Tęsknię za swoją Córeczką

A skąd Ty wiesz takie rzeczy co bardziej boli? Jak mnie wkurzają ludzie, którzy myślą, że tak jest jak im się wydaje. Nie wiesz to się nie wypowiadaj. Ja myślę, że to taki sam ból, nie ważne czy żyło tylko w łonie czy było z nami. Dziecko to dziecko, to część nas i się nie dowiesz co to znaczy póki sama nie będziesz albo w ciąży albo w sytuacji gdy twoje dziecko umiera. A czy ona pisze, że się wiesza, że jej życie staneło w miejsu? nie, pisze, że jest jej smutno.

wiem co piszę.

Rozumiem, że straciłaś dziecko?

tak straciłam ale mam 2 które żyją i wiem , że gdyby mi umarły to moja rozpacz byłaby o wiele większa.

Ok, ale myślę, że nie masz prawa pisać autorce, że nie powinna czuć bólu bo straciła dziecko, ktorego nie widziała na oczy bo to nie fair. Ty przeżyłaś to na swój sposób i ona przeżywa, więc myślę, że pisanie co wg ciebie jest gorsze nie jest na miejscu. przepraszam za ostre słowa ale takie jest moje zdanie.

temat wyciagniety z lamusa-PROWO-autorko debilko uwazaj zeby cie taka kara nie dosiegla za pisanie takich bredni

??? nienormalny jestes??? po co ktoś miałby takie rzeczy wymyślać? kazdy mierzy swoja miara czy co? zastanów sie człowieku co piszesz!

nm,.iop, A ja Tobie życzę by nigdy Tobie się to nie przytrafiło to co mi. By każda Twoja noc była spokojna, byś nie musiał/a zrywać się w nocy bo słyszysz płacz swojego nienarodzonego dziecka. Byś nigdy nie musiał/a patrzeć na sine nóżki swojego dziecka, na które czekałe/ś. Nóżki wielkości paznokcia u stopy. Może Ty jesteś takim debilem, że mógłbyś sobie tworzyć takie prowokacje? Siedzenie na kafeterii niektórym wyraźnie szkodzi. I chyba najwyraźniej temat śmierci dziecka nie przystaje poziomem do tego forum. Ludzie co z wami się dzieje? Nie macie za grosz przyzwoitości. Nie napisałam by mnie tu głaskano po głowie i składano wyrazy współczucia a tym bardziej obrażano mnie a przede wszystkim pamięć mojego dziecka. To było moje dziecko i mam prawo przeżywać ból jak mi się podoba. Nie życzę tego nikomu. Jest mi smutno bo kochałam swoje dziecko i walczyłam o każdy Jego dzień.

....Nie macie za grosz przyzwoitości. Nie napisałam by mnie tu głaskano po głowie i składano wyrazy współczucia a tym bardziej obrażano mnie ........ Dlatego wlasnie wiem ze nie chcesz glasaknia po głowie czy uzalania się nad tobą jak sama napisalas, wiec zlozylam ci gratulacje, Nawet nie wiesz ile osob tobie zazdrosci, a tak to rodzą te swoje bękarty bo nie mają mozliwosci ich usunąć, wiec ty mialas szczescie ze los cie wyreczył z kłopotu A i nie jestem dzieckiem ani gimnaz. Tylko już dorosłą osobą, która wie co pisze i to jest jak najbardziej szczere.Ja autorki nie obrazam ale jej zazdroszcze , osiągneła to o czym wiele kobiet marzy

To idź na inny topik, to nie jest miejsce na to o czym piszesz. Jesteś bez serca...

rozumiem ze na twojej zapyziałej wiosce nie zna sie czegos takiego jak antykoncepcja ?

to weź debilko nie dawaj doopy, bo za głupia jesteś nawet by ktoś ci wsadzał do cipska. może niech ci wkłada w doopę albo do gardła? przynajmniej nie ma ryzyka, że twoje dziecko będzie miało jebniętą matke.

jestem doinformowana bo studiuje zwiazny z tym kierunek i w rodzinie mam ginekologa....jak tak sie boisz to tabletki + prezerwatywa i chyba stalowy plemnik by cie zapłodnił:D dodatkowo prawidłowo brane tabletki antykoncepcyjne.. kobiety nie czytaja ulotek a potem sie dziwia ze zaszły... oj kobieto bawisz mnie

No i nic tu po mnie. Życzę każdemu by miał w życiu to czego chce i by nie musiał cierpieć a przede wszystkim nie musiał się obwiniać za czyjąś śmierć.

lamamamdika wspólczuje i zyczę wielu dzieci, które nie zastąpią tego pierwszego ale dadzą ci szczęscie i miłośc bezwarunkową niestety wątek jak zwykle z poważnego temetu przeszedł w obrzucanie sie błotem przez kafeterian

Dziękuje Kwiatowa Łąko :) Ta bezwarunkowa miłość mnie trochę przeraża. Tak dbałam o swoją Kruszynkę i niestety nie udało się Jej uratować. Trudno, tak miało być :(

I tak czytam to co tu napisaliście i się zastanawiam czy to ja przesadzam czy to niektórzy z was macie jakieś wypaczenia. Nie rozumiem dlaczego według kogoś śmierć np. mamy jest boleśniejsza od śmierci nienarodzonego dziecka. Mój tata umarł ale po nim się szybko pozbierałam, tu jest ciężej.