Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hrhrhrhr

Czy on ma zaburzenia psychiczne?

Polecane posty

Gość hrhrhrhr

Cześć wszystkim. Mam problem ze swoim facetem. Przez 2 lata (tyle też jestesmy razem) było różnie. Oczywiscie poczatki najlepsze, najpiekniejsze... Kilka msc zwiazku sprawiło, że zaczął mówić o moim byłym. Trwa to do dziś. Prócz wypominania krzyczy na mnie na ulicy, az ludzie sie zaczynają oglądać... Wczoraj powiedział mi, że gdyby mnie nie kochał, to zostawiłby mnie i MIAŁBY ŚWIĘTY SPOKÓJ!! Chodzi ciągle struty, 0 uśmiechu.. Jakby mu kto kogoś zabił. Jakaś cholerna depresja... Mówiłam mu żeby zaczął się leczyć.. On się wzbrania, bo był 2 razy i nie wspomina tego najmilej. Nie chce niczyjej pomocy, siedzi sam ze sobą zły na cały świat... Co robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kameleonka.....
Zazdrość o przeszłość? Współczuję. I jeszcze krzyczy na ulicy? Toz to jakis furiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrhr
Są dni kiedy jest super... Tzn były bo to było kilka msc temu. Od jakiegoś czasu mimo że ma wszystko chodzi struty. Narzeka jak nikt inny... Ma mieszkanie, mnie, skonczyl studia wlasnie wczoraj sie obronil.. Ja mu pomagam we wszystkim, gotuję, troszczę się... A on tego zupełnie nie docenia ostatnio... Mówi że nienawidzi samego siebie, że jest frajerem... I myśląc tak o sobie nie zamierza się leczyć ani tego zmienić... Niefajne jest też to że nigdy nie przeprasza.. W niczym winny się nie czuje, nawet po krzyku na ulicy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrhr
Wiecie jak to jest jak się kogoś kocha i przywiązuje, angażuje. Trudno jest mi go porzucić może właśnie dlatego że potrzebuje leczenia?? Jak go zostawie, może sobie coś zrobić... Ja nie wiem jak to wszystko rozegrać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrhr
Kiedyś jeszcze zanim stał się taki... dziwny myślałam o tym, że dziecko kiedyś może go zmieni. Teraz gdy od niego usłyszałam ze tak nie będzie straciłam jakąkolwiek nadzieje :( On nawet nie wykazuje chęci zmieniania się. Z góry zakłada że będzie źle i on sobie z tym nie poradzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda że nie chce sie zmienić, leczyć itd ja żyje w podobnym związku, wybuchy agresji sią zdarzą, chociaż na szczeście ,dzieki pracy nad sobą, coraz rzadziej wybucha. Przełom nastąpił wtedy gdy spakowałam wszystkie jego rzeczy i kazałam spier** zapytał wtedy czy go kocham- a ja wiem że go kocham najbardziej na świecie, ukląkł przede mną zaczął płakać i powiedział że zmieni się dla mnie bo mnie kocha i że jeśli ja nie pomoge mu się zmienić to nikt inny mu nie pomoże. Czuje się za niego odpowiedzialna tak jak on czuje się odpowiedzialny za mnie. Dlatego jeśli Wasz związek jest dojrzały, jedyną osobą która może mu pomóc jesteś Ty, jeśli oczywiście łączy Was miłość. Na pewno spotkam się tutaj z komentarzami, ze wziął mnie na litość, że jestem męczennicą, ale ja powiem tak: to miłość, to odpowiedzialność za siebie na wzajem. To dlatego jest tak dużo rozwodów bo ludzie wolą sie rozejść niż pracować nad swoim związkiem. Z jednej strony można powiedzieć, że zycie jest za krótkie żeby się męczyć i "tego kwiatu jest pół światu" tylko że nie każdego kwiatka da się tak pokochać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g4hy6yy
ile to kobiet myslalo ze "dziecko go zmieni" a ty wciaz naiwna:D zostaniesz z dzieckiem, psycholem na karku ktory odmowi placenia alimentow bo to pewnie i tak nie jego -wedl mysloenia wiekszosci psycholi bedziesz sama, struta i zniszczona nie radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrhr
desperatkabecia - dobrze ze mnie rozumiesz. Właśnie dokładnie to samo czuje. Kocham go i nie chce zostawiać go z tym samego. To nie o to chodzi żeby się wycofywać. Chciałabym to rozegrać tak, aby dać mu do myślenia.. Żeby w końcu coś do niego dotarło i zaczął się zmieniać pomimo tego, że myśli, że się nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g4hy6yy
glupota brac sobie takiego faceta skrajna glupota i tylko ewentualnych dzieci zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech twarrrdy
ten facet nie jest wobec Ciebie uczciwy wg mnie, bo nie jest pewny, czy chce z Toba byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrhr
On mi mowi ze mu zalezy, ze kocha, ale wie ze sie nie zmieni... Mimo, że go proszę chociaż o próbę, to on zachwuje się tak. jakby mu było wszystko jedno.. Nie chce spróbował zakładając z gry że się nie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię bo żyje w takim związku tylko wiesz co jest najważniejsze? Szczera rozmowa, musisz z nim na spokojnie szczerze porozmawiać. Trudno postaw na jedną, karte, albo sie zmienia dla Ciebie, dla Waszej przyszłej rodziny albo niech spier*** oczywiście nie mów mu tego tak wprost:) poza tym zapytaj czy Cię kocha, bo jeśli nie ma miłości to trzeba sie zastanowić, chociaż wtedy nie ma sie nad czym zastanawiać tylko uciekać. Pamietaj rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa i daj mu odczuć że jest dla Ciebie ważny, przytulaj go, pokaż mu jak bardzo Ci na nim zależy. wbrew pozorom mężczyźni bardzo to lubią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swojego wzięłam na spacer do parku, trzymaliśmy sie za rece tak jakbyśmy mieli po 16 lat :) spacerowalismy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Stopniowo pokazywałam mu rzeczy dla mnie ważne- na spacerujące małżeństwo z dzieckiem, mówiłam patrz kochanie, my bedziemy mieli dwoje takich maluszków:) wiem że rodzina jest dla niego ważna, nakreśliłam mu obraz tego jak może i jak bedzie wygladać nasze życie- szcześliwe spokojne i zawsze razem. Nie wiem czy to podziała w Waszym przypadku, na pewno znasz swojego faceta i jeśli nie spacery to może wypad do kina, jesli nie marzenie o wspólnych dzieciach i rodzinie to może jakaś fajna impreza ze znajomymi... Próbuj, bo jeśli go kochasz to wierz mi ze warto walczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrhr
Rozmawiałam z nim wczoraj i to bardzo długo... Jednak mam wrazenie ze nic do niego nie dotarlo. Mówil ze kocha jak go zapytalam, mowil ze mu zalezy, ale nie potrafi zmienic pewnych rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shdfkjsdks
a może po prostu nie jest z Tobą szczęśliwy i go irytuje Twoja obecność nie wszystko musi oznaczać zaburzenie psychiczne trochę dystansu do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to powiedz wprost jeśli nie potrafi się dla Ciebie zmienić to znaczy że Cie nie kocha a Ty nie potrafisz żyć w związku bez miłości. Wiem ze to trudne- mnie to nie chciało przejść przez gardło. Jak walczyłam o niego byłam twarda i nieugięta a jak On wychodził do pracy to wyłam w poduszke. Zapytaj go co sprawia że on jest taki nieszcześliwy. Co możesz zmienić? Jak Ty możesz mu pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v3f4g43g
ech sama siebie skazujesz na nieszczesliwe zycie no coz powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desperatkabredzia bredzi
szczera rozmowa ? o czym ? terapia nie pomoze a i nawet farmakologia zawodzi. niech dziewczyna zacznie zyc. przy boku takiego faceta zycia nie ma, to tylko pchanie wozka do przodu ale bagaz jest tak ciezki i nic w zamian nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a skąd wiesz że terapia nie pomoże? wszystko siedzi w głowie- człowiek jest taki jakim chce być masz prawo do swojego zdania, ale ja wiem o czym mówie bo swoje przezyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoje przezylas
to opwowiedz co przezylas a pozniej odnos sie i proponuj proponuj szcera rozmowe, ktora pomaga :) ty chyba nie rozumiesz problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem po rozwodzie
a jak sie wam uklada w alkowie? Wbrew pzoorom sprawa seksu jest rownie wazna jak i inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrhr
Jeśli chodzi o sprawy seksu układało nam się dobrze.. Kiedyś robiliśmy to częściej, teraz odkad on jest jakiś dziwny to wszystko jakoś sie ograniczyło do minimum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różowa kredka
i gdzie sie podziałaś autorko tematu?:) tak sie ładnie rozkręcało i umarło znam podobną historię- związek moich znajomych. Ona o niego walczyła do końca, pomogła mu wyjść z nerwicy, przy nas zdarzało się że on wybuchał bez powodu, szarpał ją na ulicy, ona cierpliwie to znosiła. Z tego co wiem tez kazała mu wybrać albo leczenie albo z nimi koniec. Udało jej się wywalczyła szczeście- są nierozłączni, on ją szanuje jak mało kogo, pokazuje jaka jest dla niego ważna, najpierw ona później cały świat wokół. Nasi znajomi zazdroszczą im uczucia, to widać że się kochają. Nie znam drugiej tak szczesliwej pary. Jak to się mówi nie jestem prześcieradłem w tym związku, inni mogą podważać moje zdanie. Ale wiem jedno jestem ich przyjaciółką od lat, nie z takich rzeczy mi sie zwierzali wiec doskonale wiem co tam sie dzieje. Dlatego jeśli go kochasz to walcz i popieram rady desperatkibeci Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrhr
Jestem jestem. Nie było mnie od jakiegoś czasu w domu :) Piękna historia różowa kredka. Mój facet dziś znow sie obraził za to, że mówię mu o leczeniu.. W koncu powiedział, że nie ma na to kasy a mama przecież mu nie da. Psycholog czy psychiatra?? Jak myślicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różowa kredka
hej ciężko mi powiedzieć, ja nie jestem specjalistą ale tak jak napisała desperatkabecia- wszystko siedzi w głowie- człowiek jest taki jakim chce być myśle że farmakologia działa ale chyba na dłuższą mete nie daje efektu a jesli chodzi o terapie to ona pomaga zrozumieć, ogarnąć się, zacząć żyć od nowa... Takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrhr
Hej :) Miło, że się interesujesz. Postanowiłam że mu pomogę.. Wierzę że wspólnymi siłami dokonamy poprawy :) Dziś się widzieliśmy. Był taki czuły... Jak nigdy wczesniej. Spokojny i opanowany. Długo z nim rozmawiałam. Pójdzie do psychologa i będzie mnie szanował. Szansę mu daję, zobaczymy czy z niej skorzysta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak po prostu się na to zgodził....dziwnie, ludzie chorzy na nerwice, osobowości borderline itp nie dopuszczają do siebie takich mysli. Ale może to wyjątek od reguły. Pozdrawiam i życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×