Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aliszja118

Przeczytajcie moją historię...

Polecane posty

Gość nie kochasz go
on przez ten czas tez przemysli. wydaje mi sie jednak ze sama zrozumiesz ze to nie bylo to a obawa przez odrzuceniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak_pomyslu_na_nick
O kurczę, jak ja Cię dobrze rozumiem! Tydzień temu kopnął mnie w tyłek facet, z którym byłam ponad 5 lat! Właśnie przez drobne kłótnie i mój trudny charakter. Dopiero po rozstaniu wiele zrozumiałam, jestem gotowa to wszystko naprawić, ale on już nie chce ;/ Powiedział, że to jego definitywna decyzja. Dwa razy próbowałam go przekonywać do tego, żeby chociaż przemyślał swoją decyzję jeszcze raz. Bezskutecznie. Teraz postanowiłam zrobić tak jak napisała Eijeijdeidjei. Żyję dalej, mam zamiar być szczęśliwa, spotykać się z innymi. Zobaczymy co wtedy zrobi. Może ten facet to właśnie taki typ. Spróbuj. Nie płaszcz się już przed nim. Jeśli jest zimny w stosunku do Ciebie (jestem pewna, że w ten sposób maskuje to, że jemu również jest ciężko), to tym bardziej powinnaś dać spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Dziekuje Wam za wypowiedzi, dalo mi to tez do myslenia... Naprawde dziekujee...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go
nie ma za co. jak ci bedzie ciezko to napisz cos bylebys go nie przesladowala przez nadmiar czasu i natlok mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
aliszja118

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Ściskam Cię mocno, trzymaj się :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Tyle na ile zdarzylam go poznac to wiem ze jest okropnie uparty... Ale nie wiem czy jego decyzja wynika wlasnie z tego czy z tego ze juz definitywnie mnie nie chce... A czwartek sie z nim spotkam tak czy inaczej wiec tym bardziej nie wiem jak mam sie zachowywac wobec niego... Podwozi mnie w pewne miejsce 40 km po drodze do pracy... Spotkanie oczywiscie troche sprowokowane ale juz nie wytrzymalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
brak_pomyslu_na_nick- podziwiam Cie ze potrafisz tak podchodzic do zakonczenia piecioletniego zwiazku, ja do tego poprzedniego potrzebowalam wiele wiecej czasu zeby tak powiedziec a tym bardziej pomyslec. Ale masz racje, tak trzymaj, najwazniejsze nie zamykac sie w czterech scianach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Kochane ja lece spac ale jutro tu zajrze i gdyby ktos sie jeszcze odezwal to byloby bardzo milo... Milej nocki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak_pomyslu_na_nick
Łatwo mi nie jest, ale zaczynam dostrzegać plusy tej sytuacji. Szczerze mówiąc podobnie jak Ty po 4 letnim związku, nie mam ochoty na następny, ale chcę mu pokazać, że jestem twarda i że daję sobie świetnie radę bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Skoro byliscie razem 5 lat to bardzo mozliwe ze do siebie wrocicie tylko on czasu potrzebuje... Co innego u mnie, bylismy tylko 3 miesiace a tak powaznie psulo sie od miesiaca... Ale co z tego jak mi tak holernie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jjaaaa
prześlij link do tej strony tak jak radzą Albo napisz list do niego i opisz w nim to co nam tutaj napisałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
powaznie o tym linku??? chyba to nie zabardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Strasznie mnie zniechecil tym zeby jeszcze o cos otwarcie walczyc tym ze byl taki zimny i stanowczy, nie bylo zadnego ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak_pomyslu_na_nick
U nas się psuło już kilka miesięcy. No ale dużo zainwestowaliśmy w ten związek wcześniej, przebrnęliśmy przez poważniejsze problemy, więc chciałam jeszcze zawalczyć. On jest jednak bardzo uparty. Mieszkamy razem (studenci w jedynym pokoju, on teraz jest w tym mieszkaniu, bo pracuje w tym samym mieście, gdzie studiuje, ja obecnie siedzę u rodziców 40km dalej), ale wiem, że bardzo prężnie szuka nowego lokum... Możliwe, że do października zanim tam wrócę, jego już nie będzie... Gdy prosiłam go, by to jeszcze przemyślał, oznajmił mi, że w ogóle nie myśli już o tym związku, że się pogodził i nie chcę nawet myślami do tego wracać. Znam go trochę i wydaje mi się, że to taki mechanizm obronny z jego strony - nie myśleć, wmówić sobie, że tak mi lepiej i do przodu. Prośby nic nie dały, więc zmieniam strategie działania. Wróci to dobrze, nie wróci - jakoś przeżyję. Muszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak_pomyslu_na_nick
"Strasznie mnie zniechecil tym zeby jeszcze o cos otwarcie walczyc tym ze byl taki zimny i stanowczy, nie bylo zadnego ale..." U mnie było identycznie, gdy ze mną zrywał. Poniekąd zrobił to przez sms, bo jak przyjechałam do niego to już niewiele chciał mówić. Ryczałam jak idiotka, a ten do mnie z tekstem "płacz tu nic nie pomoże, ja zdania nie zmienię". Unikał patrzenia na mnie, odwracał swoją uwagę bawiąc się komórką... Ale kilka dni później wprost zapytałam go dlaczego tak się zachowywał i napisał, że było mu ciężko i chciał to ukryć. Z Twoim pewnie też tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Kurcze to tez nieciekawie... Taki twardy po takim czasie zwiazku. Facetom to jest chyba jednak latwiej niz nam kobietom, oni nie mysla, robia wszystko zeby wynalezc sobie inne zajecie a kobiety celowo mysla i sie zadreczaja ze moglo byc inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszja118
Ja plakalam, usiadlam mu na kolana probowalam sie przytulic a on mnie odpychal i kazal przestac... tak to u mnie wygladalo. Zachowalam sie troche jak histeryczka ale inaczej nie umialam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak_pomyslu_na_nick
Ja na pożegnanie przytuliłam się do niego. Odwzajemnił, ale tak jakby nie chciał. Za to jego pocałunek w policzek był czuły, wtedy zajarzyłam, że to chyba była tylko taka postawa z jego strony. Tak jakby nie do końca chciał to zrobić, ale tak sobie postanowił i koniec. Zawsze myślałam, że kocha mnie na tyle mocno i tyle już przeszliśmy, że nic nas nie ruszy, że zawsze będziemy walczyć i wygramy. A on się poddał... Jeszcze kilka dni temu brałam na siebie winę za rozpad tego związku, ale im więcej czasu mija tym więcej widzę winy w nim. I mam niestety żal do niego, że tak to zakończył... Wyobraź sobie, że jeszcze tego samego dnia oglądał inny pokój! To wygląda tak jakby jak najszybciej chciał to wszystko zakończyć i zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×