Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

aha, zdaje się że Kobitka wczoraj napisała o tym co Ją przyciąga w drugim człowieku (niekoniecznie w mężczyźnie)... znalazłam wiele wspólnego w tym co mnie nakręca, a mianowicie: - to samo poczucie humoru - podobny sposób spędzania czasu - podobny świat wartości i tego co tak na prawdę w życiu jest wazne nie wierzę w to że przeciwieństwa się przyciągają. No, może się przyciągają, ale nie mogą trwać razem....są chwilową fascynacją, uniesieniem, przygodą, ale tak na serio nie mają szans by przetrwać razem. oto były moje dwa grosze w temacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zegareczek! Hurrraaaaaaaaaaaaa!!!!! :) Cześć wszystkim! :) Też nie wierze że totalne przeciwieństwa się przyciągają. Taki układ nie przetrwa. Zegarku jak fajnie wiedzieć że gdzieś tam bliżej czy dalej istnieje ktoś kto podobnie spostrzega świat (mam na myśli między innymi rzeczy i cechy które nas przyciągają do innych) Za oknem jakiś śnieg się pojawił. Pani zima przyszła. Zegarku dlaczego sypiesz ryżem po kuchni. Na ślubach sypiemy nim!!! Trzymałaś się mocno w nocy miśka? :D To duży ten miś i silny! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i owszem, fajnie że w świecie człowiek nie czuje się w pełni sam w swoim myśleniu i postępowaniu. Nigdy nie chciałabym się stać babą którą będzie na wszystkich dookoła mruczała i przeklinała w duszy, wolę zauważac że ludzie to jednak fajni są i przez to jeszcze bardziej kochac zycie..a jak nie są to najlepiej ich omijać, ale niekoniecznie mruczeć i złorzeczyć. Tym bardziej że to w większości wynika z innego sposobu życia i bycia, a nie tego że to źli ludzie. gdy mi się zdarzy na kogoś w duszy zamruczeć to szybko się biję sam po łapach i sama z siebie szydzę, że niby ja taka boska...pomaga :) a sama koniec końców się śmieję..po prostu objawy schizofrenii... Mój luby ostatnio przeprowadził ze sobą dialog, gdy oglądał mecz (który koniec końcow doprowadził nas do ataku śmiechu - dialog, nie mecz) - jaaaaaaa......nieeeeeeee, jaki faullllll ssssssssssssss!!! A po nano-sekudznie odpowiedź z tych samych ust pada: - aaa. no nie wiem nie wiem, kłóciłbym się I to wszystko było bardzo poważne! właśnie coś takiego sama z sobą robię w sprawie opisanej na poczatku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zegarku, Twoje zamilowanie do sprzatania poprawilo mi humor :) Ja dzis jestem taka, jakby ktos wyssal ze mnie wszystko. Tylko opakowanie zostalo. Nic mi sie nie chce i w ogole. Nawet myslec o sobie i przeszlosci i przyszlosci. Wegetuje dzis lezac ;) i czytajac to i owo a odkurzyc by sie przydalo oj przydalo. Ale podobno koty to takie mile stworzonka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach cóż za dialog lubego. Ale widzisz sam sobie próbował wytłumaczyć wszystko. Przyznam się że ja czasem mruczę w duszy na innych. Jednak jest to tylko i wyłącznie w przypadku gdy już zabraknie mi argumentów na usprawiedliwienie głupoty którą słyszę. Wtedy mi ręce opadają, nogi opadają i wszystko opada. Wtedy mruczę w duszy niezbyt miło. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dziś sobie wracałam do domu spokojnie i jakoś dziwnie mi było zimno w stopy... Wchodzę do domu i cóż widzę? Że mi się buty otwierają od spodu. Ten jeden to pół biedy ale w prawym miałam pół podeszwy odklejonej. Jakim cudem nie zauważyłam wcześniej że mam takiego krokodyla z otwartą paszczą - nie mam pojęcia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasko ja też nie mam pojęcia. Nic mi nie klapało. Jeszcze pół godziny marszu i wróciłabym tylko w samej górze butów bez dna. :D Gdy byłam mała to chciałam obsesyjnie mieć w domu hipopotama albo żyrafę. Błagałam rodzinę by mi kupili. Mama mnie pytała: dziecko a gdzie ty bedziesz trzymała tę żyrafę? Z całą powagą podobno opowiadałam że na balkonie. Niezły ubaw pewnie mieli ze mnie. A ja tak bardzo czekałam że kiedyś pod choinką będzie żyrafa albo hipek. :) A teraz chcę krokodyla od lubego! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kedyś miałam ukochane buty, które pomimo pekniętej podeszwy jeszcze używałam..bo tak je lubiłam> Wstyd mi było, nie wychodziłam w nich gdy padał deszcze (no bo bez przesady), ale i tak długo chodziłam, aż z bólem serca podzieliły los obierek ziemniaczanych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przywiązujemy się do rzeczy materialnych. Najważniejsze że buty sie wysłużyły. Ja mam taką ukochaną koszulkę nocną. Nie nadaje się do pokazu publicznego ale jest najwygodniejsza na świecie. I co dziwne z roku na rok coraz krótsza. :D Wyszukalam właśnie drugą parę butów zimowych. Jak sie ciesze że je mam. W przeciwnym razie jutro chyba musiałabym iść w łyżwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a bo mi często coś z rąk leci :) Rzucać ryżem umiem na pewno, więc ćwiczyć nie muszę. Rzucam też kubkami dobrze, a najlepiej takimi z gorącą herbatką :) Na swoim koncie mam wylanie wina na kanapę, wylanie kawy na komputer oraz rzut nożem w moją stopę :) no bo ja taka zdolna jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D zyrafa czy hipek. Mnie w zyciu takie pomysly nie przychodzily, Ja jak bylam mala pragnelam psa. Ale niestety Mikolaj go nigdy nie przyniosl. A teraz krokodyla sie zachciewa :D zapomnij o wannie :D A co do rzeczy, ja mam bzika na skarpety :D roznokolorowe i wzorzaste. Wyrzucam je dopiero jak mam dziury, ktore juz nie dadza sie zaszyc. Najulubiensze to w paski, im bardziej kolorowe tym lepiej. Zawsze rozbawiam ludzi gdy zdejmuje buty. A w okolicy swiat to nawet mam w mikolaje i balwany. Takie male zboczenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zegarku, zdolnosci oryginalne :) Ale z ta kawa to cos jest na rzeczy. Ona kocha sprzet komputerowy. Ja jestem mistrzynia w pracy w zalewaniu klawiatury kawa, herbata jakos sie interesuje nia :P 4 juz wykonczylam i nie wiem jak to robie, bo kubek z kawa zawsze stoi kilometr od klawiatury a i tak zalewam. Jak ide po nowa i powiem tylko slowo klawiatura to zaraz slysze, coooo znowu wylalas kawe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha ha ha ha! :D W takim razie dobrze że stopa ocalała. I dobrze że nie rzucasz w inne obiekty żywe. Mam koleżankę która potrafiła w chwilach ogromnego stresu wytrzaskać kilka filiżanek i talerzy. Naprawdę jej lista była imponująca. Powiedziała że jak to porzucała kilkoma talerzami w kierunku ściany to poczuła natychmiastową ulgę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobitko a mowilas, ze snieg u Ciebie popaduje. To bys miala dwa w jednym. Namawiali Ciebie na sport a tu prosze: lyzwy i droga do pracy :D Jak znalazl. To byl znak :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×