Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwona jestem22

bratowa wyjada słodycze które przynoszę

Polecane posty

Gość zdziwona jestem22

dla ich dziecka :O jak jej powiedzieć żeby nie wyjadała dziecku czekoladek czy serków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
a po co? jej pójdzie w d***, a dziecko zdrowsze będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jej sprawa co daje dziecku
do jedzenia. Moze nie chce mu dawac tego paskudstwa, a szkoda jej wyrzucisz wiec zjada, zeby Ci nie sprawiac przykrosci. Ja tez moim dzieciom takich gowien nie daje do jedzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwona jestem22
ale nie zawsze przynoszę czekoladę. wyjada też owoce i soki jak przyniosę to je wypija potem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwona jestem22
o tak wy nie dajecie dzieciom czekolady i pewnie same macie ogródki i pielicie w nich warzywka żeby dziecko zjadło 'zdrowe' prawda? :D ja nie mówię że przynoszę małej codziennie czekoladę tylko jak wpadam raz na dwa tygodnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
próbowałaś kiedyś otruć jej dziecko?;) może się boi;) a tak poważnie - trzymaj te rzeczy w kieszeniach np. i daj dziecku sama - w zabawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwona jestem22
taaak, od narodzin małej próbuję ją systematycznie otruć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laloonia
A w jakim to dziecko jest wieku? Jakby mojej corce ktos przynosil slodkosci, to tez bym je pewnie zjadala - zeby nie wywalic, ale zeby dziecko nie 'musialo' tego jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwona jestem22
dziecko ma 4 lata i NIE WIERZĘ że Wasze dzieci NIGDY nie jadają słodyczy. przecież nie przynoszę kilograma cukierków tylko np kinder niespodziankę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwona jestem22
Callunia - jak jej nie stać to niech idzie do pracy a nie zgrywa wielką panią domu ;) nie są biedni. a ona chyba nie może przeżyć że to dziecko dostaje a nie ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
to przynieś następnym razem dwa jaja-niespodzianki, daj jej jedno i zobaczysz co się stanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwona jestem22
haha dobre :D chyba tak zrobię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooh uwielbiam matki polki co dzieciom kawałka czekolady nie dają :D Tylko woda źródlana i marchewki z własnego ekologicznego ogródka :D Biedne dzieciaczki, kinder nie spodzianki nie uraczą raz na dwa tygodnie :( Zęby by wypadły, plus 5 kg odrazu, a brr samo zło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laloonia
o jezu, jak napisala 'dziecko', to skad mamy wiedziec, ile ono ma lat czy miesiecy? Ja sobie wyobrazilam dziecko w wieku niecaly rok. Jesli autorka nie wie, dlaczego dzieje sie tak, jak sie dzieje, to niech spyta bratowej, czy ma cos przeciwko tym czekoladom i innym potrawom i bedzie wiedziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojej córce tez codziennie albo i 2x dziennie dziadek przynosil cukierki, batoniki i kinder jajka. Zdarzala sie ze dziecko zjadalo 4 kinder jajka w ciagu dnia i nie chcialo jesc obiadu. Sugestie aby dziecku slodyczy nie kupowac nie dzaialy, albo sugerowanie aby te slodycze dawac po a nie przed obaidem. Wiec jak tylko dziadek wyciagal cos to ja przechwytywalam i szybko wrzucalam do szafki, albo dawalam dziecku kawaleczek a reszte chowalam. Przez jakis czas uzbieralo sie tego strasznie duzo ... i tez czasami podjadalam ale wiem ze jesli zapasy sie skoncza to ja jestem w stanie dziecku slodyecze kupic wiec nie uwazam ze robie krzywde. Poza tym to ja decyduje o diecie dziecka. Poniewaz dziadek ewidentnie mnie nie sluchal to bardzo szybko ukrocilam spotkania dzidka z dziecmi. I jest spokoj, jeszcze musze ograniczyc meza bo tez ma tendencje do przesazania ze slodyczami. Do roku czasu dziecko awet nie widzialo czekolady ani zadnych sztucznych slodkosci na oczy. Co wg najblizszych bylo wielka krzywdą. Ale jua uwazam ze dobrze i zaluje ze tego tererroru dluzej nie stosowalam. Tego typu puste kalorie do niczego nie sa potrzebne a dziecku wystarczy budyn, kisiel czy owoce !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr 3 sa oblesne taki lakier
Bella jestes okropna. Dla mnie slodycze sa jednym z milszych wspomnien dziecinstwa. Nigdy mi tak juz nie smakowaly jak wtedy. Ta tabliczka czkeolady podzielona miedzy rodzenstwo (przez mame idealnie równo na kazde dziecko) czy jak dostalismy po 3 cukierki na glowe z szafki ze slodyczami.... ach. dobrze, ze mnie tak nie tresowano. PS jestem przeciwniczka uczenia dzieci do cukru na siłe (czyli np. słodzenia mleka do musli, herbaty, kupowania słodzonych soków, robienia wszelkich rzeczy z cukrem - nalesniki, racuchy itp, wszytsko dosładzane na siłe). Ale w czekoladzie własnie o to cxhodzi, ze ma byc slodka, to taka szczegolna przyjemnosc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczkakafeee
a skad masz pewosc ze to ona wyjada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspomnienia...
wspomnienia ma się od mniej więcej 3 roku życia, więc dziecko Belli nie będzie nawet pamiętać, że mama chroniła je przed czekoladą... Zresztą dobrze robiła - dziecku do roku nie daje sie słodkości. Ja nie dawałam nawet dłużej. Bo i po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dwoje dzieci
ALe nie mam jobla na punkcie ograniczania im czegokolwiek. NAprawdę szafka stoi pełna, ale myślicie, ze oni tak co i rusz coś chcą? Są i czekolady i czekoladki, jakieś żelki, lizaki (i spokojnie, ząbki zdrowe, bo wiemy co nalezy robić;)), herbatniki,paluszki ... i co tam jeszcze. Od czasu do czasu pozwalam im skubnąć jakiegoś chipsa. I nie zjadają tego pakami, jak kupię dwie małe paczuszki (po jednej), to zjadają na 3-4 posiedzenia, a nie na raz. Nie bronię, tylko wiem kiedy dawać. Najpierw śniadanko, potem ewentualnie coś, jak się nie dopominają, to nie startuję z propozycją, widać nie trzeba. No i myjemy ząbki. Potem drugie śniadanko (jakiś jogurcik + owoc, albo jedna z tych rzeczy). DO obiadu pilnuję , żeby nic nie dostali. Tu mi teściowa przyszaleje, ale na szczęście rzadko. Bo jak widzi maluchy, to zawsze coś tam dla nich ma. PO obiedzie nie ma sprawy, jako deserek, a potem ząbki. Trzecie mycie jest po kolacji. Dzieciom nic nie brakuje, nie rzucają się jak sępy na słodycze (większość dzieci z ograniczeniami o ile się nawet nie rzuca, to jednak zaglądają innym posiadaczom łakoci ciut nie do ust:-o aż mi ich żal)). Waga w normie, zęby zdrowe, bo chodzimy na kontrole. Nie trzeba świrować, umiar stosować i dziecku zapewnić NORMALNE dzieciństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×