Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Gość Gość123456
Zgadzam się z Twoją ostatnią wypowiedzią. Ludzie kiedy czegoś nie rozumieją to się tego boją. A strach jest zazwyczaj złym doradcą. Innych którzy w jakiś sposób odstają wkłada się do szufladki "dziwni". Znam osoby które w różny sposób wyróżniają się na tle innych. I wiecie co jest najciekawsze? Bardzo często cierpią z powodu opinii innych na swój temat, ale jednocześnie to daję im ogromną siłę. Takie zamknięte koło. Im więcej ktoś wylewa na nich żółci tym lepiej sobie radzą i czerpią z tego ogromne ilości energii. A to jest waśnie sztuka! Zamienić coś złego na czyste dobro i siłę. Takie podejście jest dosyć uniwersalne. Sprawdza się nawet jako lek na złamane serce. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
No właśnie zegarku. Życie przeżyte według czyichś norm byłoby życiem straconym. A najgorsze co to uświadomić to sobie u jego schyłku. Gościu czekam dalej na opinie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
Już jest. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Gość ale to jest często tak, że ci co nie rozumieją osób żyjących inaczej to często ludzie którzy.... jakby tu nie urazić.... mają ograniczone pole myślowe.... Nawet sie nie zastanawiają DLACZEGO ktoś jest taki albo taki. Dlaczego czyjeś życie potoczyło się w ten sposób. Nie zastanawiają się w ogóle bo nie chce im sie albo nie potrafią. Tylko od razu BACH i gotowy osąd. Skoro żyje tak znaczy jest taki. Skoro nie lubi tego znaczy jest taki. Skoro nie chodzi tam, siedzi w domu znaczy jest.... i tak dalej i tak dalej. Szybkie osądy, szybkie wnioski. A najczęściej bardzo mylne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
Zgadza się. Najczęściej są to ludzie którzy oceniają i odnoszą się do innych negatywnie TYLKO dlatego, że są inni. Tylko kiedy ich poprosisz żeby uzasadnili swoją postawę jakimś argumentem to... nie potrafią tego zrobić. I czemu się dziwić? Takie osoby nie potrafią powiedzieć czemu myślą w taki czy inny sposób bo nie rozumieją. Nie rozumieją więc skreślają ludzi którzy są inni. I koło się zamyka. A najsmutniejsze jest to, że w ten sposób można przejść całe swoje życie. Zamykając się na wszystko i wszystkich którzy nie mieszczą się w ich ramach. Tylko teraz należy zadać sobie jedno pytanie - po co się przejmować opinią takich ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cżęsto takie zachowanie wynika ze zwykłej zawiści. WIdzą Cię szczęśliwym, pewnym siebie i swoich wyborów. No to zepsujmy to..jak to on a nie ja??? to często sfrustrowane osoby, zawiedzione życiem i sobą...ot problem..litować się tylko można nad nimi..a nie pjrzmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Przejmowanie się opinią takich ludzi nie ma sensu najmniejszego. A przejmujemy się tylko dlatego bo chcemy uzyskać akceptację u wszystkich. Nie lubimy gdy ktoś ma o nas złe zdanie. Nawet gdy to człowiek pokroju "plotkaro-zawistnik nieżyczliwiec pospolity" Chcemy być akceptowani zawsze i wszędzie. Czlowieka akceptowanego przez wszystkich nigdy nie będzie. Zawsze znajdzie sie ktoś kto na sam nasz widok powie: "oooooo nie... znowu on.... znowu ona. Nie znoszę go. Nie znoszę jej." W życiu będziemy mieli przyjaciół i wrogów. Stwierdzę chyba że to.... naturalne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Zegarku to prawda. Z zawiści. Oj nie lubimy my ludzkość jak się komuś powodzi "za bardzo". Trzeba koniecznie umniejszyć jego sukces. Chociażby słowem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
To również prawda. Ja uważam, że to jest w dużej mierze kwestia szacunku. Mogę nie zgadzać się z kimś czy nawet nie rozumieć jego wyborów czy stylu życia. Mam jednak szacunek do tej osoby więc nie traktuje jej jak kogoś gorszego. Żyj i pozwól żyć innym. Z ludzi którym się powodzi należy brać przykład. Ktoś kiedyś powiedział mi, że powinniśmy otaczać się ludźmi lepszymi od siebie bo to zwyczajnie wzbogaca. Uważam, że tego się należy trzymać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloł Dziewuszki! Nawiązując do zarzuconego tematu... Chyba jesteśmy zbyt bardzo uzależnieni od ludzi i zbyt łatwo ulegamy ich opiniom. Stąd ten cały strach przed tym, co powiedzą inni. I najczęściej to, co mówią inni jest nieprawdą, kłamstwem o nas samych. Ale cóż, każdy nas ocenia podług siebie i my oceniamy innych również własną miarką. Ja osobiście nawet oceny wystawiam czerwonym długopisem młodym latoroślom. Ech... chyba od szczeniaka jesteśmy narażeni na czyjeś przychylne (bądź nie) opinie. Tego to już nie zmienimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
Kiedy ostatnio sprawdzałem byłem jeszcze chłopczykiem... :P Więc nie tylko dziewuszki. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
Witam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
Coś się cicho zrobiło... może inny temat? :) Gość na nick i numery nie zwrócił uwagi. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Jutro dołączę do dyskusji. Jestem wykończona. Dobranoc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość123456
Dobranoc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Ps.Temat nowych tematów nadal otwarty! :) Nie gniewajcie się ale padam na twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asgfgdsygf
Pytanie brzmi: Jak zacząć normalnie funkcjonować? od razu się nie da, to wymaga czasu. gdzieś po roku człowiek zaczyna wracać do normalnego stanu. -pomagają: rozmowy z zaufaną osobą, szukanie aktywności, żeby nie myśleć 24h na dobę o tym co się stało. w skrajnych przypadkach można iść do lekarza/psychologa/psychiatry po proszki, ew. ziółka na uspokojenie jak już nie wyrabiasz. Dlaczego nie mamy w mózgu czegoś takiego jak "delete" wspomnień które należy bezwzględnie wymazać dla naszego dobra! -człowiek został źle skonstruowany. może zrobić sobie namiastkę delate, kasując nr telefonu, który pewnie zna na pamięć i wyrzucając stare listy, zdjęcia..., ale to chyba niewiele da, bo i tak o tym myśli, a później może żałować pochopnych porządków. zależy od człowieka, jak ma ci to przynieść ulgę, to wywal wszystko co Ci się kojarzy z tym gnojem i absolutny brak kontaktu. pomaga. Na samą myśl że mam teraz myśleć i ma mi być smutno przez wiele następnych lat - ogarnia mnie przerażenie. życie zaskakuje, nie zakładaj niczego bo nie wiesz co się stanie. możesz kogoś poznać za miesiąc, dwa, rok, pięć a może wcale. życie jest nieprzewidywalne, a negatywne myślenie w niczym nie pomaga. jest tyle fajnych spraw w życiu, a powód do smutku tylko jeden i to w dodatku parszywy. Co zrobić by już nigdy nie dać sie nabrać. - hmmmmmmm.... nie wiem, najlepiej mieć własne życie i nie opierać go na drugim człowieku, patrzeć na czyny, a nie na słowa...zachować trzeźwy umysł...nie ufać bezgranicznie...dopuszczać do swojej świadomości fakty, a nie wierzyć w to co chcemy wierzyć Czy w ogóle człowieka jeszcze kiedykolwiek coś spotka? coś na pewno. na jednym huju swiat się nie skończył i nie skończy. A może moja droga to droga samotnego człowieka. Jeżeli tak - to jak sie nauczyć być bezgranicznie szczęśliwą samą? polubić siebie, robić każdego dnia coś miłego dla siebie, znaleźć hobby, realizować pasję, zaprzyjaźnić się z ludźmi, nauczyć się śmiać samej z siebie i obracać złe doświadczenia w żart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Witam. :) Zaczynam od nowej osoby. "asgfgdsygf" dzięki za odpowiedzi na moje pytania. Czas. Liczę na niego. Pewnie wszystko uleczy ale z drugiej strony zabierze mi tyle dni z życia, które mogłabym radośnie przeżyć a niestety jestem zmuszona do jakiejś walki o własne "ja". Wyrabiam bez ziółek, bez żadnych takich. Nie rozdzieram szat. Jest mi poprostu przykro. I nawet nie do końca z powodu tego że sie tak skończyło jak skończyło tylko że wierzyłam słowom a powinnam przede wszystkim czynom. Teraz dopiero widzę że były pewne "sygnały" ale słowa rozwiewały moje wątpliwości i znów było ok. "asgfgdsygf" powiem Ci że wymazać całkowicie się nie da ale takie wykasowanie numeru telefonu (którego nie znam na pamięć) sporo mnie kosztowało ale też sporo mi dało. Poczułam ulgę. Tak życie zaskakuje. Każdy z nas ma nadzieję że jednak zaskoczy pozytywnie i to wiele razy. Ale w głębi duszy się boimy (ja się boję) że jednak wcale nie. Zaczynam sama przychylać się do myśli że mój powód do smutku za jakiś czas nie będzie w mojej głowie wart tego żeby się nim przejmować. Przyzwyczaiłam się do jego obecności. Kiedyś poczułam że to nie jest miłość mojego życia. Pamiętam to olśnienie. No ale skoro był... to nie będę kręcić nosem. I tak to było. Tak. Nie chcę już dać się nabrać nigdy. Będę żyć tym moim własnym życiem. Nie będę owijać w bawełnę. Chciałabym móc się opierać jednak w życiu na męskim ramieniu. I dosłownie i w przenośni. :) Chciałabym. Zaufanie. Nigdy już nie do końca. Zostawię sobie 10% marginesu na bezwzględny brak zaufania. :D "Na jednym ch*ju swiat się nie skończył i nie skończy." Zdanie to będę sobie powtarzać niczym mantrę. :) "polubić siebie, robić każdego dnia coś miłego dla siebie, znaleźć hobby, realizować pasję, zaprzyjaźnić się z ludźmi, nauczyć się śmiać samej z siebie i obracać złe doświadczenia w żart." Pamiętam taka byłam zanim wtopiłam się w tę znajomość. Muszę stan ten odzyskać. asgfgdsygf dobrze gadzasz :) cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Teraz wczorajszy temat. Jesteśmy uzależnieni od ludzi i od ich opinii. Ktokolwiek coś powie o nas (nawet osoba którą mamy "gdzieś") krytycznego i tak nas zaboli. Trzeba nauczyć się nie przywiązywać wagi do osądów, spostrzeżeń na nasz temat. Niech mówią. ;) Fajnie że mówią - znaczy że żyjemy i że odciskamy swój ślad na tym świecie. Gość123456 napisał (kolejny chłopiec w naszej ekipie) fajne zdanie. "powinniśmy otaczać się ludźmi lepszymi od siebie bo to zwyczajnie wzbogaca. Uważam, że tego się należy trzymać." Właśnie. Wiadomo że nie możemy przeprowadzić selekcji totalnej. Ale jak już sie zdarzy jakaś dobra dusza, jakiś normalny fajny człek to nie skreślajmy go. Na takich właśnie dobrych ludziach powinien stać świat. Nie wiem czy to zdanie ma sens ale wiecie o co mi chodzi. :) dzik pumba wszystkiego najlepszego z okazji Twojego święta!!! :) Zegarku Gość123456 ma zaszyfrowany kod genetyczny? :D Oświećcie mnie. Gość123456 powiedz o co biega. Jak będziecie mieli ochote to podawajcie nowe tematy. A jak nie to wałkujemy stare :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
hello wszystkim:) Rozstanie, zupełnie nieoczekiwane, nagłe, z dnia na dzień...Ale czy na pewno? Może naszemu partnerowi nie było aż tak dobrze w związku, może coś przeoczylismy, może się nie staralismy, może zbrzydliśmy, zestarzelismy się, może zbyt wiele siebie pokazalismy? A może on udawał, że kocha? Może czekał na lepszy model? Oszukiwał? Jak długo tak naprawdę myślał o odejściu, kiedy tak naprawdę ją poznał, może trwało to już miesiącami zanim zdecydował odejść?.........Dlaczego? Co źle zrobiłam? Co mogłam zrobić inaczej? Czy mogę to naprawić? To juz koniec? NIe!!!!!! Nie zniose tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaklada
Na poczatku uważałam, że tylko kiwne palcem i on wróci. Ale nie, nie wrócił. Wtedy zaczęłam do niego pisać, rządać wyjaśnień, zapewniać o uczuciach...bo wcześniej jakoś mu o nich za często nie mówiłam. On się nie odzywał a ja coraz bardziej wściekałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
"kakaklada" to pytania które się przewijają. Rozumiem Cię. Nie znajdziesz na nie odpowiedzi. Lepiej ich sobie nie zadawać. Chciałabym zacząć myśleć o przyszłości. Zamknąć przeszłość. Aby tego dokonać trzeba wykluczyć takie pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×