oglądam płytę znajomej z wesela i ...

muszę przyznać, że miała ładny ślub, wszystko fajne, ma bardzo fajnie zrobioną płytę, ślub spoko, zespół chyba ok, jedzenie nie wiem nie przyglądam się, ludzie się bawią więc chyba ok chociaż ślub stulecia to na pewno nie jest, myślę, że bardzo dużym plusem jest tutaj płyta, która jest zrobiona perfekcyjnie, każda rzecz idealnie zgrana, przemyślana, bardzo na plus ale ona nie może się pozbierać po tym ślubie, minęły 3 miesiące a ona chodzi przybita, zniechęcona, marudzi, że taki dzień już nie nadejdzie nigdy, że już minął i już nigdy takiego nie będzie mieć itd. ciężko się tego słucha. Rozumiem, że jej się podobało ale to wygląda jakby jej już nigdy nic nie czekało, jakby to był koniec, wszystko co najpiękniejsze już za nią i nigdy jej już nie czeka nic tak pięknego a już nie mówię, że piękniejszego. Bez przesady. Ile ona będzie płakać po tym ślubie, rok?

więc po co wyszła za mąż dla faceta czy biby życia?

prawde mówiąc nie wiem jakie są jej uczucia do tego chłopaka, ona często średnio dobrze sięo nim wypowiadała, w sensie bardzo krytykowała jego wygląd, teraz nie wiem bo nie rozmawiam z nią często, jar ozumiem, że się jej podobało ale mam wrażenie, że ona nie umie się pozbierać

na to wygląda ze wyszła za mąż z przymusu a nie z miłości

PROWO!!!! czytalam juz dzis o tym..pod zupelnie inna nazwa topica..i dokladnie takie same zdania napisane ;/ ;/ ;/

to nie jest prowokacja, interesuje mnie co o tym uważacie a w poprzednim temacie wątek się nie przyjął więc założyłam osobny po prostu

Może spodobała jej sie wizja ślubu dla samej ceremonii i wesela a nie pomyslała ,ze później czeka ja małzenstwo. Teskniła do białej sukni.. i tyle.

teraz ma zwyczajne życie jak prawie każdy, no fakt to może dołować i w porównaniu do dnia ślubu wypada to dość blado jeśli się tak na to patrzy no ale przecież życie codzienne też może być piękne

z tego co wiem to ona chciała już wyjść z domu, coś tam z mamą się nie zgadzała a teraz mieszka z teściami co też się jej nie podoba bo wolałaby osobno co jest zrozumiałe dla mnie tylko chyba nie będzie przez to do końca życia płakać

też obejrzałam płytę koleżanki, ja nigdy takiej nie będę miała, żyję z rozwodnikiem, wzięliśmy cichy cywilny, chyba się pobeczę, jak to wszystko pięknie wygląda na tej płycie ... też chciałabym mieć taką płytę, taką pamiątkę, do której mogłabym czasami wracać, nigdy nie będę mieć :( koleżanka jest młoda, radosna, uśmiechnięta, ja mam nieco więcej lat i już nie mam szans na ślub kościelny, nie robiłam wesela po cywilnym bo bałam się, że mnie rodzina obgada, że po zwykłym cywilu robię wesele a teraz żałujębo tak bardzo chciałabym mieć suknię ślubną, welon, wesele, pamiątki - płytę, zdjęcia ... smutno mi strasznie :( płakać mi się chce musiałam się wyżalić

To poprostu nie wierze , ze na świecie jest dalej taki " ciemnogród" . Nawet po cywilnych słynący ludzie robią wesela. To już nie te czasy , ze cywilny je "be". A weź ty dziewczyno zrób sobie powtórzenie przysięgi np na Seszelach czy Hawajach to dopiero będzie ślub jaki zapamietasz :)

? nie słyszałam o czymś takim :OO

taki sam zwyczaj jak odnawianie ślubów w kościele :O