Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słaba kobieta

chwilowa słabość

Polecane posty

Gość słaba kobieta
Inna sprawa, że do tego faceta przyzwyczaiłaś, a teraz wielki płacz, bo on się nie stara... Pytałaś gdzieś, czy powinnaś być zołzą - otóż TAK, czasami by się przydało. A tak to masz na co sama pozwoliłaś... I nagle się obudziłaś i czegoś innego szukasz...? przyzwyczaiłam - wiem o tym ale to moj 1 związek, nie wiedziałam co robić, jak sie zachowywać, sądziłam, ze sprawiajac mu przyjemnosc - dostanę to samo w zamian. Było tak na poczatku, ale mijały lata i on coraz mniej się starał. teraz jestem zołzą, nie robie nic. Nie sprzatam a jak jest syf to na niego krzycze. Obiadow nie robię na czas, teraz to on musi na nie czekać, i często to on musi je robić. O nic już nie proszę - chce gdizes wyjsc - ide sama, skoro on woli komputer. I co? i nic to nie dało. Dla niego nic się nie zmieniło, nie marudzi, nie wypomina mi. Jakby nie zauważył mojej zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słaba kobieta
jedyna szansa to nie byc opiekuncza ? zaradna ? dbajca ? masz rację :0 faceci nie sa w stanie tego docenic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możesz się nie produkować
one nie pojmą, że to wina ich psychiki i każdy związek sobie spieprzą. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Może za parę lat to przepracują i zaczną coś robić w kierunku uporządkowania głowy. To taki sam problem jak "kafe prawiczki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słaba kobieta
:) zostawiam cie z autorka :) kilka postow podszylam. psujac w ten sposb temat. mam. tak jak Ty. i naprawde nusze byc glupia :) czy raczej jestem 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfiejgirhtihj
Szczery, a skąd masz pewność , że moja wypowiedż pozbawiona była ironii i sarkazmu? :D ;) :P Kotuś, doskonale zdajesz sobie sprawę, że nie jestem głupia, więc uważaj...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie...
jak czesto twoj partner przesiaduje przed komputerem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę...
no dobrze, więc już wiesz, autorko, że jest źle. Że go nie kochasz - tak przynajmniej wnioskuję z Twoich wypowiedzi. Pytanie tylko brzmi: w takim razie na co czekasz? Nie jesteście małżeństwem, nic Cię przy nim nie trzyma. Czy naprawdę musi się znaleźć jakiś ON, żeby sprowokować Cię do działania? Czy naprawdę aż tak bardzo boisz się zostać sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słaba kobbieta
do mnie tak jeszcze nie napisales :) ale popracuje nad tym, zebys kiedys jednak sie odwazyl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak wraca z pracy to komputer, w sumie jak nigdzie nie wychodzimy to ja siedzw przy swoim on przy swoim do wieczora. Czasem jakis film, seks, kolacja, wtedy odpuszcza a tak? moglby siedziec od momentu jak wroci z pracy do momentu az pojdzie spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfiejgirhtihj
Skoro siedzi ciągle przed kompem, to może podrywa jakieś panienki na necie. Jest np. takim Szczerym, dajmy na to :D Ludzie coraz mniej potrafia się kontaktować w realu....wolą wirtualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie...
twój partner jest uzależniony zostaje tu terapia i tak samo tobie się przyda.jeżeli on się nie zgodzi odejdź bo i tak z tego już nic nie będzie a raczej będzie coraz gorzej wiem po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fakt, boje się zostać sama. Ale wtedy kiedy chcialam odejśc - nie zorbiłam tego z mysla ze ułoże sobie zycie z tamtym facetem. Chciałam odejśc, bo poczułam, ze sama tez moge cos zdziałac, ze nie potrzebuje faceta przy swoim boku, ze pobyje sobie sama, ogarnę się. No i pech chciał że mi się nie udało, ze sie nie odwazyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie szuka panienek na necie, widze co robi na komputerze bo siedzi przy biurku tyłem do całego pokoju. On nie szuka innej - po co skoro ja wg niego jestem idealna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie...
wiem ze to dużo kosztuje ciężko jest tak po prostu odejść.ja raz jak już byłam pewna ze chce odejść to jednak wróciłam tez obiecywał ze się zmieni ze będzie wszystko dobrze.okazało się ze było jeszcze gorzej po roku spakowałam walizki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfiejgirhtihj
Idealna, czyli nie mająca żadnych swych potrzeb? Już Cię ma, więc nic nie musi? POwiem tak, jeśli takie problemy juz się pojawiaja, a nie jesteście malżeństwem, nie macie dzieci, to uciekaj od niego.Albo przynajmniej odejdż chwilowo, by się rozpatrzyc, kim jest on dla Ciebie naprawdę.I czy on bedzie wreszcie walczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie nie jest gorzej - jest tak samo. Pierwsze dni wykazywał checi, skakal nade mną, starał się, co powiedziałam to robił. A pozniej z dnia na dzien wszystko wracało do normalności. On mysli, ze znów bedzie jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie...
tez był tylko komputer i nic więcej.mój siedział spokojnie nie starał się ani nic choć obiecywał ze się zmieni a jednocześnie był przekonany ze nie odejdę i to właśnie kieruje takimi facetami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nusssss
jedyna mądra rada w tej dyskusji: "Albo przynajmniej odejdż chwilowo, by się rozpatrzyc, kim jest on dla Ciebie naprawdę.I czy on bedzie wreszcie walczyl." dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam odejśc żeby sprawdzić czy coś do siebie czujemy, ale on uznał ze skoro teraz jest zle to co bedzie po takiej przerwie. Nie wiem o czym ja wtedy myslalam. Trzeba bylo postawić na swoim, odejśc, nie patrzec na nic i na nikogo tylko na siebie. Zaryzykować. A on mowil, ze sie postara, ze cos z tym zrobi, dałam mu szanse bo troche lat ze soba przezylismy, bo wczensiej nie mowilam mu co mi nie pasuje, dusilam to w sobie. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Niby nasz zwiazek jest udany, czasem lepiej czasem gorzej ale nigdy nie zawiodl mojego zaufania - jest czasem leniwy, jest bałaganiarzem, nie mamy az tylu wspolnych zainteresowań a mimo to się tyle lat dogadywaliśmy. Mam metlik w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeciez wy takich kochacie
bo tatuś pił i olewał mamusię. Macie ochotę zbawiac świat i cierpieć za miliony. Rzucicie tego faceta to następny okaże się taki sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znow pojawia się ON. Chciałam odejśc, bo ON dał mi siłe a kiedy się odsunąl i zerwał ze mna kontakt poczułam się sama, bezbronna. I cały moj zapał, cała odwaga poszła w odstawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie...
to może odnów kontakt z ONem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on nie chce tego kontaktu utrzymywać właśnie przez to, ze jestem w "udanym i szczesliwym związku". Nie chce sie mieszac i włazić butami tam gdzie nie powinien. Gdyby tylko wiedział, ze dzieki niemu chciałam podjąc najwazniejsza jak dotąd decyzję w życiu. Gdyby wiedział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie...
to mu o tym powiedz co masz do stracenia?na pewno to wiele zmieni w jego myśleniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem i co to da? skoro nie potrafie uwolnic sie z aktualnego zwiazku? lubie tamtego faceta, dal mi kopa zeby cos zmienic ale nie wiem chce z nim byc. Gdybym teraz zostala sama to na bank nie wchodzilabym w inny związek. Potrzebowalabym duzo czasu na przemyslenia. Nie chce dawac mu nadziei. Nie chce mu mieszac w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie...
nie chcesz wchodzić w związek ale zawsze możecie się spotykać i sami zobaczycie co z tego będzie jeśli jest wam pisane to będziecie razem jeśli nie to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×