Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez radości życia

nie wiem jak żyć

Polecane posty

Gość bez radości życia

Skomplikowałam sobie życie, mam męża, mam kochanaka... chciałam wznieśc pozew o rozwód ale maż powiedzial ze bedzie walczyl o mnie bo tak bardzo mnie kocha, zaczęło sie wszystko poprawiac opórcz spraw łóżkowych - ja poprostu nie czuje nic jak on mnei dotyka jak jest blisko. Mogę ise przytulic do niego, wyplakac w jego ramie i nawet powiedzieć stos złych rzeczy a On zawsze jest i mowi ze kocha... a z kkochankie m od tego czasu kłócę sie, nie ma bliskości, ale cierpie przez to bo wiem że go kocvham, jednak on sporo mnei ogranicza, jest zazdrosny dosłownie o wszystko a ja niestety o niego również..dzisiaj zobaczylam kobeite z która sie spotykal przez ten czas kiedy sie rozstalismy, wiem ze z nią sypiał, a bylo to raptem 3 tygodnie!!! nie potrafie sobei z tym poradzić, nie chciałabym się juz z nim widywac, tak czasem czuję, ale z drugiej strony wiem ze jak sie ei widzimy i nei wiem co u neigo to umieram z niepewności, czy znów z kimś nie zaczął sie spotykac, wiem ze to chore ale moja psychika nie potrafi sobei z tym poradzić... pomóżcie mi to ogarnąć, błagam.. nie prosze ale błagam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość codziennie 5 piwek
pizda nie mydło, korzystaj i na nic się nie oglądaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez radości życia
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorefleksja od zaraz
sama musisz to ogarnąć, kobieto jakimi zasadami w życiu ty sie kierujesz? co jest dla ciebie ważne? odpowiedz sobie na te i inne pytania i podejmij decyzję bo z tego co piszesz, to masz śmietnik w głowie, w sercu i w życiu, posprzataj, nikt nie zrobi tego za ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez radości życia
zzawsze keirowałam się rodziną... bo sama pochodzę z rozbitej :( tylko że to zawsze ja walczyłam o wszystko, ja mowiłam że kocham, ja dbałam o całokształt.. maz tego nie docenial i nagle poczulam sie jak w bajce bo poznałam kkogoś dla kogo te same rzecz co dla mnie były najwazniejsze, liczyło sie nawet milczenie a nie od razu pójście do łózka a to trwa już ponad rok, psychicznie wysiadam, budze się i zasypiam z płaczem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×