Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ifhidshkdbiewhfd

pieprzony pozer !

Polecane posty

Gość ifhidshkdbiewhfd

Czy pierwszy rok po slubie zawsze jest tym najgorszym? czy po kilku latach malzenstwa wasze relacje sie zmienily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co ty pierwszy rok był najlepszy! każdy kolejny jest mniej wzniosły, ale za to miłość jest bardziej dojrzała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaszaw
my przed ślubem - zero kłótni, spijanie z dzióbków. po ślubie, szok! non stop kłótnie, trzaskanie drzwiami itp. Po 5 latach mega przyjaźń. Wiem, ze moge na niego liczyc a on na mnie. ufamy sobie. juz sie nie kłócimy. nauczylismy sie rozwiazywac problemy rozmawiajac ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifhidshkdbiewhfd
to pewnie moje malzenstwo sie rozpadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie nio nio :) nie wiem czemu ludzie tak strasznie chca trwac wiecznie w stanie zakochania podczas gdy ta bardziej dojrzala jest jeszcze piekniejsza :) u nas trwalo to nawet dluzej niz rok bo krotko po slubie maz musial wyjechac na 8 mies na szkolenie zawodowe i wracal czasem na weekend. byly samotne noce i po jego powrocie dopiero uczylismy sie byc malzenstwem ale i tak byl to piekny czas :) autorko a co takiego sie dzieje u was ze masz takie odczucia ze pierwszy rok jest najgorszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifhidshkdbiewhfd
wogole sie nie rozumiemy nie mam zadnej prywatnosci jestem tylko od sprzatania po nim syfu od ciagle brudzi PIERDZI czuje sie jakbym marnowala najlepsze lata :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama27
a ja sie zgodze - u mnie też pierwszy rok to była jakaś masakra - trzaskanie drzwiami, płacze, wychodzenie z domu, obrażanie sie ale potem zaczęło być coraz lepiej - miłość była i jest - tylko nie umiejętność wspólnego życia - zwłaszcza że np. męża mam jedynaka a tu nagle ja jestem w jego pokoju i na każdym jego kroku - no i wiek - mlodość itd - potem było coraz lepiej - rzuciłam też tabletki anty które powodowały moje doprowadzające do szału nastroje i teraz 3,5 roku po ślubie jest super - mamy dziecko - owszem zdarzają sie kłutnie ale jak jest dziecko to kłótnie o pierdoły jak wcześniej są bez sensu - nie ma na to czasu i moze i lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×