Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marikaaaa

kuzynka i zaginione ubranka....

Polecane posty

Gość marikaaaa

pożyczyłam dalszej kuzynce pudło ubrań po mojej córce, wybrałam same najlepsze, nie znoszone, głównie kurteczki bluzy naprawdę śliczne rzeczy.....po roku jak wspomniałam o tych ubraniach ona mi mówi że ich nie ma..nie wie gdzie są...może przez przypadek komuś dała.... Czy ja jestem jakaś zołza że chce je z powrotem....???? Zaznaczam że sama nic mi nigdy nie dała, nawet gdy miała pełno malutkich ciuszków od sąsiadek a ja wszystko musiałam kupować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marikaaaa
powiedziała że mam je wycenić to mi zapłaci za nie :-(( porażka jakaś wypada wziąć kase??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia dunhammm
wypada. Pewnie sprzedala a teraz sciemnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marikaaaa
do roku dzieci tak szybko rosną że ubranka zostają w bardzo dobrym stanie, pomyślałam że co się będą marnować...i pożyczyłam, nie dałam bo planuję mieć jeszcze dzieci i nie mam zamiaru znowu wszystkiego kupować, nie sądziłam że taka kłopotliwa sytuacja wyniknie :-( już widzę jak mnie rodzinka obgada że się upominam i wogóle....:-( to rodzina męża...więc wiadomo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marikaaaa
wiedziała bo nawet kiedyś wspomniała że ubranka leżą wyprane i mogę je zabrać ale ja jakoś zapominałam a teraz co wyparowały??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zasłuchana w rapie..
Mariko Wiem, że głupio Ci będzie ale najlepszym powodem jest szczera rozmowa. Zapytaj się kuzynki swojego męża, czy ona przypadkiem źle Cię nie zrozumiała, czy myślała iż te ubranka jej dajesz? Musisz się spytać, innego wyjścia tu nie widzę. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak jej te ubranka wycenisz i poprosisz o polowe ceny, ktora sama zaplacilas, to jeszcze cie zwyzywa i obgada na cala rodzine, ze chcesz sie na niej wzbogacic. Byc moze zaproponuje jakies 50 zl zadoscuczynienia i na tym sie niestety skonczy. Mozesz jej oczywiscie powiedziec, ile mniej wiecej za te ubranka zaplacilas i wspomniec, ze ci przykro, ze kuzynka je zgubila, bo chcialas je zatrzymac lub sprzedac i kupic nowe ubranka dla dziecka. Zapytaj wprost, gdzie je trzymala, ze jej zginely- czy jej dom jest naprawde taki duzy? A moze komus je dala i jej teraz glupio? Pytaj ja jak jest konkretnie. Moze popros, zeby ci w takim razie kupila kurtke na zime dla twojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia mia mua mua
I z tego prostego powodu niczego od nikogo nie bralam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja również nie biorę od nikogo
zadnych ubranek. Nie pożyczam i nie rozdaję również. Mam synka, planowaliśmy więcej dzieci i obecnie jestem na końcówce ciąży. po co miałam "pożyczać" ciuszki??, żeby dla mojego drugiego dziecka były w gorszym stanie?? po co?? Te, których już nie potrzebuję sprzedaję, lub wyrzucam, w zależności w jakim są stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez niczego nikomu nie pozyczam. Rowniez nie odsprzedaje nikomu naszych ubran po znajomosci, bo ludzie maja czesto smieszne pojecie o wartosci rzeczy - najchetnie chcieliby wszystko za darmo lub za bardzo symboliczna kwote. To z czego dziecko wyrasta, sprzedaje ludziom, ktorzy maja pojecie o wartosci oferowanych rzeczy i sa gotowi za to zaplacic godziwa cene. Moja siostra "pozycza" nam ubranka po swojej corce. Corka troszke te ubranka ponosi - glownie do przedszkola. Potem gorsze ubrania oddajemy, ale zwykle dodajemy cos od siebie - jakies nowe ubrania dla corki siostry. Lepsze ubrania sprzedaje razem z ubraniami mojej corki u godziwych kupcow. To co "zarobie" na ubraniach siostry, oczywiscie jej oddaje, tak ze sama nie musi sie troszczyc o sprzedaz swoich rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że wypada. Ja tak jak dziewczyny wyżej nie pożyczam ani od kogoś, ani komuś. Co najwyżej mogę dać ubrania po córce którejś koleżance, ale póki co wszystkie rodzą synów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo takie pożyczanie prowadzi tylko do nieporozumień. Pomijam "zniknięcie" całej góry rzeczy. Ale dzieci najzwyczajniej w świecie niszczą ubrania. Coś może się podrzeć, poplamić. Ja ubrania oddawałam. Teraz za to- jestem w drugiej ciąży- od tych samych osób dostaję rzeczy po ich dzieciach. Też BEZZWROTNIE. Sytuacja jest jasna i klarowna. Pożyczanie to dla mnie nieporozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem po co robić sobie nieprzyjemności o pudło znoszonych szmat :o przecież już dwoje dzieci nosiło te ciuchy i na pewni ich stan nie mógł być idealny :o Do tego ten tytuł :D "Kuzynka i zaginione ubranka..." :D kurde :p jeszcze Indiana Jones albo sama Lara Croft podejmą sie zorganizowania wyprawy żeby odzyskać ten skarb :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Wiktorii.....
Ja akurat z pożyczaniem ubranek nie miałam większego problemu. Ubranka po córce które pożyczyłam szwagierce zostały zwrócone zaraz jak ich dziecko z nich wyrosło. Co prawda brakowało kilku sztuk ale wiadomo, mogło się zabrudzić, potargać,nie robiłam z tego żadnego problemu. Teraz ciuszki pożyczyłam sąsiadce która na dniach ma rodzić było tego mnóstwo zaczynając od kombinezonów, swetrów i innych ubrań na zimę akurat ja w tym samym czasie urodziłam córkę 2lata temu także będą pasować. Jeżeli Tobie żadne z pożyczonych ubrań nie zostało zwrócone domagaj się ich zwrotu. Sama wiem ile wszytko kosztuje a to nie małe pieniądze teraz jak planujesz 2 dziecko szkoda znowu wydawać takich sum. nie przejmuj się rodziną jak mają cię obgadać to i tak to zrobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwnie zrobiłaś. Ja oddałam koleżance trochę ubranek, nie czekam na zwrot. Zostawiłam sobie większość bo choć na razie dzieci nie planuję nigdy nic nie wiadomo a to wszystko jest drogie. Albo się oddaje albo sprzedaje, "Dobry zwyczaj nie pożyczaj. Jeszcze lepszy nie oddawaj" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytutanga
Tak sobie mysle, e jakby mi ktos pozyczyl :D ubrania dla dziecka to....ja bym ich dzieciakowi nie zalozyla w ogole :D Ubranko moze sie zniszczyc, poplamic a tu...pozyczone. Ja o pozyczone rzeczy dbam bardziej niz o swoje :D wiec...nie skorzystalabym z oferty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dostałam nauczkę jak autorka i teraz ani nie będę pożyczać od kogoś, ani komuś, ani dawać tym bardziej. dostałam (podkreślam - dostałam) od sąsiadki trochę ciuszków po jej synku. większość była taka sobie jeśli chodzi o jakość, więc mały prawie tego nie nosił. nie chciała za to kasy, więc daliśmy jej narzutę na kanapę, która jej się bardzo podobała, a my akurat zmienialiśmy meble i nie pasowała nam do niczego - narzuta miała 2 miesiące i kosztowała 120 zł. teraz jej siostra zaszła w ciążę i ta sąsiadka poprosiła mnie o ciuszki po moim synu i była bardzo zdziwiona, że nie dałam jej wszystkich - dostała te, które sama mi dała + trochę dodatkowo. i wyraźnie jej się nie spodobało, że jeszcze używamy sterylizatora, podgrzewacza i że laktator sprzedałam... nie wspomnę, że jakoś umknęło mi słowo "dziękuję"... a ostatnio zaproponowała mi kombinezon na zimę po swoim małym - kupiła go za 100, więc chce za niego 80, "bo wiesz, wszystko kosztuje". powiedziałam, że wiem i dlatego wystawiam ciuchy małego na allegro, żeby odzyskać chociaż część kasy :) zatem - teraz wolę sprzedać niż dać znajomym/rodzinie/krewnym królika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×