Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość echhhhh slub za chwilke

pojutrze mój ślub..umieram z nerwow

Polecane posty

Gość echhhhh slub za chwilke

najbardziej boje sie pierwszego tanca, mam doslownie skurcz zoladka ze stresu, nie wiem jak to sie stalo ze zostaly 2 dni, kiedy zlecial caly ten czas....mam taki metlik w glowie, ciesze sie i boje jednoczesnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo ja samego ślubu też się nie balam, a wręcz cieszyłam się że to już, troszkę humor mi popsula pogoda bo miałam mżawkę niestety :( ale najbardziej właśnie stres zlapał mnie kiedy nasz wodzirej podszedl do nas i powiedział czy już jestesmy gotowi na 1 taniec..... OMG nie zapomne tego do konca życia, mieliśmy taki kombinowany taniec z kilkunastu utworków, ale mąz wymyślil sobie zeby do pierwszego kawałak tanczyć walca no i oczywiscie zaczęlismy tanczyć i zaczepilismy się za moją suknię (delikatnie) ale muzyka leci i trzeba bylo już improwizowac echhh pozniej juz bylo ok na calutkim weseleu z tancami ale 1 taniec to jest cos takiego stresującego ze nawet sama nie wiem skąd się to bierze.... Jeszcze nie mamy płytki więc nie wiem jak to wyszło ale podejrzewam, ze az tak super jakbym chciala to niestety hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tak poza tym to zazdroszczę ci ślubu i wesela, bo moje przeleciało tak szybko jak nic innego i chętnie poszłabym na swoje jeszcze raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nha
Nie masz czego.... zobaczysz że wszystko fajnie się uda i na dzień po.. będziesz już tylko żałować, że czas tak szybko minął... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stolikdokawy
3dni do slubu a ty na kafeteri siedzisz ehhhhhhhhh szkoda słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie ma siedzieć? My z mężem w piątek wieczór na kolację do restauracji się wybraliśmy:-D i było fajnie człowiek się tak nie stresował:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryksaa
Ja sie balam przysiegi w kosciele. A dlaczego balyscie sie pierwszego tanca? Przeciez to improwizacja, zabawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stolikdokawy
bo pewnie maja wyuczony układa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my to nawet nie mieliśmy piosenki wybranej na pierwszy taniec, dopiero po obiedzie poszliśmy do zespołu i powiedzieliśmy, żeby zagrali to i to, zagrali, pogibaliśmy sie i po sprawie :D Nie wiem, czym tu się stresować, przecież pierwszy taniec to nie sens ślubu ! Rozumiem stresować się przysięgą, ale tańcem? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stolikdokawy
oj no nie wiesz ze dla niektórych wesele to sens slubu? głupota ale cóż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żę tak powiem
I własnie dlatego nie rozumiem, po co brać wyuczony układ na pierwszy taniec. Chyba tylko po to żeby się stresować!! Przecież to nie turniej taneczny ani taniec z gwiazdami!!! My mieliśmy w tym roku wesele i ani raz nie przećwiczyliśmy pierwszego tańca i wcale się z tego powodu nie stresowaliśmy!!! Wyszło naturalnie i całkiem nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obrzydzanie z rana
nie no my cwiczylismy bo no cóż mój na nawyk krecenia partnerkami az te stracą rówowage :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccooocoo
a ja sie cieszylam ze juz koniec wesela bylo bo bylam tak zmeczona ze myslalam tylko o lozku goscie sie bawili super ale ja padalam na pysk a przed oltarzem ogarnal mnie taki strach czy dobrze robie czy to ten czlowiek.. i tera są klotnie. to prawda ze jak sie idzie usmiechni,etym i pewnym do oltarza to jesy ok w malzenstwie gorzej jak ja mialam niby pewnie ale czulam dziwny lęk .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba podchodzę do życia na luzie, bo śmiać mi się z tych wszystkich ślubnych stresów (bez obaw - nie mam zamiaru nikogo obrażać). Nie mogłam się doczekać dnia ślubu, przejścia przez cały kościół z partnerem u boku, złożenia przysięgi ... rozpierała mnie radość, czułam się jakbym unosiła się nad ziemią ... Dziewczyny - to jest WASZ dzień, wyjątkowy, wspaniały, pełen emocji :) Nie stresujcie się niepotrzebnie, ponieważ WSZYSTKO pójdzie jak po maśle. Nawet jeśli nastąpią drobne potknięcia to się z nich śmiejcie, by po paru miesiącach/latach nie żałować, że wesele było udane, ale kiepsko się bawiłyście. Życzę powodzenia i trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×