Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tyywy

czy to prawda że przy porodzie nie może towarzyszyć...

Polecane posty

Gość tyywy

kobieta która jeszcze nie rodziła?dzis dowiedzialam sie od poloznej ze tak jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyywy
nikt nie wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurosava
hahaha jak odmowi trzy zdrowaski to juz moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninanina...
a niby dlaczego nie może ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roman P.
nikt nie powinien towarzyszyć. Poród jest obrzydliwy i straszny. Ja uczestniczyłem w porodzie żony. I kurrwa pół roku rzygałem jak sobie to przypomniałem. Teraz się przyzwyczaiłem już. Ale kurrwa, krzyki, wrzaski, kości pekają, krew się leje strumieniami, gówno cieknie z dupy, smród, hałas. Ja pierrdole. Nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgetge
no a kobiety muszą :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roman P.
nie muszą. Posiadanie dzieci nie jest obowiązkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurosava
jak to musza? to jest jakis obowiazek badz przymus rodzenia? nie chcesz to nie rodz, to nie sredniowiecze, gdzie dlownym zadaniem kobiety bylo rodzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr...
Haha Roman, swietnie i baaaardzo prawdziwie ujete, dlatego nie wiem dlaczego kobiety chca miec kogokolwiek przy porodzie i byc ogladane w takim stanie. W przeszlosci kobiety rodzily same i nikt nie mial prawa wejsc do pokoju, teraz ludziom odpierdala i tylko patrzec jak faceci zaczna zachodzic w ciaze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna mama
nIe prawda. Jak rodziłam ostatnią córkę ( 2,5 r) to towarzyszyła mi starsza córka, której marzeniem było bys przy narodzinach siostry. Lekarka pozwoliła ( córka miała 17 lat) została wpuszczona na ostatnią fazę porodu ..w sumie do urodzenia sistrzyczki była może 10 - 15 min.....do tej pory miło wspomina. Nie było krzyków i wrzasków Panie Romanie.....a krew...no cóż była bo byłam cięta ..ale podobno nie dużo. Starszą córcię urodziłam w domu , wtedy był przy mnie mąż ( i wcale nie zrygał) też miło to wspomina ..a na górze spał 4 letni synek...i nie miał szans na obudzenie bo tamten poród również odbywał sie w ciszy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×