Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słaba kobieta

chwilowa słabość

Polecane posty

Gość słaba kobieta

Nie wiem co się ze mną stało. Byłam w "szczesliwym" związku kilka lat. Wiadomo jak to jest - czasem lepiej czasem gorzej. Moj facet ma wiele wad ale nigdy mnie nie zdradził, nie nakrzyczał na mnie, nie powiedział nic głupiego. Przeszkadzają mi niektóre jego zachowania i to, ze nasz związek jest taki... taki normalny. Nie ma ani wzlotów ani upadków. On przestał się starać. Z miesiąca na miesiac czułam się bardziej zaniedbywana, mniej kochana. Jak stare małżeństwo z 25 letnim stażem a przecież oboje jestesmy jeszcze młodzi. Nagle przyszła taka chwila że zaczełam się zastanawiać nad sensem naszego związku. Czy to w ogole ma sens, czy wytrwamy tak ze sobą do końca. I kiedy ja biłam się z myślami co zrobić pojawił się ON. Poczułam, że ktoś się mną interesuje, że ktoś marzy by spędzić ze mną choćby chwilę. Nie było romansu, nie było czułych slówek. Bylo tylko jego spojrzenie i moje zagubione myśli. Postanowiłam zerwać z facetem, nie dla niego a dla siebie. Chciałam żyć i coś z tego zycia mieć. Nie chciałam w wieku 24 lat czuć się i zachowywać jak żona z 25 lenim stażem. I zamiast trzymac się swojego postanowienia uległam. Zostałam z moim facetem. Obiecał, że się zmieni - nie zrobił tego. Wtedy kiedy prawie się rozstaliśmy - byłam dzielna, chciałam tego, byłam gotowa się wyprowadzić. Ale mu uwierzyłam. I wszystko wróciło do normy. Znów jestesmy starym małżeństwem. Znów czuje się niekochana. Co z tego, ze mam gdzie mieszkac, ze facet dużo zarabia, że koleżanki mi go zazdroszczą? Boje się że kolejne lata będę tkwić w tym związku czekając na kolejnego faceta który da mi tą siłę by coś zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nagle przyszła taka chwila że zaczełam się zastanawiać nad sensem naszego związku. Czy to w ogole ma sens, czy wytrwamy tak ze sobą do końca. I kiedy ja biłam się z myślami co zrobić pojawił się ON. los? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wujek dobra rada...
Tak jest w każdym związku po paru latach. Dlatego do 35 zmieniaj facetów co 2-3 lata, a potem trzeba znaleźć takiego właśnie spokojnego faceta, urodzić dzieci, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słaba kobieta
tak chyba los chciał mi powiedziec, ze czas zaczac myslec o sobie i swoim szczesciu :) a, ze jestem wieczną pesymistką to wolałam zostać niż spełniać moje marzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfiejgirhtihj
Chyba większość kobiet to przechodzi.Choc powiem Ci, że ci faceci co to niby lepsi mieliby być, oni są po prostu nowi, więc się starają.Za parę lat będą przypominali Twojego męża...każdego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopoty pana gołoty
On przestał się starać. Z miesiąca na miesiac czułam się bardziej zaniedbywana, mniej kochana. a TY co zrobiłas, żeby było inaczej?! księżniczka na ziarnku grochu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nagle przyszła taka chwila że zaczełam się zastanawiać nad sensem naszego związku. Czy to w ogole ma sens, czy wytrwamy tak ze sobą do końca. I kiedy ja biłam się z myślami co zrobić pojawił się ON. los?" nie los a raczej dała pewnie jakies sygnały a ten wyczajił o co biega... mi sie to samo zdarzyło ... wystarczyło ze zle cos zrobilam i nagle zjawil sie chetny :/ pomyśl czy sama nie sprowokowałas w jakis sposób tej akcji całej z tym ONem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgjkfn
Moim zdaniem głupia jesteś, albo nigdy go nie kochałaś. A czego ty chcesz od faceta, żeby codziennie ci nadskakiwał, albo cię w ramki obsadził, ciesz się że masz normalnego faceta, a nie jakiegoś pojeba- takiego szukasz czy co? Każdy związek z czasem normalnieje i kończą się wzloty i upadki, docieranie zakańcza się i jest normalnie, ale nie znaczy źle. Jak szukasz przygód to nie nadajesz się do stałego związku i lepiej nie niszcz życia innym facetom, bo każdy z czasem przestaje nadskakiwać, ważne żeby był zaradny a nie leń śmierdzący, a jeśli ludzie się kochają to i czułości też nie brakuje nawet w normalnym związku z długim stażem. A i obie połówki powinny się starać i pielęgnować związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wujek dobra rada...
zawsze szczery dzieci? w wieku 40 lat? 35 lat i 37 lat. Dwoje dzieci wystarczy. Coś nie pasi? Przynajmniej matka wychowa, a nie babcia albo ciotka, kiedy mamusia będzie na dicho się bawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słaba kobieta
może i trochę w tym wyrachowania... ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, ze tamten facet pojawil się w najmniej oczekiwanym momencie, że był taki jak chciałam by był, całkiem inny niż mój i to mnie pchało do przodu ale jak to zawsze bywa - "nawet to co pięknie się zaczyna wiedzie rychło w nudę i pospolitość". Z tym 2 mogłoby być tak samo albo i jeszcze gorzej. Pomyślałam o wszystkich za i przeciw - i zostałam. Z wyrachowania, ze strachu, z poczucia, ze pewnie i tak się nic nie uda zmienic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kgjkfn Moim zdaniem głupia jesteś, albo nigdy go nie kochałaś. A czego ty chcesz od faceta, żeby codziennie ci nadskakiwał, albo cię w ramki obsadził, ciesz się że masz normalnego faceta, a nie jakiegoś poj**a- takiego szukasz czy co? Każdy związek z czasem normalnieje i kończą się wzloty i upadki, docieranie zakańcza się i jest normalnie, ale nie znaczy źle. Jak szukasz przygód to nie nadajesz się do stałego związku i lepiej nie niszcz życia innym facetom, bo każdy z czasem przestaje nadskakiwać, ważne żeby był zaradny a nie leń śmierdzący, a jeśli ludzie się kochają to i czułości też nie brakuje nawet w normalnym związku z długim stażem. A i obie połówki powinny się starać i pielęgnować związek" zgadzam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfiejgirhtihj
Wszyscy krytykujący tu, a zwłaszcza kobiety , są raczej hipokrytami lub brak im doświadczenia.W związku są naprawdę trudne momenty.I wcale nie trzeba się klócić itp.Codzienność sprzyja niszczeniu tego co piękne w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"może i trochę w tym wyrachowania... ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, ze tamten facet pojawil się w najmniej oczekiwanym momencie, że był taki jak chciałam by był, całkiem inny niż mój i to mnie pchało do przodu ale jak to zawsze bywa - "nawet to co pięknie się zaczyna wiedzie rychło w nudę i pospolitość". Z tym 2 mogłoby być tak samo albo i jeszcze gorzej. Pomyślałam o wszystkich za i przeciw - i zostałam. Z wyrachowania, ze strachu, z poczucia, ze pewnie i tak się nic nie uda zmienic..." ja tez tak miałam i wiesz co...sama jestem sobie winna...sprowokowałam jakas chorą akcje niechcacy a dlaczego bo mi sie KURWA MAC nudziło czego załuje po sto kroc bo sie to odbiła masakrycznie na mnie i na moim zdrowiu nie mówiac juz o tym ze nie wiem jak pomóc mezowi i sobie i siedzie kurwa mac i czekam sama nawet nie wiem na co ... cokolwiek zrobie czuje ze jest nie tak :/ :o ze cos tu nie gra :/ z zadnym nie chce byc i zaden nie chce byc ze mna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wszyscy krytykujący tu, a zwłaszcza kobiety , są raczej hipokrytami lub brak im doświadczenia.W związku są naprawdę trudne momenty.I wcale nie trzeba się klócić itp.Codzienność sprzyja niszczeniu tego co piękne w związku." nie tyle codziennosc co nasza własna głupota ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słaba kobieta
pomyśl czy sama nie sprowokowałas w jakis sposób tej akcji całej z tym ONem... oj nie, on nic nie wiedział o moim facecie kiedy sie poznaliśmy. Dopiero pozniej od naszych wspolnych znajomych się dowiedział. Ani razu nie dałam mu poczuć, że coś w moim zwiazku jest nie tak. On zrezygnował - nie chciał się mieszac w mój "szczeliwy" związek. I nawet kiedy odchodził nie powiedziałam mu jak jest naprawde. kgjkfn - robiłam, przez dobre 3 lata naszego związku. Nie chce się wdawać w szczegoly ale to ja musialam o tego faceta walczyć. Bylismy w związku na odległość, on nie chciał marnowac mi zycia na czekanie, ale ja chciałam czekać, myslalam ze to ten. A kiedy juz razem zamieszkaliśmy - skonczyly sie czułe słowka, niespodzianki. On wie co lubię, jakie mam marzenia - jakoś nie ma czasu i checi by je spełniać. Ile mozna sie starac? ile mozna się starac za 2 osoby w związku? On tak pieknie mowil kiedy sie poznalismy - ze obie osoby musza sie starac - od poczatku do konca - i co? znudziły mu sie te starania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile mozna sie starac? ile mozna się starac za 2 osoby w związku? autorko jemu to powiedz a nie nam daj mu czas, wyznacz termin i albo tworzycie razem albo sie wypisujesz i szukaj sobie ONa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanek sobie odpuścił
to została przy facecie bo jest jak małpa. nie puści jednej gałęzi dopóki nie chwyci drugiej. Więc została i zwala na faceta swoje problemy. żal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"oj nie, on nic nie wiedział o moim facecie kiedy sie poznaliśmy. " witaj w klubie...załuje ze na dziendobry mu nie zuciłam w twarz zdjeciem mopjego meza i nie powiedziałam odwal sie ;/ sama jestes sobie winna... "Dopiero pozniej od naszych wspolnych znajomych się dowiedział. Ani razu nie dałam mu poczuć, że coś w moim zwiazku jest nie tak. On zrezygnował - nie chciał się mieszac w mój "szczeliwy" związek. I nawet kiedy odchodził nie powiedziałam mu jak jest naprawde." ja tez nie wiem jak juz jest naprawde w moim zwiazku...juz sie tak pojebalo wszystko ze sama nie wiem juz na czym ja stoje i co jest grane :/ " A kiedy juz razem zamieszkaliśmy - skonczyly sie czułe słowka, niespodzianki. On wie co lubię, jakie mam marzenia - jakoś nie ma czasu i checi by je spełniać. Ile mozna sie starac? ile mozna się starac za 2 osoby w związku? On tak pieknie mowil kiedy sie poznalismy - ze obie osoby musza sie starac - od poczatku do konca - i co? znudziły mu sie te starania..." no własnie tyle pieknych słów które mozna sobie terz w duope wsadzic prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfiejgirhtihj
W takim razie większość kobiet to małpy :D Też bym nie puściła gałęzi.....Lepszy rydz niż nic:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz mentalnośc utrzymanki
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wszystko to BO KURWA MAC STRACIŁAM PRACE MIAŁAM DOŁA NUDZIŁO MI SIE I CHCIAŁAM Z KIMS sie posmiac pozarowac i poczuc sie przez chwile lepiej w tym całym gównie beza pracy bez dziecka bez rodziców... i co? i nie poczułam sie lepiej wszystko mi sie zawaliło jeszcze bardziej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×