niusssia 0 Napisano Styczeń 12, 2012 Witam Monia64 :) Do juterka :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48 Napisano Styczeń 12, 2012 Ratunku! Dopadla mnie grypa jelitowa.... leje sie z każdej strony. Mam nadzieję dożyć do rana bo długa noc przede mna. Ale może waga chociaż troche znowu spadnie bo na jedzenie nie moge patrzeć. Trzymajcie kciuki,żeby jutro mi przeszło bo w sobote mam imprezę z moim orientalnym pokazem. Dobranoc..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Styczeń 12, 2012 Lilka, Twój synek ma 1,5 roku , tak jak mój, kiedy ma urodziny i jak sie nazywa ? Mój 28.06.20101 Rafał. Wiecie, małe dzieci są czesto fantastyczne. Te z was które mają juz duże pociechy pewnie to pamiętają. Rafałek ma na przykład teraz fazę ubierania i ściągania kapci, bucików, zakłada jedne i drugie na zmianę i tak moze bawic sie 30 min. Dobra strona tego jest taka ze potrafi juz sam założyc sobie kapcie i buty, nawet czesto na prawidłowe nogi. No i bawi sie tez w ubieranie : czapka, szalik, rajtuzy,skarpetki, uwielbia to. Czy wasze dzieci w tym wieku tez tak miały ? Mam z nim ostatnio problem z wieczornym zasypainiem, miał juz dobry etap, kładłam go w łożeczku, wychodziłam i zamykałam drzwi, nie wołal mnie, sam zasypiał. A teraz niestety musze byc przy nim, kreci sie w łóżeczku, gada do mnie, jak tylko wyjde cichaczem to zaraz woła mnie. Pisze wam o tym, gdyz czytajac teraz drugi raz książke "Metoda Gabriela", pomyslalam sobie ze mogłabym zmienic ta sytuacje poprzez wizualizacje "szybkiego usypiania mojego Rafałka". Co wy na to ? Myślę, ze jak wymyśle dobry tekst wizualizacji to powinno sie poprawic zasypanie mojego synka ( i moja sytuacja z tym związana) Myślę tez sobie o kaceptacji siebie (samoakceptacja). Jak wam idzie akceptacja tego co nie lubicie u siebie (moze to byc wygląd lub cecha charakteru, zachowania) ? Ja lubie siebie (to jest wazne aby lubiec siebie :) ), ale mimo to mam cos co mi sie nie podoba i nie wiem jak sie pozbyc tej cechy ? Gabriel pisze że poprzez akceptacje niepoządanych cech, wyzbywamy ich sie. Kurde, nie wiem jak to zrobic. Jak polubiec to co sie nie lubi w sobie ? Tak sobie głośno myślę :). Ale juz chyba wiem. To działa chyba tak : powiedzmy ze mam garbaty nos (tylko przykład, bo nos mam OK) i aby go polubiec trzeba myslec tak : "OK, moze on nie jest piekny, ale jest oryginalny, przynajmniej zwracja ludzie na mnie uwage, jestem zauważalna. No i co z tego ze mam garbaty nos, pomimo tego wszyscy mnie lubią, a ludzie lubia mnie lub nie, nie ze względu na mój nos, ale za to jaka jestem. Czyli nos nie ma nic do rzeczy !!!! " Dobre wytłumaczenie sobie samej takiego problemu ? Radzicie sobie podobnie ? Teraz pomyslałam sobie o moim autentycznym przypadku, właśnie zaakceptowaniu czegos czego nie lubiałam. Dawno tego miałam kompleks że mam długi najwiekszy palec u nogi, faktycznie mam taka stpe ze duzy palec jest dosyc duzy. Zawsze wstydziłam sie swoich stóp, bo nie dośc ze wąska stopa, trudno mi kupic sandały to jeszcze długi duzy palec. I wiecie co sie stało ? Jechałam raz tramwajem we Wrocławiu latem, ludzie maja gołe stopy, jak zobaczyłam jakie wstretna stopy ludzie mają, jakie zaniedbane - I SIE NIE WSTYDZĄ - to dlaczego ja mam sie wstydzic moich łądnych zadbanych stóp ? I od tego czasu naprawde nie wstydze sie swoich stóp. Czasami ktoś w lecie zwróci uwage na mój długi palec, ale ja komentuje ze jedni maja takie sopy a inni inne i ja mam akurat taki palec, kompletnie nie przejmuje sie tym tematem teraz, naprawdę. Ale z jednym "swoim tematem" nie moge dac sobie rady :(((((, chyabzaczne nad nim pracowac, poczytałam ponownie Gabriela i znow sie naładowałam "energia do działania> Tak wiec trzymajcie kciuki ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Styczeń 12, 2012 Lilka, Twój synek ma 1,5 roku , tak jak mój, kiedy ma urodziny i jak sie nazywa ? Mój 28.06.20101 Rafał. Wiecie, małe dzieci są czesto fantastyczne. Te z was które mają juz duże pociechy pewnie to pamiętają. Rafałek ma na przykład teraz fazę ubierania i ściągania kapci, bucików, zakłada jedne i drugie na zmianę i tak moze bawic sie 30 min. Dobra strona tego jest taka ze potrafi juz sam założyc sobie kapcie i buty, nawet czesto na prawidłowe nogi. No i bawi sie tez w ubieranie : czapka, szalik, rajtuzy,skarpetki, uwielbia to. Czy wasze dzieci w tym wieku tez tak miały ? Mam z nim ostatnio problem z wieczornym zasypainiem, miał juz dobry etap, kładłam go w łożeczku, wychodziłam i zamykałam drzwi, nie wołal mnie, sam zasypiał. A teraz niestety musze byc przy nim, kreci sie w łóżeczku, gada do mnie, jak tylko wyjde cichaczem to zaraz woła mnie. Pisze wam o tym, gdyz czytajac teraz drugi raz książke "Metoda Gabriela", pomyslalam sobie ze mogłabym zmienic ta sytuacje poprzez wizualizacje "szybkiego usypiania mojego Rafałka". Co wy na to ? Myślę, ze jak wymyśle dobry tekst wizualizacji to powinno sie poprawic zasypanie mojego synka ( i moja sytuacja z tym związana) Myślę tez sobie o kaceptacji siebie (samoakceptacja). Jak wam idzie akceptacja tego co nie lubicie u siebie (moze to byc wygląd lub cecha charakteru, zachowania) ? Ja lubie siebie (to jest wazne aby lubiec siebie :) ), ale mimo to mam cos co mi sie nie podoba i nie wiem jak sie pozbyc tej cechy ? Gabriel pisze że poprzez akceptacje niepoządanych cech, wyzbywamy ich sie. Kurde, nie wiem jak to zrobic. Jak polubiec to co sie nie lubi w sobie ? Tak sobie głośno myślę :). Ale juz chyba wiem. To działa chyba tak : powiedzmy ze mam garbaty nos (tylko przykład, bo nos mam OK) i aby go polubiec trzeba myslec tak : "OK, moze on nie jest piekny, ale jest oryginalny, przynajmniej zwracja ludzie na mnie uwage, jestem zauważalna. No i co z tego ze mam garbaty nos, pomimo tego wszyscy mnie lubią, a ludzie lubia mnie lub nie, nie ze względu na mój nos, ale za to jaka jestem. Czyli nos nie ma nic do rzeczy !!!! " Dobre wytłumaczenie sobie samej takiego problemu ? Radzicie sobie podobnie ? Teraz pomyslałam sobie o moim autentycznym przypadku, właśnie zaakceptowaniu czegos czego nie lubiałam. Dawno tego miałam kompleks że mam długi najwiekszy palec u nogi, faktycznie mam taka stpe ze duzy palec jest dosyc duzy. Zawsze wstydziłam sie swoich stóp, bo nie dośc ze wąska stopa, trudno mi kupic sandały to jeszcze długi duzy palec. I wiecie co sie stało ? Jechałam raz tramwajem we Wrocławiu latem, ludzie maja gołe stopy, jak zobaczyłam jakie wstretna stopy ludzie mają, jakie zaniedbane - I SIE NIE WSTYDZĄ - to dlaczego ja mam sie wstydzic moich łądnych zadbanych stóp ? I od tego czasu naprawde nie wstydze sie swoich stóp. Czasami ktoś w lecie zwróci uwage na mój długi palec, ale ja komentuje ze jedni maja takie sopy a inni inne i ja mam akurat taki palec, kompletnie nie przejmuje sie tym tematem teraz, naprawdę. Ale z jednym "swoim tematem" nie moge dac sobie rady :(((((, chyabzaczne nad nim pracowac, poczytałam ponownie Gabriela i znow sie naładowałam "energia do działania> Tak wiec trzymajcie kciuki ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :) Napisano Styczeń 12, 2012 Fabia u mnie 10-06 Norbi , a z ta akceptacja siebie u mnie nie jest tak latwo jak u ciebie. Ja jestem osoba bardzo uparta i trudno mi zwalczyc niektore zle nawyki a na czytanie drugi raz ksiazki niestety nie mam czasu a z checia bym to zrobila ... :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :) Napisano Styczeń 12, 2012 A i zapomnialam, u mnie nie ma problemu z kladzeniem go spac, bo od urodzenia byl przyzwyczajony ze kalde go do lozeczka a on sam zasypia i tak jest do dzis. Co prawda drzwi nie zamykam, bo sie potrafil krztusic ale z zasnieciem nie ma problemu. A poza tym moze za duzo spi w ciagu dnia i stad ten problem, badz zeby mu jakies ida, badz za zywo przed snem sie bawi nie ma stalego rytmu tzn co wieczor jak np u nas jest tak samo kaszka juz w pizamce, popic, umyc zeby, potulic sie w ciemnej sypialni, wybiera sam smoka sposrod innych wchodzi do lozeczka, tuli sie do podusi, przykrywam i nie ma dziecka godz max 20ta. Musisz sama przeanalizowac co sie dzieje, bo to nie do konca jest tak ze on musi zasypiac gdy ty jestes, moze po prostu boi sie ciemnosci i trzeba pomyslec o jakiejs albo pozytywce z malutkim swiatelkiem lub malej slabej lampce. Jakbys miala jakies pytania to jest namiar na mnie: jula.ga@wp.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Janamana 0 Napisano Styczeń 13, 2012 Cześć dziewczynki. Moja córcia ma teraz 27 miesięcy i powiem wam, że z tym zasypianiem mamy bardzo różne przeboje. W sumie od urodzenia jest z niej tym anty-śpiocha. Kiedy inne dzieci na spacerku sobie smacznie w wózku spały, ona wolała się kręcić i oglądać chmurki, obojętnie czy chodziłam z nią godzinę dwie czy więcej. I w sumie tak zostało jej do tej pory, najlepiej jakby się wogule nie kładła spać. Ja muszę bo inaczej się nie da czekać przy niej przy łóżku, aż sama zaśnie bo inaczej nie da rady. Na samotne zasypianie nie mam co liczyć, dla małej to niewykonalne. Pogodziłam się z tym i nie rozpaczam już, widocznie taki typ. A metoda pomaga mi przy usypianiu jej, i nie, że wizualizuję iż ona szybciej zasypia, tylko, że ja mam dobry humor jestem wyciszona i senna i to właśnie w jakiś sposób przechodzi na nią. Ps, ćwiczę już teraz regularnie, ale zamiast chudnąć znowu przytyłam. Nie załamuje się, mięśnie są cięższe od tłuszczu i może pewnie zająć chwilę zanim ciało przystosuje się do nowej sytuacji, wiec dobra moja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Styczeń 13, 2012 Janamana, ja w sumie tez jestem pogodzona z tym ze mój synek zasypia tak a nie inaczej, jednak jesli moznaby cos ulepszyc to chiałabym to zrobic, pomóc jemu i sobie. Bo mam wrażenie ze on czesto mimo zmęczenia wierci sie w łóżeczku, wstaje, sprawdza czy jestem w pokoju itd. Mam wrażenie ze czesto nie jest mu łatwo zasać. No coż, zaczne wizualizowac tak jak radzisz. O efektach napisze za jakis czas. Miłego dnia wszystkim i OWOCENGO WEEKENDU, polecam wszystkim siegneicie po raz kolejny do ksiązki, wiele rzeczy sie zapomniało, a przypomnienie znów odświerza ważne tematy, sama jestem tym zdziwiona ze o tylu sprawach nie pamietam. pa, pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
niusssia 0 Napisano Styczeń 13, 2012 Witam Was :) Wreszcie przeczytałam calutkie forum :) I z niecierpliwością oczekuję na książkę, od razu zacznę ją czytać :) Muszę też pomyśleć o tych bańkach :) Może wejdę z ciekawości do apteki i zapytam ile kosztują, bo coś czytałam, że na allegro jakieś 16 zł. :) Jeszcze nie mam książki, nie zaczęłam stosować metody Gabriela, ale po przeczytaniu tego wszystkiego jestem jakaś wesoła :) Z chęcią bym się poruszała, zrobiła sobie masaż bańkami, zjadła coś zdowego :) A co to będzie jak książkę przeczytam - wulkan energii :D:D:D Aaaaa... mimo, że Was krótko znam, chciałabym się pochwalić, od jakiegoś czasu (2-3 miesiące) strasznie się męczyłam w pracy, tzn. zła atomsfera, nieduża kasa i kilka innych czynników i właśnie dzisiaj dałam wypowiedzenie :) Teraz 2 tyg. i idę do nowej pracy, nie mogę się doczekać, aczkolwiek też są obawy, czy dam sobie radę... Liczę, że książka pomoże mi również w tym wejściu na "nową" ścieżkę kariery zawodowej... OBY!!! :) A tak na marginesie - jestem z Torunia, mam 25 lat (skończone w grudniu), czyli rocznikowo już 26 :) Mam męża, od lipca 2011, a od grudnia 2010 razem mieszkamy :) Jesteśmy razem przeszło 7 lat, więć też spory staż już jest :) Póki co dzieci nie mamy, chociaż mąż bardzo by już chciał, jednak ja teraz zmieniam pracę, więc na razie nie ma szans... Jeszcze mamy czas :D Zyczę miłego dzionka :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mićkowa 0 Napisano Styczeń 13, 2012 czesc dziewczynki !!! witam nowa kolezanke :) co do mojej wagi to nie mam czym sie chwalic bo jest schowana w szafie wejde na nia dopiero mam nadzieje ze gdzies w lutym od swiat praktycznie mam kazdy wekenad zajety imprezami nawet mogła bym powiedziec ze tych wekendów jest za mało teraz w niedziele znow urodziny ale juz postanowiałam ze od ponoiedziałku biore w rece ksiazke i bede ja jeszcze raz czytac i wezme sie bardziej za dyscypline nad soba . za chwile znow czeka mnie harowka w pracy dziennie po 13 godzin ale mam nadzieje ze jak bede miała znow swieze wiadomosci po przeczytaniu poraz kolejny ksiazki i dam rade . pozdrowienia pa pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :) Napisano Styczeń 13, 2012 Fabia u mnie tez byl przez jakis okres krecenie sie i zasypianie z trudem, ale ja juz wyczailam o co bynajmniej u mnie chodzilo. Maly po pierwsze spal za duzo, zasypial ok 13 budzil sie ok 16 i kolo 20tej dopiero kasza, wiec sila rzeczy o 20.30 wciaz mu sie spac nie chcialo. Do tego ma problemy z odbiciem tzn je na kolacje bardzo gesta kasze wiec jak popije czyms ja to troszke to trwa zanim sie odbije i jak nie odczekiwalam i go kladlam to tak dlugo sie krecil, wstawal, gadal az go wzielam na rece chwile klepalam az w koncu sie odbilo i zasypial bez problemu. Poza tym niestety lub stety gdy szly mu zeby a zaczely pozno bo ok 10 miesiecy ale niestety hurtem wiec bylo wieczorne noszenie na rekach ale po tygodniu zauwazylam ze on to wykorzystuje i byla terapia szokowa. mianowicie 1 popoludnie zostawilam go samego podczas zasypiania - bylo wycie godzine ale zasnal. Wieczorem to samo 45 minut wycia - zasnal, nastepny dzien poludnie juz tylko 15 min wycia a kolejny wieczor juz nie bylo zadnego problemu i tak jest do dzis, chyba ze za duzo sie wieczorem wyglupiamy to sila rzeczy jest mega pobudzony to troszke wiecej wysilku kosztuje wyciszenie ale tez jest to do wykonanaia. Tak wiec przepraszam was dziewczynki ale ja w tym temacie nie zablysne :P Co do wagi rowniez przestalam sie wazyc, bo tez przestalam trzymac sie diety owszem nie zre, ale zauwazylam ze jesli jem regularnie - tyje jesli jem wtedy kiedy czuje ze chce jesc waga idzie w dol tak wiec niestety w moim przypadku rowniez regula czyli sustematyczne i regularne jedzenie sie nie sprawdza... I w domu moj maz zrobil rowniez lekki bunt odnosnie jedzenia, bo najpierw chcial abym zrobila cos po indyjsku a jak juz zrobilam oczywiscie dietetycznie na parze tylko kwestia przypraw to oznajmil ze jemu to nie pasuje i wczoraj dojadl zamiast wiecej obiadu - biala kielbasa poszla w ruch ... A poza tym u mnie dzis w koncu snieg :):):) Jutro skrecamy sanki i moze jeszcze nam sie uda z maluchem wyskoczyc a jak nie gdansk to na pewno kaszuby, bo tam zawsze w zimie jest zimniej i wiecej sniegu :):): Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Styczeń 15, 2012 Dziewczyny musze sie czyms Wam pochwalic. Odośnie szybszego zasypiania mojego synka Rafałka. Janamana proponowała wizualizacje na wyciszenie sie, ze to przechodzi na dziecko. I WIECIE, ZADZIAŁAŁO W SEKUNDĘ, naprawdę. O 20.07 godz. kładłam do łózeczka synka, z miaisami i pieskiem tak jak ostatnio lubi. Ale jemu nie w głsoiwe był sen, wyrzucał miesie a ja musiałam mu je podawac spowrotem. Po 10 minutach przypomniałam sobie o tych medytacjach i siedząc na podłodze obok łóżeczka myślami oddałam sie wizualizacji, ze jestem na cichej pieknej plazy, leze przy brzegu, prostopdale do wody i lekkie fale oblewaja mnie. Wyobrażałam sobie jak to "ciepło wody" rozprzestrzenia sie po wnętrzu mojego ciała, wyobarzałam soebie ze wyciszam sie w ten sposob. I po kilku sekundach tego zamyslenia sie (naprawde trwało to krótko, bo dosyc szybko potarfie przeniesc sie myslami w inny stan swiadomosci, miejsca) - RAFAŁEK ZAMILKŁ, usiadł w łożeczku i tak siedział z miesiem. Wtedy zerknełam na niego co tak zamilkł i powiedziałam aby sie poozył z misiem. No i tak DZIECKO WYCISZYŁO SIE I JUZ NIE ROZRABIAŁO. Leżał tak cichutko jak mysz pod miotłą dosyc długo. Nie zasnął jednak szybko, ale cały czas leżał jak mysz pod miotłą Pisze wam o tym aby powiedziec ze zadziałała Metoda Gabriela, jestem w szoku, bo z regulu efekty nie sa tak szybko zauwazalne, albo czasami mzoemy nie byc pewni co spowodowałao taki czy inny obrót sprawy. A tu jestem pewna ze to za sprawa medytacji o wyciszenie sie. Będa wiec tak robiła codziennie wiczorem. musze konczyc bo własnie synek obudził sie zpopołudniowej drezmki. pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ragisa 0 Napisano Styczeń 16, 2012 Witam szanowne koleżanki:). Widzę że o dzieciach dyskusja... cóż... moje zasypiają w najmniej oczekiwanym momencie, a szczególnie wtedy jak trzeba się uczyć wieczorem. Padają z nóg wtedy! ;)).Szczęśliwie nie wymagają mojej obecności przy tymże zasypianiu.... NO ale moje starowiny mają 16 i 17 lat:). A jako że poniedziałek, melduję wagę: 77,4. Od ostatniego pomiaru w czwartek zdaje się, zeszło 40 dkg., z czego jestem niezmiernie dumna:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Janamana 0 Napisano Styczeń 16, 2012 Witam was w poniedziałek w ten piękny śnieżny dzień i chyba w sumie na tym mogę skończyć. Moja waga się na mnie pogniewała i poszła w górę, mam teraz 82,1kg i mam też załamkę. Przejdzie mi, ale to trochę potrwa. W sumie nie wiem co się dzieje, bo jem wg zasady, zaczęłam ćwiczyć a zamiast w dół, wszystko idzie do góry. Kara za coś czy co? Jejku, przecież byłam grzeczna!!! Chyba, że za grzech uważa się obronę własną przed teściową, no to wtedy tak. Wiecie co? Pomału uczę się sobie z nią radzić, ale jeszcze sporo mi brakuje. Ja do niej z miodem a ona do mnie z siekierą... ale ostatnio przeszła samą siebie, walnęła mi tekst, że traktuję mojego męża jak niewolnika, przynieś podaj, pozamiataj, szkoda chłopa na mnie bo ja go marnuję. Uśmiałam się, ale zabolało, bo ja przecież na równi z nim dźwigałam i przenosiłam wszystko, do tego jeszcze opiekowałam się dzieckiem ;-) No już mi ulżyło, ale waga pewnie taka sama ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
niusssia 0 Napisano Styczeń 16, 2012 Witam Was serdecznie :) Nikt za dużo nie skomentował tego, co ostatnio pisałam :) Ale rozumiem każdy zajęty i czytałam, że była dyskusja o dzieciach :) Więc wybaczam :D Cały czas oczekuję na książkę, może dzisiaj przyjdzie... :( Jutro to już na 100% powinna być!!! :) Ale kupiłam sobie już siemię lniane, jadlam chlebek razowy z nim, do płatków dosypałam i dzisiaj też mam w pracy kanapkę z nim :) Jest dobry :) Poza tym kupiliśmy w sobotę z mężem rowerek i już jeździłam na nim w sobotę i niedzielę, przejechałam łącznie 50 km. (jestem dumna :)) Dzisiaj popołudniu fitness i wieczorkiem znowu pojeżdżę :D Miłego dnia :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Styczeń 16, 2012 Czesc Dziewczyny, nie gniewajcie sie ze troche na dzieci zeszło, ale pisałam o tym gdyz po częsci było to związane z wdrażaniem Metody Gabriela. Moze w innym kontekscie niz odchudzanie, ale jednak ... Metoda Gabriela. A u mnie waga lekko idzi w dół, z czego bardzo sie ciesze, stram sie pilnowac tego co jem, ale czasami pokusze sie o ciastko itd. Nawet kolezanke w pracy namawiam, motywuje do zdrowego odzywiania sie i co za tym idzie do wziecia sprawy w soije rece jesli chodzi o ciało. No to miłoego poniedziałku. Pa pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
xzojkax 0 Napisano Styczeń 16, 2012 dzis znow waga do góry.masakra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :) Napisano Styczeń 16, 2012 Dziewczyny nie lam cie sie u mnie waga wczoraj do gory dzis znow spadla ale do wysokosci jaka mam od 2 miesiecy i wciaz nic. Co prawda ruchu nie za wiele, ale odkad jest snieg to mobilizuje mnie spacer z maluchem na sankach aby sie zahartowal, bo w zeszla zime byl za maly aby tak lazikowac, poza tym nie siedzial wiec sanki odpadalu a wojskiem nie bylo najgorzej ale zawsze latwiej sankami... Wczoraj to wogole moja waga zdurniala, chyba musze baterie wymienic, albo ustawic ja w inne miejsce, bo pokazywala wieczorem: 60,00; 60,01; 59,90 a jak ja przesunelam doslownie o 3 milimentry w prawo pokazala to co zwykle 64,3 takw iec jesli chodzi o mnie to za bardzo nie zwracam uwagi na wage, tylko samopoczucie a z dnia na dzien wizualizuje sobie ze jest coraz lepsze, bo powiem szczerze przez pewien czas skupialam sie jedynie na "boczkach" i pewnego dnia moje zaskoczenie, bo boczki zniknely :) Fakt banki tez mmialy w tym swoj udzial ale jak szybko tem temat zalatwilam a cale zycie sie borykalam z wylewajacym sie sadelkiem po bokach ze spodni tak wiec ogolnie wciaz calkiem niezle :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
xzojkax 0 Napisano Styczeń 16, 2012 biorę się jeszcze raz za czytanie książki bo moje samopoczucie spada coraz bardziej:( ...może taki dzień ponury.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
niusssia 0 Napisano Styczeń 16, 2012 Właśnie się dowiedziałam, że książka przyjdzie najpóźniej do pt... Jeny tyle czekania :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Książeczka 0 Napisano Styczeń 16, 2012 czesc Kochane,ja dzis nie podam wagi,bo przez weekend mialam dwie wielkie imprezki i pewnie waga poszla tyoche w gore,dlatego sie nie waze. Gaja orbitrek jest super,ja uwielbiam go,teraz rzadko na nim cwicze bo mam inne formy ruchu,ale jak osiagne swoja wage i nie bede juz tak chodzic na silownie czy basen to dwa razy w tyg,bede na nim cwiczyc. jak pokaz?jak grypa,dalas rade na pokazie? niusia wiesz co:) przeczytaj sobie cale nasze forum i jak wtedy nie bedziesz wiedziala co i jak to zadawaj smialo pytania na bank odpowiemy:) xzojkax nie martw sie waga skacze a do tego my sie za czesto wazymy dlatego tak jest.jak bedziesz zdrowo jadla i robila co Jon mowi na bank waga bedzie spadac:) Lila ile Ty sie razy dziennie wazysz? nie za duzo?ja tak miala na poczatku,wazylam sie co chwile,teraz raz w tyg i mi to wystarcza,postaw swoja wage na plaskiej powierzchni,najlepiej na plytce,nie za zgieciach,niech lezy w jednym miejscu i nie ruszaj jej,chyba ze jest zepsuta,mozesz isc do apteki w ktorej jest taka waga,ja tak zrobilam,zwazylam sie bo chcialam zobaczyc czy moja dzialan dobrze.naprawde nie waz sie kila razy dziennie,jak chcesz to zawsze rano po przebudzeniu:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monia64 Napisano Styczeń 16, 2012 A ja od środy schudłam 1.3 kilo:) Jestem HAPPY:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Styczeń 17, 2012 Hej dziewczyny, jak wam idą wizualizacje, albo myśli o zwierzątkach które wysysają z was tłuszczyk ? Jak sobie radzicie z momentami kiedy „zapominacie się i sięgacie po cos do jedzenia co nie powinnyscie jeść ? Ja ogólnie kontroluje się, ale dziś cos mam wieksza ochote na jedzenie, np. już zjadłam „przekąski które powinnam zjeść dopiero za godzinę . Czy pamietacie zawsze o tym aby w takich momentach sięgnąć po wodę ? Bo ja często zapominam aby w ten sposób oszukać głód. Ale musze się wam pochwalić ze ogólnie pije dużo wody niegazowanej (staram się o niej pamietac) i pije tez dużo zielonej i czerwonej herbaty, obie te herbaty maja wiele zalet na nasz organzim. Czy wy tez pijecie dużo takich herbat ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48 Napisano Styczeń 17, 2012 Witam dziewczyny! Książeczko przez tą "jelitówkę" na orbitrek nie da lam radę ale 2 kilo spadło. Myślę,że to tylko odwodnienie ale teraz się na razie nie ważę bo nie chcę się rozczarować. Na pokazie dałam radę. Stresu miałyśmy parę miesięcy... pokazu 4 minuty a satysfakcja na całe życie.Szkoda,że na tym forum nie można wklejać zdjęć. Mogło by być ciekawie. Wiem, że teraz zima i słońca mało ale pamiętacie o "jedzeniu słońca"? Muszę znowu wrócić do książki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :) Napisano Styczeń 17, 2012 Hej, u mnie bywa roznie, od dluzszego czasu wogole sie nie waze bo jakos juz nie wierze w wage jako cyferki tylko w wage jako cialo pod ubraniem. Jesli chodzi o wazenie, to nie waze sie kilka razy dziennie, ostatno wogole zapominam o warzeniu w poniedzialki tylko tego jednego dnia az mi sie nie chcialo wierzyc, bo az takiej roznicy nie czulam dlatego wazylam sie 4 razy az w koncu pokazalo wage w ktora moglam uwierzyc i na ktora sie czulam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
niusssia 0 Napisano Styczeń 18, 2012 Paczka nadana, już lada moment powinna być książeczka:) I będę mogła wreszcie wziąć udział w Waszej dyskusji:) Póki co codziennie jeżdżę na roweryku po 20 km:) Już łącznie mam przejechane 90 km od soboty:) To sukces dla takiego leniuszka jak ja :p A ważyłam się jakoś w sobotę rano (jeszcze przed moimi treningami na roweryku) i waga pokazywała 79,8 kg :(:(:( Mam nadzieję, że będzie pomalutku spadać od tej jazdy i przede wszystkim jak zacznę po przeczytaniu książki "zdrowe odżywianie" :) Miłego dnia :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Janamana 0 Napisano Styczeń 18, 2012 Witajcie dziewczyny. Jestem rozdarta i niepewna. Wszystko siedzi w mojej głowie i w sumie robi tam mikser jakich mało. Spustoszenie i chaos oto co mam w myślach, wszystko bez ładu i składu, jednym słowem STRES jakich mało. Chciałabym mieć już tą przeprowadzkę za sobą, ale to się ciągnie i ciągnie, sprawiając, że głupieję już i nie mogę znaleźć sobie miejsca. I jak tak go szukam to zjadłabym coś albo nie, mam ochotę na czekoladę albo chipsy, a może słone paluszki albo raczej kawałek chleba i tak w kółko. Zaraz zwariuję normalnie, chyba muszę się przejść do apteki po coś na uspokojenie... Albo poczekam, może samo przejdzie... Plusem tego jest to, że jak się nie mogę zdecydować na jakieś konkretne jedzenie, to nie jem nic, albo jakiś owoc. Tylko najgorsze są te myśli... Załamka, muszę jakoś się rozerwać, wychodzę na spacer na śnieg... Ps prawie na 90% zdecydowałam się iść na studia od października... Filologia angielska to moje marzenie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Janamana 0 Napisano Styczeń 18, 2012 Widzicie, nawet moje pisanie jest chaotyczne, sorki za to wszystko bez ładu i składu ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ragisa 0 Napisano Styczeń 18, 2012 Kup sobie relamax i głęboko oddychaj otwierając usta - wdychaj spokój i opanowanie, a przy wydechu wyobrażaj sobie że wyrzucasz z siebie czarną chmurę niepokojów i stresu. Mi pomaga:). Wystarcza z 10 wdechów i 10 wydechów. Takich naprawdę głębokich. Wyobrażam sobie że wdycham promienną chmure powietrza, która ogarnia całe moje wnętrze i zbiera stres - i potem to wydycham. Wyrzucam z siebie. I powtarzam sobie że nic takiego się nie dzieje, nic co miałoby znaczący wpływ na moje życie, nic czego nie dałoby się ogarnąć ze spokojem:). Spróbuj, nie zaszkodzi. A relamaxem po prostu na początku sie wesprzyj. Szkoda życia na nerwy:). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
niusssia 0 Napisano Styczeń 18, 2012 Janamana nie masz za co przepraszać, ja zrozumiałam o co chodzi :) Będzie dobrze z przeprowadzką (wreszcie na swoim :)) i stresik szybko minie :) Ja cały czas zawracam Wam głowę o tym, że czekam na książkę, więć też przepraszam za to :P Gratuluję decyzji odnośnie studiów, oby tylko ta decyzja osiągnęła 100%! :) Po to są marzenia, żeby je spełniąć:) Pozdrawiam serdecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach