Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem bezsilna

Corka robi maluchowi "krzywde"i jest nie pokorna

Polecane posty

Gość cackasz sie z nią
Zaden pas zwlaszca do tak malego dziecka ale Klapa w tylek a nie zaden psycholog, to ją postawi na nogi szybciej i skuteczniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanów się,czy kochasz
Osbiście nie radziłabym bić , tym bardziej jeśli wcześniej klapsów nie dostawała . Ja za swoje zachowanie nie raz klapa dostałam , i zawsze uważałam,ze to przez siostrę,dlatego teraz mam do niej taki stosunek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errereee
jest rozwydrzona i tyle, spusc jej lanie w dupe raz i porządnie a zobaczysz czy to pomoglo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanów się,czy kochasz
Nie,nie bij jej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja córka
jest obecnie bardzo nieszczęśliwa z tą całą sytuacją bo jest ktoś kto odebrał jej mamę czyli brat. Wydaje mi się że tu pomocna mogłaby okazać się babcia (twoja mama bądź teściowa) w takiej sytuacji włąśnie dziadkowie potrafią sprawić cuda noi mają czas by zrekompensować dziecku brak czasu rodziców. Ważne żebyś powtarzała jej że ją kochasz i nie złościła się bo wiadomo że agresja wzbudzi jeszcze większą agresję do czego mała ma teraz prawo bo zmienił jej się jej mały świat;). Pamiętaj że to twoja córka bardziej was teraz potrzebuje. 2 miesięczny maluch potrzebuje ciepła, czułości, jedzenia i snu a starsze bardziej świadome dziecko potrzebuje rozmów i poczucia że nie jest odrzucone choć rozumiem jak cięzko jest pogodzić opiekę nad dwójką dzieci , w końcu ty też musisz z tym dojść do ładu a to potrwa. Weż raz zrób taki wypad z maluchem pod przedszkole i umów się z paniami że raz córkę "uprowadzisz" na fajny spacer, lody a maluch będzie sobie spął w wózku, wtedy córka dostrzeże że i o niej nie zapomniałaś . Dodaj też że bardzo się za nią stęskniłaś , wogóle często mów jej że brakuje ci tej mądrej dziewczynki i wspólnego wieczornego czytania bajek bo przecież z maluchem nic tak naprawdę jeszcze nie można robić;)...niech mała wie że jest starsza i bardziej atrakcyjna towarzysko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yttyttyyt
ty cos musialas temu dziecko naprawde cos zrobic ze boi sie twojego kontaktu fiz przytulania, itd....i wpada wplacz jak ją bierzesz an rece :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 55666666
ona sprawdza na ile moze sobie pozwolic , nie gnoruj jej zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadzrosna jest
ona jest zazdrosna a do tego doszlo jeszcze jej te nieszczesne przedszkole to faktycznie czuje sie taka niechciana wyganiana z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólczuję bardzo ... u nas tez niedawno w domu pojawił sie braciszek. Ale u nas jest super w porównaniu do ego co opisujesz. Nie ma zazdrosci, Lenka nie zajmuje sie co prawda braciszkiem ale zauwaza go i jego potrzeby. Wie, ze Ona jest taka duza, a Bartus malutki i ona musi mu wszytsko pokazac i nauczyc. My podkreslamy roznice miedzy nimi, ze ona jest duza, dorosla - moze robic to czy tamto. A Bartus nie moze bo jest malutki i u nas to dziala. Co prawda Lenka czesciej powtarza ze nas kocha, przytula sie itp, ale ja np nie mialam problemu z kolkami u malego, wie on sobie mogl spokojnie lezec a ja nie musialam go nosic i bujac. Nie zawsze tez jak placze to od razu lece do niego, zostawiajac corkę. Bo chce jej pokazac ze jest tez wazna, ze nie caly swiat kreci sie wokól brata. Nie wiem co zrobilabym na Twoim miejscu... Lenka nigdy nie uderzyla brata, ani nie probowala zrobic mu krzywdy, wrecz przeciwnie. Czesto zostawiam ich samych w pokoju a ja wychodze do uchni cos zrobic. I wiem ze ona nic mu nie zrobi. Moze to zalezy od charakteru dziecka, moze od przygotowania dziecka, moze od postawy rodzicow ... Lenka moze np spac z nami, czesto ja glaszcze, przytulam... Moze powinnas wybrac sie z nia przynajmniej raz dziennie na spacer - tak tylko wy dwie, gdzie nie bedzie mozliwosci ze zaraz zaplacze braciszek a Ty do niego polecisz ... no nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggfcxfgxcx
ona zwraca na ciebie uwage tym odpychaniem ciebie, stąd jej te zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo z moim 2 letnim synkiem ktory niby "przypadkeim" potrafi swojego 5tyg braciszka uderzyc , przygniesc mu raczke lub zlapac za noge i ciagnac(!) Musze mlodszego pilnowac jak oka w glowei . Kiedy jestem ze starszym na zew a maly spi w domu to musze zamykac drzwi wejsciowe na klucz bo nawet nie chce sobie myslec co by bylo gdyby dostal sie do niego gdyby mnie nie bylo. Ja wiem , ze to ZAZDROSC i wlasciwie nic nie da rady na to poradzic. :( Ja staram sie duzo starszego przytulac , mowie mu ze go kocham , ze jest bardzo grzeczny , za byle co go chwale, wieczorem gdy idzie spac jestem w 100% dla niego. Ale mimo wszytsko to nic nie daje :( zazdrosc dalej jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójeczki
Ktoś słusznie i trafnie zapytał: jak i CZY przygotowałaś córkę na pojawienie się brata? U mnie różnica wieku wynosi 2 lata. Jak zaszłam w ciążę, to musiałam pewne harce ograniczać, wiadomo, a bywało tak , że w zabawie turlałyśmy się, skakałyśmy itp. Tłumaczyłam więc córci, że mamusia nie może narazie tak szaleć, bo w brzuszku rośnie dla niej braciszek albo siostrzyczka i maleństwo teraz jest takie malusie, że można mu krzywdę zrobić. No i na ile ta niespełna 2-latka zakumała, na tyle zakumała. Z czasem zaczęła tulić się do brzuszka, rozmawiać z "dzidziusiem", całować brzuch. Jak już poznaliśmy płeć, a brzuch był spory, to jak mały miał fazy aktywności, to wołałam ją, żeby "pobawiła się" z bratem i ona smyrała miejsca gdzie widać było że wypycha nóżki, głaskała "po główce" (jak mały był głową do góry, w okolicach żeber). Jak się urodził, to dostała prezent, drobiazg, ale wiedziała, że to od brata dla niej. Cały czas mogła siedzieć blisko, ba, nawet pomyśleliśmy, że zanim przywyknie do nowego, to będę spała z dziećmi, w sensie, że z małą na kanapie (mamy dużą rozkładaną w pokoiku), a mały w łóżeczku obok. I tak było jakiś czas, jak mały szedł kimać (a spał dobrze, tylko budził się co 3 godziny na jedzenie i zmianę pieluszki, zero kolek na szczęście), ja zajmowałam się w tym czasie opowiadaniem bajek małej, tuleniem itp. To samo w dzień, mały spał, to bawiłam się z córką, obowiązki domowe starałam się robić w międzyczasie na raty, po południu mąż przejmował syna (spacer), a ja z małą sama zostawałam, albo ją brałam tylko na zakupy, czy na spacerek. I choć miała takie napady złości i potrafiła z główki walnąć brata jak jadł (karmiłam piersią i mała lubiła wtedy patrzeć), ale jak jej się nudziło (za długo:p) to szybki ruch i z bańki młodemu. To zaczęłam ją sadzać z drugiej strony, bo i młody zaczął oczami zerkać do góry, czy nie oberwie od siorki. Nie wiem, czy po prostu mi się udało, czy to kwestia przygotowywania małej przez okres całej ciąży. Dzisiaj mają po 2 i 4 lata, staram się czas równo dzielić, zazdrość ograniczać i widzę, że coraz lepiej nam to wychodzi, To żmudna praca i wymaga naprawdę niezłego sprytu (żeby nie oszaleć między dwójką ryczących bajbusków, bo każde chce coś innego i ni ciorta pogodzić się tego nie da). Przydługa historia, wiem, ale zacznij od początku: 1) jeśli za wiele z małą nie rozmawiałaś, to musisz to próbować nadrobić. 2) najważniejsze, żebyś z mężem ustaliła, że po południu od bierze małego w wózek i sio na dwór na męski spacer, a ty z małą zacznij krok po kroku odbudowywać to, co runęło, a runęło wszystko - od poczucia bezpieczeństwa, po więź. 3) Mimo początkowych trudności musisz wytrwać, jak chce ci się płakać, to płacz, niech mała widzi, że tobie jest przykro. Powiedz jej wtedy, że płaczesz, bo ją kochasz, a ona ciebie odtrąca. 4) Poproś ją, żeby zechciała z tobą się bawić. 5) Weź ją samą bez brata na zakupki, nie musisz wydawać grom wie ile. Sama sobie określ budżet, wiesz co mała lubi i pozwól jej zdecydować co chce sobie kupić - czy to coś do jedzenia, czy zabaweczkę. Niech to będzie tylko 10 zł, dziecku dużo nie trzeba, ale niech wie, że ONA może o czymś decydować. I to wszystko przy okazji twoich normalnych zakupów, tyle, że ona też będzie mogła coś wrzucić swojego. 6) Zaplanujcie coś we dwie, wiesz co ona lubi. Może chciałaby z tobą gdzieś pójść (plac zabaw, jakaś bawialnia dla dzieci, spacerek), może chciałaby z tobą coś robić, moja np. lubi mi pomagać w kuchni, pozwalam jej np. obtaczać w panierce kotlety, czy formować (jak np. mielone), myjemy łapki i heja, a ile ma satysfakcji, że mi pomaga. Ostatnio wygniotła mi ciasto kruche:-D I wiecie jakie było dobrze wyrobione? Te małe rączki bawiły się, ale tak extra wyrobiły, że szok:) A ja w tym czasie robiłam serową część sernika:) Ciasto pycha:) 7) I mimo wszystko powtarzaj jej, że ją kochasz i jest wyjątkowa, bo jest twoją córeczką i że nigdy nikomu jej nie oddasz. 8) Temat brata narazie zostaw. Nie usiłuj wmówić jej, że jego obecność nie ma wpływu na wasze relacje, bo jak widać ma. Możesz po jakimś czasie spróbować ją zagadnąć, czy chociaż troszkę go lubi. Moja mała była przekorna i mówiła, że nie lubi, to ja wtedy mówiłam, że skoro tak, to go oddamy sąsiadom, bo oni nie mają dzieci i chętnie się nim zajmą. Ojjj, od razu włączał jej się tryb "starszej siostry" i krzyczała , że nie ma mowy, to jest jej brat.:) Musisz powoli pracować nad nią. Być może źle ją przygotowałaś, teraz doszło przedszkole, dziecko jest dzieckiem, myśli na wprost, nie na skróty i nie kombinuje. Po prostu - urodził się brat, mama cały czas mu poświęca, mnie prowadzi do przedszkola , a sama z bratem w domu siedzi = nie kocha mnie, tylko brata. Nie łatwe to będzie, ale musisz poprosic o pomoc kogoś, męża, mamę, teściową ... chodzi o to, żeby jakiś czas zabawili małego, wzieli na dwór, a ty żebyś miała czas dla córki. Bez tego oddalicie się od siebie, a będzie coraz gorzej jak tego nie zaczniesz naprawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem bezsilna
naprawde fajne tu dajecie poprady aby wychodzic z nia gdzies sam na sam, aby malucha dac ojcu i nia sie zajmowac, ..chcialabym tylko ze ojciec malego on z nim nie zostanie, nie zaopiekuje sie nim, nie wyjdzie z nim na spacer, bo sie boi, maly zaczyna sie drzec , kolka go łapie i jedynie ja potrafie go uciszyc i tak po prawie nieraz goidz czasu, nikt inny,dlatego mąż zdecydowanie woli córa sie zajmowac a do syna to tylko gdy ja jestem w poblizu, narazie sam z nim nigdzie sie wyjdzie niestety.Mala dzisiaj poszla do przedszkola z walnela z tekstem ze nareszcie juz mnie nie bedzie widziec i te glupie dziecko i mam po nia nie przychodzic z tym glupim dzieckiem, z tym beksą...tak powiedziala:o Ja mowie a ze przyjde po nią, nie zostawie jej ,a ona ze nie wyjdzie wtedy z przedszkola tylko tata ma przyjsc po nią jak bedzie wracal z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż musi przejac troche opiekę nad synkiem, co to znaczy ze go nie uspokoi, ze z nim nie zostanie - MUSI i koniec !!! Boi sie z tym zmierzyc i latwiej mu uciekac od obowiązków. Nie martw sie nie zrobi krzywdy dziecku, pokaz mu co Ty robisz kiedy maly placze, powiedz jak go uspokoic i idz. Nie musisz wszystkiego robic sama a wiesz ze niedlugo mozesz stracic córkę i nigdy nie doprowadzic do normalnego funkcjonowania w rodzinie. Dasz rade,,,, a moze malym zajmie sie babcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "ohh my gat"
Bella ma rację. Tata musi nauczyc się zajmować synkiem. Pokaż mu co Ty robisz jak mały ma kolki, i poświęć więcej czasu córce. Zabierz ją na zakuy, niech sobie kupi jakąś zabawkę, wybierzcie się na lody. Obiecaj jej że np. jedno popołudnie w tygodniu przeznaczysz tylko dla niej, a później zacznij wprowadzać w Wasz czas synka. Pokaż jej jak może się bawić z braciszkiem. Sądzę, że jak nic z tym nie zrobisz to córka będzie nienawidzić tak samo Ciebie jak i brata. A męża po prostu postaw przed faktem dokonanym. Co to za "cackanie" się z chłopem żeby synem nie umiał się zająć. Bez przesady!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gth
No jeśli to jest tak że uczucia wszystkich dookoła są ważniejsze niż jej bo biedulek mąż się boi, bo biedulek dzidzia ma kolki to ja się nie dziwie że dziecko was znienawidziło - bo słusznie znienawidziło skoro czuję się zepchnięte na dalszy plan. Szkoda że niczemu winne dziecko musi cierpieć za głupotę rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko spróbuj ze swoją córeczką spokojnie porozmawiać o tym co czuje w związku z pojawieniem się braciszka. Powiedz jej, że mały będzie się wiele rzeczy od niej uczył, że potrzebujesz pomocy i porady przy nim, np. własnie tak jak pisałaś przy pielęgnacji, a może zapytaj jak ubrać brata albo jaką zabawką go zabawiać. Kiedyś gdzies słyszałam anegdotę, że pojawienie się drugiego dziecka w domu jest dla tego pierwszego sytuacją porównywalną z tym jakby Twój mąż przyprowadzil sobie inną kobietę do domu i oznajmił, że to jego nowa żona i teraz zamieszkacie we troje. Oczywiscie przy tym zapewniałby Cię, ze Cię nadal kocha i nic między Wami się nie zmieni... Właśnie coś podobnego czuje teraz Twoja córka, która dotychczas miała Waszą uwagę i czas na wyłączność. Sama jestem starszą siostrą i dokładnie pamiętam jak pojawił się mój brat. Akurat byłam przeciwieństwem Twojej małej,ale byłam też od niej rok starsza. PAmiętam jak rodzice kupili mi takiego dużego bobasa i wózeczek dla niego jak mama jeszcze była w ciąży - co oczywiście było dla mnie abstrakcją :) I powiedzieli mi, ze jak będę ładnie się opiekowała tym bobasem, to będziemy mieli w domu prawdziwego :) Potem jak się dowiedzieli, że będzie to chłopczyk, to powiedzieli mi, żebym wybrała imię dla braciszka (i wybrałam), bo niedługo pojadę do babci, a jak wrócę to on już będzie w domu. No i pojechałam na czas porodu do babci, a jak wróciłam, to nawet się nie rozbierałam tylko obleciałam wszystkie pokoje w poszukiwaniu braciszka :) I go nie znalazłam i w ryk, że mnie oszukali :) A rodzice powiedzieli, zebym na spokojnie poszukała, a mały spał za mamą na ich łóżku. Jak go zobaczyłam, to radości nie było końca. Potem naszą więź wzmocniły słowa mamy koleżanki, która będąc odwiedkach powiedziała, że zabierze braciszka :) Hehe to ja od łóżeczka nie odchodziłam jak tylko do nas ktoś obcy przychodził - tak pilnowałam. Lubiłam pomagać mamie, przynosić różne rzeczy małemu, a potem się z nim bawić. Myślę, że nie powinnaś małej karać. Owszem zwróć jej uwagę, powiedz, że jest Ci bardzo przykro jak coś niewłasciwego powie lub zrobi. Zwróć uwagę na jej pozytywne zachowania - nagródź, pochwal. Jak się sama ubiera do przedszkola nawet źle, to powiedz jak jest juz duża i mądra, jak dużo już umie. Powiedz, że braciszek tego nie umie i dlatego musici mu wszyscy pomagać. Poza tym myślę, że być może te przedszkole jest źródłem jej agresji i frustracji. Ona nie rozumie, dlaczego skoro Ty siedzisz w domu z małym, to nie możesz i z nią. Dlaczego tylko ona musi tam chodzić? Nie każde dziecko w jej wieku potrzebuje kontaktu z rówieśnikami. Życzę Ci dużo wytrwałości i przede wszystkim CIERPLIWOŚCI, a mała na pewno Cię mocno KOCHA i na razie nie umie się dzielić Twoją miłością. JAk poświęcasz jej czas,to niech małym zajmuje się ktoś inny -tata, babcia. Niech to bedzie czas tylko dla niej, np. Wasz wspólny spacer, jakieś zakupy nawet spożywcze, plac zabaw, ale tylko Wy dwie. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mamaa12
Ale autorka nadal nie odpowiedziała na pytanie: Jak przygotowałaś małą do pojawienia się brata? Czy w związku z tym wydarzyło się coś, co kojarzy fajnie i miło? Generalnie mała pojawienie się dzidziusia powinna skojarzyć z jakimś fajnym wydarzeniem, które DLA niej miało znaczenie, a nie dla was. Ona wszystko pojmuje inaczej. Autorko - odpowiedz na to pytanie, może to pozwoli i nam zrozumieć zachowanie małej, a tobie dać bardziej trafną poradę. Mała z tego co piszesz jest w fazie wręcz agresji , którą kieruje na ciebie PLUS brat, a nie tylko na ciebie, więc mniemam, że zaniedbaliście przyygotowanie córki i sam fakt narodzin brata uznaliście za wielką atrakcję dla 3 latki. A to źle. DLa niej pojawiła się konkurencja. No i kwestia męża. Jak to mąż nie garnie się do opieki nad małym????? A widzi co się dzieje? Po prostu kubeł wody na czachę, wózek w łapy i na spacer. Sama chronisz syna przed ojcem, przez co nie masz czasu dla córki. I koło się zamyka. Ta mała woła, wręcz krzyczy błagalnie o uwagę, to jest manifestacja i bunt, ona myśli, że mamy już nie ma. Nie sądzisz, że to twoja wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gth
A może te unikanie odpowiedzi na pytania jest odpowiedzią autorki? Że tego przygotowania nie było a co więcej były przygotowania ale dla nowego dziecka i ona w tym czasie została zepchnięta na bok co autorka w dalszym ciągu pielęgnuję aby tatuś si nie przemęczył? Czy tylko ja mam takie wrazenie że dla autirki największym problemem jest dyskomfort młodszego dziecka niż uraz psychiczny starszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha zapomniałam. Męża przeszkolić jak najszybciej. Musi nauczyć się zajmować własnymi dziećmi. A gdyby Ciebie nie było kilka dni, np. ostry atak wyrostka i znajdujesz się w szpitalu, to co wtedy będzie??? Chciał mieć dzieci, to nie ma że boli. MUSI się zajmować. Pamiętam mój mąż też się bał małych dzieci, ale chciał mieć swoje :) Powiedziałam mu, że dopóki nie spróbuje chocby wziąć na ręce małego dziecka lub zagadać do niego, to nie wyobrażam sobie żebyśmy mieli swoje ;) No i się chłopak przełamał raz dostał na ręce jednego kuzyna kilka dni po jego urodzeniu, drugi raz bratanka i jakoś powoli przestał się bać. Teraz to nawet umie chwilkę zabawić czyjeś dziecko. Swojego pierworodnego maleństwa dopiero się spodziewamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie osądzajmy autorki. Nawet jak były gdzies błędy, to ona chce porady jak je naprawić. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Nie dołujmy dziewczyny, bo i tak na pewno jest jej przykro, ze nie da rady zapanować nad emocjami i zachowaniem swojej córy. Bierze wszystko na swoje bary, bo mąż po pracy zmęczony i nie umie małym sie zająć. Autorko małymi kroczkami i cierpliwością uda Ci się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem bezsilna
Mój mąz jest gorzej uparty niz stado bawołów on mi mowi ze sie boi sam na sam z synem zostawac, jeszce nie czuje sie na silach, ze przechodzi ojcowską depresje poporodową, nie czuje takiej porzeby zajmowania sie malym, wyreczania mnie.Mowi ze on mi bedzie pomagal tak ze corką bedzie sie zajmowal a ja synem Jak corka sie urodzila to normalnie az mi ją wyrywał z rak od przyjazdu do domu, mówila ze ja wszystko źle robiłam, a on najlepiej , wszystko wykonywal woec corki , a do syna nawet w jednym procensie nie ma tego samodzielnego zaangazowania.Z corką mogl tydzien sam byc i nie marudzil, a jak chcem go z synem zostawic na te max 2 godz nie wiecej bo musz ecos załatwic, o boszeee jaka histeria jest w jego wydaniu Przygotowywalismy corke na braciszka, korzystalismy z podrecznikow, ale ona od poczatku byla negatywnie nastawiona na rodzenstwo, a korzystalismy z wszystkich podpowiedzi psycholoogi dzieiciecej i jak przygotowac dziecko na rodzenstwo, ona zawzieta byla.Noi nie byla uciesziona w dniu jego wyjazdu,Z tydzien nawet do mnie nie podchodziła.Zagryzione wargi miala, rece pod pachami i chocila obrazona.Probowlaismy ją oswajac, niech patrzy jaki ładny, ona na to ze wstretny, my do niej ze taki maciupki jest , ona jest starsza , bedzie go wszystko uczyc, ona na to ze go nie dotknie bo jest brzydal,ze jak bedzie chciala jak brat bedzie starszy to moze z nia spac no ale ona ze brat powinien spac w budzie razem z Azorem (naszym psem), wszystko wytestowalismy z poradnikow psych. U niej nie zdalo egzaminu Wiecie co jest najgorsze? jak maky zaczyna wrzesczec, wtedy ona natychmiastowo lapie sie za glowe, zaslania uszy i zaczyna piszczec i plakac ze ją glowa booi od tego placzu , ze ją dienerwyje ryk brata, ona zaczyna plakac, zaczyna wrecz wyc aby sie zamknął bo nie da rady dluzej , i maluch mi placze i ona wrecz histerycznie wyje aby sie zamnknął w koncu bo dluzej nie wytrzyma Ciekawe co z przedszkolem, czy faktycznie jaj mi odwali i ze mną do domu nie bedzie chciala isc,bo to zapowiedziala ze czeka na tate a nie na mnie z tym glupim wrzeszcącym dzieckiem (jak to ujela)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam...........
dwie coreczki jedna 3latka druga roczek i 3miesiące i u nas to jedna idzie za drugą ... nigdy nie bylo jakiejs zazdrosci, starsza wrecz pomaga mi przy malej, tzn bawi sie z nią na macie itd to moze i chodzi od charakterku dziecka... tak jak dorosli niektorzy są zazdrosni inni nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójeczki
ALez nikt jej nie atakuje i niue krytykuje, zadane zostały pytania, żeby można było jakoś poszukać przyczyn zachowania córki. Jeśli mała została postawiona w jakiś sposób przed faktem dokonanym, być może za mało rozmów było o tym, że coś się zmieni po narodzinach brata. Ja ze swoją córcią duzo rozmawiałam, mimo, że była młodsza, niż córcia autorki, nie miała 2 latek, ale kumała sporo, można było z nią pogadać, bo już ładnie zdania składała. Po prostu utarłam jej pewien schemat, że będzie nas więcej, będzie mały dzidziuś, mama będzie go karmiła i przewijała, ale będzieMY razem się bawić jak dzidziuś będzie spał, jak tata go weźmie na spacerek itp. Mąż tu jest niezbędnym ogniwem i niestety autorka nie może brać na siebie wszystkiego, bo córka naprawdę przejawia złe reakcje. Dziecięca psychika nie ogarnia może wszystkiego, ale wiele z tego co rozumie układa się w dość proste komunikaty. Mama kocha / nie kocha. Tata kocha bardziej, bo MA DLA MNIE CZAS. Mama jest zła, bo urodziła brata. Brat jest zły, bo zabrał mamę. Ona ma dopiero 3 lata, jeśli tak dalej będzie, może dojść do niebezpiecznych sytuacji. I wcale nie uważam, żer to wyłączna wina autorki, może się pogubiła, ale musi dodać parę szczegółów , żebyśmy mogli zrozumieć i jej pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacie mamy
"Ona mowi juz pelnymi zdaniami bardzo skladniowo" W przeciwieństwie do bełkotu mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójeczki
WIesz co autorko, aż dziwne to co piszesz, taka mała i mimo przygotowania jej na zmiany az tak źle jest. A nie przypuszczasz, że może ktoś odwalił ci niedźwiedzią przysługę i jej wyjasnił, że teraz to będzie musiała sie dzielić wszystkim? Jakieś dziecko nawet mogło to zrobić, ciut starsze, już taki 6-7 latek potrafi też powiedzieć co nieco. Wiesz, jeśli jest tak źle jak ja to odbieram, to : 1) Potrząśnij męzulkiem, zrobił syna więc tez niech się przyłoży do wychowania go, a nie podział. Co to ma być? Mój mąż jak się syn urodził z kolei, to marudził, że chce się nim zajmować, a mały śpi i śpi, a jak mały się przebudził, to od razu sam go brał z łóżeczka, dawał mi do karmienia i kazał ubierać na dwór i szedł, a nawet nie raz mała wziął ze sobą. Zresztą jak też z dwójka chodziłam. 2) Poszukaj psychologa dziecięcego, albo jakiejs poradni, gdzie powinnas się udac na początek sama z córką, a potem pewnie i z męzem. Chyba bez pomocy nie dacie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gth
"Probowlaismy ją oswajac," A co to zwierzę, ze trzeba ją oswajać? " niech patrzy jaki ładny, ona na to ze wstretny, " Dzieci po urodzeniu nie kipią pięknością więc dziecko powiedziało prawdę a wy na siłę wmawialiście jej że ma się zachywcać brzydkim dzieckiem. "my do niej ze taki maciupki jest , ona jest starsza ," Kolejny wielki błąd - oboje są dziećmi i ogromnym błędem jest wpajanie dziecku że jest już 'stare' i pewne rzeczy już nie przystoją. " bedzie go wszystko uczyc, ona na to ze go nie dotknie bo jest brzydal," To wy jesteście od uczenia a nie dziecko. "ze jak bedzie chciala jak brat bedzie starszy to moze z nia spac no ale ona ze brat powinien spac w budzie razem z Azorem (naszym psem), " Może jeszcze powinna się z domu wyprowadzić aby braciszkowi nie przeszkadzać? "wszystko wytestowalismy z poradnikow psych. U niej nie zdalo egzaminu" I się dziwisz że nie zdało egzaminu? Wy na siłę próbujecie dziecko wrobić w dzieciaka, zrobić z niej darmową niańkę, usypiaczkę, nauczycielkę i bóg jeden wie kogo jeszcze i dziwicie się że dziecko buntuję się przeciwko takiemu ustrojowi. Wy jej nie pytacie, wy ją stawiacie przed faktem dokonanym - jest starsza więc musi zapomnieć o matce bo matka ma nowe lepsze i fajniejsze dziecko a że jest siostrą to ma odwalać darmową opiekę nad dzieciakiem. Czy ty kobieto na łeb upadałaś takie rzeczy dziecku opowiadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gth
I owszem do psychologa ale całą rodziną bo oboje z mężem wymagacie również terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójeczki
gth - upraszczasz - dziewczyna opisała jak próbowała przygotowac małą na zmiany, poszukała w poradnikach i dobrze. Widocznie jej mała jest z tych dzieci, kóre ciężej jest przygotować i wprowadzić w coś nowego. Poza tym ja dopatruję się tu winy męża, z tego co pisze autorka, od początku wolał zajmować się córką, teraz cwaniak też woli, bo odchowana, bardziej kontaktowa, mniej roboty. Ja proponuję naprawdę potrząsnąć męzem, żeby się bardziej zaangażował i może niech on sprobuje rozmawiać z córką o tym, że mama ją kocha i chce dla niej dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójeczki
a się tak jeszcze zastanawiam, czy tatuś właśnie przebywając z córką nie robi afrontu mamie tłumacząc dziecku, że oni się super będą bawić, a mama się zajmie wrzeszczacym bratem. Bywa tak, że dorośli coś palną, a dziecko jak pelikan młody - łyknie i klops.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×