problemy z facetem...

poradzcie coś... jestem z facetem od kilku miesięcy ale znamy sie od prawie dwoch lat. mamy po 20 kilka lat. jest cudownie, on jest wspaniały, ale...jest małe ale w ciagu tych miesiecy naszego zwiazku on juz trzy razy dał plame... dwa razy mu wybaczylam bo po prostu raz dal mi do zrozumienia ze za bardzo sie wszystkim stresuje ..zachowal klase nie wyzywal mnie ani nic (bo dawno bym z nim zerwala!) ale to jednak bylo przykre....potem kwiaty przeprosiny i ok. po jakims miesiacy nastepna wtopa z jego strony..był po operacji nie widzielismy sie dwa tygodnie a on był w mojej miejscowosci )mieszkamy 35 km od siebie) i nie raczyl o tym powiedziec i mnie odiwedzic! wygadał sie przypadkiem..znow bardzo zalowal i na pewno wiem ze on zaluje jak cos zrobi zle ale co z tego;/ nastepena wtopa z wczoraj...bardzo wazny dla mnie dzien moje swieto bylismy u znajomych na imprezce a on sie upił jak swinia! nie wiem jak to sie stalo, zawsze pil duuuzo wiecej tyle samo jadł i nigdy nie mial takich problemow..ale to nie usprawiedliwia go bylo mi przykro zamiast ze mna swiietowac ten radosny dzien taka przykrosc... mowi ze jest idiota ze nie zasluguje na mnie ale wiecej mnie nie skrzywdzi. a ja..wiem ze on zaluje ale nie chce zeby juz mnie ranil! nie zerwe z nim bo to bylaby kara nie dla niego ale tez dla mnie..bo ja chce z nim byc. wiec doradzcie co zrobic zeby on mial swiadomosc ze nie moze juz tak? powiedzialam mu ze zalezy mi na nim ale nie moge zyc w takim napieciu i ze jesli mnie znow skrzywdzi to nie wiem jak to sie skonczy...