Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość supermamy pomozcie :(

co zrobic jak dziecko nie chce wrocic z podworka do domu?

Polecane posty

Gość supermamy pomozcie :(

moja corka na dworzu albo w obecnosci swojej kolezanki poprostu glupieje! jak mowie jej ze idziemy do domu to jest cyrk, obie uciekaja ... ja prosze i prosze, ani prosba ani grozba nie pomaga wkoncu szlak mnie prawia trwafia ze dziecko tak sie nie slucha! )(wiem moja wina ze do tego dopuscilam) ona poprostu przede mna ucieka, jak probuje ja wziac za reke i zaprowadzic to sie szarpie albo zlapie jakiejs drabinki ze nie moge jej odciagnac, wkoncu dostaje histerii i dalej ucieka. ja wychodze na idiotke a moje dziecko ma mnie w nosie. czy mimo wyrywania powinnam ja wziac na sile robiac przy tym niezly cyrk ?? bo napewno nie obiecam jej nagrody za to ze przez nia malo nie wyszlam z siebie ona nic sobie z tego nie robi a ja siedze i placze z nerwow :(((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mamam 33
mam tak samo, ale tak jak napisalas bardziej na idiotki wychodzimy tak dawac sobie dziecku wchodzic na glowe i dawac uciekac mu a my na niegramotne matki wychodzimy co małego gnoja do pionu przywrócic nie umiemy. Ja juz sie nie daje i poprostu na sile biore pod pache i idziemy, ona sie drze w nieboglosy ale ludzie z szacunkiem p[atrza ze nie daje se na łeb wejsc. wole takie spojrzenia niz z politowaniem co ze mnie za niegramotna matka. a ile ma Twoja córka? aha i moge wiedziec czemu ja na sile odrywasz skads? jak sa w najlepszej zabawie to nie dziwne ze nie chce wracac itd. Ja swojej daje sie wychasac przewaznie do upadlego, mi sie w domu nie pali, moge z nia byc na dworzu ile chce, potem jak zmeczona sama chetnie do domu idzie jak mówie ze mleko w domu bedzie cieplutkie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojjj przypomniałam sobie jak z kuzynką zamknęłyśmy sie w łazience żeby nie jechać do domu :p Myślę że na Twoim miejscu ustawiłabym wszystko tak żeby po spacerze robić z dzieckiem coś fajnego, co bardzo lubi żeby chętnie wracało do domu. Ale nie wiem czy to coś da bo pewnie córka jest akurat w takim wieku i samo jej przejdzie takie zachowanie. Myślę że nie powinnaś jej gonić, ani okazywać złości bo to ją moze jeszcze bardziej zachęcić do tego co robi :o Może lepiej po prostu w domu powiedz jej że za karę za to że nie sie słuchać na drugi dzień nie będzie zabaw z dziećmi tylko pójdziecie na spacer bez bawienia albo wcale. No i oczywiście trzymaj sie tego co powiesz a następnym razem dokładnie wyjaśnij jak ma wyglądać zabawa w parku. Możliwe też że to ta koleżanka namawia Twoją córkę do tego, trudno powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddxx
w jakim wieku? roczek?, dwa latka? 4? czy7? to jest baardzo wazne, piszcie takie istotne inf na samym poczatku tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mamam 33
to z tym uciekaniem mamy mialo byc smieszne czy jakie? :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To z uciekaniem miało być zaszokowaniem dziecka, które spodziewa sie zupełnie innego zachowania :) wtedy pewnie będzie ciekawe o co biega i pójdzie za mamą :) oczywiście w sensie dosłownym to był żart ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takich sytuacjach
najlepiej na dziecko działa totalna ignorancja histerii i upór w dążeniu do celu :-D nie ma co dyskutowac i wdawać się w gatki z dzieckiem bo im dłużej ona trwa tym dziecko bardziej się nakręca. Ty mówisz coś i dziecko ma Cię słuchać. Powiedz jej 10 minut przed pójściem do domu, zeby już powoli kończyła zabawę bo zaraz wracacie, zeby mała mogła się przyzwyczaić do tej mysli, a po tym czasie wstajesz bez słowa, chwytasz małą za rękę (to na poczatku zanim się nauczy słuchać) i mówisz, ze czas minał i wracacie do domu i ciągniesz ją choćby nie wiem co, nie odpuszczasz! działa! :-D po kilku takich akcjach dziecko samo przylatuje przed czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzeba czekać
aż zgłodnieje...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yjtyj
To proste, mówisz że przestanie chodzić do koleżanek na podwórko, jeśli będzie ci przynosić taki wstyd i trzymaj się tego konsekwentnie, póki nie obieca że zmieni zachowanie i faktycznie następnym razem normalnie zakończy zabawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kombinezon biały
moje dziecko ma dwa lata i zachowuje się podobnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kombinezon biały
biorę na siłę i wychodzimy z placu zabaw, a ona się drze. Ostatnio daję jej lizaka to trochę mniej krzyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie napisze
Wytlumacz dziecku, ze pora do domu. Ze jesli jeszcze raz taki cyrk zrobi, to wiecej na podworko nie wyjdzie. I jesli mimo ostrzezen, nadal bedzie uciekac i chisteryzowac, to na drugi dzien konsekwentnie nie zabieraj dziecka na podworko-i wytlumacz, ze dzies nie pojdzie, poniewaz wczoraj Cie nie sluchalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mama, która ma
Aniołek co za super pomysł, Ty masz w ogóle dzieci? Musisz być stanowcza, jak dziecko wpada w histerię musisz przywdziać maskę spokoju na twarz i zwracać się do dziecka stanowczo, bez podnoszenie głosu, ale tonem, który jasno pokaże, że nie żartujesz. Idąc na plac zabaw umów się z dzieckiem, że jesteście tam do konkretnej godizny, czy np. tylko godiznkę, bpo potem wracacie do domu robić obiad, oglądac bajkę, robić zakupy, bo mama musi uzupełnić lodówkę. Jak dziecko zrobi znowu histerię, to w domu musi czekac na niego kara. Nie bicie tylko np. zabierasz ulubioną zabawkę, albo nie kupisz mu słodkości. Cos co mu pokaże, ze jest kara, ale nie jest super dotkliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie napisze
Moim zdaniem karanie dziecka nie kupujac mu slodyczy, nie jest dobrym wyjsciem. Slodycze nie powinny byc karta przetargowa, bo nie maja nic wspolnego z problemem Najlepsze jest konsekwentne podejscie do sprawy-ze jesli zacznie dzieciak chimery robic,gdy ma wracac do domu, to po prostu na drugi dzien nie pojdzie na podworko-wtedy dziecko wie, ze matka nie zartuje. To jest adekwatna kara. Te slodycze to tylko przekupstwo-bedziesz sie zle zachowywac to slodyczy nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka ma niepełne 2 latka i jak widzi dom kiedy wracamy, to zaczyna płakać, a rano wstaje o 7 a kwadrans później leży pod drzwiami wyjściowymi i płacze:-( W ogóle nie chce być w domu, na podworku urządza cyrk jak trzeba wrócić, a przecież nie dam rady od 8 rano do 20 wieczorem być na spacerze! Jest za mała na tłumaczenia, kary itp... tzn mówię do niej, tłumaczę, ale ona niewiele z tego rozumie zwłaszcza jak krzyczy i uderza głową w co popadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nawet jak mam porządek
nie mam dzieci, ale od 10 lat jestem opiekunka,. "wychowałam" już 9 dzieci. jak dziecko nie chce wracac do domu to jest prostu bezstrsowy sposób na nie. mówię" zaraz wracamy do domu" żeby dziecko wiedziało że trzeba kończyc zabawę, po 5 minutach mówię "wracamy do domu" ja się zbieram i dziecko informuję. dziecko widzi że ide i sie za siebie nie oglądam, wiec biegnie za mną żebym mu nie uciekła. wiadomo cały czas katem oka obserwuję co dziecko robi, ale tak dyskretnie. żadko zdażaja mi się takie akcję. dziecko wie że nie zartuję, jak po drodze zacznie jęczeć, czy płakać wogóle nie zwracam, na to uwagi, poprstu mówię o czymś całkiem innym, wypytuje co sie podobało na spacerze, kogo poznał dziecko zaraz zapomni o żalach i płaczu, bo da się wciągnąć w rozmowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mała należy do tych dzieci "odważnych" i jak ja odejdę kawałek, to mi zrobi pa pa i ani sie ruszy od zabawy, bąd nawet idzie swoją drogą w przeciwnym kierunku. A za daleko odejsć nie mogę, bo 20 miesiecy to za mało abym ją mogła zostawić na większą odległość, a ona nic sobie z tego nie robi ze ja się oddalam.... Wyglada to z zewnątrz dość zabawnie, ale potem jak ją zabieram siłą, to już nie jest zabawnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Zalezy ile lat ma dziecko - jesli dwa , trzy lata to najlepsza metoda jest po prostu szybkie zabranie dziecka z placu zabaw w strategicznym momencie - zawsze jest taka chwila, ze dziecko nie jest super zaangazowane w zabawe -jak tylko dostrzeszesz taki moment dzialasz z partyzanta - szybko uprzedzasz dziecko -Hej kochanie , czas do domu (na zakupy ), szybciutko pozegnaj sie z kolezanka (wazne - nie przeciaciagac - szybkie papa i po sprawie) , wsadzasz dziecko do wozka - dobrze miec przygotowane jakies picie, mala przekaske lub ulubiona zabawke i myk idziecie . Wdawanie sie w dyskusje z dzieckiem w tym wieku jest bez sensowne, podobnie stosowanie tonu cierpietniczo-blagalnego - szybko i stanowczo . Nie polecam natomiast stosowania kar typu nie pojscie na dwor - przy ruchliwym dwulatku nie wiadomo kto bardziej w tej sytuacji jest ukarany . Jesli zas chodzi o dziecko strasze tak od 4 lat wzwyz to faktycznie najskuteczniejsze jest nie zabranie dziecka na podworko jako konsekwencja zlego zachowania - takie dziecko zrozumie zaleznosc przyczynowo-skutkowa , bolesnie odczuje szlaban na wyjscie na dwor i jest duza szansa , ze w przyszlosci nie bedzie juz robilo takich scen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie napisze
Wiesz, moje dziecko ma 3 lata i juz rozumie, ze nie wyjdzie na podworko w konsekwencji wczesniejszego zachowania. Niedawno rzucilo specjalnie zabawke na podloge-z wsciekloscia. Wiec powiedzialam, ze ma podniesc i odlozyc na miejsce, bo idziemy sie kapac. Mala na to, ze nie i chimera. To ostrzeglam ja, ze jesli tego nie zrobi, to wyrzuce zabawke do kosza na smieci. Mala dalej swoje. To podnioslam zabawke, wyrzucilam i powiedzialam, ze zawsze tak bede robic, gdy ona specjalnie cos rzuci i nie bedzie chciala pozbierac.... Teraz robi tak b.rzadko i wtedy ja tylko jedno slowo mowie-kosz-i mala pamieta i wie, ze naprawde dana rzecz wyrzuce, ze to nie tylko takie moje gadanie-i z miejsca podnosi zabawke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie napisze
Gdy byla mniejsza (2l.)i nie chciala isc do domu to ja zagadywalam najpierw-o, dzis zrobimy na obiad to i tamto, wiec chodz, bo tatus niedlugo wroci i musimy obiad zrobic... Moje dziecko jest takie, ze w wiekszosci wystarczy jej spokojn e wytlumaczenie jakiejs kwestii i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dziecko ale nieduże :) za to wprawiałam sie na dużo młodszej siostrze i na nią swietnie to działało :) ale rozumiem że starszawe mamusie uznają tylko ciągnięcie siłą za rękę i na żadne fantazje ich nie stać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×