Czy ktoś z Was jest po próbie samobójczej?

Chciałam zapytać jak w temacie? Czy na kafeterii jest ktoś po próbie samobójczej?

tylko w myślach

mam pytanie, czy guma z majtek utrzyma 80 kg chłopa?

jurnal joint - a dlaczego nie w praktyce? co Cię tutaj trzyma?

oczywiście musiałam zaczernić nick bo podszywy już atakują. :o

?

co zrobiłaś, że się odważyłaś? nie było Ci żal rodziny? ja się boję, że moja się załamie...

Dlaczego pytasz ?

tchórz jesteś hehehehe i pewnie śmierdzisz:P

zrobilam to bo jestem mloda i glupia

Ja próbowałem 9 lat temu i szczerze mówiąc w dupie miałem to, co inni pomyślą....Chodziło tylko o to, żeby umrzeć...

nie obchodziła Cię w ogóle rodzina? może podasz jakąś receptę na to?

Jeżeli podobno nie ma nic po śmierci to czym się przejmować,nie ma cię i nie będzie.

Przecież myśląc o samobójstwie nie zastanawiałem się, jak to odbiorą inni, bo to nie miało znaczenia.... Ja już miałem nie żyć....A inni sobie poradzą. Szczerze mówiąc, byłem pewien, że beze mnie będzie wszystkim lżej....

dla mnie gdyby moje dziecko sie zabilo,to chyba najwiekszy koszmar dla matki musi byc.Niewyobrazalny bol.

o, witaj Basti. pytam bo chcę umrzeć, ale nie mogę sobie poradzić z tym co zrobi moja matka, chociaż ona ma jeszcze dwójkę dzieci to może nie będzie tak źle.

zanim to zrobilam myslalam o tym codziennie przez kilka lat, balam sie bolu i tego co bedzie ''potem'', ktoregos dnia ni z gruchy ni z pietruchy ot tak po prostu polknelam wszystkie tablety jakie byly w domu, dwie garscie tego bylo zapilam wóda i poszlam spac zrozancem na szyji z mysla ze juz nigdy sie nie obudze :O

Przecież samobójstwo, to najbardziej egoistyczna zagrywka, do jakiej zdolny jest człowiek....

wiem, że to musi być koszmar :/ ale moja matka też jest trochę sobie winna.

być może jestem egoistką.

a dlaczego chcesz to zrobic?

jednak się obudziłaś? myślę, że we mnie też coś niedługo pęknie. przecież tak się nie da na dłuższą metę.

skoro martwisz sie o swoja matke to tak na prawde nie chcesz umierac. Wez sie kurwa do kupy i nie tragedizuj :o

Nie zartuj nawet tak ;/

Chodziło mi raczej o to, że dziwna z Ciebie potencjalna samobójczyni, skora martwisz się, co zrobią inni.... Dla mnie to nie miało żadnego znaczenia...

chcę to zrobić bo mnie życie wykańcza. nie dam rady tak dłużej.

po jakim czasie sie obudziłaś? w sobotę było ze mną podobnie...

nie żartuję, ale może macie rację. w sumie to kurwa macie rację. co mnie to będzie obchodziło co matka zrobi? będzie miała jednego pasożyta na utrzymaniu mniej

Więc co Cię powstrzymuje? Ja o swoich zamiarach z nikim nie rozmawiałem....2 lata pogłębiała mi się depresja, aż wreszcie zacząłem myśleć o samobójstwie....Któregoś dnia po prostu spróbowałem....

*