Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość nieskaźitelna

Bandyci

Polecane posty

Gość nieskaźitelna

Dzisiaj podszedł do mnie jeden łysy, dobrze zbudowany facet w ciemnych okularach i zapytał czy mam przy sobie jakąś kasę. Odpowiedziałam, że nie (chociaż miałam około 15 złotych) i poszłam dalej. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że on poszedł za mną! Po 10 minutach drogi obejrzałam się za siebie i było ich już dwóch. Drugi prawie identyczny jak pierwszy. Przyspieszyłam. Oni też. Był moment kiedy szli metr ode mnie. Słyszałam jak jeden ciężko oddychał. Nie wiedziałam co robić. Myślałam sobie: "Aby dość do domu muszę przejść przez ulicę na której nikt, lub prawie nikt, nie chodzi." Musiałam coś zrobić. I zrobiłam. Było to chyba najgłupsze co mogłam zrobić. Weszłam do apteki. Przecież do apteki wchodzi ktoś kto ma w kieszeni trochę więcej kasy niż zero złotych! A przecież tyle podobno miałam... Chyba bardziej ich sprowokowałam.. Wtedy byłam już na 100% pewna, że mnie śledzą... Dlaczego? Ponieważ weszli do apteki za mną! Po co dwóch łysych typków wchodzi do apteki? Zaczęłam improwizować. Myślałam: "Musze gadać jak najdłużej". Farmaceutka domyśliła się chyba co to za typki, bo puściła mi tak dziwnie oczko i zaczęła z nimi rozmawiać, mimo, że przecież mnie nie skończyła obsługiwać: - Co podać? W czymś pomóc? - Nie, nie my się tak tylko rozglądamy. - odpowiedział jeden z nich. Słowa "my się tylko rozglądamy" sprawiły, że poczułam ogromny strach, większy niż do tej pory. Nie chciałam tego po sobie poznać. Istotnie rozglądali się już dobry kwadrans. Jeden przeglądał ulotki z jakimiś maściami dla dzieci, a drugi stał i patrzył się w jeden punkt. Wreszcie wpadłam na pomysł. Wypowiedziałam taki tekst: "To ja przyjdę po to jutro, bo dzisiaj nie mam nawet grosza". Powiedziałam to dość głośno tak, żeby słyszeli. I nagle.. Poszli sobie! Jakby nigdy nic... Farmaceutka wyszła i sprawdziła czy już poszli. Jak powiedziała, że już jestem bezpieczna, dopiero opuściłam tę nieszczęsną aptekę. W domu nikomu o tym nie powiedziałam. Do tej pory myślałam, że moje miasto jest bezpieczne... Teraz zaczynam zastanawiać się czy nie lepiej mieć przy sobie z pięć złotych na odczepne? hmm... życie jest takie skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×