Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ragisa

metoda Gabriela

Polecane posty

Cześć dziewczyny!!! Dawno mnie tu nie było i mam spore zaległości, ale jeszcze to nadrobię. Na razie jestem gościnnie u kuzynki i postanowiłam się przypomnieć. Do końca marca powinnam mieć już swojego neta więc będzie mnie więcej i częściej ;-) Nie wiedziałam, że w sumie to co u nas w mieście net to normalka, czasami wręcz przeżytek, to tu na wsi to coś nowego i obcego, jakby kosmita. Bekę mam z tego, ale co tam. powiem w skrócie, mieszkam już ponad miesiąc w nowym domku, z teściową na razie się nie pozabijałyśmy, więc jest dobrze. Tęsknię za domem, ale tu też mi dobrze, chociaż brakuje mi wszystkiego, do czego byłam przyzwyczajona, szczególnie mojego starego pokoju i tego, że jak wyszłam z domu, to miałam wszystko na miejscu, pod ręką. Człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, dopuki to ma. Co do wagi, to nie mam swojej, ale jak byłam u mamy, to 1,5kg spadło, więc jest super. Przymierzam się do szukania pracy, jak na razie przechodzę przez etap testowania przedszkola (prywatne przedszkole u nas na wiosce kosztuje AŻ 230zł za miesiąc!!!), potem będzie już z górki. Napiszę więcej jak już wszystko pozałatwiam, pozdrawiam was serdecznie i tęsknię za wami. trzymajcie się dziewczyny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, Gaja48, caly czas mysla\lam co by ci tu odpowiedzic na to co pisalas, o swoim odbiciu w lustrze. Dla mnie wlasnie jest to ciekawy i trudny temat : zaakceptowac w sobie COś co sie nie lubi - cholernie trudne. Mysle ze musisz po prostu byc wytrwala w stosunku do siebie i pracowac ze swoim umyslem, bo tak jak pisze Bilirubina, po 1 seansie umysl nie odpusci, trzeba tu systematycznosci i pracy non stop. Wiem ze pracujesz nad tym, wiec chyba po prostu pracuj dalej i pewnie pozytywne odczucia, pozytywne odbieranie siebie w oknach wystawowych przyjdzie z czasem. Ja nie mam problemu z akceptacja siebie, co nie oznacza ze podobam sie sobie taka jak jestem, tzn. to co mozna zmienic chcialabym zmienic, a to co nie mozna to po prostu nie eksponuje. Na tym tez zreszta polega moda, aby nie nasladowac slepo wszystkiego, a wybierac dla siebie to co nam pasuje. Co do odbicia w lustrze to ja jestem tylko zdziwiona ostatnio ze nie jestem tak szczupla jak mi sie wydaje, czasami tak jakby otwieraly mi sie oczy szerzej i stwierdzam, O JEJEKU, JA JEDNAK JESTEM TROCHE GRUBSZA NIZ MI SIE WYDAWALO, no ale trudno, pracuje dalej nad sobą i nie narzekam. Przyjmuje to z pokorą. Likla, co do tej wyciskarki, to przekonalas mnie do jej zalet w 100% ja tylko sie zastanawiam czy naprawde bede z niej czesto korzystala. No ale mysle czaly czas na ten temat. A nawet wymyslilam jak to powiedziec mezowi o checi takiego zakupu. No i wymyslilam : 1) zbliza sie nasza rocznica slubu, wiec niech to bedzie prezent z tej okzaji 2) zezwolilam mężowi na kupno dla niego laptopa (ja mam swoj , ale on upiera sie na swoj) wiec powiem ty laptop, ja wyciskarke. Dam znac jak sprawy maja sie dalej :) Co do soku z selara naciowego, to mi bardziej smakuje ten z kiwi. Z truskawkami jakos srednio. No ale ja generalnie jem wszystko, a szczególnie jak wiem ze cos jest zdrowe to od razu zaczyna mi smakowac. Ale co do roznych koktajli witaminowych, to chyba wazne jest urozmaicanie, bo nawet najsmaczniejszy koktajl moze sie znudzic. Ja do tych koktaili daje zawsze siemie lniale i zarodki pszenne. Jak ktos chcialby przepisy na takie koktajle to moge podac lub wystrczy znalezc na internecie. Wg mnie takie koktajle to super bomby witaminowe. Jednoczesnie moga zastepowac jakis posilek (sniadanie, przekaske lub zalecaja zastepowac kolacje). Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48
Fabia dzięki za wsparcie. Idzie wiosna , mrozy za nami więc teraz sama natura będzie chciała zrzucić trochę zimowych zapasów :) Mam nadzieję, że wreszcie uda mi się ruszyć moją wagę w dół. Do wizualizacji tak się wciągnęłam, że nawet podczas jazdy samochodem do pracy gadam ze sobą na głos. Zauważyłam,że coraz mocniej wierzę w sukces. Widocznie u mnie to dłużej trwa i potrzebuję więcej czasu na przekonanie swojego gadziego mózgu do współpracy. Dni coraz dłuższe i słoneczne, pamiętajmy dziewczyny o "jedzeniu słońca". Powodzonka! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dziewczyny :) :) :) Właśnie czytam sobie książkę, która wspaniale może wesprzeć w gubieniu sadełka. Napisał ją Serge Kahili King - Natychmiastowe uzdrawianie. Można ściągnąć z chomików. Przy jej zakupie popadłam w "pomroczność jasną" i nie dojrzałam wszystkich informacji zawartych na okładce. Gdybym to zrobiła, to nie stałaby się moją własnością, bo zbytnio nie interesuję się huną. Ale widać góra czuwa nad wariatami i zsyła im to, co w danej chwili jest dla nich użyteczne i potrzebne :) Wracając do tematu luster. Zauważyłyście, dziewczyny, że w sklepowych przymierzalniach bardzo różnie funkcjonują? Czasami tak zniekształcają sylwetkę, że właściwie nie wiadomo, jak człowiek wygląda, albo na silę odchudzają, co nie służy dobrym zakupom. Podoba mi się ich rozmieszczenie w kabinach sieciówki C&A, bo można się obejrzeć ze wszystkich stron i zobaczyć, jak dany ciuch leży w strategicznych miejscach :) Przepis na poprawę nastroju z lustrem w roli głównej: Stajemy przed zwierciadłem, patrzymy na swoją zbolałą, zasmuconą, zapłakaną, itd., itp. buzię, uśmiechamy się (nawet na siłę) do siebie jak najszerzej i mówimy do siebie na głos: mam depresję, mam dolinę, itp., itd. Na mnie działa niezawodnie rozweselająco ta procedura. Oczywiście wszystko zależy od kalibru problemu. Myślałam, że skorzystam ze słonecznej pogody i pognam z kijami przed siebie, ale niestety, zostałam uziemiona. Jak na złość kurierzy wydzwaniają od rana, że dostarczą dzisiaj przesyłki, a nie chcę, żeby zostawiali u sąsiadów. Zachciało mi się zakupów internetowych :) Muszę Wam się przyznać, że nie lubię chodzić po sklepach, wolę w necie kupować. Ostatnio nawet buty kupuję. Noszę duży rozmiar i z reguły muszę oblecieć pięć razy miasto, zanim coś przyzwoitego uda mi się kupić na moje "małe" stopy życiowe :) Coraz bardziej skłaniam się ku tej wyciskarce proponowanej przez lilkę. Nawet rodzina nabiera chęci. Lilka, czy można ją potraktować jako sokowirówkę do zapasów na zimę? Nie wszystkie owoce można zimą kupić, niektóre przecież mamy tylko latem i lubię je upchnąć w słoiczki w różnej postaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, podobny problem jak akceptacja siebie, jest - jak nie miec wyrzutów sumienia, jak miec pozytywne nastawienie do jedzenia o zbyt późnej porze ? Kurcze, zgrzeszłyłam dzis, o 21.30 zjadłam kawałek sernika i 2 kanapki chleba wieloziarnistego. Z tym sernikiem to wszytsko przez moją mame, która niepotrzebncie piecze caista i póżniej obdarowywuje nim nas. Mój mąz nie zjadł sernika dzis po południu wiec ja wieczorem robiac jedzenie do pracy, wizdac ten sernik myslę sobie: co ma sie marnowac, ejst taki pyszny. No i zjadłam go, cichaczem, ukradkiem. Ja generalnie pilnuje sie, nie jem o takich porach, ale mam czasami wpadki. I chyba najgorsze jest własnie niewłasciwe podejscie do tego jedzenia. Powinnam nie miec wyrzutow sumienia,wtedy umysl inaczej traktowałby to jedzenie i nie bylyby to takie zbedne kalorie, odkładające sie w tłuszcz. No ale mimo myslenia > ze jest to cos zdrowego (czasami jesli jest to kanapka z pomidorem i cebulą) to czesto jem ukradkiem, czyli jestem zla na siebie ze to robie. Czytalam ze wazne jest jaki mamy stosunek do jedzenia, ze nie do konca wazne jest to co jemy, ale wazny jest nasz stosunek do tego co jemy. No i własnie. Co radzicie w takich sytuacjach, jak nabrac to pozytywne nastawienie do tego jedzenia o niewlasciwych porach lub innej wpaki z jedzeniem (skoro juz taka sie zdaza) ? Czyli nie mowie tu jak unikac takich wpadek, ale jak nabrac pozytywne nastawienie ????? Pomocy, ratujcie !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48
Fabia nie jestem ekspertem, bo też zaliczam wpadki. Ale jak czytałam Twoją wypowiedź to przypomniało mi się jak na początku naszego forum któraś z dziewczyn przemawiała do pączka. Mówiła do niego pieszczotliwie,że go zje bo został taki samotny i nikt inny go nie chce i itp. Bardzo się wtedy wszystkie ubawiłyśmy. No a na koniec to warto poprosić takiego delikwenta, żeby się na bioderkach nie odkładał :) Myślę ,że dawka dobrego humoru nikomu nie zaszkodziła jeszcze. Powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gaja48, tez pamiętam przemawianie do tego pączka. Ja czasami mam w takich sytuacjach przebłyski pozytywnego myslenia o jedzeniu, o tym co zjadłam, ale ogólnie jednak jestem zła na siebie. Musze wiec chyba jesli jednak skusze się na cos od samego początku, juz siegajac po jedzenie, pozytywnie odnosić się do tego co jem i wlasnie mowic aby się nie odłożyło to w postaci tłuszczu. Hmm, czasami to wszystko wydaje się takie trudne. No ale skoro pozytywne traktowanie tego przysłowiowego pączka przynosi dobre efekty, to chyba warto przejąć takie myslenie. No ale co jest lepsze, zjeść ten pączek ze smakiem i miłością do niego, czy jednak definitywnie odmówić go sobie (ale organizm może czuc ze się meczymy odmawiając paczka) ? Już wiem wiem, najlepiej to nie czuc w ogóle potrzeby jedzenie tego co nas kusi. No ale tu rozmawiamy o tych zachciankach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Też miałam takie wyrzuty sumienia dotyczące jedzenia, aż któregoś razu usłyszałam piękną afirmację od moich znajomych: Wszystko, co jem i piję, służy mojemu zdrowiu. Na własny użytek rozbudowałam ją: Wszystko, co jem i piję, służy mojemu zdrowiu i smukłej figurze. Polecam, bo nie warto się zadręczać. Chodzę bardzo późno spać i o 22.00 najzwyczajniej w świecie jestem głodna. Przegryzam z reguły jakiś wodnisty owoc, ale czasem, niestety, rzucam się na konkret... Taka afirmacja pozwala w miarę spokojnie przejść nad tym faktem do porządku dziennego. Z pewnością, gdyby ją stosować regularnie, osiągnęłoby się świetne wyniki. Zrobiłam sobie wczoraj moją ulubioną expresową sałatkę. Dodałam do niej nieopatrznie fasolkę i gorzko pożałowałam :) Wieczorem wyglądałam jak balon, ledwo zapięłam kurtkę wychodząc na wieczorny spacer z psem... Nigdy więcej nie powtórzę tego błędu, no chyba, ze będę miała kminek pod ręką :) Czekam na hula hop. Na razie opracowałam pozytywny stresor na twisterach. Wygląda to dość zabawnie, jak usiłuję zwiać przed czymś, stojąc na dwóch małych krążkach i kręcąc zadkiem półobroty :) Generalnie czytam, czytam, czytam i staram się to wszystko przenieść na płaszczyznę walki z sadłem. Znalazłam sojusznika w osobie koleżanki, która przyłączyła się z wielką ochotą do wspólnych działań. W kupie raźniej. Brakuje mi tylko towarzystwa do kijów.. Dziewczyny, poczytajcie sobie "Natychmiastowe uzdrawianie", można tam znaleźć wiele fajnych rzeczy, które znajdą zastosowanie w walce z kilogramami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :)
Fabia jak mozesz to prosze cie bardzo w wolnej chwilce pusc mi na @ kilka przepisow na koktaile, bo narobilas mi mega smaka na cos takiego i z checia bym cos popila, a ze wysylam meza do wrzywniaka prawie codziennie wiec z checia skorzystam z twoich rad :) Jesli zas chodzi o przekonanie meza to powiem ci szczerze, jak ja czuje, z tym laptopem to poniekad maly szntazyk - skoro ty cos to ja cos, a z rocznica to calkiem dobre wyjscie i zawsze mozesz uzyc argumentu ze dla niego tez bedzie sok a co najwazniejsze dla malego same witaminy :) A skoro ty szalejesz z koktailami to mysle ze z wyciskarka tez zlapiesz bakcyla i sama bedziesz czula potrzebe korzystania z niej codziennie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam o szarym poranku :) Czas zacząć kolejny dzień wytapiania tłuszczyku :) Jakoś mijamy się na łączach, nawet pogadać nie można... Jaka pogoda u Was? U mnie na razie jest tzw. barowa. Najchętniej wskoczyłabym do łóżka z książką w ręce i dobrą herbatą i przesiedziałabym tak cały dzień:) No, ale praca sama się nie zrobi, pomarzyć jednak zawsze można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, u nas pogoda jeszcze nie jest barowa, ale ma dziś padac, wiec zapowiada się barowo. Ja natomiast tak jakbym już czuła wiosnę - w sercu, czytałąm wczoraj artykuł o Paryżu, autorka niesamowicie realnie oddała nastrój Paryża, czytajac czuło się tak jakby było się tam. Az zachciało mi się takiego wyjazdu. Przynajmniej w myślach, marzeniach . Byłąm już w Paryzu, choć dawno temu i bardzo dobrze wspominam to fantastyczne miasto, kiedyś nawet mówiam że KOCHAM PARYŻ. Lilka, za twoje spojrzenie odnośnie przekonania męza do wyciskarki. Jeszcze nie rozmawiałam z na ten temat, ale wezme twoje sugestie pod uwagę, masz dużo racji. Dzis jest ostatni luty, miałam założenie ze moja waga będzie 2-3 kilo mniejsza, czyli 67 kg. Kurcze , jednak nie jest taka, cos waham się 1-2 kg w tą i z powrotem, w zalezności co i ile zjem. No ale może za mało rozmawiam ze swoim ciałem, za mało mam siebie w myślach jajko szczupła, idealna dla siebie. Ale staram się już mieć pozytywne nastawienie do jedzenia, nie miec czasami wyrzutów sumienia. Jak sobie cos odmawiam, to mówię mojemu ciału aby się nie gniewalo na mnie ze mu odmawiam, ze to tylko dla naszego dobra, bo przecież nie jestem głodna. Proszę jednoczesnie aby nie odkładał niczego w moim ciele na zapas, bo nie ma po co. Mówię ciału ze zawsze mam co jesc, ze mam pieniądze na jedzenie, wiec nie ma po co odkładac na zapas. I wczoraj na kolacje wypilam koktajl bananowy i wcale nie byłąm póżniej głodna. Jednak jak człowiek cos sobie wmówi to to działa. Tylko mało piłam wieczorem Do tej pory nie wybrałam sobie zdjęcia swojej wymarzonej figury, chyba jednak to zrobie, będzie mnie to mobilizowało. I przykleje je sobie w kilku miejscach w domu (mam nadzieje ze mężowi to nie będzie przeszkadzało ) Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabia, może trzeba oczyścić pamięć komórkową organizmu? Z powodu takich wahań wagi poległam na wielu dietach. Może gdzieś w naszej podświadomości tkwi sytuacja jakiegoś niedostatku i organizm teraz się broni przed stratą. Trzeba się uwolnić od potrzeby gromadzenia czegokolwiek, nie tylko tłuszczyku, przekonać organizm, że może coś oddać bez poczucia straty i lęku. Wtedy wszystko ruszy z kopyta do przodu. Przypomniałam sobie świetne ćwiczenie z psychologii odchudzania związane miedzy innymi z tym problemem, zamierzam je dzisiaj sobie zrobić. Szerstiennikow nazywa to kanałami osobistego czasu. Jeśli chcesz, mogę zrobić Ci skan tego ćwiczenia i przesłać na maila, bo jest tego za dużo, żeby tu wrzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina, pewnie ze chce to cwiczenie, podaje moj e-mail :) bacha44@tlen.pl Dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc:) przepraszam ze mnie tyle nie bylo,ale mam bardzo duzo spraw na glowie,nie mam kiedy zagladac,czytam Was czasem ale rzadko. chce sie pochwalic ze zostalo mi jeszcze tylko 5 kilo do zrzucenia,jestem z siebie bardzo dumna. moge napisac ze dalej cwicze kilka razy w tyg,czy w domu,czy na silowni albo basen, pije duzo wody niegazowanej, jem male posilki co kilka godzin,oczywiscie czasem sie tak nie da ale przewaznie tak jem, do kazdego posilku dodaje bialko,na dlugo mnie syci, wybieram przewaznie zdrowe jedzenie bez konserwantow,bo jak jest za duzo chemii to czuje to w jedzeniu. na imprezach normalnie jem,nie ograniczam sie,oczywiscie tez nie przesadzam z obzarstwem,po prostu wiecej cwicze przed impreza i na drugi dzien po imprezie. jem slodycze ale rzadko, nie najadam sie na wieczor,ale jak jestem gloda to jem, nie odpuszczam nigdy sniadan,bo jak nie zjem dobrego sniadania to mam w ciagu dnia napady glodu i jem wszystko co mi wpadnie pod reke, bardzo czesto jem siemie lniane,jem tez produkty z omega3,jedzono z piobiotykami,nie biore juz rzadnych tabletek tez kiedys mialam wyrzuty jak cos zjadlam ponad stan,myslalam o tym przez reszte dnia i zle sie z tym bardo czulam,teraz tak nie mam,nie mialam na to sposobu,walczylam ze soba i mowilam sobie ze to nic zlego, mam czasem dni obzarstwa ale nimi sie tez nie przejmuje bo na drugi dzien wracam na wlasciwa droge,nie moge pozwolic sobie na taka ''figure'' jak wczesniej,bo zle sie z tym czulam,fizycznie i psychicznie uwazem ze kazda z nas jak bardzo chce to to osiagnie i kazda z nas znajdzie swoj zloty srodek na schudniecie,poczatki sa najtrudniejsze i zeby sie w to wszysto wdrozyc. ja sobie czasem robie soki,ale rzadko wole koktaje,tak samo na parze czesto gotuje,mozna sobie kupic specjalne sitko na kazdy garnek albo takie fajne bambusowe sitko do gotowania na parze,ale to tylko do garnka 20centymetrowego. dzieki odchudzaniu nauczylam sie gotowac wiele nowych potraw i jaka sprawia mi to przyjemnosc. moze sie teraz bede czesciej odzywac:) ja daze do celu, nie ma wiele naszych kolezanek pozdrawiam Was wszystkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabia, poszło, możesz pójść na pocztę :) Witaj Książeczko :) Gratuluję Ci z całego serca! To 5 kg to już taka przysłowiowa wisienka na torcie :) Cieszę się, że udało Ci się pozbyć balastu. Masz rację, śniadanie to podstawa, bo daje siłę na cały dzień. Pilnuję się, aby codziennie zjeść ten posiłek, bo inaczej też miewam napady głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48
Witajcie Dziewczyny! Witaj Książeczko dawno Cię nie było. Dobrze wiedzieć,że tak fajnie zrzucasz "balast" . Zazdroszczę Ci tej chęci do ćwiczeń i ruchu. ja ciągle mam z tym problem. Jedynie na co mnie stać to 2 razy w tygodniu po 1,5 godziny tańca. A orbitrek nadal się kurzy w domu. Bilirubina proszę wyślij mi też te ćwiczenia. Podaję mój adres: g_ja@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gaja, Książeczka, to są ćwiczenia mentalne. Nie wiem, czo o to Wam chodziło, ale poślę :) Chcemiecszczupleciało podała na innym topiku link na YT z ćwiczeniami dla tych, którzy lubią chodzić. Właśnie zrobiłam sobie całą godzinną turę - do przejścia 5 mil w rytm muzyki i ćwiczeniami. Mnie to odpowiada, bo wystarczy kawałek podłogi, nie trzeba się rozkładać z karimatą, itp. Jeśli jesteście zainteresowane, to wrzucam: http://www.youtube.com/watch?v=6WMoR6Zl_w8&list=PL21ED7C5CFD0B2128&index=4&feature=plpp_video Zamierzam sobie z pięć razy w tygodniu pospacerować. Znalazłam w szafie zapomniane pasy neoprenowe, więc dodatkowo jeszcze nimi się opatulę i do dzieła:) Przyjdzie wiosna i kondycja będzie jak znalazł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam w necie coś takiego: Żelazne zasady 1. Wyrzeknij się fast food'ów. To bomba węglowodanowo - tłuszczowa o wysokim indeksie glikemicznym (niedługo po zjedzeniu znowu czujesz się głodna, mimo że dostarczyłaś organizmowi mnóstwo kalorii). Poza tym wręcz "kipią" solą, która zatrzymuje wodę w organizmie (ważysz więcej i wyglądasz na opuchniętą). 2. Jedz mało a często. Najlepiej 5 razy dziennie. Zapomnij o nocnym podjadaniu, bo organizm zamienia wtedy w tłuszcz niemal wszystko, czego mu dostarczasz (nie ma kiedy spalić energii) 3. Możesz zapominać o kolacji, ale o śniadaniu - nigdy! Bez niego możesz być pewna, że wieczorem napadnie Cię wilczy głód. Energia, której dostarczasz organizmowi rano, przed wyjściem z domu, jest mu niezbędna do prawidłowego funkcjonowania (m.in. procesów koncentracji). 4. Nie podjadaj słodyczy między głównymi posiłkami. Organizm "uzależnia" się od cukru, stąd nie tylko mamy wahania nastrojów, ale i słynne "boczki", "oponki" oraz "fałdki". Jeśli już musisz coś przegryźć, jedz suszone owoce (morele, śliwki) oraz orzechy. Są kaloryczne, ale też dostarczają mnóstwa składników odżywczych i sycą na długo. Poza tym, zawierają tryptofan, który chroni przed stresem, a więc też przed jego "zajadaniem". 5. Wyklnij głodówki i diety cud! To one odpowiedzialne są za efekt jo-jo, powstawanie rozstępów i suchość skóry oraz uczucie osłabienia czy rozdrażniania. Stosuj wykładnię celowościową w podejściu do diety - przecież poddajesz się jej po to, by być szczęśliwszą, a nie umęczoną i mdlejącą. Racjonalna i zrównoważona dieta to słowa kluczowe dla osiągnięcia sukcesu w dążeniu do płaskiego brzucha i pięknej figury. 10 sztuczek by, zrealizować plan do końca Czy kiedykolwiek rozpoczynałaś odchudzanie i nie dotrwałaś do końca? Jeśli tak, to nie jesteś sama. Większość osób przestaje realizować plan, bo efekty nie przychodzą szybko lub plan treningowy jest zbyt monotonny. Mamy dla Ciebie 10 sztuczek by dotrwać do końca. 1. Ustal cele Zacznij od prostych i malutkich celów. Pamiętaj by były one realistyczne i osiągalne. Bardzo łatwo zrezygnować kiedy cele są zbyt ambitne i wielkie. Zacznij od małych celów, np. bieganie co drugi dzień po 30 minut rano lub wieczorem. 2. Zacznij powoli Jeśli od początku narzucisz sobie zbyt trudne wymagania możesz być zmuszona do rezygnacji poprzez przemęczenie lub kontuzje. Zacznij powoli i stopniowo wprowadzaj większą aktywność. 3. Urozmaicaj trening Nie pozwól by dopadła Cię nuda. Przygotuj sobie różne ćwiczenia, np., bieganie zastępuj rowerem. W przypadku brzydkiej pogody idź na fitness lub na siłownię. 4. Baw się dobrze Kiedy trening to będzie dobra zabawa łatwo będzie Ci go realizować. Sporty takie jak siatkówka, taniec sprzyjają dobrej zabawie, wykorzystaj to. 5. Dołącz aktywność do codziennej rutyny Nie zawsze jest czas by zrealizować trening danego dnia. Zamiast tego możesz korzystać ze schodów zamiast windy. Zamiast podjechania samochodem czy autobusem możesz przejść w szybkim tempie ten dystans. Bądź kreatywna! 6. Wypisz korzyści Wypisz na kartce wszystkie możliwe korzyści jakie przyniesie Ci realizacja planu i za każdym razem kiedy dopadnie Cię rezygnacja czytaj je. 7. Szukaj wsparcia W grupie łatwiej dotrwać do końca i nie tak łatwo się poddać. Zaproś swoje przyjaciółki, męża, dzieci do wspólnych treningów. 8. Śledź postępy Stwórz sobie dziennik treningowy i zapisuj w nim każdą aktywność jaką zrealizowałaś i jak czułaś się po jej wykonaniu. Widząc na papierze, że rozwijasz się i kilogramów ubywa będziesz dodatkowo zmotywowana do dalszego działania. 9. Nagradzaj siebie Wyznacz sobie nagrody za osiągnięte cele. Po każdym treningu podaruj sobie chwilę relaksu. Po dotarciu do większych celów podaruj sobie nową parę butów do biegania. 10. Bądź elastyczna Jeśli jesteś zbyt zajęta by trenować lub zbyt zmęczona zrób sobie dzień czy dwa przerwy. Najważniejsze by znów jak najszybciej wrócić do treningów i realizować swoje zamierzenia. Teraz kiedy jesteś pozytywnie nastawiona zabierz się do wyznaczenia celów i baw się dobrze. Odchudzanie zaczyna się w głowie Jest kilka rzeczy, które możesz zrobić oprócz jedzenia i treningu, które przyśpieszą twoje odchudzanie. 1. Myśl pozytywnie Ile to razy czytałaś niesamowite historie o ludziach, którym się udało? A przecież to tacy sami ludzie jak ty. Tobie też mogą się udać rzeczy, o których nawet nie marzyłaś. Od początku myśl pozytywnie, bądź pewna tego, że możesz się zmienić, a życie zacznie być kolorowe. To ty jesteś sobie sterem, żeglarzem, okrętem. 2. Stawiaj sobie realne cele Nie możesz oczekiwać zbyt wiele w krótkim czasie, bo to prowadzi tylko do zniechęcenia. Określ swój cel na dany okres realnie, jeśli masz większy cel podziel go na mniejsze cele i realizuj. 3. Realizuj cel stopniowo Kiedy zaczniesz myśleć o efekcie końcowym zacznie cię on przytłaczać, jak to daleko do niego. Myśl jak Adam Małysz, który osiągnął sukces i skupiał się tylko na oddaniu jednego dobrego skoku, a później następnego. Tak samo ty traktuj swój każdy dzień, realizuj go jak najlepiej, później następny a wielki efekt przyjdzie małymi krokami. 4. Usuń pokusy Usuń ze swojego otoczenia rzeczy, które cię rozpraszają, takie jak jedzenie, którego nie powinnaś jeść. Zacznij zadawać się z ludźmi, którzy odzwierciedlają zmiany, które chcesz osiągnąć. Otaczaj się ludźmi, którzy przynoszą radość, którzy żyją zdrowo. 5. Przestań używać wymówek Zawsze istnieją jakieś wymówki, jeśli nie, to na pewno zaczniesz je wymyślać. Kiedy zaczną się pojawiać zacznij myśleć o tym co osiągniesz, jeśli zrealizujesz swój cel, jakie będziesz miała z tego korzyści, jak bardzo zmieni się twoje życie, a odejdą one w niepamięć. By mieć większą motywację do osiągnięcia swojego celu, podziel się ze znajomymi tym, co zamierzasz osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, Jak tam nastroje przed weekendem ? Ja mam plan ugotować cos zdrowego, cos nowego. Przejrze moje przepisy ze zdrowa żywnością, zakupie potrzebne produkty i w sobote będę pitrasić. Bardzo lubie zapiekanki ziemniaczane lub makaronowe, wiec chyba będzie cos w tym temacie. Kupiłą sobie ostatnio przyrząd do ćwiczenia brzuszków AB ROLLER i bardzo fajnie mi się na tym cwiczy mięsnie brzucha. Stwierdzilam ze wcale nie trzeba poswiecac na to dużo czas, nie jest to czasochłonne zajecie. No a przy odchudzaniu plaski i ladny brzuszek jest wazny. Dałam w pracy koleżance do przeczytania ksiązke METODA GABRIELA, rozmawiałyśmy już kilka razy na temat tego sposobu odchudzania i oceniłam ze będzie chyba tym zainteresowana. Ale stwierdziałm tez ze aby stosować ta metode, trzeba naprawde chcieć schudnąć i trzeba chcieć poswiecic czas na te mentalne ćwiczenia. Nie wystarczy tylko wierzyc w to co pisze Jon. Dlatego nie jestem pewna czy moja kolezanka będzie działała. Nagrałam tez dla niej płytę, wiec pozostaje tylko CHCIEĆ DZIAŁAC, wyobazac sobie, wyobazac sobie i jeszcze raz wyobazac sobie siebie szczupłą :). Ja ciesze się ze mam dużo zapału i wiary w tą metodę. Jestem naprawde przekonana ze umysł może kształtować nas, kształtować wiele w naszym ciele. Tylko ze dotarcie do tego punktu który tym stymuluje nie jest takie łatwe. Piszcie koleżanki co u was. Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, jak wasze samopoczucie po weekendzie ? Ja chyba nabieram ochote na sport, zaczelam cwiczyc brzuszki i wczoraj włączyłam CD z ćwiczeniami pilates. Nie cwiczylam calego zestawu, troche sie zorientowalam jakie proponuja cwiczenia,a le podobala mi sie ta kaseta. Kiedys kupilam kasete z cwiczenaimi jogi, ale wg mnie nie byla to typowa joda, za duzo skakania itd, nie podobalo mi sie tamto nagranie. Ale teraz podba mi sie i mam werwe do cwiczenia (moze to wpływ nadchodzacej wiosny, a moze Musze sobie tylko zorganziowac wieczor, bo zauwazylam ze odkladam cwiczenia na pozniej, a wtedy jest juz na tyle pozno ze czuje sie zmeczona, musze wiec zmienic kolejnosc wieczornych obowiazkow. Piszcie co uw as. Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam poniedziałkowo :) Weekend upłynął towarzysko i na wstępnych porządkach przedwiosennych. Właściwie to dostałam chcicy na porządkowanie. Zaczęłam od książek, bo nie miałam już gdzie układać nowych. Przejrzałam stare i uzbierałam ładny stosik tych do wydania. zrobię paczkę i prześlę jakiejś wiejskiej potrzebującej bibliotece. To samo zrobiłam z nadmiarem Burd. Łakomie popatrzyłam na okna, ale doszłam do wniosku, że jeszcze ciut za wcześnie na nie. Wytrzymają dwa - trzy tygodnie, aż sie pogoda ustabilizuje.Jednocześnie nabrałam ochoty na działalność "artystyczną" i zabrałam się za zaległy decoupage. Ćwiczę sobie z panią na YT - walking active - do przejścia jakieś osiem kilometrów. Generalnie energia zaczyna mnie rozpierać, co bardzo mi się podoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina, ja tez sprawdze ten walking na YT, moze nawet dzis. Dziewczyny, czy was energia zaczyna rozpierac? Mnie powoli tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie energia zaczyna wręcz roznosić :) Muszę ją jakoś pożytecznie wykorzystać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Skończyłam wieczorem czytać książkę o tej metodzie i się zastanawiam, czy warto. Widzę sporo pozytywnych komentarzy, ale ciągle się waham. I przyznaję bez bicia - nie przeczytałam calego wątku, ale jak tylko znajdę czas to nadrobię :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Sanea, Zastanawiasz się czy warto sprobowac tej metody, metody Gabriela. Proponuje więc poczytać jednak wypowiedzi na tym forum, wiele z nich jest fantastycznych, bardzo motywujących oraz przypominających o poruszanych zagadnieniach w książce. Nie pamiętam dokładnie na których stronach były takie ważniejsze wypowiedzi, ale np. na 29 stronie Ta_mara poruszyla temat że TO wygląda jak sekta. Ja wypowiedziałam się trochę na ten temat i ogólnie na temat tej metody. Na 30 tez wracamy do tego tematu > co jest najwazniejsze w tej metodzie. Tak wiec bardzo gorąco polecam lekturę wcześniejszych wypowiedzi, na każdej stronie jest cos bezpośrednio związanego z tym podejściem do odchudzania. Poza tym, w artykułach w prasie tez są wznianki ze „odchudzanie zaczyna się w głowie, czyli dokładnie to o czym mówi Gabriel. I jak sie zastanowić to w schudnięciu (lub wyzdrowieniu) wygrywają ci co wyobarżaja sobie siebie szczuplymi lub zdrowymi. Ale takie myslenie trzeba w sobie wypracować, trzeba nuczyc się tego, trzeba tak jakby całym sobą wierzyc w to. Nie można niby wierzyc, ale z drugiej strony nie wierzyc ze nam się uda. Trzeba widzieć METĘ, czyli moment końcowy. Ja uważam ze wiele ludzi osiąga swoje zamierzone cele nie znając METODY GABRIELA, ale w sumie stosują te same triki, czyli ćwicza lub ograniczają jedzenie bo widza w tym sens i cel, wierza ze im się uda, ze będą szczupli, widzą siebie w myślach szczupłymi, stosuja metody obrzydzania sobie jedzenia itd. Wg mnie, jak jesz zdrowo bo tak ktoś ci kaze, albo to jedzenie ci nie smakuje to długo tak nie wytrzymasz. Albo jak żyjesz tylko myślą od posiłku do posiłku, to tylko na tym się skupiasz. A trzeba właśnie oduczyć się myśleć tylko o posiłkach, trzeba myśleć przyszłością, a nie chwilą obecną. Mi przynajmniej słowa Gabriela układają się w jedna całość z innymi zasłyszanymi informacjami, dlatego uważam ze TO ma sens, ze TO ma ręce i nogi. Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alusia bez dzidziusia
ciekawe gdzie podziały się dziewczyny z pierwszych stron topiku? tylko ksiazeczke kojarze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina, fajne sa te polecane przez Ciebie ćwiczenia w marszu, ćwiczyłam to dziś. Wyczytałam ze fajne sa tez ćwiczenia z MEL B na YT, ja dzis cwiczyłam z MEL B brzuszki, 10 min, mozna sie zmęczyć, tzn czuc brzuch, ale nawet początkujący może dac rade, ja w kążdym razie prawie wszystko wykonywałam tak jak ona. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB - dziękuję Ci za wyczerpującą odpowiedź! :) Wątek prawie cały przeczytałam, zostało mi co prawda jeszcze trochę, ale mam zamiar to zaraz nadrobić (na szczęście pracuję na drugą zmianę). Nie mam problemu z metodami, jakie są polecane przez autora, na co dzień stosuję wizualizacje i medytuję, przede wszystkim, by poradzić sobie ze stresem. Jakoś wcześniej nie zwróciłam uwagi na to, że można to wykorzystać właśnie w ten sposób - do uwolnienia się od zbędnych kilogramów. Muszę też przyznać, że jego sterowana medytacja jest jedną z lepszych, jakie miałam okazję słuchać (mówię o wersji angielskiej) - bardzo szybko relaksuje, dźwięki nie są irytujące, a jego głos jest przyjemny dla ucha. Spróbuję, koniec końców jak to ktoś wcześniej napisał - nie mam nic do stracenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×