Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

misssporty

kontakt z byłymi

Polecane posty

jak myślicie, odezwac się do byłego po pół roku od rozstania? nie mieliśmy kontaktu od dnia zerwania... To on mnie zostawił po 3 latach związku dla 13 lat starszej od siebie kobiety... Teraz już nie są razem, ja wiem że się z niego wyleczyłam ale zastanawiam się czy taka rozmowa by mi nie pomogła poukładac sobie w glowie... Przez te pół roku "wolności" poznałam wielu facetów, były to różne znajomości od jednorazowych przygód po całonocne rozmowy i maksymalne zrozumienie... Jednak kiedy zdawałam sobie sprawę, że druga strona zaczyna chciec czegos wiecej od razu sie wycofywalam... Zastanawiam się czy takie spotkanie z bylym nie oczysciloby mi troche sytuacji w mojej glowie... jednak z drugiej strony boje sie, że jesli on mnie totalnie oleje, nawet nie odpowie na moją wiadomosc, to ze poczuje sie jeszcze gorzej. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tylko jednego byłego. Nie mam z Nim kontaktu od chwili rozstania. Myślę, że tak jest najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co masz zamiar poukładać sobie w głowie? Drążyć temat? Dopytywać czemu tamta była lepsza? To Ci raczej nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do misssporty
"ja wiem że się z niego wyleczyłam" - a ja wiem, że nie "czy taka rozmowa by mi nie pomogła poukładac sobie w glowie" - nie pomoże, nawet jeżeli jest psychiatrą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pless i hess
nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, zamykasz temat. wybaczasz mu - miał prawo zrobić ze swoim zyciem co chciał i zrobił. dziś idź do przodu w stronę nowych związków. a były raz puścił Cię w trąbe masz pewnośc że nie zrobi tego drugi raz? Pomyśli naiwna wróciła wiec robię co chcę i romansuje dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,,,,,
jeśli czujesz, że to Ci pomoże to napisz. Ja też tak mam, mi takie spotkania pomogły, rozumiem Cię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja czuję, że ona czuje
"jeśli czujesz, że to Ci pomoże to napisz" No przecież napisała. Stąd ten topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiesz co piszesz
"nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" - w tej mądrości, której nie jest w stanie pojąć "tfoja mondrość", chodzi o to, że jeżeli wchodzisz do tej samej rzeki, to jest ona już inna. Ta woda, która płynęła kiedy wchodziłas poprzednio już bezpowrotnie przepłynęła, a nadpłynęła inna. To znaczy dokładnie coś odwrotnego, niż myślisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, jeszcze nie napisalam nic... chcialam zapytac Was co o tym sadzicie czy powinnam to zrobic. Wiazac sie z nim ponownie nie chce. Chcialam tylko pogadac, mam teraz troche problemow i zawsze moglam na niego liczyc w takich sytuacjach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie co?...
ja z jedymi byłymi nie chce sie nac a z innymi fajnie mi sie gada :) ... mówimy sobie "czesc czesc ;) " jak sie zobaczymy i jestesmy bardzo mili dla siebie... a z jednym moim byłym to normalnie zgroza, z innymi nie mam kontaktu od 150 lat i nawet nie wiem jak maja na nazwiska, a jeszcze innym wogole nie pamietam. czy to znaczy ze mam do nic wydzwaniac gadac i sobie oczyszczac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze to pierwszy raz zrobilam cos takiego :) chcialam zobaczyc reakcje... a i tak to co zrobie lub nie pozostanie tylko i wylacznie moja decyzja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ty chcesz? Definitywnie szuka potwierdzenia na swoje i tak juz pewnie z góry podjęte decyzje ... Ciągnie ją do byłego jak pszczoły do miodu tym bardziej ze dowiedziała sie ze jest tuz po rozejsciu sie z dziewczyną Autorka to typowa " zraniona osóbka" która pod płaszczykiem 'przyjazni" na nowo chce ożywić związek ... gadanina typu bla bla bla że sie fajnie z nim dogadywałam jest tylko usprawiedliwieniem przed samą sobą ... że w sumie nic nie robię złego,że tylko będę chciała pogadać a przecież wiadomo o co chodzi? co nie misssporty;) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna 284yy
miałam podobna sytucje, tez mnie zostawił dla innej. Po pół roku sam sie sie odezwał ja bym tego nie zrobiła..ale coż po poł roku pisania w koncu sie spotkalismy i wiadomo jak było..bardzo miło, długie rozmowy itd..chemia, poterm nastepne, nastepne, az w koncu wyladowalismyw łożku..miał byc powrtót ale ja stwierdziłam ze to bez sensu itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie co?...
"To on mnie zostawił po 3 latach związku dla 13 lat starszej od siebie kobiety... Teraz już nie są razem, ja wiem że się z niego wyleczyłam ale zastanawiam się czy taka rozmowa by mi nie pomogła poukładac sobie w glowie." a ja wiem o co chodzi ;) :) "Zastanawiam się czy takie spotkanie z bylym nie oczysciloby mi troche sytuacji w mojej glowie... jednak z drugiej strony boje sie, że jesli on mnie totalnie oleje, nawet nie odpowie na moją wiadomosc, to ze poczuje sie jeszcze gorzej" nie mozesz chyba sobie poroadzic z tym ze on cie zostawił dla jakiegos 13 lat starszego paszteta ;) nie oczyscisz sobie tego z nim ani rozmowa ani byciem z nim... poprosu zaakceotuj to ze nic juz z tego nigdy nie bedzie i wtedy bedziesz mogła wejsc w nowy zwiazek, stwarzyc rodzine, zakochac sie a tamten zniknie z twojej głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna 284yy
mnie taki mały powtrot pomogł zrozumiecć, ze ten zwiaek ejst , był bezsensu, ze to nie jest człowiek z którym chciałabym sobie zycie ułożyc itd... i przestałam sie łudzic bo przez te pół roku wydawało mi się ze odszedł ktoś wyjatkowy:O ...zapominajac o tym ze nie byłam przeciez z nim w pełni szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie! jak mogl mnie zostawic po 3 latach dla 13 lat starszej baby?! do tego poznanej w necie na forum samochodowym?! DAMN! Ja sie nie czuje jak jakis totalny pasztet, wiec tego nie rozumiem... co prawda 1,5 roku nasz zwiazek byl na odleglosc ale najdluzsze rozstania to byly na 2 tygodnie... jeszcze rozumiem gdyby sie zwiazal z kims kogo mial na codzien na miejscu... albo zostawilby mnie dla jakiejs superhot laski... ale nie dla tyle lat starszej babki, z ktora rozmawial przez neta i ktora na dodatek rowniez byla od niego oddalona o 250km wiec znow to byl zwiazek na odleglosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna 284yy
po prostu zauroczył sie przez internet;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie! jak mogl mnie zostawic po 3 latach dla 13 lat starszej baby?! do tego poznanej w necie na forum samochodowym?! DAMN! Ja sie nie czuje jak jakis totalny pasztet, wiec tego nie rozumiem.." fejs to nie wszystko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym zgadywała, że właśnie wspólne hobby ich połączyło...już teraz z tego co piszesz pewnie moglibyśmy z niezłą dokładnością napisać co ona takiego w sobie miała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
Każdy przypadek należy traktować indywidualnie, nie ma reguły.Ale jeśli zaznaczasz,że się rozstał z kimś i że wam tak fajnie było itd... no to sugerować może jedno :) mnie po 4 latach zostawił, dla jakiejś recepcjonistki z torunia :) pisał smsy z życzeniami na urodziny i swięta, nie odpisywałam, po roku się spotkaliśmy. Było dziwnie, drętwo, jakby z obcą osobą.Później jakieś pól roku znowu brak kontaktu. Kiedyś na imp się spotkaliśmy przypadkiem, wiadomo, alkohol, wspomnienia sraty pierdaty i łóżko. To było mocno głupie. nie mielismy w planach wracać do siebie.to był jeden jedyny raz z taką wtopą. Wiem, że może się wydawać dziwne, ale on jest jednym z moich najlepszych przyjaciół, pomagał mi na prawdę w cięzkich momentach, nawet jak rodzina miała mnie gdzieś. Fakt, że ostatni rok był bardzo okrojony w kontakt, ale jednak czasem dzwonimy do siebie, wczoraj nawet się spotkaliśmy na drodze przypadkiem. Powiedziałam, że się zaręczyłam. Ucieszył się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie co?...
"Ja sie nie czuje jak jakis totalny pasztet, wiec tego nie rozumiem... " wiesz czemu? bo sie "zakochał" w tym jaki dla niej był ...proste.... ja wiem jedno, nie pokocham sie w sobie ze tak powiem bedac z byłym badz gadajac z nim...to ponizajace doswiadczenie i jeszcze gorzej sie czułam niz przypuszczałam jak znim hgadałam i starałam sie byc miła...miałam trzy dniowa depresje z zycia wyjeta... wiem ze nie umiem dla niego byc miła bo nigdy nie byłam .... "nie lubie siebie" przy nim...czuje sie zle i smutno , nie kocham siebie i nie pokocham bedac z nim :/ badz chociazby rozmawiajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie co?...
nie mówic juz o tym ze na sama myśl ze mam z nim np. mam z nim byc oO po tym co zrobiłam mu i jaka dla niego bylam :/ i jaki on był dla mnie płakac mi sie chce na zasadzie ze "ON??!??!?!??! :o"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobisz co chcesz... kazdy jest inny. Dla mnie to jest tak, ze jak nie zamknelam jakiegos rozdzialu, to on ciagle jest gdzies w moich myslach. Dlatego ja bym sie odezwala.. Jezeli by mnie olal, to wlasnie tym lepiej - moze wlasnie to by mi pomoglo przestac o nim myslec. Nie ma jednej recepty. Ci, co sa tacy madrzy, ze niby jak sie nie odezwie, to juz sie jest wyleczonym - to nieprawda. Nie wszystko jest takie proste. Tez wlasnie sie lecze z czegos, co mi sie nie udalo. Jeszcze za malo minelo, nieco ponad miesiac, ale ciagle dla mnie to nie jest zamkniete, ciagle gdzies tam on jest na dnie moich mysli.... i dlatego jezeli mi nie przejdzie, jezeli nie poznam kogos, kogo uznam za przynajmniej rownie dobrego jak on, to pewnie za jakis czas bede chciala z nim porozmawiac. Tylko jeszcze nie teraz, musza wszystkie emocje opasc. Musze na to spojrzec z perspektywy czasu. Musze sie dowiedziec, jak mu sie uklada, czy to, co mi mowil przy rozstaniu, z perspektywy czasu okazalo sie prawda..... Minelo malo czasu, a ja juz poznaje roznych facetow, rozmawiam z ludzmi, czasem sie nawet smieje... ale potem znow przypomina mi sie piosenka.... Nothing Compares.... http://www.youtube.com/watch?v=se1ffg-eRdE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×