Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem bezsilna

Corka robi maluchowi "krzywde"i jest nie pokorna

Polecane posty

autorko udaj sie do pediatry z tymi kolkami syna! wydaje mi sie,że córka takie zachowanie musiała gdzies widzieć, moze to tatuś, zatyka uszy jak mały płacze i mówi,że go głowa boli, a mała przeszła na stronę ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy przypadkiem nie zabraliście córce łóżeczka dla braciszka,jej zabawek, pokoju? jak wczesniej wygladało wasze zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gth
To nie upraszczanie tylko widocznie takie są fakty. Jak można dziecku na siłę tłuc do głowy że ma się zachwycać dzieckiem, opiekowac się nim, oddać mu swoje łóżko itd? Rodzice a właściwie to matka (bo ojciec zahcowuję się jakby drugie dziecko nie było jego - a może nie jest?) doprowadziła do takiej sytuacji. Czas się wziąć za ratowanie swojej rodziny - bo ona się rozpada. Mężowi nic się nie stanie jak zajmie się młodszym dzieckiem a autorka zainteresuję się starszym. Tylko jak na razie bardziej martwi się o stan psychiczny męża niż dziecka które otwracie mówi, ze jej nienawidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 95995frf
Ja miałam także 3 lata jak moi rodzice skrobnęli mi prezent - siostrę, małą zdzirę która ukradła mi matkę, i parę innych ludzi i rzeczy ;) Mój ojciec był trochę inny tzn. nie zmieniał pieluch, nie kąpał, nie usypiał ani mnie ani siostry. On tylko w spacerach, w zabawach się spełniał. Tak więc reszta opieki nad dziećmi spadała na moją matkę a moja matka za przeproszeniem cipa była i od ojca wymagać nic więcej nie potrafiła. Nagle w moim życiu pojawiła się informacja że będę miała rodzeństwo. Ok. Super. Ale z czasem sytuacja wyglądała tak, że każdy oczekiwał ode mnie... No właśnie czego? Sama nie wiem, chyba dorosłości bo nagle musiałąm sama sobą się zająć bo mama źle się czuła a ojciec w pracy. A potem było jeszcze gorzej bo nawet bawić się nie mogłam bo matka wymagała ciszy bo siostrzyczka śpi. Potem musiałam sama jeść bo siostrzyczka musi cycka ciągać, potem sama się załatwiać bo siostrzyczka się obesrała aż po głowę i trzeba było ją myć, i sama zasypiać bo siostrzyczke brzuszek bolał. Nie wiem kiedy ale w pewnym momencie życia... Tzn życia kilka tygodni/miesięcy później matka przestała być dla mnie matką. Już nie była tą osobą do której lgnęłam, którą kochałam, która dawałą mi bezpieczeństwo. Szukałam zastępstwa a to w przedszkolankach, a to w sąsiadkach. Kiedy moja matka się oglądnęła dopiero? Jakiś rok później kiedy to powiedziałam jej że moja mama umarła w dniu kiedy urodziła sie moja siostra. Jasne, próbowała nadrabiać to, ratować co się da ale już nie było co. Dziś mam 30 lat i pogodziłam się z tym, że siostra zabrała mi matkę, dziadków, ulubionego misia z którym spałam przez 4 lata i nagle musiałam go oddac siostrze itd. Nastolatką byłam okropną odreagowywałam utratę matki. Piłam, ćpałam... Pierwszy raz przeżyłąm w wieku 14 lat z chłopakiem którego imienia do dziś nie znam. Autentycznie dziwie się, że mimo wszystko żyję (przede wszystkim żyję) i że jestem w miarę normalną osobą. Autorko, nie zafunduj swojemu dziecku nawet namiastki tego co ja przeszłam. Bo wierz mi, jak ja stracisz to już nigdy nie odzyskasz choćbyś stanęła na głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójeczki
Kurcze, nie wyobrażam sobie, żeby moja córka tak się czuła. Jak byłam w ciązy z młodszym, to martwiłam się i nie mogłam spać na myśl, że muszę urodzić w szpitalu a już paniczni ebałam się, że będą jakies problemy i na dłużej wyląduję z szpitalu (jak z córką, ostatnie 5 tygodni ciąży na patologii). Rozmawiałam z nią dużo, nie wiem, czy może ona taka była układna, czy to też charakter dziecka. W każdym razie jak patrzyłam na nią, no i potem na śpiącego synka, to aż mi serce się krajało na myśl, że teraz któreś może poczuć się odrzucone. Miałam wyrzuty nawet względem synka, bo on naprawdę długo spał, po 3-4 godziny, córka wybawiła się ze mną, malowałyśmy, rysowałyśmy, domek dla lalek razem zrobiłyśmy z kartonu, tyle tego czasu miałam. Synek jak się budził, to czuwał może godzinkę i znowu lulu. Jak wstawał, to nawet ona startowała, żeby się pobawić, bo z takiego śpiącego pożytku nie ma. No ale mój mąż uczestniczył w pomaganiu przy dwójce, nie cofał się przed niczym i brał się za bary z obawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójeczki
Aż mi się zatęskniło za nimi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ja raczej niebede miała 2 dziecka, nie jestem na to gotowa, tym barzdiej po tym co tutaj przeczytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 95995frf
Matka w oczach dziecka jest bogiem. Powiem wam że wszystko można zastąpić, można zastąpić dziadków, wujków, ciocie. Nawet i tego ojca. Ale matki nie zastąpi nikt i nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 95995frf
@ 95995frf Ty jestes nienormalna:-O stracilas matke bo urodzila sie Tobie siostra kiedy mialas 3 lata tak? wez sie lepiej zastanow kretynko. ze chlalas i cpalas i nie wiesz z kim sie puscilas to jest jedynie Twoja wina idiotko. miliardy ludzi tracilo by matki kiedy rodzi sie rodzenstwo. gdybys nie miala matki bo by Cie zostawila na pastwe losu to bys mogla powiedziec ze matki nie masz. moja matka porzucila mnie kiedy bylam 2 tygodnie na swiecie i do dzisiaj jej nie znam. wie nie piernicz o stracie matki jak nie wiesz co to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko wydaj mi się ,ze powinnaś pójść z mała do psychologa ona strasznie to przezywa i musisz jej pomóc przez to przejść. goście którzy was odwiedzaja powinni dać tez jakiś drobiazg małej, aby nieczuła sie gorsza i poświęcić jej uwagę. W przedszkolu może tez ma jakis problem, ale nic nie chce powiedzieć, trzeba to sprawdzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego moja córka jest i będzie jedynaczką , ukochaną i jedyną . Wpis z pierwszej strony spod nicku "dddfffdd" - az sie popłakałam ze smiechu " skorzystaj ze sprawdzonego lekarstwa pdt skórzany pasek " - normalnie wymięka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem bezsilna
Odebralam ją wlasnmie z przedszkola, histeria na fuulll ze ona nie idzie do domu tylko spi w przedszkolu, nawet jak sie pytalam czy jak tat po nia przyjdzie to pojdzie do domu , ona ze nie, ona tam zostaje . I histeria. Nawet nie zjadla obiadu ,weszla do domu i od razu rąbła sie spac bo dfzisiaj w nocy caly czas sie budzila i raz obsikala..chyba sie uwstecznia :onawet nie mowi tak wyraziscie jak kiedys tylko zaczyna sie piescic i seplenic przesadnie Rozmawialam z przedszkolankami jak sie ona zachowuje i panie mówią ze ona potrafi byc zła, tak poprostu chodzi zła, bywa krnabrna, warczy pod nosem, brzydko odpowiada,ale bawi sie z dziecmi mimo tego,akywnie uczestniczy w grupie,lecz czesto jest wkurzona i szybkjo sie denerwuje,wszystko krzykiem i wydzieraniem sie komunikuje zamiast normalnie rozmawiac, i radzily mi skorzystanie z poradni psych. A z mezem to faktycznie, przycisne go do muru aby pokazal wiecej "ojcowskich jaj "do niemowlaka a nie taki lalus bojaźliwy co tlumaczy sie depresja ojcowską poporodową Najbardziej kiedys wkurzyla mnie babka małej, zaczela mowic ze mala juz nie bedzie tylko oczkiem w glowie ale brat tez, ze mama bedzie sie musiala dzielic, ze mam bedzie teraz na dwóch zwracac uwage a nie tylko na nią.Naskoczylam na babke gdy malej juz nie było, ona sie bronila ze mowila prawde ze jej wszystko juz nie bedzie kupowane jak kiedys bo na brata tez peniądze będa przeznaczane, ale mi sie to bardzo niespodobalo po co ona takie rzeczy dziecku gada wiedźma stara Skorzystam z wizyty psych.dzieciegego, nic nie trace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madra decyzja ! nie bij dziecka, za złe zachowanie karaj i duzo tłumacz, rozmawiaj o emocjach np. teraz jesteś zła itd. naucz ja rozładowywać gniew

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cacacacsacaca
Klaps to nie bicie a bywa jedynym sposobem na okiełznanie parolatka rozwydrzonego Autorko uwazam ze ona dotej pory miala co sobie paluszkiem wskazala, rozbeswiliscie ją jak dziadowski bicz a teraz dopiero zabieracie sie za wychowanie , wten czas bnasteppuje jej bunt. typu Spadaj mama ja wiem lepiej co chce robic" Jesli slowa niedocieraja chlapnij jej raz drugi a gwarantuje ci ze na drugi raz zastanowi sie zanim pyskowke i fanaberie odwali .Nie chciala wracac z przedszkola? spko, zostawilambym ja tam do konca dnia i bym przez zamknieciem ją odebrala, zobaczysz jakby sie stracha najazdla ze faktycznie ja zostawilas, jak ona chciala, na wlasne jej zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnaś przygotować córeczke na wizyte u psychologa. powiedz jej gdzie pojdziecie i dlaczego, zacznij na tydzień przed wizyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci uczą się od rodziców skoro mama jak czegos chce od dziecka bedzie je bić, to dziecko tez bedzie bić by dostac to co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 95995frf
do 95995frf - tak straciłam matkę jak urodziła siostrę. Moja matka odkąd zaszła w drugą ciążę nie interesowała się mną. Bywało i tak że chodziłam obsikana przez pół dnia a maja matka mnie nie przebrała bo cały czas mi mówiła, że w brzuszku to ona ma drugie dziecko i musi o te dziecko dbać. Takich sytuacji i podobnych była masa. Prawda jest taka że nigdy się mną już później zbytnio nie przejmowała. Wysyłała mnie z dala od domu na wakacje a jak byłam w domu to tylko siostra się dla niej liczyła. Ciesz się że nie miałaś matki, a moze chciałabyś być na moim miejscu? Żyć latami w cieniu swojej siostry która zawsze była lepsza, ładniejsza, bardziej kochana? Słyszeć że ona do czegoś dojdzie a ty nie? Albo że twoja matka powinna mieć jedno dziecko i to siostra powinna być tym jedynym? I znikąd pomocy. Znikąd. Nie mam matki. Dla mnie moja matka umarła 27 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
do 9599...- ty miałas 3 lata i tak szczegółowo pamiętasz, co się wtedy działo? jakoś nie chce mi sie wierzyć... ja miałam 4 skończone jak sie urodziła moja siostra, na którą też wszyscy chuchali i dmuchali, bo była wcześniakiem wyczekanym po poronieniu i podobno byłam bardzo zazdrosną, wredną małpą, ale nie pamiętam nic z tego okresu aż do 5 roku życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja matka baardzo wyrozniala
Ja tez mam ogromny zal do matki za siotre bo jak sie urodzila to mialam 5 lat, prawie 6 i raptownie zostalam odstwiona w kąt w taki przyslowiowy worek wsadzona wyniesiona na strych wraz z rupieciami innymi.Wtedy zaczela sie liczyc tylko mala siotra, jej wszystkie potrzeby byly spelnianie, wrecz bylam ZMUSZANA do opieki i pilnowania jej, gdy lecial moj ulubiony serial a ona sie darla zechce siku to JA wten czas musialam sie odrywac sie od tv i ją wysadzac na , wszystko jej bylo kupywane i mi nic.Nawet jak mama szla na zakupy to jej kupywala soczek mi nic, jej wafelka mi nic, jej stroj kapielowy a ja zawsez w szkolnych krotkich spodenkach sie kapalam i zwyklej bluzce na kroski rekaw.Ubrania mialam po kuzynostwie starszym kilka lat o dmenie, a stac nas bylo na nowe, ona miala wszystko nowiusienkie, a ile razy ciotk chciala po swojej corce dac jje niezniszcone rzeczy, nawet nie wziely tego.To jej byl poswiecany czas a gdy cos sie zapytalam, poprtosilam to nikt nigdy nie mial czasu, W zadaniach domowych bylam sam zdana na siebie, z zadaniach plastycznych wszystkie kolezanki piekne prace przynosily do oceny bo im mamy pomagaly a ja jako jedyna mialam najbrzydesze nie mialam talentu a nikt mi nie pomagal,Czesto nie mialam odrobionej matematyki bo nie rozumialam, i nie mial mi kto pomoc i dostawalam wpieprz, za to matka siostrze godziny poswiecala na pomoc w lekcjach.Nawet jak dziure w spodniach zrobilam, wylałam zupe, zgubilam czapke to zawsze mi sie dostawalo, wyzwiska i krzyki a jej nigdy, tylko jeszce przytulana byla, pocieszana,.Nigdy mi mama bajek nie czytala jej zawsze.Spala z mama w jednym lozku do 12 roku , a ja nawet rano nie moglam do nich dolaczyc sie przytulic bo bylam wyganiana.Siostra zawsze pierwsza mnie biła, zaczepiala, niszczyla wszysko, rwala zeszysty, prace domowe, lecz musialam z pokorą jej fanaberie znosic w przeciwnym razie byla karana, takze cielesnie i to nie rzadko, za to nikt ją nidgy nie uderzyl, a byla baardzo niedobra, pyskata, duzo razy rodzice do szkoly chodzili bo kogos uderzyla bo cos zniszczyla.Wraz z narodzinami mojej siotry takze moja matka umarla a ja dla niej umarlam Przestala mnie kochac, choc wątpiew to czy mnie kochala wogole, ale nie było tak tragicznie dopóki siotra sie urodzila, całą swoja milosc, czas, energie tylko i wyłacznie jej poswicila.Potrafilam byc skarcona za to ze Emilka pilka wazon zbila, mimo ze ja odrabialam lekcje , pomimo tlumaczen ze niech sie nie bawi pilka w domu to nadal to robila, zbila wazon, ja dostalam lanie ze jej "pozwolilam", mialm wtedy 13 lat , siotra juz do szkoly chodzila i nawet kary nie dostala,jak zwykle i tak bylo z wszystkim. Teraz sobie mieszkam w internacie, celowo wybralam szkole z dala od domu, nie teksnie nigdy za rodzicami, nawet na wekendy nie chce tam do nich przyjhezdac, nie czuje sie abym miala cieply i rodzinny dom, w internacie samej ze soba jest mi dobrze. Pomimo tego ze mam rodzicow w sensie biologicznym to psychicznie jestem taka sierota , jak dziecko z bidula .Wiec autorko jestes na dobrej drodze do pozbycia sie corki z twojego zycia.Moja matka i siostra dokonala do czego pragnela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam pozostałe posty, niektóre jakże smutne historie sierot emocjonalnych. Autorko dobrze, że decydujesz się na pomoc psychologa. Teraz wydaje mi się, że problem może tkwić w Waszym małżeństwie. Mąż Cię za mało wspiera, coś jest nie tak w tym względzie - zwłaszcza że napisałaś, że córy się nie bał. Z kolkami małego, to też jak ktoś powyżej, radzę wybrać się do pediatry. Prawda jest taka, że to Ty i mąż nie radzicie sobie z dzieciakami i to jest WASZ PROBLEM, a nie dzieci. To Wy go musicie rozwiązać i to jak najszybciej. Trzymam za Was kciuki i życzę dużo pomyślności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 95995frf
Polecam zapoznać się z tematami o psychologii, to co na nas oddziałuje w dzieciństwie albo się wypiera albo pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja-sierota emocjonalna
Mi też się urodził braciszek jak miałam 5 lat. Nigdy, od kiedy tylko pamiętam, nie lubiłam małych dzieci. Moje najodleglejsze wspomnienie to jak miałam 3.5 roku, na chrzcinach mojej kuzynki jakieś inne dziecko się rozpłakało a we mnie aż zaczęło się gotować. Możliwe, że czułam podświadomie zazdrość i zagrożenie...jak się okazało, słusznie. Mój brat często płakał jak był mały. Tak samo jak twoja córka zatykałam uszy i płakałam błagając by to dziecko się zamknęło. Mama wtedy karciła mnie mówiąc że "braciszek jest mały a ja duża. Duże dzieci nie płaczą". Jak chcieli mnie angażować w opiekę to zawsze się to kończyło sypniętem bratu w oczy kartoflanką, wspólne spacery kończyły się podwieczorkiem u koleżanek a kiedy mały miał ok 3 miesięcy (mógł być starszy, nie pamiętam) i go przeniesiono do mojego pokoiku to w nocy wstawałam i kładłam sie na podłodze w łazience by nie przebywać z nim w jednym miejscu. Moim jedynym oparciem był mój nastoletni wtedy kuzyn. Tylko on mi nie prawił, że braciszek jest młodszy, bezbronny, słaby itd. itp. Czasem wyskrobał z własnej kieszeni na lody dla mnie albo na watę cukrową jak cyrk przyjeżdżał :) Jak kuzyna nie było bawiłam się sama gdyż po pewnym czasie znienawidziłam wszystkie dzieci, te w moim wieku także. Jak miałam 7 lat był piknik rodzinny u babci na wsi. Szłam z blachą ciasta z piwnicy kiedy na schody wszedł mój brat i mnie popchnął bo chciał przejść. Może i 2-letnie dziecko nie jest bardzo silne ale blacha była ciężka, zachwiałam się i spałam w dół rozbijając sobie głowę o kant betonowych schodów, Upuściłam blachę i brat zaczął płakać bo się przestraszył hałasu. Zleciało się pół rodziny, wszyscy zaczęli ciomkać by już przestał płakać a po minucie dopiero mnie zauważyli. W szpitali założyli mi szwy a pierwszymi słowami które usłyszałam od mamy w domu było "Krysia, córuś, uważaj. Mogłaś mu zrobić krzywdę gdyby blacha na niego spadła". Zamknęłam się w sobie. W wieku 12 lat zdiagnozowano u mnie depresję, wcześniej epilepsję skroniową wywołaną urazem głowy. Kiedy miałam 15 lat wyjechałam do liceum z internatem a w klasie maturalnej przezyłam próbę samobójczą. Dzisiaj mam 22 lata, na płacz dzieci reaguję krzykiem i agresją, w ekstremalnych przypadkach dostaję ataku epilesji. Zdarza mi się w nocy zadrapać do krwi. Zrobiłaś gdzieś autorko błąd. Nie wiem gdzie... Uwierz mi jednak na słowo że cokolwiek byś teraz nie zrobiła to twoja córka zapamięta to co się teraz dzieje mimo młodego wieku. Rok po wypadku na schodach uderzyłam brata w głowę deską do krojenia aż stracił przytomność wiesz co sobie wtedy pomyślałam? "Może jeżeli sie nie obudzi to mama znowu pójdzie ze mną na plac zabaw"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdgfdggd
dziecko zazdrone, wzbudza wasze zainteresowanie jak cos zlego zrobi, krzywdzi brata... ja tez lalam maleggo jak mialam 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×