Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Nie chce się czepiać bo już późna godzina, ale trochę zawile napisałaś ten ostatni post. Niewiele zrozumiałem. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto powiedział, że przed rozebraniem się i wejściem do łóżka powinnaś mieć na sobie AKURAT pidżamkę? ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Oj przepraszam dopiero teraz zobaczylam, ktora godzina. Prosciej nie potrafie: 1. postepuje jak kanalia to jestem nia do konca 2. jestem szczesliwa to nie obchodzi mnie co bylo kiedys, wiec skad u mnie wyrzuty sumienia? liczy sie tylko szczescie, reszta zapomniana. Ach to nie o te jedwabna pidzamke chodzilo? Oj ja glupia blondynka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Gosciu dziekuje :) Dziewczyny przepraszam za dzis, pouciekalyscie. Dobranoc i milych snow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. postepuje jak kanalia to jestem nia do konca Problem pojawia się wtedy kiedy człowiek zachowuje się jak kanalia ale za kanalie się nie uważa. Wtedy właśnie pojawiają się wyrzuty sumienia. Gdzieś podświadomie taka osoba w końcu zdaje sobie sprawę z tego co zrobiła... 2. jestem szczesliwa to nie obchodzi mnie co bylo kiedys, wiec skad u mnie wyrzuty sumienia? liczy sie tylko szczescie, reszta zapomniana. Nie jest moim zdaniem do końca szczęśliwy. Dlatego, że nie może pogodzić się z tym co zrobił. Możliwe, że nie zdaje sobie z tego nawet sprawy i jego zachowanie dyktuje mu jego podświadomość. Nie można się przecież wiecznie przed sobą tłumaczyć i wypierać. Może byś jeszcze... ja wiem... palto? Gumiaki? Firanka? :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Dobranoc :) Sorki za tak pozna pore, ja pewnie i tak nie zasne, za duzo adrenaliny ze zlosci. Wybieram ....eeee gumiaki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą późna porą to nie o to mi chodziło. Nie musisz mnie przepraszać. :) Nie zrozumiałem Twojego postu więc zasugerowałem w żartach, że napisałaś go tak zawile dlatego, że jest późna pora. No wiesz... oczka się mrużą, zmęczenie itd. Gumiaki? To masz jeszcze widły! :P Swoją drogą zabawny widok... tak w samych gumiakach i z widłami... :D Dobranoc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
To ja jeszcze dodam zdzbla slomy we wlosach ;):D Uciekam zmusic sie spac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Witam Wszystkich i zycze Wam milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Oj jaka dyskusja. Może swoją myśl o byciu petentem w miłości rozwinę w kolejnych dniach. Proponuję by teraz na tapecie była "taska" :) Nie wiem co doradzić ale zaczynam rozumieć jakim dobrodziejstwem jest zmiana numeru telefonu bądź usunięcie numeru byłego barana. "taska" ale widzę że nie jest tak źle, odrobina humoru nawet jest i pionowa postawa wyrażająca chęć dalszego życia w radości. Czy tak? Ach. Jakie te barany różnorodne są. Po co się odzywa po takim czasie. Jest tego jakiś sens tak w ogóle? Nie mam pojęcia. "to ja jeszcze od siebie" hej hej :) Kawał dobry. W piżamie ekologicznej to latem można sypiać ale teraz.... Barchanów nie mam ale trzeba będzie sie zaopatrzyć bo coś człowieka musi grzać! :D Zegarku czy trzeźwiejesz? :P Czy tu jeszcze zaglądają czikiczikitkat albo "bolało i teraz mniej boli" ???? Co tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Hej, hej Oj Kobitko psychicznie jestem wykonczona chociaz jak sama zauwazylas ratuje sie jak moge :D Nie wiem o co chodzi, jestem cala skolowana, wkurzona i w ogole. Gosciu podsunal pomysl o co moze chodzic i w tym moze jest problem Postapil jak kanalia a nia sie nie czuje ale rowniez w tym momencie nie czuje tego co swoimi listami mi znowu zrobil. Kobitko ale czemoz petenta mamy zostawiac? Opowiadaj, moj temat chyba skonczony, no chyba ze cos nowego wymyslicie :) Mam nadzieje, ze to nie Mareczek z M jak dalej zapomnialam :P Na razie mam chyba spokoj, nie spodziewal sie takiej odpowiedzi jaka mu dalam a zwlaszcza tej z .... sie ode mnie. Teraz pewnie siedzi i cieszy sie, ze ze mna skonczyl - z taka wulgarna dziewczyna nie warto byc ;) Mam nadzieje, ze Zegarek bawil sie do upadlego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
To ja jeszcze od siebie - jak tam dzis Twoje zdrowko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"taska" oby już nie powtórzył takiego genialnego pomysłu. Niech da Ci spokój. Znaczy myśle że tak lepiej byłoby. I spokojniej. Dobrze to rozwinę swoją myśl o "byciu petentem w miłości" :( Mam teraz takie wrażenie że stoję pod jakimś niedostępnym dla mnie urzędem, zamkniętym na milion zamków i trzymam w rękach podanie o miłość. Wypisałam wszystkie swoje zalety, dobre i radosne strony i czekam. Widzę budynek ale i tak do niego nie wejdę. Nawet nie moge złożyć swojego podania! Nikogo to nie interesuje. Co z tego że mam tyle fajnych rzeczy do zaoferowania. Już nie jestem kimś o kogo się zabiega, do kogo dzwoni się po 14 razy na dobę. Umarłam. Nie ma mnie. Nie istnieję. Ludzie którzy są w środku "budynku z miłością" patrzą tylko litościwie z okien. A ja stoję i co. Taki petent starający się o miłość, który nawet nie może złożyć swojego podania. Bo niby gdzie. Wiem, że to totalnie głupie. Czuje sie jak osierocona istota. Istota która dla nikogo nie jest ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Och Kobitko, wiem jak sie czujesz. Uwierz przejdzie albo tak jak u mnie czasami takie odczucie w gorszych chwilach bedzie o sobie przypominac ale do tego potrzebny jest czas. Jestes swiezo po rozstaniu, co to jest miesiac czy troche wiecej. Teraz targaja Toba rozne emocje, przychodza rozne mysli. Moja rada jest taka, daj sobie troche czasu (i tak jestes lepsza ode mnie, poniewaz w tak krotkim czasie potrafisz u siebie znalezc pozytywne cechy i wiesz ile jestes warta). Na razie nie mysl, ze juz chcialabys miec kolejny. Troszke postaraj sie zdystansowac do bycia potrzebna komus a zobaczysz, ze drzwi sie otworza i przed Toba. Zlozysz podanie. Moja decyzja byla taka, ze najpierw musze poradzic sobie sama ze soba a dopiero potem zlozyc podanie. Teraz czekam w kolejce, chociaz jak sama wiesz ze mna tez nie jest do konca dobrze. Ale juz wiem, ze nie warto na sile szukac kogos i z rozpacza w glosie mowic jestem samotna a nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
I to nie jest glupie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech "taska" Wszystko fajnie tylko jak znam siebie to te myśli zakorzenią się na wieki wieków i nawet nie będzie mi sie chciało składać podania. Podre je i stwierdze że pod złym budynkiem stoje. I po co w ogóle sie o coś starać. Kuję żelazo w głowie póki gorące. Jak mi sie przestanie chcieć to nawet stado gołych baranów na mnie nie zadziała! Chodziło mi też o to że nie powinnam być tą, która teraz w jakimś sensie skamle, prosi, czeka, niecierpliwi się. A jestem. W jakimś sensię tupię nerwowo nogą i wypatruję przez lornetkę i co widzę? Bezkresną pustynię. I jeszcze na dodatek piachem sypie po oczach! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Kobitko tutaj Ciebie rozczaruje troche. Teraz tak mowie ale ze mna wstyd mowic bylo jeszcze gorzej. Ja uzalalam sie nad soba, ryczalam do poduszki i nie tylko, wszystko bylo na nie. Schudlam 10 kg w szybkim tempie, dalej ie bylo z czego, poniewaz nie moglam jesc - organizm nie przyjmowal jedzonka. Jedyna mysla bylo totalne dno ze mnie itd. Zadne rady, prosby ani grozby nie dzialaly. I przyszedl czas kiedy pewnego dnia obudzilam sie i stwierdzilam co ja robie ze soba? Przeciez to nie na tym polega. Powoli pielam sie w gore, zaczelam znow powiedzmy dbac o siebie dla siebie, bywac wsrod ludzi i czytac rozne porady. Sluchac znajomych i rozmawiac z nimi na ten temat. Stanelam na nogi ale watpliwosci nadal byly. Potem znalazlam Was i jak mi jest zle wracam do podobnego tematu, ktory tutaj sie pojawil i czytam. Mnie pomaga a te bierzace opisuje i kazda mysl wypowiedziana tu analizuje na wszystkie strony. Pomaga ale u mnie pol roku musialo minac. Borykam sie jeszcze z problemami ale te, ktore Ciebie tocza minely. Zobaczysz, to minie. Fakt nie mozna tylko dopuscic do siebie, ze tak ma byc zawsze i do konca. Mysl rowniez, ze Tobie tez sie nalezy szczescie, ktore czeka. Nie teraz to za chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Czasami i skamlenie pomaga. Na razie widzisz pustynie ale juz sie rozgladasz a za jakis czas zobaczysz roslinke i to nie bedzie fatamorgana tylko oaza. A skoro juz tupiesz noga to tylko idzie ku lepszemu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Fakt stado golych baranow nie podziala ale ten jeden ubrany facet, ktory wyskoczy z nienacka zza krzaka zadziala, nawet jak Ty bedziesz twierdzic, ze nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"taska" ale ja nie tylko teraz nie potrafię myśleć że będzie z czymś lepiej. Zawsze tak było. Jak przeżywam na jakimś polu porażkę to jest to dla mnie jak otwarcie się klapy zapadni w procesie powieszenia. Koniec. Nie ma. Nie będzie. Jak coś ważnego dla mnie się nie udaje, coś nad czym "pracowałam" ze wszystkich sił, coś na czym mi tak bardzo bardzo zależało to dla mnie znak z "niebios" że powinnam odpuścić, że to nie dla mnie, że zamyka się temat. I już w głowie słyszę nawet skrzypienie wydobywające się przy zamykaniu ogromnej bramy z napisem: "zajmij się czym innym, te drzwi nie są dla ciebie! Czegoś Ty glupia chciała i co sobie wyobrażała. Spadaj!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Oj ja nie potrafie tak jak Gosciu czy inni dawac rad, poniewaz sama jeszcze z nich korzystam :( Mam nadzieje, ze jednak w jakis sposob pomoglam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do wyskakującego kogoś to obawiam sie że będę już na zawsze tak zamknięta w sobie że nawet gdyby mi go los położył przed stopami to kulturalnie go przekroczę by nie zdeptać i pójdę dalej. :( Znam siebie. Zamknę sie w swoim bezpiecznym wnętrzu ze strachu by nie było "powtórki z rozrywki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Kobitko z praca to moze masz racje ale to jest zycie. Jedyna dzialka, gdzie nie mozesz tak myslec. Zalezalo Ci ok, stracilas w ten czy inny sposob, kolej rzeczy. Ale skad Ci do glowy przychodza mysli, ze to juz koniec? Koniec z tym przypadkiem i tylko tym. Przestan w sprawach swojej przyszlosci myslec w ten sposob. Z tym baranem koniec ale na mnie czeka inny, lepszy gdzies za rogiem, ktorego jestem warta. Tak zacznij myslec. Wiem, ze najlatwiej mowic ale w swojej glowie zakoncz zwiazek z bylym. Pogodz sie, ze go juz nie ma. Mowiac brutalnie wyrzuc go z siebie. A zobaczysz, ze wtedy i myslenie sie zmieni. Glupio mi tak radzic, czuje sie jak w powiedzeniu "przygarnial kociol garnkowi" ale ja wlkasnie tak robie po ostatnich ekscesach z bylym. Staram sie przynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Kobitko nawet nie waz sie tak mowic, nikogo nie wkurzasz. I nie znasz siebie i ja to wiem, a wiem stad, ze ja tez myslalam, ze siebie znam a tu prosze niespodzianka. Myslenie sie zmienilo. Tak samo bedzie z Toba a dzis marudz sobie, ze taka jestes a jutro zacznij walke od nowa i kazdego dnia i kazdego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Kobietko... jesteś jednym z głównych powodów dla których zaglądam na to forum. Widzę, że muszę zastosować mały szantażyk... hihi... ;) Jak Ty przestaniesz pisać to ja zrobię to samo! O! taska - chciałem Ci napisać, że nie jesteś sama. Do mnie dzisiaj też odezwała się moja była. Może poprawi Ci to odrobinę nastrój. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×