Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aga_jan

Problem z matką chrzestną mojego synka

Polecane posty

Gość pigigigigiggiiggg
wiesz co z tego co czytma to z Toba jest cos nir tak, z jakiesj racji ona ma Ci sie dorzucac do wozka?? Sama napisalas ze to kolezanka a nie przyjaciolka, to po co ja bralas na chrzesna, chyba sama sie nie prosila. Teraz ja zostawiasz na lodzie bo ci szkoda jednego miejsca dla jej fadeta. A wogole abstrachujac od tematu po co komu impreza na roczek synka?? Pewnie liczysz tylko na kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja robiąc roczek
syna miałam ok.12 osób-rodzice,rodzeństwo(w tym chrzestni). Cała "impreza" kosztowała mnie może ze 300 zł. po co wydawać większość wypłaty?? a na pewno nie zwróci ci się ta kasa,jeśli na to liczysz??? dzieci raczej dostają zabawki lub coś podobnego... mój syn dostał on chrzestnej kurtkę(bo zapytała mnie co by mu się przydało) a od chrzestnego taki samochodzik jeździk,który mógł kosztować max.50zł. i co mam ich wykląć,bo marne prezenty czy coś...mi tam akurat pasowało... a obydwoje chrzestnych byli z osobami towarzyszącymi,chociaż żadne z nich nie było po ślubie...dla mnie było to normalne-są razem to dlaczego jedno zapraszać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_jan
hmm chyba ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem ;) tak, była przyjaciółką, ale czas to zweryfikował. To ona okazała się osobą niegodną zaufania, myślącą tylko o sobie i nieprzejawiającą żadnej inicjatywy w kontaktach z innymi. Jak miała problemy, to byłam najlepsza, bo zawsze wysłuchałam, przenocowałam, zrobiłam obiadek, poradziłam itp. A jak prosiłam o godzinę opieki nad dzieckiem bo musiałam iść do lekarza (mam komplikacje po cesarskim cięciu) to najpierw się zaoferowała, a później nie przyszła (napisała mi godzinę później smsa, że zapomniała). Czy taką osobę można nazwać odpowiedzialną? Wykończyła wszystkich swoich znajomych w ciągu 1,5 roku przez swoje fochy i humory - łącznie ze mną 9 osób. Oskarżała ludzi o rzeczy, których nie zrobili. Na jednego naszego przyjaciela obraziła się, że dał na NK zdjęcie grupowe i zamazał jej twarz. Na inną koleżankę obraziła się, bo powiedziała do niej "baleroniku" w żartach... Więc nie mam zdania na temat zdrowia psychicznego tej osoby. Z rodzicami i bratem też ma zatarg, powiedziała, że już ich nie wpuści do domu, bo jej matka powiedziała, że ona cały czas od niej coś chce. I że nie dają jej żadnej kasy, chociaż ona ma ciężko a oni mieszkają w Niemczech i zarabiają. Szkoda tylko, że okazało się tak późno, kim tak naprawdę jest. Nadmieniam, że rozmawiałam z nią na ten temat i powiedziała, że spróbuje częściej się angażować w życie mojego syna i go odwiedzać. Niestety jak do tej pory nie było ani jednej wizyty z jej strony ani nawet telefonu. A tym że nie dała prezentu, pewnie chciała się odegrać na mnie. Tylko, zauważmy, że ona nie robi na złość mnie, bo mi jej uwaga, obecność i prezenty nie są potrzebne, tylko dziecku. I generalnie nie mam zamiaru utrzymywać kontaktu na siłę - nie to nie. To ona być może kiedyś będzie żałować, że tak się ułożyło przez jej fochy, że został jej tylko facet. Oby jej nie zostawił, bo dziewczyna się totalnie załamie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_jan
A tak w ogóle to dla tych co jeszcze nie doczytali - wydałam o wiele mniej w końcu na ten roczek, bo tylko na obiad i ciasto sama zrobiłam. Syn nie dostał kasy tylko same zabawki i taki stoliczek z krzesełkami z Ikei (wspólny prezent od 10-osobowej rodziny - w tym 5 dzieci). Tak więc może nie zwróciło się w rozumieniu czysto materialistycznym, ale nie taki był mój zamiar - o czym zresztą już pisałam. Ale cieszę się, bo spotkałam się np. z ciocią, z którą nie spotykałam się przez jej kłótnię z moją mamą a tak się przynajmniej pogodziły i ustaliłyśmy, że będziemy się odwiedzać. Ja wiem, że większość ludzi na tym forum i w ogóle nie przywiązuje wagi do rodzinności - mało jest ludzi utrzymujących kontakt ze wszystkimi z rodziny, a jak ktoś śmie mieć dużą rodzinę, to już w ogóle jest na cenzurowanym. To śmieszne, ale sprawcą tego wszystkiego jest szeroko pojęta komputeryzacja. Wracając do tematu matki chrzestnej, nie życzę jej źle, ale jak będzie miała swoje dziecko to ciekawe, czy będzie taka z niej Zosia Samosia :) moje dziecko nie należy do tych spokojnych, tylko biega, płacze, marudzi, wspina się itd. Tak się każdemu wydaje, że wystarczy dać jeść i przewinąć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.09.2011 o 14:20, Gość aga_jan napisał:

Witajcie, mam pewien problem i nie wiem jak go rozwiązać. Otóż, za 1,5miesiąca jest roczek mojego synka. Matką chrzestną jest moja koleżanka (ona uważa się za przyjaciółkę), a chrzestnym przyjaciel męża. Ustaliliśmy z mężem, że impreza będzie skromna (tylko obiad i tort, ciasto, lody) a ze względu na to, że mam bardzo liczną rodzinę i tak wychodzi 27 osób (zaznaczam, że to tylko najbliższa rodzina, z którą stale utrzymuję kontakt). Zapraszamy rodziców moich i męża, moje 2 babcie, 4 ciotki z dziećmi i siostrę mamy z rodziną, oraz chrzestnych. I tu zaczyna się problem: ojciec chrzestny ma żonę więc oczywiste, że trzeba ją zaprosić. Natomiast matka chrzestna ma chłopaka, z którym jest 4 miesiące i 2 tygodnie temu zamieszkali razem!!!! Gdy rezerwowaliśmy miejsca na sali i rozdawaliśmy zaproszenia, to oni jeszcze nie mieszkali razem. My tego jej chłopaka za bardzo nie znamy, był u nas może ze 2 razy z nią, na 5 minut. Dylemat jest taki, że zaprosiłam ją samą a ona najpierw powiedziała, że ok, a później się obraziła. Napisała mi smsa, że zaskoczyłam ją i mogłam przynajmniej uprzedzić, a jej jest teraz głupio, a jej chłopakowi pewnie przykro. Odpisałam jej, że mogła mi od razu powiedzieć, że coś jej nie pasuje, a nie dziobać smsy, i że nie mam na tyle pieniędzy żeby zapraszać wszystkich z osobami towarzyszącymi, że Mateusz to jej chłopak a nie mąż i że my go prawie nie znamy, i jeszcze że to jest zwykły roczek a nie komunia czy ślub. I jeszcze jej napisałam że gdyby ona była w porządku to nie miałabym obiekcji żeby go zaprosić, ale ja nawet nie mogę na nią liczyć i jeśli myśli, że bycie matką chrzestną to tylko imprezy i zero obowiązków, to się myli. Ona mi na to, że ona w tej chwili nie ogarnia i że odpisze mi później, ale nie ma zamiaru się obrażać. Chciałam w tym miejscu zaznaczyć, że mały nie dostał od niej żadnego prezentu na chrzciny, bo stwierdziła ze nie ma kasy i później kupi. Ostatnio mieliśmy problem bo zepsuł nam się wózek i musieliśmy szybko kupić nowy, spytałam czy może się dorzucić a ona na to, że sorry ale ona teraz nie może nam pomóc. To nic, że cały czas pracuje... Nie mam już siły do niej, najchętniej w ogóle bym jej nie zapraszała, no i może tak wyjdzie, jak się obraziła... Na razie 3 dni bez odzewu. Jak myslicie, co mam zrobić?

Wychowanie wymaga żeby zachowywać równowagę skoro chrzestny zaproszony z żoną to chrzestna powinna być z osobą towarzyszącą. Co do reszty to niestety kogo dziecku wybrałaś to teraz masz. Idąc na imprezę typu ślub, chrzest, czy komunia spalilbym się ze wstydu idąc z pustymi rękami. Tym bardziej będąc chrzestnym, ale to są jedyne imprezy gdzie rodzice mogą mieć pewność że dam prezent, reszta zależy tylko od mojego prywatnego zdania. Jeżeli kupuje dziecku coś na roczek, czy na gwiazdkę to jest moja prywatna decyzja a nie bo rodzice twierdzą że tak trzeba. Co prawda nigdy nie zdarza mi się iść w gości z niczym, ale gdyby ktoś próbował mi coś narzucić to dostałby wiązanke kur... i na tym koniec współpracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×