Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

moniczka22

dla kobiet po poronieniu

Polecane posty

hej:)prosze niech napisza do mnie mamy które są po poronieniu a potem urodziły zdrowe dzieci:)ja poroniłam w 2009r. i staram sie teraz o dziecko:)ale ten strach przed kolejna strata mnie paraliżuje:(nie mogę sobie z nim poradzić:(i przez to cały czas na teście tylko jedna kreka:(jak Wy sobie z tym radziłyście??jak pokonałyście ten strach??może jeśli poznam podobne przypadki to wkońcu uwierze że i mi może się to udać:)a takich przyszłych mam jak ja po stracie napewno jest wiele...wiec prosze o jakieś miłe słowo na pocieszenie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupiiiiii
Głowa do góry, ja tez się staram po dwukrotnej starcie (21 tydz i 18 tydz) , teraz w końcu chyba trafiłam na dobrego lekarza. Życzę Ci siły, takiej siły żebyś nie czuła strachu, tylko zawalczyła o swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jupiiiiii :)nawet nie wiesz jak mi to potrzebne:)teraz mam małą przerwe w staraniach może to mnie troche wyciszy:)zobaczymy:)ale widze że Ty jesteś w gorszej sytuacji jak ja...ja bym chyba nie przeżyła drugiej straty...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupiiiiii
Wiesz, może to dziwne, ale ja staram się nie oglądać za siebie. Strata bardzo boli, ale wiedziałam po tym wszystkim, ze muszę iść do przodu, żeby nie zwariować. Zresztą staram się całe życie tak prowadzić, żeby wyciągać z niego te miłe rzeczy, a złe zostawiać gdzieś daleko. Mimo że mam już swoje lata (33), to i tak postanowiłam zawalczyć jeszcze raz. Przekazuję Ci trochę mojej siły do walki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara baba jak sztaba
Hej. Jestem już po 40 i mam dwóch dorodnych, zdrowych ( tfu , tfu ;) ) , kilkunastoletnich synów .Pochodzą z 2 i 3 ciąży , więc....myśl pozytywnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jupiiiiii :)w sumie to masz racje:)tylko że ja jestem bardzo wrażliwa osobą...czesto płacze zbyle powodu...wiem że mam jeszcze dużo czasu...mam dopiero 23 lata.ale ja tak bardzo pragnę maleństwa że nie cofne sie przed niczym żeby je mieć:)ale musze sie wyciszyć psychicznie bo wiem że inaczej nic z tego...bo umysł odgrywa bardzo dużą role w starankach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witold Szafałowicz - Knipy
Zjadłbym to k00rwk00restwo marne i nienarodzone . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stara baba jak sztaba :)no to mamy pierwszy przykład:)mam nadzieje że i ja po jakiś 20 latach też bede mogła napisać:)ze mam dziecko z 2 ciaży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MONICZKA jak wejdziesz na topik Ciąża obumarła, to znajdziesz tam tabelkę, podzieloną na trzy części. W pierwszej są dziewczyny po stracie dziecka, w drugiej te, które są aktualnie w ciąży i wreszcie w trzeciej te, które urodziły. Ja aktualnie jestem w drugiej i zostało 10 tygodni do trzeciej :) Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnnnnnia28
ja mam zdrową i bardzo sliną coreczke;) pierwszą ciążę poronilam w 9 tygodniu, strach jest normalnym odczuciem:) pozytywne myslenie to podstawa, na początku drugiej ciąży panikowałam i na pierwszym usg bylam juz w 7 tyg, nastepne w 9 i tak do 12, kiedy zobaczyłam ze dzidzia zyje, ze wszystko jest wporządku, uspokoiłam sie, mimo to strach trzymal mnie do konca ciązy, i czarne mysli typu ze cos sie stanie przy porodzie mnie albo dziecku nie opuszczaly mnie ani na troche..nasza coreczka byla bardzo wyczekana i wystarana, zeby zajsc w kolejna ciaze muslismy sie tulac po klinikach nieplodnosci, przeszlam przez serie zabiegow inwazyjnych, wszystkim Paniom zycze powodzenia i spokojnych 9 miesięcy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierwszą straciłam w 12tc. Druga jak widać w stopce. Strach był cały czas. Łatwiej było po 15tc, gdy czułam już ruchy, ale wiadomo do samego końca niepewność. Teraz przygotowuję się do trzeciej ciąży i mimo, że mam synka, nie będzie raczej łatwiej. Strach jest, niestety, nieunikniony. Warto poszukać forum, na którym są dziewczyny w podobnej sytuacji. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratti
Witam , mam 28 lat, straciłam ciąże dwa razy, w obydwu przypadkach była to ciąża obumarła, musieli mnie łyżeczkować, ta druga miała miejsce w styczniu tego roku, jak na razie się nie staramy, boję się, wolę jeszcze zaczekać. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaist
Ja Cię doskonale rozumiem. 3 miesiące temu straciłam ciąże w 8 tygodniu. Teraz chcemy znowu się starać ale panicznie się boję. Jednocześnie chcę strasznie mieć już dziecko. Jesteśmy 1.5 roku po ślubie. Mam 27 lat więc już czas. Czuję się gotowa ale ten lęk, żeby się to nie powtórzyło. On chyba nigdy nie zniknie. Przy pierwszej ciąży była praktycznie sama radość teraz obawy przeważają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Rozalka
Moja kuzynkama za soba jedno poronienie. Stracilo dzieciatko w pierwszej ciazy, teraz jest mama trojki lobuziakow (dwoch chlopcow i dziewczynka). Wiem, choc nie z wlasnego doswiadczenia, ze taka strata, to straszny bol. Ale wszystko jeszcze sie ulozy i na pewno zostaniesz szczesliwa mama!!! Trzymam za to kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratti
No własnie juz czas a w szczególności na mnie :P już 29 niedługo będzie :P ten strach jeszcze mi nie pozwala, ale niedługo będziemy szli do lekarza i będziemy juz zaczynać o tym myśleć, po tym wszystkim to lekarza będę chyba nawiedzać co kilka dni :P:P Znalazłam u mnie w mieście takiego lekarza, który jest najlepszy w "trudnych" ciążach,a wcześniej chodziłam do innego ( na kasę chorych) 3 dni po wizycie u niego ( gdzie mowił, że wszystko gra) poszłam do szpitala na zabieg, a że przyjmowali mnie jako ciężarną, musieli mo zrobić USG...no i okazało się , że serduszko nie bije...był to 10tydzień... A pierwszą ciążę straciłam będąc w 8-9tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaist
Ja wyszłam ze szpitala w poniedziałek gdzie wszystko było ok a 3 dni później okazało się że ciążą obumarła i w następny pon miałam zabieg. Niestety nie wszystko się da przewidzieć i sprawdzić. I nie zawsze znajdzie się przyczyna. Ja jestem po kontroli i fizycznie wszystko wróciło do normy. Mam normalny cykl. Więc chyba czas się starać;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratti
No my zaczekamy tak jeszcze ze 2 cykle, bo być może to moja ostatnia szansa, muszę bardzo dokladnie przed tym się zbadać, wiecie czego najbardziej się boję???...że po tych łyżeczkowaniach w środku mogło się coś narobić? Jakieś zbliznowacenia czy coś takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgbhnjm,./
Przezwyciężyłam strach po poronieniu.Moja córka ma 11 miesięcy i wcina właśnie prażynki w chodziku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widze że jest nas coraz wiecej:)i nie tylko ja mam taki strach w sobie...i cieżko go zwalczyc..ale musimy sie starac:)dziecko to najwiekszy cud jaki może nas spotkać:)i tak łatwo sie nie poddam:)chce żeby mój aniołek do mnie wrócił:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaist
ja myślałam że poronienie to rzadka sprawa. A okazało się że praktycznie w każdej rodzinie były i będą takie przypadki niestety. Dlatego nie ma się co poddawać tylko próbować dalej. Szczególnie że teraz te dzieci są taki chciane i wyczekiwane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rati ja tez byłam łyżeczkowana..i tez boje sie że lakarka nie tak coś tam zrobiła...ale ostatnio byłam badana:)miałam robione usg hormony super:)i wszystko ok:)tylko teraz cierpliwość mi potrzebna:)a mój gin na temat mojego poronienia powiedział tak że Niemcy mówią że jeden raz to żaden raz:)ale i tak często mam chwile zwatpienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamaist :)masz racje:)ja zawsze myślalam że mnie to nigdy nie spotka..a jednak:(ale tak bardzo juz czekam na tą dzidzie:)juz ja bardzo kocham:)mimo że jeszcze nie powstała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratti
No właśnie wiele z nas sobie myślała, że nas to nie dotyczy, a tu takie cos, ale muszę teraz dużo siły i nie myśleć o tym, dla dobra naszego kolejnego maluszka :-) a dziewczyny mam do was pytanie...czy wam też w szpitalu zaproponowali pochówek nienarodzonego dziecka po tym wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaist
każdy lekarz powie że to nie jest tak że każda ciąża kończy się szczęśliwie. Bardzo dużo kobiet ma w historii stratę ciąży ale o tym sie nie mówi. Niestety wiele rzeczy może pójść nie tak. Ale to nie znaczy że po stracie druga ciąża też będzie trudna. Trzeba się nastawić że strach będzie ale trzeba mieć też nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ratti mnie nikt tego nie proponował dopiero po jakims czasie sie dowiedziałam że cos takiego jest...troche żal:(ale coż zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratti
Przyznam szczerze, że troche bardziej sie teraz boję dlatego, że moja koleżanka była w ciąży tak jak ja, miałyśmy taki sam termin z różnicą dwóch dni, tylko ona poroniła 2tygodnie przede mną, w grudniu, pamiętam jak mi jej żal było...potem zaszła w ciąże po jednym cylku, wszystko było super do 6 miesiąca...okazało sie , że dziecko będzie miało wodogłowie i ma roszczepienie kręgosłupa...załamała się... mieszkamy nad morzem a ona będzie musiała mieć cesarkę w Łodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaist
Wg mnie ( to moje zdanie) robienie pochówku parutygodniowej ciąży) to przesada. Gdybym straciła dziecko później gdy już jest bardziej ukształtowane to na pewno. Swoją stratę wypłakałam na ramieniu męża. I chcę zamknąć ten rozdział i zacząć od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamaist no może masz i racje..ja straciłam ciąże w 8tyg. ..ale wiem ze fasolka w tym czasie ma już raczki i nozki...mimo iz jest bardzo malutkie to juz zaczyna nimi ruszac...wiec boli mnie jak ktos np. mowi ze to jeszcze nie było dziecko...mi tak powiedziała moja mama...i to boli do dziś:(i wiem że nigdy jej tego nie zapomne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratti
Ja dostałam taka propozycję , nie miałam pojęcia, że takie coś istnieje, pani położna powiedziała, że jak nie zdecydujemy się na pochówek, to zostanie zutylizowane na terenie szpitala...jakoś nie mogłam...widziałam na USg główke rączki ...tylko serduszko nie biło...pochowałam... może i jest to sprzeczne ze zdaniem części społeczeństwa,ale nie potrafiłam postąpić inaczej... ( tak było z drugą ciążą, z pierwszą nie wiedziałam, że jest takie coś)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×