Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

co daje mi szczęście: z rzeczy ważniejszych - zdrowie mojej rodziny, przyjaciół i moje - stabilny byt ekonomiczy, czyli praca, pieniądze - możliwość posiadania tych rzeczy I teraz coś z radości chwili, z radości ulotnych, ale ładujących baterie życiowe: - niebo pełne gwiazd w sierpnią noc, oglądane gdzieś w górach, wysoko albo mniej wysoko - jazda pociągiem i stukot kół - rozmowy z nieznajomymi, ciepłe słowa i historie którymi wymieniamy się w kilka minut naszej krótkiej znajomości, - uczucie osoby którą tak samo kocham (czy to wśród relacji męsko-damskich, czy przyjacielskich) i te wspaniałe i niepowtarzalne momenty "milczącej bliskości" - wigilię bożonarodzeniową gdy siadamy co roku ciągle w tym samym składzie, a raczej coraz większym składzie do stołu - zapach świeżej pościeli - kubek kawy i jego zapach - dzień przed podróżą długą lub krótką - bezinteresowność ludzką i chęć pomocy - dawać prezenty - jazda samochodem i darcie ryja gdy leci ulubiona piosenka, albo gdy puszczam ją sama - zmęczenie fizyczne po wędrówce - zapach świeżo skoszonej trawy - zapach płynu do czyszczenia szyb (nie pytajcie dlaczego), ogólnie jestem zapachofilką i wiele miejsc i zdarzeń kojarzy mi się z określonymi zapachami....lubię to, gdy czując jakiś zapach wraca do mnie jakieś wspomnienie z przeszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Witam Wszystkich Tutoludkow :D Wrocilam. Naladowalam baterie ale zaczne od poczatku ;) Podroz dluga ale udana, zdazylam na wszystkie przesiadki. Dotarlam po zmroku i pierwsze co to wiecie.... no kibelek te sprawy :D A potem nad morze. Szum fal mnie uspokoil i detchnelam po podrozy. Wspomnienia zaraz sie znalazly obok mnie. Pierwsze to dlaczego nie z nim ale trwalo tylko chwile a potem, ze jestem tu, ze moglam przyjechac, ze moge dotknac piasku na plazy i popluskac raczki w morzu :) Dolow nie kopalam ale lezka mi sie czasem zakrecila w oku dlaczego zycie mi sie tak ulozylo, ze jestem w tak pieknym miejscu ale sama. I sama sie zdziwilam, ze tak pozytywnie do tego podeszlam. Wyjazd udany. Kilometrow nabilam chyba ze 100 :D:D:D:D:D:D:D:D Rybek objadlam sie za wszystkie czasy, lodow rowniez :) Przystojnego mezczyzny na reszte mojego zycia nie spotkalam, za to dane mi bylo spotkac kolejnego Barana :D Patrzac na ludziow bylam ubrana niewyjsciowo ;) Kobitki w plaszczykach, kozaczkach z torebkami od Gucciego a ja co? Hahahahahhaha glany, dziny i kurtka chroniaca od deszczu - teraz wiem przynajmniej co zabrac na nastepny raz :D:D:D:D:D Barana spotkalam siedzac sobie przy stoliku w kawiarni i patrzac na morze. Przysiadl sie taki przystojny i zagadal. Wyszlo potem, a raczej chyba nic nie mowiac wyciagnelam z niego, ze biedak ma problem zyciowy co zrobic. Ma zone ale im sie nie uklada i uciekl zeby poszalec i wlasnie mnie chcial poderwac ale jak mnie zauwazyl i podszedl i chwile porazmawialismy to nie mogl. Wyspowiadal mi sie ze swojego zycia a ja parsknelam smiechem. Naprawde to zrobilam jakos tak samoczynnie :P Ale wieczor w sumie fajny byl. No ale coz, kogo Taska mogla spotkac na wyjezdzie???? Barana oczywiscie :D:D:D:D:D:D:D:D:D O i tak spedzilam czas. Wyjazd uznaje za udany. Przemyslen w sumie nie robilam az tak wielkich cieszac sie tym co mam, gdzie jestem i co moge chlonac cala soba. Taki spokoj troche przeplatany myslami czy jednak u mnie tez sie cos zmieni? Przywiozlam Wam bursztyn, niestety tylko jeden znalazlam ale jest wielkosci paznokcia od malego palca. Podzial zostawiam Wam :) A i kapalam sie w morzu a raczej nozki moczylam :P Fala mnie siegnela jak sobie spacerowalam i myslalam o niebieskich migdalach :D Bylam chyba jedyna, ktora sie kapala w listopadzie w morzu :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odrobiłam pracę domową: szczęście daje mi:moje dziecko,kiedy uśmiecha się przez sen,kiedy wyciąga do mnie rączki i bawi sie moimi włosami mój mężczyzna kiedy wraca w nocy z pracy i przytula się do moich pleców i całuje w szyje ,jego cieło,jego zapach kiedy świeci słońce i idę z wózkiem przez park, moja rodzina,kiedy zejdziemy się wszyscy i jest gwarno i wesoło i dobrze nam razem,moje marzenia i plany dotyczące remontu domu -już niedługo bo na wiosnę. chwile absolutnego szczęścia poczułam kiedy: zdałam maturę, powiedziałam mojemu po raz pierwszy że go kocham a on dostał gesiej skórki, kiedy usłyszałam pierwszy krzyk mojej córki,płakałam strasznie pierwszy raz w życiu az nie mogłam się opanować,-to te najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej! :) Proszę oddać prace do sprawdzenia. Jak chcecie to przedłużę termin oddaania. Chciałabym jak najwięcej mieć przytoczonych przykładów by w razie czego stuknąć się młotkiem w głowę i nie dołować tylko powiedzieć: ciesz się z tego baranico! :) "smutnamegi" a pamiętam! :) Ale wiadomość! Znaczy się już nie jesteś smutna! Bardzo dobrze. Wspaniale czytać że ktoś jest szczęśliwy. Dziękuję za życzenia. Ja już jestem taka wpół szczęśliwa. :) Jeszcze pare miesięcy i dojdę do siebie to znaczy do stanu przedbaranowego. :) "smutnamegi" odezwij się jeszcze czasem. Wiem że teraz nie chcesz czytać smutaśnych tekstów ale zajrzyj i natchnij pozytywną energią. Dziękuję Ci za wpis. Gdyby tak każdy samotny mógł tak w końcu napisać! :) Taska! Jak myśmy tu na Ciebie czekali!!!!! Zaraz się odezwę tylko powieszę (nie się) ale pranie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Rzucilam okiem co tutaj sie wyprawialo i Bonanza wygrala :D Kobitko widze, ze juz w nauczycielke sie bawisz :) Stopnie tez bedzieszstawiac? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oświadczam, że prace domowe śpiewająco odrobione. Poryczałam się przy czytaniu. Tak ma być. Opisałyście mniejsze i większe "sprawy" które dają człowiekowi szczęście. To takie piękne. Cieszę się że Was tu mam, bo nie pozwalacie mi zwątpić w to, że na świecie istnieją normalni, fajni ludzie. I że Ci ludzie czują podobnie do mnie. Ach. :) Teraz TASKA!!!! No witamy, witamy! Czyli wyjazd zaliczamy do udanych. Dobrze że pobyłaś sama ze swoimy myślami ale tym razem w innym miejscu. Nie szkodzi że to nie był przełomowy wyjazd, który odwrócił życie o 180 stopni. Ważne że był. Co Twoje to Twoje, co widziałaś to widziałaś. Dobrze że łez nie było zbyt wiele. Też tak miałam i znów mam że jak jestem w jakimś zachwycającym mnie miejscu to chcę tym się dzielić z kimś. Chce pokazać że zauważyłam jak dzięcioł stuka albo że drzewo mi sie podoba z jakiegoś powodu. A tu nie ma do kogo twarzy otworzyć. :D Najważniejsze że odpoczęłaś i że.... jest dobrze! Prawda? :) Skoro zadanie domowe to oczywiście i ocena. Nauczyciel popłakany po przeczytaniu prac więc chyba wnioski nasuwają się same jaka to ocena. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Tak Kobitko wyjazd udany :) A co do szczescia: - moglam pojechac, - moglam poczuc wiatr na policzkach i niewazne, ze glowe prawie urwal a wlosy zawiazal w wezel, - moglam sie smiac patrzac jak mewy bily sie o jakis okruch bulki, - ze mnie ptaszysko okrutnie nastrzaszylo ladujac na dachy czyjegos samochodu, - ze ludzie sie do mnie usmiechaja jak ja sie usmiecham, - ze mam gdzie wrocic, do mojego mieszkanka, malego ale wlasnego, - nic to, ze nie stac mnie na dobry samochod ale sa pociagi, gdzie mnie zawioza gdzie chce pojechac, - ze czekalo na mnie lozeczko z gora poduszek, w ktore moge sie wtulic opatulona kocykiem z kubkiem goracej herbaty z miodkiem, - ze moge tutaj zajrzec, - ze dzieki Bogu jestem zdrowa mimo, ze mam nalog, ktorego nie potrafie rzucic, - ze moja Rodzinka, ta starsza i ta mlodsza tez sie cieszy zdrowiem i nie ma wiekszych zmartwien, - ze nadchodza swieta (mimo, ze moga byc dla mnie ciezkie), - ze mam rower, ktorym czasami szaleje i jestem postrachem wszystkich kogo napotkam :D (takie zboczenie) i niewazne ze nie moge jezdzic na fajne imprezy, bo nie chce spotkac Barana, bo tez jezdzi, - ze mam prace, ktora lubie a ktora wiele zostawia do zyczenia, - ze mam zainteresowania, z ktorych inni sie smieja :D - ze usmiecham sie chodzac po parku wsrod lisci, - ze usmialam sie z Bonanzy :D itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Kobietko jest dobrze :) Oby jak najdluzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Widze, ze u Ciebie tez duze postepy :) Cieszy mnie to i bedzie lepiej. Nawet jak dol dopadnie to juz bedzie inny, mniej bolacy. Osmy zmysl mi to mowi :) A inni to potwierdza :) Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taska jest lepiej. Tylko trochę sie obawiam że wracam do tak mi dobrze znanego stanu przedbaranowego w którym byłam co prawda może zamknięta na ludzi ale jakże bezpieczna. Przed nim byłam bardzo dłuuuuuuuuuuugo sama i był to dla mnie normalny stan. O wiele ciężej byłoby mi tu i teraz gdybym ciągle była w jakichś związkach. Musiałabym się uczyć samotności. A to bolesna nauka i niektórzy się szamoczą latami. A ja już byłam doskonała w tym stanie wręcz. Teraz zwyczajnie do niego powolutku powracam.... Coś na zasadzie "wyszłam za mąż, zaraz wracam" to ja mam: "miałam barana ale zaraz wracam" :) Nie moge dalej rozwinąć tematu bo będą krzyczeli. Ale taka jest prawda. Taska jak tym bursztynem mamy się podzielić? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Kobitko a Ciebie nie ciesza? Nie wierze. A te babki co dlubia w nosie za kierownica? Widzialas? Widok super :D Ja sie oswoilam z milymi wspomnieniami tam, chodzac brzegiem morza. Jest ich sporo, serce nie raz sie scisnelo ale tylko scisnelo :) Dane mi bylo je przezyc i to tez jest szczescie. Mam co wspominac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Och Kobitko tez mialam takie mysli, ze sie zamkne w swoim swiecie ale nie daje sie, nie tym razem. Moze wlasnie po to potrzebni byli nam Barani, Baranowie???? (Ratunku, jak odmienic :D) Wlasnie po to, zeby sie nie zamykac. Tylko zyc i po trosze czekac co bedzie dalej. Nie poznaje siebie, poniewaz ja juz nie chce sie zamknac w swoim pudelku. Zyje sama ale nie w zamknieciu i mysle sobie, ze moze wlasnie tak mialo byc. Dane mi bylo poznac Barana, zeby do takich wnioskow dojsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszą, cieszą! Tylko wiesz Tasko... przeczytałam jakoś bardziej do mnie dotarło, że jest tyle rzeczy z których można się cieszyć. :) Masz co wspominać i z tego powodu też można być szczęśliwym! :) Nie widziałam kobiet dłubiących. Chyba w weekend się przyjrzę znów bo tak to nie mam szans. Rano jadę - ciemno, wracam - ciemno. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
A co do bursztynowego okrucha, wiem, bedziecie go sobie pozyczac :D Miesiac tu, miesiac tam :D Moze wmawiam sobie, ze bedzie ok ale widze roznice analizujac swoje zycie. Postanowilam nie dac sie zamknac w kokonie, ktory kiedys stworzylam. To nie zycie, to przezywanie kolejnych dni utartym torem a tak nie mozna. Nie na tym cala ta zabawa polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Och jak ciemno to wiecej dlubiacych bedzie :D No przeciez wtedy niby nic nie widac a na swiatlach to super okazja :D Ja tez to zauwazylam, tak jak Gosciu napisal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Hahahahaha ten po prawej wypisz wymaluj moj byly baran :D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Ta twarz i te oczy i wiesz futerko tez podobne :D:D:D:D:D:D Chociaz mysle, ze ten ze zdjecia to porzadny baran nie to co moj byly :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Och Kobitko, nie poddawac sie. Zobacz zyjesz teraz bez kokonu i co, mozna? Mozna. Wiem, nie jest to tak kolorowo. Ale mozna. Masz dobre dni i niech pozostana takie jak najdluzej. Nie zamykaj sie, nie warto. Nie wiem jak to opisac ale ja widze roznice i nie chce juz kokonow. Nie wiem jak bedzie dalej, moze tez w koncu sie zamkne ale nie chce i walcze z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, wiem masz rację. Ale chcąc nie chcąc zamknę się. Nie mam szerokiego grona znajomych o czym już wielokrotnie wspominałam. Po ulicy z transparentem że szukam męża też nie bede biegała. W pracy ci sami ludzie od lat. Zwyczajnie nie zawieram nowych znajomości. Nie że sie użalam tylko mówię jak wygląda moje życie codzienne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×