Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiedyśbyłam inna

gdy nie masz komu pozrzędzić-zapraszam

Polecane posty

Gość BoydRice
nie chce mi sie zrzedzić za śpiacy jestem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAna
nudny wieczór, myślę sobie, że zrobiłabym komuś lodzika, tak do końca z połykiem. Ale czy są chętni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna👄....przypomnij sobie co Ci pisałam kilkanascie. wpisów wcześniej....jak bedzie potrzeba to wykorzysta wiedzę, którą tyle czasu wkładałaś jej do głowy....twoja córa jest cwana i dobrze wie jak i co sie z czym je:D:D. Przeciez jak matka jest inteligentna i pojęta, to córka nie będzie inna:D.....skąd to wiem?....a no doświadczenia:p:p....na własnej skórze:D:D Dobranoc Jutro rano nie wiem czy zdążę z kawą, bo o 6 wyjeżdżam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiedziałam, że kolorek musisz zmienić wreszcie :D Ja też zaraz zmykam bo jadę zaliczyć jeden cmentarz....a poza tym ty mnie przestań tak komplementować bo wpadnę w samozachwyt :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na chwilkę wpadłam do domciu i za chwilę dalej zmykam....ech...kolejne święto zmarłych:(...ale lubię klimat tego dnia, tę zdumę i powagę, uwielbiam cmentarz w takim "stroju", spotkania przy grobach z tymi, którzy jeszcze są z nami....no i konieczna jest wizyta na cmentarzu wieczorem:)....to jest niepowtarzalne święto i nikt i nic nie przekona mnie do importowanego halloween.....to właściwie można. powiedzieć, że jest nasze, polskie święto, bo w zasadzie tylko w naszym kraju jest tak obchodzone. Zawsze będzie dla mne wyjątowe....i taki oraz Wszystkich Świętych przekazałamm moim dzieciom....mam nadzieję, że gdy mnie zabraknie,będą umiały uszanować powagę i sens tego święta. Szczęsliwych powrotów z cmentarzy życzę 'wszystkim odwiedzajacym groby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna👄.....znam sie na ludziach jakk mało kto:D....a po za tym moja droga moglabyś mieć wiekszą samoocenę:D:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co maja samoocena wzrośnie to mi ją ktoś zmniejszy.... Ale dzisiaj jest mi milo bo córki koleżanka powiedziała, że wyglądam na 31 lat :D co do haloweenów i walentynek jestem anty....chociaż te walentynki troszkę obchodzę :) A co do Święta Zmarłych to nie lubię bo mi wtedy smutno- za dużo osób odeszło....A co do wieczornego cmentarza to nie byłam o tej porze od 30 lat. nie mam samochodu, więc ciężko..Ale w tym roku zamówiłam wieczorną jazdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze dzisiaj odwiedzałamm groby.....tak...zbyt wielu odeszło:(....i naszła mnie reflekcja....przecież kiedyś my sami będziemy "odwiedzani".....może już niedługo, kto wie.... Ogarnęła mnie taka dziwna melancholia...nie. jest to smutek, raczej tęsknota za tymi, którzy odeszli....i w takich chwilach zdajemy sobie sprawę z upływu czasu...wspomnienia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ColourfulGirl
Można pozrzędzić z Wami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie Ana dlatego nie lubię tego dnia...za dużo myślę i za dużo wspominam. Że ja tam kiedyś będę to nawet nie chcę myśleć bo ogarnia mnie strach z paniką. Jak na mój wiek to straciłam bardzo dużo osób...dużo rodziny i dużo znajomych...wielu nie dożyło nawet 30-stki....do tego taka świeża śmierć teścia i stanie nad jego grobem gdy 3 miesiące temu siedział u mnie w fotelu.....ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna👄❤️....wiem co czujesz i dobrze znam to uczucie, tyle, ze jakimś sposobem wytłumaczyłam sobie, że śmierć jest częścią naszego zycia i chcesz czy nie musisz ją zaakceptować. Ja to zrobiłam, co nie znaczy, że nie rozpaczam po stracie bliskich...tak samo cierpię i tak samo boli....a czas....w tym wypadku nie goi ran, po prostu musimy się pogodzić z rzeczyywistośćią, musimy, bo nie mamy wyjścia, nikt nie cofnie czasu, nie wymarze z pamieci....wspomnienia....nie tylko tych srasznych chwil gdy ktos odchodzi, ale tych miłych, pełnych zycia, miłosci, szczęscia....dlatego ta atmosfera tego dnia, choć smutna, pełna melancholii, jest dla mnie wspaniala, przynajmniej duchowo znow w pełni jestem z "nimi", dlatego ten dzień jest dla mnie taki wyjątkowy. A życie i smierć...jak świat światem, zawsze splatały sie razem, jak kochankowie, tyle, ze nam śmierć wydaje się strasza, bo tak naprawde nikt jej nie zna, znamy tylko jej oblicze, straszne , bo zabiera nam to co kochamy...ech...temat rzeka.... Pogoda dzisiaj taka jak stan mojego ducha...mam nadzieje, że jutro bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja śmierci jako takiej się nie boję. Bylebym nie umierała w męczarniach. Najlepiej we śnie. U mnie też dziś ponuro, cały dzień siąpi deszcz i pochmurno. Dobrze, że choć laptop grzeje w kolana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Nitka🌻...każdego z nas to czeka, ale każdy podświadoie czuje obawę... Laptop grzeje,ale herbatka z cytryna i miodzikiem też:)....a jeszcze lepiej nalewecczka swojej roboty....malinowa albo z czarnej porzeczki.....mmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło Niteczko, że zajrzałas do nas:).....zagladaj częściej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Niteczka, cześć Ana :) A ja o śmierci nawet nie myślę bo śmiertelnie się boję i mam wizję, że się w grobie obudzę :) myślę, że bardzo wierzącym ludziom jest łatwiej...ja tak jakoś myślę że śmierć to koniec końców i już. Czasem tak sobie dumam oczywiście, że coś tam może jest i się spotkamy, a potem dumam czy wtedy będę starsza od taty? Bo już jestem starsza od niego gdy umarł :) Ech nie będę o tym myśleć..... Pospałam dzisiaj do 11-stej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyśbyłam inna - dzień dobry :) U mnie kawa jest zawsze - zapraszam. Jakbym miała wymienić bez czego żyć nie mogę to kawa chyba by była na pierwszym miejscu. Niedawno przyszłam zziębnięta do domu i rozgrzewam się herbatą. Niestety coś za słodka mi wyszła :/ A co tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
)).....witajcie zrzędy. Ech....mam dzisiaj dzień.....szkoda gadać:(.....ale cóż..samo życie Wybaczcie, że kawy dzisiaj nie było, ale miałam okropną noc, a ranek jeszcze gorszy. Niestety życie nie pozwoli nam sie cieszyć spokojem, beztroską....musimy codziennie brać sie z nim za bary. Co mnie czeka jutro?...nie wiem i prawdę mówiąc nie chcę wiedzieć...szkoda pisać..nie tu na forum. Nitka👄...Inna👄...miło, że zajrzałyście. Nie wiem czy jutro będę z kawą:(, dlatego uprzedzam. Mam cichą nadzieje, że to wszystko się jakoś poukłada, chociaż chyba nawet nadziei nie ma... Od kilu lat w listopadzie dzieją sie w rodzinie same straszne rzeczy. Zastanawiam się dlaczego właśnie w listopadzie. Co roku listopad jest strasznym miesiacem,od samego początku, aż do ostatniego dnia:(....jakieś fatum czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Nitka kawę wielbię i szereg innych używek też :) Herbatkę natomiast tylko do kolacji i wieczorkiem . Ana takie smutne wieści niesiesz, ale wolałabym usłyszeć słówko co się dzieje. Mam nadzieje że to nie Twoje serducho... Mój ten rok jest cały okropny i boję się, że jeszcze coś złego się wydarzy. Więc chcę, żeby ten rok już się skończył.... A teraz jeszcze się martwię co u Ciebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna👄....jakoś się trzyam, nie moje serducho, ale bardzo mlody chłopakz bliskiej rodziny jest cięzko chory....w nocy telefon, nad ranem następny z jeszcze gorszą wiadościa:(....wiesz Inna..najgorsze jest to że chcesz mieć nadzieję, ale nikt ci jej nie da, choćby isierka... Jesteśmy w rodzinie bardzo ze sobą zżyci i wszystko przeżywamy rrazem....radości i smutki, wspieramy sie wzajemnie...ale to i tak nie umniejsza bólu każdego z nas, jest tylko łatwiej, bo jesteśmy razem.....ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna - ja swego czasu też sobie "dogadzałam" dymkowo, piwkowo i na słodko. Od kilku lat jestem grzeczna i tylko tą kawą jeszcze grzeszę :) Ana - Przykro mi z powodu Twojego krewnego :( Jednak jak tak opowiadasz o relacjach w Twojej rodzinie, to muszę powiedzieć, że u mnie jest odwrotnie. Sama choruję przewlekle, nie mam rodzeństwa i wiem, że w przyszłości będę zdana tylko na siebie. Pozdrawiam wieczornie w rytm muzyki z radia. Dziś wysłałam sms-a. Fajnie by było coś wygrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nitka- ja sobie właśnie tak wszelako dogadzam :) Anuś to rzeczywiście przykra sprawa, ale Ty już wiesz jak sobie z tym radzić bo jesteś wielkim twardzielem. Ja mam bardzo małą rodzinę a z roku na rok coraz bardziej się wszyscy oddalamy. Utrzymujemy serdeczne kontakty, ale bardzo rzadko się widzimy. Rodzenstwa nie mam a męża rodziny nie traktuję jako rodzina.nie mam za bardzo na kogo liczyc...przyjaciół też straciłam i już w przyjaźnie więcej się nie pakuję. Mam może jedną koleżankę na którą mogę liczyć, ale......są różne ale.... Ech przykro mi Anuś...dobrze, że trzymacie się razem...musicie wierzyc, że będzie ok.. Nie umiem pocieszać ludzi i tak ładnie wtedy pisać jak Ty...ale zawsze smucą mnie takie historie. Nienawidzę szpitali, chorób, bezradności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:.....dzień nijaki...przepełniony smutkiem...i...oczekiwanie:(....na cud.... Jakże bezradny jest człowiek w obliczu tej niewiadomej....modlisz się o cud i nawet gotów jesteś obiecać rzeczy dotąd niewykonalne, często graniczące z cudem, byleby tylko zdarzył się ten jeden jedyny mały cudzik...kruchość ludzkiego życia....ale dlaczego gaśnie tak młode...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana - mam niestety doświadczenie w sytuacjach kiedy bezsilność powala na kolana i każe czekać na niewiadome. Utulam Cię... Inna - mnie martwi to, że ostatnio sobie dogadzam jedzeniowo. Typowy syndrom zimowego objadania "i tak pod kurtką nie widać":-) Kurcze jak to zatrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą bezsilnością i czekaniem na cud chyba w pewnym wieku każdy z nas się spotkał :( I tak jak Ana piszesz był za to gotowy oddać duszę diabłu by zdażył się cud....:( ale podobno cuda się zdarzają.... co w takich momentach ma dać nam siłę jeśli nie wiara w cud? Dzięki temu jesteśmy w stanie funkcjonować. Nitka...ja wielbię jeść i ciągle planuję zakaz słodyczy :) Ale niestety mam słabą wolę. Nie wyglądam najgorzej, ale oczywiście tłuszczyk obsiadl te miejsca co nie trzeba. :) Czasem myślę, że gdybym jadła stojąc na rękach to by wszystko było ok. Cały tłuszczyk zatrzymałby się na biuście zamiast na bioderkach i udkach : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×