Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ziutka2009

jak dzielic wydatki mieszkajac razem z facetem

Polecane posty

Gość ziutka2009

Mam pytanie jak w tytule.MIeszkam z facetem, mam troje dzieciz poprzedniego malzenstwa, on jest tez po rozwodzie i ma dwoje dzieci.16 latek jest z nami caly czas kiedy moj partner zjezdza do Polski(oboje pracujemy za granica) a latek takze, prawie caly czas, tylko na noc wraca do domu.Chcialabym jakos rozwiazac sprawe wydatkow na dom ale nie bardzo wiem jak.Mieszkamy razem dopiero miesiac i jak narazie ja place za jedzenie, pozyczylam mu kase na oplaty czyli ZUS ktorych mi nie oddaje i niewiem czy sie upomniec bo mi glupio a w sumie to ma u mnie prawie 2 tys dlugu,oprocz tego dalam 3 tys na remont mieszkania i nie bardzo wiem an co poszly bo sie nie posuwa ten remont itd...Jednym slowem czuje sie wykorzystywana, bo to ja za wszystko place a on nawet jak w Polsce byl i zarobil jakies tam pieniadze na dodatkowej pracy to nie zapytal nawet czy ma dac na jedzenie....Jest to dla mnie przykre bo ja mam dzieci i nie dam rady wszystkiego sama oplacac. Myslalam zeby sie skladac po 1000 zl na dom.Cyz to dobry pomysl? Jak przeprowadzic taka rozmowe zeby nie wyjsc na materialistke a zeby zrozumial ze wspolne mieszkanie tyo wspolne obowiazki. pomozcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jak zamieszkaliśmy razem to otworzyliśmy wspólne konto i każde z nas zachowało swoje własne. Kasę wrzucamy do wspólnego i z tego idzie na rachunki, jedzenie i rozrywki, a po ileś tam zostawiamy na swoich, żeby mieć na jakieś własne zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakładacie 3 konta 1 - dla Ciebie 2 - dla faceta 3 - wspólne na wspólne wpłacacie całą kasę i ona idzie na opłaty, jedzenie, odkładanie. Na swoich oddzielnych kontach macie tzw. kieszonkowe, każdy po równo, np 300zł na miesiąc (bo np. chcesz sobie kupić coś ekstra)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
ale jak zaczac taka rozmowe?jak powiedziec ze ma dac te pieniadze?wspolne konto odpada, on nie chce twierdzi ze lepiej kase na dom trzymac w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coz............
Little Mee, dlaczego maja trzymach na swoich osobnych kontach po rowno?? Po rowno, to powinni wplacac na wspolne konto, i z tego oplacac zycie. To co zostanie im na osobnych kontach, jest kazdego z nich indywidualna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
wiec jednak wspolne konto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
bylam w malzenstwie a i to w czasach kiedy nie bylo jeszcze kont a wyplate odbieralo sie w ksiegowosci.nie mieszkalam z nikim przez 10 lat i on takze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
poza tym uwazam ze inaczej funkcjonuje zwiazek bez slubu a inavzej malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak przeprowadzic taka rozmowe zeby nie wyjsc na materialistke" Kobieta, która chce pieniądze na dom to materialistka ? To dobre. Powiedz prosto z mostu, że są takie i takie wydatki i ma dać tyle i tyle. Jeśli nie poczuwa się do odpowiedzialności to sorry ale do widzenia.. no chyba, że chcesz zostać jego sponsorką..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po równo na osobnych, żeby nie było, że ktoś zarabia więcej czy mniej i z tego powodu może sobie pozwolić na więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
Nie chce byc sponsorka, sama mam dzieci.Dzieki wam mam juz zarys tej rozmowy-przede wszystkim musze byc stanowcza bo jak do tej pory poruszalam temat wydatkow to slyszalam ze "jakos to bedzie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chyba, że autorka nie ma zamiaru wiązać się na stałe z partnerem i nie ma zamiaru odkładać kasy wspólnie, to wtedy siada z ołówkiem i kartką, pisze wszystkie wydatki i dzieli je na pół. Każdy płaci swoją część.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziutka2009, to nie było do ciebie, tylko do pani o nicku "no coz............" :) Moim zdaniem, niezależnie czy małżeństwo czy nie jak się mieszka razem, to razem się za wszystko płaci i razem się podejmuje decyzje o wydawaniu pieniędzy na to co razem robicie i jest wam wspólnie potrzebne. Stąd też po równo tzw. kieszonkowego, bo każdy ma tylko swoje zachcianki, on nie musi wiedzieć ile wydałam na buty, a ja nie muszę wiedzieć ile wydał na np. jakiś gadżet, o ile nie wydajemy ich ze wspólnego wora, z którego opłaca się rachunki, jedzenie, oszczędności itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooh layla
No sorry, ale jeśli laska zarabia np. 1500 zł a facet 8000, to oboje mają sobie zostawiać po 500? Kpina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
jesli bylibysmy tylko we dwoje to wiadomo, wszystko na pol, a jak podzielic wydatki kiedy sa dzieci? Ja mysle ze skladamy sie po okreslonej kwocie na dom , w to wchodzi jedzenie, rachunki,cos do domu itd a co jak trzeba kupic lozko dla dziecka bo po przeprowadzce i wspolnym zamieszakniu jest za malo ?kto placi? rodzic czy ze wspolnego konta ?slodycze z wydatkow na jedzenie czy z osobnego konta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kpina, tylko dojrzały związek. Trudno oczekiwać, że przez całe życie ludzie będą zarabiać tyle samo, może się sytuacja odwrócić, albo oboje możecie stracić pracę, albo jedno z was. I co wtedy? Jak się odkłada do wspólnego koszyka to w takich sytuacjach można przetrwać różne kryzysy. Poza tym w poważnym związku nikt nie siedzi z ołówkiem i nie liczy drugiemu ile ten wydał na jajka itd. Razem dzielicie życie, mieszkanie, więc kasę też i nieważne jest kto ile aktualnie zarabia. Trudno mi sobie też wyobrazić takie dzielenie kasy np. jak się ma dzieci. Ja nie kupię dziecku jogurtu, teraz ty bo ja zrobiłam to wczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
jeszcze pytanie o auto...moj facet ma samochod, kupil drugi ale jest w warsztacie, a ten ktorym jezdzi ma byc moj...problem w tym ze ja nie ma do niego za bardzo dostepu bo to on wciaz nim jezdzi i zalatwia swoje sprawy. chcialam kupic sobie samochod to powiedzial ze nie bo po co jak sa dwa ...tylko co z tego? jeden stoi w warsztacie i niewiedomo kiedy bedzie dobry bo on sie nie kwapi zeby zalatwic czesci do niego bo sa drogie...zamrozil pieniadze..dolozylam mu do tego auta , mial mi oddac i nic...wiec zaproponowalam ze te pieniadze maja isc na remont domu ale remontu tez nie robi...A teraz jeszcze mam zaplacic ubezpieczenie z ten ktorym jezdzi...bo ma byc kiedys moj...mam male dziecko, mieszkamy na wsi i auto jest potrzebne, nie chce wtapiac forsy w cos do czego nie mam dostepu albo musze prosic lub czekac az on zalatwi swoje sprawy.po ksiazki dla dzieci jechalismy pol godz przed zamknieciem sklepu, po ubrania takze...a ja bym chciala na spokojnie pojechac do miasta, pozalatwiac tez swoje sprawy....miec auto do dzyspozycji a nie tylko czekac kiedy bedzie wolne bo on musial gdzies jechac gdzie tak naprawde mogl pojsc pieszo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a co jak trzeba kupic lozko dla dziecka bo po przeprowadzce i wspolnym zamieszakniu jest za malo .." No już bez przesady ;) Chyba wyczuwasz czy to facet który kocha Cię i dba o dom dzieci (nie ważne czyje) czy pasożyt, który na Tobie żeruje. Za łóżeczka zapłaci ten kto ma więcej. Co innego jeśli on się nie stara i nigdy nie ma więcej wtedy może warto dać sobie z nim spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale remontu tez nie robi...A teraz jeszcze mam zaplacic ubezpieczenie z ten ktorym jezdzi...bo ma byc kiedys moj" Nie podoba mi się ten Twój facet z opisu. Wygląda na pasożyta. Kup swoje auto, zapłać sobie OC i korzystaj. Nie oglądaj się na jego obiecanki cacanki. Odkładaj pieniądzę na swoje konto i myśl przede wszystkim o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też uważam, że twój facet znalazł sobie po prostu kogoś, kto go będzie utrzymywał. Na twoim miejscu bym wiała, bo nie dość że będziesz później przez niego ryczeć, to jeszcze zostaniesz z pustym kontem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klkxl
po równo na osobnych kontach :O no comments

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
balam sie powiedziec, napisac tego co przed chwila wy napisalyscie... ale tak, macie racje, czuje ze ten facet na mnie zeruje.Pracuej za granica tak samo jak ja, zarabiamy tez mniej wiecej tak samo,mam na utrzymaniu troje dzieci, place nianie a on? daje tylko alimenty na swoje dzieci swojej bylej zonie i tankuje auto a nawet na ubezpieczenie nie ma....jak mam to poukladac?myslalam ze ma tylko chwilowe klopoty wiec nie bylam zla kiedy mni epoprosil o pozyczke , wiadomo, trzeba sie wspierac...ale to trwa i trwa a mi tez nie jest latwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. . kochana, nie masz w nim oparcia, a to pierwszy krok, aby się zastanowić-czy to ma sens? BOISZ SIĘ PODJĄĆ DYSKUSJĘ NA TAK WAZNY TEMAT ? . gdzie on ma godność? jaki męzczyzna pozwala na to, by kobieta pokrywała wydatki i troszczyła się o finanse... kochana, to nie jest Twoje kolejne dziecko, tylko dorosły facet... wkrótce dojdzie do tego, ze będziesz musiała dzieciom odmówić czegoś, zeby on miał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
dzieci sa dla mnie zawsze na pierwszym miejscu.dlatego tez zalozylam ten watek.jesli mozna cos zrobic to zrobie a jesli sie nie da to pozostanie mi odejsc.fakt ze sie zle czuje w tym zwiazku...mialo byc mi lzej a jest ciezej niz bylo.moze mu to poprostu napisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie kochana, to przykre, ze on zamiast cie wspierać jeszcze powoduje swoim zachowaniem, ze się zamartwiasz... . powiem ci, ze ja ostatnio byłam u przyjaciółki za granicą- 2 tyg;) byłam gościem, ale mimo to ciągle kupowałam coś do niej do domu (jakieś winko, rzeczy na śniadanie,zapraszałąm do restauracji)- byłoby mi głupio być dla niej "cięzarem"... to zwykłe dobre wychowanie- jeśli jest się osobą dorosłą powinno się to rozumieć, ze kazda osoba to dodatkowe koszta ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. smutne jest to, ze napisałaś , ze np. na zakupy dla dzieciaczkow pojechaliscie na ostatnią chwilę przed zamknieciem sklepu... tak jakby jemu nie zalezalo na tym ... to przykre , zabiera ci samochód , rozmowę na temat finansow zbywa, itd ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka2009
wiem.mnie tez jest przykro i jasno mu to powiedzialam.Powiedzial,ze robie z igly widly bo przeciez wszystko kupilismy.No ale nie widzi tego ze wszystko na szybko i tak naprawde drozej.A do tej pory zakupy dla dzieci byly dla mnie i dzieci naszymi wspolnymi chwilami, spokojnie , bez stresu, na wesolo....coraz czesciej czuje ze popelnilam blad nie tylko decydujac sie na wspolne zamieszkanie ale tez na ten zwiazek....:( nie wiem co robic, poprostu jestem w kropce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×