Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamgopodziurki

Mój mąż twierdzi że zupa to nie obiad !

Polecane posty

Gość mamgopodziurki

Ja uważam że jedno danie w zupełności wystarczy . Więc gotuje albo zupe albo jakies drugie danie np.spagetti. Mąż ostatnio sie wydarł że zupa to nie obiad a była pomidorowa z lanym ciastem. Przeciez trudno codziennie kilo mięcha wpierdalać no nie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dziennie jadam 1-1,5kg. ma rację, zupa to nie obiad, trochę wody z tłuszczykiem, ewentualnie makaron czyli węglowodany. a gdzie białko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzizak
ja tez twierdzę, że zupa to nie obiad!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka18...
Nie jestem pewna czy nie chodzi o to ze on po tej zupie czuje sie glodny :) moze dla niego zupa to za mało??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamgopodziurki
Ale jak się nie ma full kasy to sie zjada to co sie ma. Bezprzesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamgopodziurki
No tak głodny...Ale on i po misce piergów jest głodny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h4h4hwie
to niech zje z 2 talarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jijioj
No to niech pokaze ci jak wyglada prawdziwy obiad i go sam zrobi:O Dlaczego baby w XXI wieku gotuja facetom?:O Gdyby oni jeszcze za to je szanowali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamgopodziurki
Własnie ma żarło na stole i jeszcze zle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marina :)
To może gotuj mu tę zupę na mięsie. Będzie miał zupę i mięso np. z chlebem i chrzanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jak jest po tym głodny
to jaki to obiad?! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamgopodziurki
Alw moze zjeść nawet dwie miski i dopchać chlebem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zupa to nie obiad, zupa to woda ze smakiem :P Jak ja robię i nakładam do miseczki to wychodzi cała miska makaronu czy ryżu i 1,5 chochli zupy, bo zupą z dwoma łyżkami ryżu sobie nie idzie pojeść... Łyżka musi w zupie stać :P A przy lanym cieście to trudne, chyba że jest go b. dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamgopodziurki
No zupa nigdy nie jest posna tylko dodaje mięsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co!
dla mnie też zupa to nie obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna sprawa, że gdyby to na mnie facet się wydarł bo mu obiad nie pasuje to nigdy więcej nie zrobiłabym mu nawet kanapki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riki.Tiki
Niestety moim zdaniem też zupa to nie obiad :/ Marina dobrze Ci poradziła - gotuj zupę na mięsie. Dasz mu do tego musztardy, albo chrzanu i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riki.Tiki
@Moorland - Ty chyba nie masz męża, że takie bzdury gadasz :/ Obiad to nie najważniejszy problem w małżeństwie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie lubię na mięsie, takim do jedzenia... dziwnie smakuje ;) Robię na żeberkach wędzonych, a na nich mięsa praktycznie nie ma, ale smak zupy jest świetny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Riki Tiki - więc żyję bezproblemowo :D a tak serio, nie umiem gotować, więc jeżeli moja próba zostałaby skrytykowana to wpadłabym w kompleksy i już nigdy nie podeszła go garnka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riki.Tiki
@Moorland: No chyba, że taka sprawa ;) Ale chyba stwierdzenie, że "zupa to nie obiad" to chyba nie krytyka Twojej kuchni ;) Mój nigdy mnie nie skrytykował, ale czasami sugerował, że jakieś mięsko by się jeszcze przydało. On umie gotować (czasami robi to w weekendy), ale niestety kończy pracę 2 h po mnie, więc czuję się niejako w obowiązku zrobić coś przed jego przyjściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziw się facetowi,facet potrzebuje kalorii jak ma wyglądać a nie dasz mu zabarwionej wody z tłuszczem i marchewką i co on ma robić po zjedzeniu takiego czegoś?? A później się dziwicie że to chucherko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland - próbuj gotować, dla siebie ;) Ja jak wyprowadziłam się od rodziców to parówek nie umiałam ugotować i dzwoniłam do mamy pytać jak długo gotować i czy w zimnej wodzie aż się zagotują czy od razu do wrzątku :P Dla samej siebie warto :D A jak facet powie że mu nie smakowało to jemu już nie gotuj, tylko sobie :) Mój skrytykował raz że za mało słone, potem 4 miesiące nie ugotowałam mu nic, i już ani słowa krytyki, tylko sobie dosala jak coś mu nie pasuje :P Albo wbija mi się do kuchni i doprawia jedzenie sam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riki.Tiki
@czikiczikitkat: Nie ugotowałaś mu nic przez 4 miesiące?!? Ja bym chyba z wyrzutami sumienia nie wytrzymała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamgopodziurki
Do misi - no tak mój to naprawde chucherko - tylko 130 kg wagi :) i tyle biedactwo waży po tej mizernej zupince :) hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marina :)
Oj, faceci lubią jak się im dogadza ;) Lubię , gdy mój mąż zje ze smakiem to, co ugotowałam, ale nie zawsze mam czas i chęci stać przy kuchni i pichcić dwudaniowy obiad. Ja w tygodniu robię obiad z jednego dania; czasem zupę na mięsie, czasem tradycyjny schabowy z ziemniakami i surówkę, czasem zapiekankę lub sos. Różnie. A dobrze jest, jak facet docenia, że jego żona stoi przy garach i gotuje dla niego! Znam paru takich, którzy byli by wdzięczni nawet za samą zupę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Riki, Tiki - gotowałam dla siebie, pod swój smak, to co ja lubiłam, nie sugerowałam się jak dotąd tym co on lubił - jak chciał to mógł sobie wziąć, nie to nie :P Zrobiłam mu zapas zupek w proszku, kupował sobie pierogi z biedronce albo w Lidlu, frytki, przeżył ;) Albo w barze mlecznym który ma blisko pracy :) Potem zaczął chwalić moje gotowanie, to zaczęłam znowu zwracać uwagę na to co on lubi bardziej, i gotować pod dwie osoby :) No a teraz to w ogóle biedny jest, bo jestem na Dukanie i gotuję sobie dietetycznie. Najpierw się zapierał że nie będzie jadł, ale potem jak kilka razy spróbował kilku potraw to je normalnie ze mną, ale sobie dorabia ziemniaki, makaron, albo ryż, bo mi nie wolno :) A tak to mięsko z warzywami zawsze jakieś jest, chyba że mam dni proteinowe tylko ;) Wtedy się opycha słodkościami które robię na samych proteinach (tiramisu, serniki, racuszki, budynie, galaretki itp) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×