Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aliszja118

Przeczytajcie moją historię...

Polecane posty

Gość aliszja118

Zaczne od poczatku. Prawie rok temu rozstalam sie z chlopakiem, a wlasciwie to on mnie zostawil dla jakiejs malolaty, bylismy razem 4 lata, bardzo cierpialam po rozstaniu, nie moglam dlugo sie z tym pogodzic, mialalm mysli samobojcze. Po jakims czasie aby zapomniec o nim zaczelam sie umawiac z chlopakami ale nigdy nic z tego nie wychodzilo, glownie z tego powodu ze nie moglamn zapomniec o bylym. W maju poznalam chlopaka z ktorym zaczelam sie spotykac i po krotkim czasie zaczelismy byc para. Problem w tym, ze... Caly czas traktowalam tego chlopaka jako zapelniacz czasu, odskocznie, zapomnienie o poprzednim zwiazku ktory tak bardzo utkwil mi w sercu, glowie... Nie staralam sie, zniechecalam go do siebie, myslalam ze i tak i tak nic z tego nie bedzie i ze w koncu sie rozstaniemy chociaz mu bardzo zalezalo, powiedzial nawet ze mnie kocha. Dwa tygodnie temu on powiedzial ze ma dość ciaglych klotni, fochow, ze nie mamy wspolnych tematow itp. i ze chce przerwy. Po tygodniu podjal decyzje o rozstaniu... Nie moglam uwierzyc... Myslalam ze sie nie przejme, przeciez nie zalezalo mi na nim, tak mi sie wydawalo wtedy.. A teraz ponad tydzien po rozstaniu nie moge tego przezyc ze do tego doprowadzilam, tak bardzo zaluje, nie wiem dlaczego dopiero teraz uswiadomilam sobie jak wazny dla mnie jest i jak bardzo chce z nim byc. On powiedzial ze to jego ostateczna decyzja, nie chce juz ze mna byc. Wiem ze to wszystko zepsulam na wlasne zyczenie i tak bardzo tego zaluje. Mysle o nim bez przerwy, ogladam na fb... Wariujeje ju bo wiem jak wielki blad popelnilam. Czy jest jeszcze jakas szansa zebym na nowo go zdobyla?? Wrocic do mnie juz nie chce wiec moze od nowa go rozkochac tylko jak... ?????? Z gory dziekuje za przeczytanie mojej historii, chociaz troche sporo tego wyszlo. Czy jest ktos kto przezyl taka sytuacje i jakos sobie z nia poradzil?? Co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prof. Dąb-Rozwadowski
nie chce mi sie tego czytac stresc to troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Kurcze... Jak odzyskac chlopaka ktorego stracilam przez wlasna glupote - to bedzie maksymalne streszczenie. Ale bylabym wdzieczna jakby ktos zechcial przeczytac calosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
podnosze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja wytrwałem jakoś do końca :P...musisz się z nim spotkać i powiedzieć mu że nie możesz żyć bez niego itd, że właśnie teraz po rozstaniu uświadomiłaś sobie że zależy CI na nim bardziej niż kiedykolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a niech mnie!
Porozmawiaj z nim szczerze, powiedz mu to, co tutaj napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Tylko ze ja juz to zrobilam. Spotkalam sie z nim na drugi dzien po tym jak powiedzial ze to koniec. Powiedzialam mu to wszystko a nawet wiecej, poplakalam sie, mowilam ze wszystko sie zmieni bo zrozumialam wiele i jest dla mnie najwazniejszy. Nigdy nie okazywalam mu jakos specjalnie uczuc w wtedy powiedzialam mu wszystko co czuje, jednak on byl stanowczy. W czwartek bede miala okazje z nim porozmawiac ale nie wiem czy warto sie powtarzac czy pokazac ze pogodzilam sie z ta sytuacja (chociaz tak nie jest)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyganeczkazoneczka
Ja tez wytrwalam do konca opowiesci, moge ci tylko napisac ze spapralas sprawe i nie wiem czy cokolwiek lub ktokolwiek ci pomoze. Moze pora sie z tym pogodzic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
cyganeczkazoneczka - wiem ze wszystko z mojej winy ale bladzic jest rzecza ludzka, kazdy zasluguje na druga szanse tym bardziej ze teraz wiem ze jest dla mnie tak wazny, nie wiem dlaczego do tej pory bylam slepa... dlaczego tego nie widzialam... Sofrozyna - on byl taki stanowczy... na smsy odpisuje mi tez byle jak, wiem ze zawinilam ale dlaczego jest taki zimny widzac to jak zaluje, powiedzialam mu juz ze dam sobie spokoj i boje sie ze jak znow zaczne o tym samym to calkiem zerwie ze mna kontakt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Ja te z straciłam moje kochanie przez swoja własną głupotę, wiem co czujesz. Pozostaje tylko żyć dalej z nadzieją, że albo wróci sam, albo zapomnisz o nim lub zakochasz się na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli da się to naprawić to nie teraz - musiałoby sporo czasu minąć, a budowanie relacji musiałabyś zacząć od zera co w tej chwili jest niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eijeijdeidjei
MIalam doslownie identyczna sytuacje- i też spaprałam związek przez swoje fochy, klotnie, nieokazywanie tego ze mi zalezy, zero zaangazowania. W koncu kopnal mnie w dupe, a ja uswiadomilam sobie, ze chce z nim byc, ze nie wyobrazam soboe zycia bez niego. Napisałam do niego wlasnie to, potem zadzwonilam, byl stanowczy. Wtedy tez pokazalam ze pogodzilam sie z tym (choc w glebi duszy bylo inaczej). Chodzilam szczesliwa, zylam swoim zyciem , wiecej czasu spedzalam ze znajomymi, odnowilam przyjaznie, on zauwazyl ze jestem szczesliwa i... zaczal mnie blagac zebysmy wrocili do siebie, przyznal sie ze za pochopnie tą decyzje podjal... Ale ja juz wtedy mialam go gdzies. Moja rada? Powiedz mu, ze pogodzilas sie z tym i uszanujesz jego decyzje i pokaz mu ze jestes szczesliwa kobieta. WROCI !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Zebym tylko wiedziala co siedzi w jego glowie... Zebym potrafila go zrozumiec dlaczego nie dal mi drugiej szansy aby naprawic to co bylo zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alijsza - myślę, że on szansę dawał Ci nie raz. Powiedz tak szczerze - nie wiedziałaś co jest przyczyną tych kłótni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go
tylko boisz sie byc sama. daj mu spokoj nie zasluguje na to aby byc wypelnieniem czasu. po pewnym czasie zrozumiesz ze wcale ci na nim nie zalezy nie chcesz byc sama. po raz kolejny czujesz sie odrzucona i to wszystko. wypelnij czas czyms nie kims.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Moorland - tak wlasnie mowila mi kolezanka... dac mu czas bo teraz to wszystko jest na swiezo i uganianiem sie za nim moge go tylko zniechecic do siebie jeszcze bardziej... Eijeijdeidjei - ciesze sie ze znalazl sie ktos kto tak bardzo moze mnie zrozumiec, wiem ze to co piszesz jest prawda ale najgorzej sie boje ze odpuszcze sobie (pozornie tylko ), dam mu czas a on w miedzyczasie pozna kogos... Jejuuuu jaki to wszystko trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Duzo myslalam o tym i te klotnie byly chyba tez przez to ze on byl dla mnie za dobry i ja nie potrafilam zyc w zgodzie, a wszystko przez moj poprzedni zwiazek w ktorym klotnie byly na porzadku dziennym i bylam do tego przyzwyczajona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, że "j" przestawiłam pisząc Twój nick. A wracając do tematu - nie możesz nic poradzić na to, że kogoś pozna, ani w żaden sposób zmusić go do zmiany decyzji. On też się swoje nacierpiał, niemniej pewnie niż Ty we wcześniejszym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
nie kochasz go - tez tak myslalam przez pewien czas, ze to tylko strach przed samotnoscia ale teraz wiem ze tak nie jest, czy go kocham... nie wiem czy moge to tak nazwac, chyba boje sie tego uczucia, ale wiem ze holernie mi na nim zalezy, wlasnie na nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Wiem ze nie bylo ostatnio miedzy nami dobrze, ale wiem tez co teraz czuje... teraz nawet przez chwile nie pomysle o poprzednim zwiazku, tylko ciagle mysle o nim, kiedy przychodzi sms serce mi bije czy to czasem nie on napisal... A z tym wypelniaczem czasu to tak bylo ale juz wiem ze to bylo tylko na poczatku, mialam juz nie jedna sytuacje zeby sie umowic z kims innym ale odmawiam bo wiem ze nie chce nikogo innego... ajjj sama sie juz gubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go
a ja ci mowie ze nie zalezy ci na nim tylko zalezy ci aby cie nikt nie rzucil juz nigdy. pobadz sama np. rok i zobaczysz czy ci na nim zalezy czy jednak to ja mam racje. na poczatku bedzie ciezko ale pozniej zobaczysz ze mam racje a jesli nie mam to nic straconego po roku bedzie wiedzial ze faktycznie ci zalezy a i ty sie przekonasz czy jemu tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z "nie kochasz go". Zrób sobie przerwę od związków, tak z rok przynajmniej i wtedy poszukaj szczęścia. Natomiast z tym facetem już raczej nic nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Ja bylam sama przez 8 miesiecy, chociaz spotykalam siee z chlopakami to z zadnym nie zdecydowalam sie byc, wolalam byc sama.... A z nim bylo inaczej, bylam z nim ale podswiadomie a moze nawet swiadomie robilam wszystko zeby mnie zostawil... bo ja sama nie umialam tego zrobic. Nie wiem juz... Tylko siedze i wyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i Cię zostawił. Bądź przez rok zupełnie sama, nie umawiaj się z nikim, poukładaj to sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go
powyjesz znajdziesz wypelniacz czasu i jakos minie. najgorzej jesli zaczniesz go przesladowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Nie bede go przesladowac bo nie jestem taka, wytrzymam... Wiem ze tylko bym pogorszyla sprawe. Chyba juz nie chce zadnego wypelniacza czasu... Moim bledem bylo ze tak to rozegralam. Jesli dostalabym druga szanse wtedy bym wiedziala jak jest naprawde . Bede tylko wierzyc ze jednak mi ja da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×