Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KoralowaPatinka

Nerwica lękowa szukam osób z województwa kujawsko pomorskiego.

Polecane posty

U mnie podobnie, pogoda cudownaa :) Czuję się w miare dobrze,rano coś mnie głowa bolała i lekka duszność złapała,ale minęło. Chętnie bym wyszła gdzieś na spacer,ale lęki,lęki... cholerne lęki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha , no takiego podejscia do nerwicy jeszcze nie slyszalem :D Moze powinnismy ja potraktowac jako przyjaciolke ?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak kazdy :P I tu jest chyba pies pogrzebany , im bardziej jej nienawidzimy i chcemy sie pozbyc tym bardziej nas atakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chamska jest, no. :) Ale kurczę sami ją tworzymy. Nie mogę wyjść to idę sobie chociaż popatrzeć przez okno ;p Złapię troszkę słonka. Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takatamewelina
wpadlam na kafe poszukac "inspiracji"odnosnie sniadania do szkoly dla pierwszaka i natknelam sie na Wasz topik... jestem w szoku.....bo ja...przez ostatnie 2 miesiace mialam 2razy taka sytuacje...tzn duzo ludzi(koncert dokladnie)....mi duszno......serce wali......pot sie leje na maxa......to bylo straszne:( na dodatek maz patrzyl sie na mnie jak na debila:(wszyscy sie patrzyli bo bylo na co:(chcialam sie zapasc pod ziemie:((((((( wyszlismy bo nie dalam rady.....do dzis nie poruszalam z mezem tego tematu......o nic nie pytal..... druga sytuacja podobna....jakis rodzinny sped ze 100 lat niewidzianymi ludzmi..... Boze:(czy mnie tez dorwie to cholerstwo??????? ogolnie jestem niesmiala osoba(otwieram sie tylko w znanym mi towarzystwie)....nie pracuje bo mam jakas blokade...blokade przed ludzmi...:(zastanawiam sie ostatnio nad soba....boje sie o siebie:(mam 32 lata,meza,dziecko,finansowo tez ok stoimy......powinnam byc szczesliwa a jednak przez to moje "niewychodzenie"z domu tak wiele trace... i jeszcze ta szkola...dziecko w tej chwili ma 18 km do podstawowki i beda sytuacje,ze bede musiala sama zawiezc go do szkoly:((np jutro.. tak strasznie boje sie prowadzic...prowadzic!ja sie boje go ODPPROWADZIC do klasy:(...Mysle o tym juz od rana...jak dam rade....NIEEE!ze mna serio jest cos nie tak:(pierwszy raz,tu i teraz do tego dochodze.... nie mam nawet komu powiedziec o swoich lekach....siostra(przeciwienstwo mnie-radosna,szczesliwa,otwarta na ludzi)ma kolezanke w pracy,ktora leczy sie psychicznie...30-to letnia dziewczyna...Kazdego dnia przychodzi i mi o niej opowiada-ze "psychiczna wariatka"itp:((((((((( nawet nie wie co ja wtedy czuje:((((((czasem jestem taka samotna:(....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takatamewelina
pogoda fakt,ladna....ale ja nigdy nie lubilam takiej aury,wlasnie dlatego,ze ok.slonce swieci.ale jak tu wyjsc i czerpac z niego przyjemnosc??????? dlatego kocham zime...jesien......malo ludzi na ulicach....szarowka na dworze a ja dopiero wychodzilam na spacer z dzieckiem.......:( tak bylo w miescie.......od roku mieszkam na wsi i na szczescie moge wychodzic o kazdej porze dnia........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ewelina :) Niestety , ale chyba masz tez to co my ....Oczywiscie powinien to ocenic fachowiec , takze nie trac czasu i jak najszybciej udaj sie do niego.....Ja tez zwlekalem , bo myslalem , ze pomoge sobie z tym sam , ale z tego co kazdy pisze zawsze jest coraz gorzej , takze naprawde szkoda czasu...Ja sie tez w piatek zapisalem pierwszy raz na wizyte u psychologa mam na 19 wizyte.Pamietaj , ze nam moze se zdawac iz jestesmy jacys wyobcowani i w ogole to co sie z nami dzieje podchodzi (edlug nas oczywiscie pod jakies wariactwo) , ale zapewniam Cie ze tak nie jest i to najzwyklejsza w swiecie choroba do calkowitego wyleczenia.Pozdrawiam i mam nadzieje , ze zostaniesz z nami na dluzej 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadła w odwiedziny ciocia z kuzynką,a ja siedzę u siebie w pokoju przed komputerem bo mam lęki :o Później pewnie znowu będę miała gości, bo jest niedziela... A od miesiąca mieszkam z babcią to zjeżdża się rodzina do mnie :o Głowa mnie boli. Popatrzyłam trochę przez okno i zaczęłam mieć jazdy jakieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nierozsądna
Witam wszystkich..Tak jak Wy ja tez mam zamiar zagladac tu tak czesto az sie polepszy..u mnie jak narazie dobrze,ale mam wyjsc do rodziny na obiad (20min drogi piechota) nie wiem jak to zniose..az sie boje :( KoralowaPatinka biudluko wspolczuje :(:( a jeszcze wczoraj tak dobrze sie czulas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( przykro mi Paula , trzymam kciuk aby Ci to przeszlo jak najszybcej slonce 🌼 Ja znowu zaczynam odczuwac ucisk na glowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIerozsadna witaj , milo Cie poznac :) Moe zdradzisz nam swe imie , bo nick taki jakis dziwny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Ciocia wpadła do mnie do pokoju kuzynką i chwilę porozmawiałyśmy. Powiedziała mi,że lekarze wg niej się mylą,że w tłumie nie mogę przebywać bo mam lęki, coś tam zaczęła mówić,że ona też ma nerwicę... A oczywiście miała na myśli to ,że ma dużo stresu na głowie i się denerwuje... Ehm. Jejku jak mnie tu nikt nie rozumie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nierozsądna
Wiecie co..ja zauwazylam,ze te leki zle samopoczucie itd dopada mnie zawsze jak zamkne sie w sobie..kiedy jesrem sama nie mam z kim porozawiac wtedy lapite tz 'zawieche ' i trach....odrazu nasuwaja sie zle mysli lęk i panika..a jak juz raz mnie zlapie to pozniej caly dzien mam do d...:( dlatego moze warto czym sie zajac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nierozsądna
Mam na imie Natalia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? ja mam wrażenie,że moja rodzina myśli ,że ja wyolbrzymiam, gadam głupoty... Bo oni widzą mnie 'normalną' jedynie do tego mogą się 'doczepić' to ,to,że często jestem przygaszona... A wszystko inne jest ok wg nich....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula , bo ludzie myla pojecia :o Slysza nerwica i mysla , ze tutaj chodzi o to , ze tyko jestemy poddenerwowani :o Zatem Natalio jesli chodzi o nerwice to wlasnie w tym tkwi sek , aby znalezc sobie zajecie.Poniewaz jak jesesmy sami to zaczynamy o tym myslec i tak sie rozpedza ta machina zwana nerwica.....Trzeba miec jakies zajecie ktore zaabsorbowuje nasz umysl , aby nie wpasc w petle , a przy nerwicy jeden objaw napedza drugi i jest coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nierozsądna
Milo mi jest Was poznac chociaz przez forum :) naprawde ciesze sie ze trafilam na ta stronke, bo przynajmiej rozmumiemy sie nawzajem :) Paula moja rodzina mysli tak samo :( jak mialam ostatnio atak dusznosci to wujek sie nawet smial ze oddycham jakbym miala sie zaraz przekrecic :S ktos to nie zna tego uczucia nie ma pojecia przez co przechodzimy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sebek... Nawet nie wiesz jak mnie to irytuje... Zresztą ta ciocia nie pierwszy raz mówi ,że ona też ma nerwice... JA w duchu sobie zawsze mysle, żebyś Ty wiedziala co ja przezywam... A Ty masz zwykly stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie , ja raz w zyciu powiedzialem o tym komus to najpierw patrzal na mnie jak na wariata ten czlowiek , a potem po prostu tak jakby tego nie slyszal :o Nie ma szans na to aby ktos nas zrozumial , nawet jesli bedzie mial dobre intencje i bedzie chcial pocieszyc czy sprobowac pomoc to nie ma na to wiekszej szansy , poniewaz nie ma zielonego pojecia o tym jak ta choroba na nas dziala i co sie dzieje w naszych glowach podczas ataku , zreszta nie tylko podczas ataku.Jestem przekonany , ze gdyby taka osoba choc na chwile byla w naszej skorze to z przerazenia by padla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seba, dokładnie... Mnie rodzice też nie rozumieli jak mieszkałam z nimi w Anglii... Ja czasami tam wieczorami siedziałam i płakałam, bo nie wiedziałam co począć ze sobą... Nikt mnie nie rozumiał, dla mnie to był koszmar... Pamiętam szczególnie jedną sytuacje... Opowiem, mam nadzieję,że nie zanudzę. Kiedyś poszłam sobie później spać, czułam się nawet ok, mój facet wstał rano do pracy i mnie obudził, poprosiłam żeby podał mi coś do picia bo jakoś mi w gardle dziwnie zaschło i posmak miałam dziwny... Podał mi sok, napiłam się,zaczęło mnie piec... Wystraszyłam się... Zaczęłam sobie wkręcać,że pszczołe może połknęłam w nocy (dzien wczesniej latala w pokoju)... Boże co to było... poszłam do łazienki,zaczęłam pluć... Pluć krwią...! Co mnie sparaliżowało bo krew nie przestawała lecieć. Chciało mi się wymiotować, miałam biegunkę, leciała mi krew, miałam atak paniki... Mama pojechała już też do pracy, ojciec się zbierał,ale nie mówiłam mu nic bo jakoś nie mam zn im dobrego kontaktu,nieistotne... Pisałam do mamy smsy ,że nie wiem co mam robic i w ogole, zadzwonila do ojca, ojciec sie przerazil pytal sie czy ma zostac w domu czy jechac... Tragedia... Ja myslalam,ze ja umieram. Zaczelam w necie sprawdzac co to znaczy jak pluje sie z krwia. Wyskoczylo mi cos o raku i w ogole,ze szybko trzeba to zglosic lekarzowi, pogotowie,cokolwiek... A ja ? W Anglii nie znajaca jezyka,sama w domu... Wszyscy w pracy... Jak sobie to przypomne... :( Okazalo sie wieczorem,ze to krew z zeba... ale mialam taki atak... ze nie pamietam kiedy ost. raz taki mialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulus , bo to jest tak , ze podcza takiej paniki nasz odczuwamy rzeczy jakby nas cos faktycznie bolalo czy cos nam bylo , a tak nie jest.Widac jestesmy tak przerazeni w tym momencie , ze naprawde cujemy wrec cos czego nie ma tak naprawde :o Ja powiem jak ja mam np. kiedy jestem w domu siedze przed kompem albo cos robie i nagle slysze jakie koguty karetki strazy pozarnej czy co to zaczyna mnie to przytlaczac zaczynam panikowac , nie wiem co sie dzieje , jakby zaraz mialo sie cos stac i zaczna sie atak paniki.Generalnie chodzi o to , ze kiedy jest jakis halas , jakies huki to wpadam w panike , nie wiem co sie dzieje jak jakis maly kotek czy cos :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sebek, ja z tymi sygnałami mam podobnie... Ja to nawet jak widzę karetkę,które nie jedzie na sygnale to mam jakieś myśli... Ogólnie to... Tragedia jest jak ktoś mnie wystraszy sobie, tak dla kawału... Mój były jak byliśmy w ANglii kilka razy tak zrobił, że nagle wszedł do pokoju po cichu i mnie wystraszył... Jaka ja przerażona byłam... Za ostatnim razem go zwyzywałam po prostu... że on nie rozumie,że ja mam lęki?! że gdy on mnie straszy to mnie to strasznie paraliżuje itd... Przytulił mnie i przeprosił. Albo jeszcze coś... idę powiedzmy ulicą i ktoś zatrąbi, to też się zawsze wystraszę... ale nie tak normalnie jak kiedyś, teraz jest to paraliżujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×