Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żal zżara mnie jak robak

PROSZE O POMOC. Bardzo pilne.

Polecane posty

Gość żal zżara mnie jak robak

Sprawa jest BARDZO delikatna. Jestem z facetem od 2 lat. Od kilku miesięcy jesteśmy zaręczani. Mój narzeczony na 4 braci. W sumie jest ich 5 rodzeństwa - sami faceci. Najstarszy brat ma 35 lat, najmłodszy 26 lat. Mój narzeczony jest po środku. Żonaty jest jedynie najstarszy z braci, mój jest zaręczony i jeszcze jeden ma dziewczynę od roku... pozostała dwójka to single korzystający z życia. Ten najstarszy jest żonaty od 10 lat. Ma 3 letniego synka. Ten mały jest świetny. Naprawdę fajne i mądre dziecko. Tydzień temu mój narzeczony zwierzył mi się, że najstarszy brat nie może mieć dzieci (wynik ciężkiego przebiegu świnki w liceum). Ja w szoku bo przecież ma syna. A mój narzeczony, że brat nie jest biologicznym ojcem dziecka. Więc tutaj z mojej strony padło oczywiste pytanie skąd się wzięło dziecko. Szwagierka została zapłodniona in vitro. Myślę ok. Ważne, że są szczęśliwi... ale mój narzeczony mi się przyznał, że brat i szwagierka po latach starań i leczenia poprosili pozostałych 4 braci o "użyczenie" nasienia (nie chcieli anonimowego dawcy bo zależało im, by dziecko było spokrewnione z ojcem). Poprosili całą czwórkę, by nie wiedzieć dokładnie, który jest biologicznym ojcem. To już miała być loteria i wybór lekarza, o którym nie chcieli wiedzieć. Wszyscy 4 bracia się zgodzili. I któryś z nich jest ojcem tego chłopca. :O Może nawet mój narzeczony. Wiem już o tym tydzień. Nie mogę strawić tej wiedzy. Staram się zrozumieć ale nie mogę się z tym pogodzić. Mój narzeczony powtarza, że ojcem chłopca jest najstarszy brat i żaden z pozostałych braci nie czuje do małego ojcowskich praw ani nie postrzega siebie jako ojca. Dla nich mały jest tylko bratankiem. Zresztą nie wiadomo, który jest ojcem. Tylko jak ja mam sobie poradzić z ta wiedzą? Zabija mnie myśl, że mój narzeczony może być ojcem tego dziecka. Nawet jeśli jest tylko 1/4 szansy na to. Jestem wściekła na najstarszego brata i jego żonę za ich egoizm. Mogli wziąć obcego dawcę a tak zrzucili taki ciężar na braci i ich przyszłe żony. Mam czarne myśli. Co jak nam się urodzi dziecko. Czy będę w stanie nie porównywać go do tego chłopca? Mój narzeczony mówi, że żałuje, że mi powiedział bo widzi, że mnie to męczy... ja udaję, że wszytko w porządku ale zjada mnie to od środka. Tamta druga dziewczyna (od innego brata) nic nie wie... i zazdroszczę jej tej błogiej nieświadomości. Jak mam sobie sobie poradzić? Nie mam prawa być zła. To wszytko miało miejsce kiedy nie znałam jeszcze narzeczonego. A jednak to boli... czuję się skrzywdzona i oszukana. Czuję złość i żal... głównie do najstarszego brata i szwagierki. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoj narzeczony chcial pomoc
bratu nic dziwnego ze chcieli zeby dziecko odziedziczylo geny od rodziny a nie od obcych.. nie powinnas sie tym zadreczac nie wazNe jest kto jest dawca nasienia tylko kto wychowuje te dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal zżara mnie jak robak
Ja to wiem. I rozumiem. Powtarzam to sobie 100 razy dziennie. Ale to i tak boli. Czuję się podle, że tak mnie to ubodło. Jeszcze miesiąc temu powiedziałbym, że jestem tolerancyjna i daleko mi do egoistki. A wyszło, że wręcz przeciwne... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na bosaka
Jakiś wyjątkowo niezdrowy pomysł mieli... Nie dziwię Ci się, że jesteś w szoku. Ta sprawa i tak kiedyś wyjdzie na jaw i ktoś w końcu zacznie nalegać na badania DNA. Jeśli nie Ty, to przyszłe żony jego braci, a już na pewno ten mały, gdy już dorośnie. SKrzywdzili w ten sposób własne dziecko moim zdaniem i to z jakiego powodu? Ciągłości genetycznej w rodzinie? Ci wszyscy panowie są chyba mega zakompleksieni i egoistyczni! Dziwię się, że cała rodzina na to przystała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na bosaka
No to w końcu ważne, kto jest dawcą nasienia czy nie? Sama sobie zaprzeczasz. Do autorki - ojcostwo to nie tylko dobry uczynek dla brata, to są poważne konsekwencje na całe życie, emocjonalne, finansowe, wiadomo. Moim zdaniem mały i tak kiedyś pozna przyszłego ojca i wtedy się dopiero zacznie karuzela pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trudne dla Ciebie, ale postaw się w ich sytuacji. Spróbuj zrozumieć, wyobraź sobie, jak starali się o dziecko, tęsknili, próbowali... To, że dawca nasienia jest spokrewniony, to lepiej, łatwiej w razie jakiejś choroby. Ojcem prawnie jest najstarszy brat, więc nie przejmuj się tym.. wiem, że łatwo powiedzieć, ale spróbuj.. naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flllllorysia
postaw sie w tej samej sytuacji a wtedy znajdziesz odpowiedz.Gdybys nie mogla miec dzieci,to wolalabys wziac jajeczko do zaplodnienia od swojej siostry czy kogos obcego,kogo nie znasz i nie wiesz jakie geny przekaze twojemu dziecku.Przeciez to nie ma znaczenia kto jest ojcem,do zaplodnienia doszlo in vitro,jeszcze zeby seks uprawiala z czterema to moglabys miec pretensje,pomogli rodzinie i nie czuja sie z tym zle,wiec dlaczego ty obca osoba nie mozesz sie z tym pogodzic,twoj facet ci o tym powiedzial bo ci ufa,a ty robisz z tego afere jakby to jakas patologia byla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebra 2011
Porąbana rodzinka i tyle! Jak można było zrobić coś takiego dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal zżara mnie jak robak
To był pomysł najstarszego brata i szwagierki. Narzeczony tłumaczy to właśnie pragnieniem pokrewieństwa. Wiedzą o tym jeszcze ich rodzice no i teraz ja. Cała reszta myśli, że to biologiczne dziecko najstarszego brata i jego żony. Ja nie wiem co mam myśleć. Jestem w szoku. Trzyma mnie już tydzień. Staram się to przetrawić i zaakceptować. Zapomnieć o nasieniu i patrzeć na dziecko jak na potomka najstarszego brata ale wydaje się to powyżej moich możliwości. Ja nie chcę wiedzieć kto jest ojcem dziecka. Nie chcę badań DNA. I chyba nigdy nie będę chciała. Teraz jedyna myśl, która pozwala mi przetrwać to to, że to może jednak NIE jest dziecko mojego narzeczonego. Jakby wyszło inaczej to, bym się załamała. Nie chcę stracić narzeczonego. Bardzo go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebra 2011
Życie pisze różne scenariusze. Konsekwencje mogą być przykre dla całej rodziny. Takich rzeczy się nie robi. Myślę, że twojego narzeczonego też to gnębi i dlatego o tym powiedział. Dla mnie to chore. Wolałabym dawcę anonimowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chore...
Pewnie,że wzięłabym z banku a nie od siostry czy brata.Sprawa wyjdzie na jaw a dzieciak bedzie skrzywiony psychicznie...nie bedzie znał swojej przynalezności..."Ojcu" wykrzyczy: "nie jesteś moim ojcem", dawcy: "dlaczego ty mnie nie wychowujesz"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma złych ludzi
prowo. Oddawanie nasienia jest ANONIMOWE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal zżara mnie jak robak
---> Zebra Ja uważam podobnie. I dlatego czuję złość do najstarszego brata i szwagierki. Bo myśleli tylko o sobie. Czy przeszło im przez myśl jak mogą się czuć bracia jak dziecko przyjdzie na świat. Jak się będą czuły kiedyś ich żony żyjąc ze świadomością, że ich mąż może być ojcem dziecka innej kobiety? Jestem zła, że przez ICH egoizm tyle ludzi będzie musiało żyć z tą tajemnicą. Iść przez życie z takim kłamstwem. I myślę, że dla żon będzie to dużo trudniejsze do udźwignięcia niż dla mężczyzn. Co do dziecka to myślę, że nie zamierzają mówić mu prawdy. Nigdy. Stąd też to parcie na pokrewieństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebra 2011
No właśnie. To może jednak nie było in vitro, tylko "po bożemu" - po kolei z braćmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal zżara mnie jak robak
Nie. Nie spała z braćmi. Do zapłodnienia doszło drogą in vitro. I oddałabym królestwo, żeby to była prowokacja. Od tygodnia moje życie jest nieustającą agonią. Boli Was czasem w żołądku z rozpaczy? Jakby się wszytko w środku skręcało. Tak się czuję jak o tym myślę. Ściska mnie w piersi i zbiera mi się na płacz. A jednocześnie gram szczęśliwą narzeczoną bo nie chcę, by narzeczony myślał, że go odrzucam po tym jak okazał mi tyle zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik 11
A ty nie masz autorko innych problemow? chyba nie bo takie bzdury wymyslasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebra 2011
Spała z nimi czy nie to akurat mniej ważne. Ze swoimi rozterkami dasz sobie radę wcześniej czy później, bo czas na szczęście leczy rany. A jeszcze jak to fajny facet i go kochasz to będzie dobrze. Są jednak sytuacje( których nie życzę ) związane ze zdrowiem a raczej z różnymi chorobami kiedy kwestia ojcostwa jest kluczowa i wychodzi na światło dzienne. Mroczna rodzinna tajemnica. Narzeczony ci zaufał, to ważne, ale TO akurat mógł pozostawić w tajemnicy. Pozostaje więc tylko mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sytuacje..nie zazdroszcze. mysle tak jak ty ,ze mogli innego dawce znalezc..no jak to tak mozna...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostraMierzwa
to kwestia etyki jakiejs szeroko pojetej... nie bede sie wypowiadac... bo ludzie w trudnych sytuacjach sa zdesperowani i zdeterminowani... ale ciekawe jak do sprawy podejdzie to dziecko gdy juz dorosnie... czy kiedy i jak sie dowie... mysle, ze dowiedziec sie, ze ojciec nie jest ojcem biologicznym to szok... i w calej tej trudnej sytuacji juz chyba paradoksalnie latwiej zaakceptowac "obego" ojca, niz dowiedziec sie, ze tata jest ten i ten wujek... mysle, ze to musi byc kolejny szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostraMierzwa
"obcego"*, tj. anonimowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze powinnas
zaczac od zmiany stosunku do swojego narzeczonego, traktujesz go na zasadzie : moj dom, moje krzeslo, moj chlop moja sperma. To on podjal decyzje a Tobie w gruncie rzeczy nic do tego, gdybys byla z nim w tamtej sytuacji i by sie Tobie zwierzyla mialabys prawo do RADZENIA mu i WYPOWIEDZENIA SWOJEJ OPINII ale w zanym wypadku do wystawiania oceny tej sytuacji. Nie wiesz jak to jest nie moc miec dzieci a pragnac ich bardzo, i nie wiesz jaka wiez moze laczyc tych braci, wychowali sie razem, sa sobie bliscy. Inaczej by bylo jakby ktorys odbyl stosunek z zona brata, ale jesli to tylko sperma to nic sie nie stalo Osobiscie znam dziewczyne ktorej mama donosila ciaze z jej jajeczka i jej meza plemnika bo ta dziewczyna ma za cienkie endometrium i poronila 4 razy. Bardzo pragneli dziecka, a nie chcieli obcej baby ktora moglaby sie rozmyslic i zabrac im dziecko, albo sie niezdrowo odzywiac czy cos. I nikt, absolutnie nikt nie robi z tego problemu Wrzuc na luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
Jestem wściekła na najstarszego brata i jego żonę za ich egoizm. Mogli wziąć obcego dawcę a tak zrzucili taki ciężar na braci i ich przyszłe żony. Mam czarne myśli. Co jak nam się urodzi dziecko. Czy będę w stanie nie porównywać go do tego chłopca? Ja tu widzę tylko jednego egoistę - CIEBIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×