy jest brzydka podoga, ale nawet latem gdy świeci słońce jemu nie chce sie wyjsc na dwor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
dziewczyno, skoro już z nim rozmawiałeś i on uważa, że to Ty powinnaś się zmienić to nie pozostaje Ci nic innego jak po prostu się rozstać. Ludzie dopasowują pod względem charakterów, zapotrzebowań seksualnych, ale także i pod kątem wspólnych potrzeb. Wy macie diametralnie różne. To po co się męczyć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
mireczka ale jak sie rozstac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boziu... Jakim cudem... Opis mojego ex!!! Totalne podobienstwo... Jak przeczytalam dalej dopiero stwiedzilam ze nie ma siostr;) no i mlodszy 2 lata... Ale takiego faceta juz sie nie zmieni... Probowalam caly rok az sie w koncu rozeszlismy na dobre i nie udlo mi sie go nigdzie wyciagnac... Pomijajac mc donald'a;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
gumisiaaaczek ja próbuję "dopiero" 3 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
no jak się rozstać?? normalnie. I tak widujecie się głównie w weekendy i to nie zawsze. Po prostu powiedz mu, że nie odpowiada Ci taki styl życia- jesteś za młoda, żeby siedzieć cały weekend w domu. Nie czujesz, że jesteście razem więc po co to ciągnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mireczka ona tego nie zrozumie... Ona Kocha i tak tak samo jak ja. Moze i powie basta, zakonczy wszystko, ale po chwili stwierdzi ze jej brakuje chocby tego siedzenia z nim w domku i spedzania nawet tych weekendow... Autorko jednak jesli zakonczysz to Ty i choc przez chwile wytrzymasz samotnosc to moze wtedy on zrozumie co stracil... Moze wtedy poprosi bys wrocila i sie zmieni... Jesli nie to chociaz bdsz wiedziala ze to dobra decyzja z tym zerwaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmasakrowana życiem
bo to jednak 3 lata razem... dostałam od niego przez te 3 lata 2 razy kwiatki...bardziej wymuszone, bo on nie uznaje takich " dowodów" uczucia. ehh, głupia jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×