Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Śmierć jest moją siostrą

Jestem już totalnie bezradna...

Polecane posty

Gość Śmierć jest moją siostrą

Skończyłam niedawno 23 lata i mam już dość... Życie nie sprawia mi żadnej radości... W moim domu nie dzieje się najlepiej... Tzn. teoretycznie wszystko gra. Rodzice się uśmiechają, ja jestem ich oczkiem w głowie, mamy domek na wsi... Ale to tylko złudzenie. Rodzice, a zwłaszcza ojciec przybrali taktykę pozorów. Wszystko musimy tłumić w sobie, nie wolno nam o niczym mówić szczerze... Wszystko jest pięknie, kiedy nie ma problemów, a kiedy te tylko się pojawią, narasta złość, agresja, frustracja... Nie mogę o tym z nikim pogadać, nawet z ciocią, do której mam ogromne zaufanie, bo od razu jestem kapusiem... A w domu nie dzieje się dobrze. Rodzice ciągle się wyzywają, mama non stop grozi samobójstwem i ogólnie jest chora... Właściwie to nie ma dnia, żebym czuła się kochana i rozumiana... Ta cała sytuacja odbija się na innych sprawach w moim życiu... Zawaliłam właśnie studia, jestem znerwicowana i mam bardzo niskie poczucie wartości... Nie mam przyjaciół, chłopaka, mam problem z obcowaniem w otoczeniu... Całymi dniami przesiaduję sama i zastanawiam się jak mam dalej żyć, skoro jestem z tym wszystkim sama...Chociaż do niedawna jeszcze miałam tyle planów, dzisiaj wszystko stało się mało istotne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
O co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Chciałam pogadać z kimś anonimowo, wyżalić się i może uzyskać jakąś radę, bo ciągle muszę to tłumić w sobie i naprawdę już nie mogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź na terapię
a najlepiej to się wyprowadź i idź na terapię :) w rok postawisz się na nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Wyprowadź... a gdzie będę mieszkać? Nie mam pieniędzy, mieszkania, nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W-r-e-d-n-a
Śmierć jest moją siostrą - sprobuj pogadac z psychologiem. To lepsze rozwiazanie niz kafe. Dasz rade :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
No dobrze, ale nie za bardzo mam gdzie... Nie mam żadnych pieniędzy, wsparcia, znajomi mnie olali... Moja sytuacja jest okropna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe
masz 23 lata... dlugo masz jeszcze zamiar wegetowac bez pracy, szkoły na garnuszku rodzicow i narzekac jacy sa zli i niedobrzy? Nie masz 16 lat tylko jestes juz od dawna dorosłą kobietą. Jak ci tak zle to sie wyprowadz i usamodzielnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
W moim domu ciągle muszę się czegoś obawiac. Nie mogę być nigdy totalnie szczera, wszędzie mam zachowywać się na pokaz. A ja już nie umiem!!! Ostatnio powiedziałam o tym, co czuję cioci i dziadkom. Efekt? Zostałam oskarżona przez ojca o to, że psuję opinię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Pracowałam przez pewien czas, ale jestem strasznie znerwicowana, nie radziłam sobie z najprostszymi poleceniami, krytyką. Dosłownie bałam się ludzi. Kiedyś jedynie rozdawalam ulotki, bo każda inna praca to był koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W-r-e-d-n-a
Śmierć jest moją siostrą - kazdy (chyba) miewa okresy ,ze swiat wydaje sie beznadziejny, nikt nas nie kocha, nie ma lepszego jutra itd. Ale z kazdej (no moze prawie kazdej) jakies wyjscie jest. Poszukaj jakiejs darmowej poradni psychologicznej - jestem pewna,ze cos takiego istnieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Chciałabym wrócić na studia od nowego semestru, znaleźć pracę i żyć normalnie, ale sytuacja w domu mnie dobija, rozumiecie? Gdyby było dobrze, to ja nie miałabym takiej nerwicy, moje stosunki z ludźmi wyglądałyby inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz wybitnie niezdrowa atmosfere w domu, rodzice sa toksyczni i najlepsze co mozesz zrobic to sie wyprowadzic. To ze nie masz pracy itp to zwykla wymowka bo jak sie chce to sie moze. Wyjedz za granice i chocby na zmywak na poczatku, byle sie odtruc. I usamodzielnic. Bo mysle ze problem lezy tutaj - Ty sie boisz samodzielnosci bo mimo, iz rodzice sa jacy sa to jednak Cie utrzymuja i jest Ci przez to "latwiej" ale nie jestes samodzielna, nien stanowisz sama za siebie. I byc moze stad tez bierze sie Twoja frustracja. Mam tez wrazenie, ze rodzice poprzez utrzymywanie Cie - kontroluja. Moge sie mylic. Twoi rodzice sa pelni leku i sami zachowuja sie jak dzieci we mgle. Udawanie na zewnatrz ze jest wszystko OK potwierdza ich strach - podobnie jak opisywane przez Ciebie reakcje na pojawiajace sie problemy. To sa ludzie bardzo zaburzeni i - co najgorsze - boja sie tej prawdy o sobie jak ognia i chyba nigdy jej do siebie nie dopuszcza, uzywajac agresji, zaprzeczen itp jako kolejnych mechanizmow obronnych. Ale Ty masz przed soba przyszlosc, jestes mloda - ratuj sie. Oni zgotowali sobie ten los na wlasna prosbe niejako bo zycie to wybor a oni wybrali dysfunkcje i wegetacje w zaklamaniu. Ty mozesz wybrac inaczej. Pamietaj - to jak bedziesz zyc zalezy od Ciebie. Od Twojego swiadomego wyboru. Ale moze zanim podejmiesz jakakolwiek kluczowa decyzje - pogadaj z terapeuta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Nikomu na mnie nie zależy! Koleżanki były, jak było dobrze. O problemach nikt nie chce gadać, każdy chce żyć beztrosko... Jasne, każdy ma gorsze okresy, ale u mnie to wszystko trwa za długo... Poszukam jakiejś terapii, ale czemu oni się nie zmienią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewewe
tylko jak dorosła kobieta ma emocjonalne rozterki 16 latki i przez to zadnych widokow na przyszłosc po za siedzeniem na utrzymaniu przez "złych i okrutnych" rodzicow, to juz chyba nie jest przejsciowy dołek tylko trzeba szukac pomocy u PSYCHIATRY a nie u psychologow po prywatnych szkołkach niedzielnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajdź sobie sponsora
i od razu staniesz na nogi, Twoje wszystkie problemy rozwiążą się w mig

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Szukam ciągle jakiejś pracy, ale jak mówię, jestem bardzo nerwowa, przestraszona. Wszystko dosłownie mi wylatuje z rąk. Boję się krytyki, tego, że wyjdę na niekumatą... powoli zresztą uwierzyłam, że tak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Ewe - nie wiem co przeżyłaś w życiu, ale skoro nie rozumiesz moich problemów, nie wypowiadaj się. Nie potrzebuję osądzania i krytykowania, bo to jeszcze bardziej sprawia, że nie jestem w stanie nic zaradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienkaaabc..
do psychologa marsz!;) Bo tak z nimi posiedzisz do 30ki bez pracy to bedzie jeszcze trudniej a juz jest (a tatusiow np. sie zamarzy, ze to on Ci wymysli kariere przez co stracisz np.potem pare lat na rynku pracy) Mialam tak samo.:( Bez psychologa bym nie funkcjonowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienkaaabc..
nie masz w nich wsparcia a rynek pracy jest brutalny, jest duzo mobbingu. Obawiam sie, ze moze byc tak, ze jak cos pojdzie nie po ich mysli, jak Ci sie powinie noga to rodzice Cie beda dobijac (przerobilam to). Zglos sie do poradni, bo uz jest za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Ano wybieram się. Generalnie to chcialabym żyć inaczej, skończyć studia, znaleźć pracę, mieć bliskich mi ludzi, ale jestem bardzo słaba, na niczym mi już zbytnio nie zależy. Mam nadzieję, że jakoś z tego wyjdę... tyle rzeczy zmarnowałam i czasem się martwię, że już nic nie da się uratować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienkaaabc..
typowe objawy depresji. Tatus i mamusia zrobili swoje. Mama nie pracuje, jest pewnie dosc zalezna od ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Kasieńka - zawsze się na mnie mszczą, kiedy mi coś nie wyjdzie. Okey, mają prawo być rozczarowani, ale niech wiedzą, że i na studiach nie czułam się zbyt dobrze. O ile w nauce radziłam sobie w miarę dobrze, to nie potrafiłam znaleźć języka z grupą. Czułam się odizolowana od nich, gorsza. Właściwie nikt nie chciał się ze mną zakumplować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ładna
chociaż jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
Tak, mama nie pracuje. Też już od wielu lat jest chora i co najgorsze, nie ma żadnych przesłanek na to, żeby jej stan się zmienił. Dzisiaj była u nas babcia i mama tak strasznie płakała...naprawdę, brak mi słów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
A co to za różnica? Pytasz się jak jakiś gimnazjalista...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierć jest moją siostrą
W ogóle bardzo proszę nie pisać, jeśli macie zadawać takie głupie pytania... Nie wiesz jak to jest, to nie pisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja rozumiem autorke
mimo ze jestem starsza mam podobnie. z tym ze moi rodzice nie kryja sie z tym ze jest zle.tylko oni nie dopuszczaja do siebie mysli ze w duzej mierze przyczynili sie do mojej obecnej sytuacji do tego ze mam nerwice fobie itp. dla nich cos takiego nie istnieje to sa tylko moje wymysly. dla nich nie jes pojete ze ktos moze chorowac na fobie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ładna
szukam chociaż jednego pozytywnego elementu, od czegoś trzeba zacząć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×