Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość shth

jak się odnaleźc pierwsze dni po porodzie?

Polecane posty

Gość ja do ciebie lobuzie
B.... dostalas meila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
wszystkich nie zadowolisz autorko - uśmiech na twarz i rób jak uważasz, na uwagi, że nie posprzątane, czy nie ugotowane odwróć się do męża i zapytaj, czy słyszy... miałam kiedyś w rodzinie taki terror, że jak przyjeżdzali goście ze strony ojca, to żeby się waliło, paliło trzeba było sprzątać hajcendę na tip top... i raz się zapowiedziała wyjątkowo wredna chrzestna na urodziny mojej siostry, które przypadały w żniwa... wszyscy, łacznie z nami dzieciakami siedzieli od rana do nocy w polu, żeby zdązyć przed deszczem, ale na ostatnich nogach trzeba było jeszcze upiec torta i posprzątać.... i co ta pinda po wypiciu kawki powiedziała? - tam macie pajęczynę nad kuchenką!!! stwierdziłam wtedy, że na ludzkie pokopanie nikt nie pomoże i mam wyjechane na to, co ludzie powiedzą, bo jak kto głupi to zawsze znajdzie coś do czepiania... pomaleńku sie ogarniesz - weź zeszyt i zapisuj kiedy, co i ile je, kiedy śpi - kiedy ryczy - może Ci się wyłoni jakiś rytm z tego i będzie łatwiej wszystko sobie zorganizować, powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKO
ja mam 3 miesięczną córeczkę, rodziłam naturalnie i gdyby nie moja mama u której przez pierwsze 2 miesiące mieszkałam to chyba źle by się skończyło. Wszystko byłoby wspaniale gdyby nie moje bolące krocze. Masakra!! nie byłam w stanie stać, wykąpać dziecka, z bólu miałam plamy przed oczami. A ostatnio dopatrzyłam się że mam tam bliznę nie tylko wzdłuż pośladka, ale również w poprzek przy samej ci... (wtf) już wiem skąd był ten straszny ból i wielki obrzęk w tym miejscu. Było tak przez 2 tygodnie, później już z górki, zobaczysz minie Ci ból po cc i będzie coraz lepiej. Pamiętam jak przyjechaliśmy do domu z Malutką i usiadłam w fotelu z czarną dziurą w głowie co teraz będzie, że nie potrafię się nią zająć itp, pomogła mi mama. Mąż kompletnie się nie sprawdził, niestety do tej pory.Co do ubranek ja ich nie prasowałam, było upalne lato wiec susząc pranie na balkonie bakterie nie miały szans się w nim rozwinąć. Poradzisz sobie, ale odpuść sprzątanie rób to tylko z grubsza, a w ogóle pogadaj z mężem na temat zachowania jego matki. Musisz mieć łagodny charakter ale nie daj sobą rządzić. Sugeruj jej po prostu jeżeli nie potrafisz na nią huknąć wprost, że ważniejszy niż sprzątanie jest w tej chwili synek. Po raz pierwszy urodziłaś dziecko, to jest jedna z najważniejszych chwil w życiu, masz prawo to wszystko przeżyć po swojemu a nie tak jak wypada przed teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKO
jeszcze coś dodam. Teraz tez mieszkam z teściową i jak wszystkim umiem zwrocic uwage jesli mi sie nie podoba ich zachowanie, tak jej nie mogę, chociaż sie nie trawimy i czesto mi mówi czy robi ewidentnie na złość. zawsze sie ugryze w język!!! to chyba kwestia jej wieku (ma blisko 70 a ja 24) i mojego wychowania. Pier....ny stary rower

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam do pomocy mamę,więc moim jedynym obowiązkiem było tylko zajmowanie się dzieckiem,ona sprzątała gotowała,mąż dużo pomagał.Mnie również dopadła depresja.U mnie zaczęła się jazda w 3 tygodniu życia dziecka-dostał kolek i dosłownie 3 dorosłe osoby tańczyły na rzęsach.Okres kolek wspominam najgorzej. Może wybierz się z dzieckiem do lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo..pamiętam hasło teścia do mojej mamy ''Babcia wiesz co ja jestem oburzony,bo kiedyś Kasia miała w domu taki burdel że szkoda gadać'' (no cóż,do 36 tygodnia pracowałam na noc,miała dużo wizyt w szpitalu do południa i potem na nockę-i nie chciało mi się sprzątać aby zadowolić kochanego teścia porządkiem w domu) napomnkę też delikatnie że sam był typem człowieka który potrafił wydawać żonie polecenia z pilotem,kawką i papierosem na fotelu z nogami na ławie.typ który twierdził że jak pracuje to nic innego w życiu i w domu robić nie musi/nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszaszanka
Boże, jak ja sie cieszę, że mam normalnego męża... Mój maż zaplanował sobie 3 tygodnie wolnego po urodzeniu dziecka - zebyśmy na spokojnie mogli znaleźć nowy rytm. Do tego zaprosił moją mamę, żeby , jakby mi zaczął sufit spadac na głowę, było sie komu wyryczeć (gdyby on mi nie wystarczył). Akurat baby bluesa nie doświadczyłam i wszystko nam poszło calkiem sprawnie, mała też była bardzo łatwym w obsłudze noworodkiem. Ale ani przez mysl mi nie przeszło, że mam sprzątać, gotowac jakies obiady, krygowac się przed tesciową, prasowac ubrania. Radzę obrać taka filozofię : ten czas powinien ci sie kojarzyc z dzieckiem i poznawaniem sie nawzajem, a nie z robieniem prania i gotowaniem obiadów. Więc PIERDOL te obiady i prasowanie, ubrań dla dziecka wcale nie trzeba prasowac, obiad można ugotowac na 4 dni i moze to zrobic kto inny, np. maż, a sprzątać też można raz w tygodniu, nikt od tego nie umrze. Ty jestes ważna i dziecko. I wasza relacja, która powstaje. A tesciowa olej kompltnie, dajże spokój kobito! To jest piekny czas, nie daj go sobie zniszczyć. Siądź ze swoim dzieckiem, patrz na nie i ciesz się tymi momentami. I dużo śpij, jak ono zasnie, to ty też sie zdrzemnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wyżej to święte słowa :) Ja miałam bardzo ciężką ciążę, zatrutą strachem o dziecko. Myślałam że po porodzie będę płakać ze wzruszenia, cały czas tulić dziecko, nastawiłam się nawet na problemy- kolki, biegunki... Synek urodził się w terminie, czego nikt mi nawet nie przepowiadał, a ja... wysiadłam, nie czułam z nim kontaktu, oczywiście że go kochałam, ale objawiało się to głównie tym że MUSIAŁO wszystko grać idealnie bo nie mogłam znieść myśli że coś mogłoby mu się stać, wszystko od karmienia po wyprasowane skarpetki chciałam mieć zgrane, a w domu też chciałam żeby było dobrze bo przecież kobiety sobie radzą... Prawie do końca ciąży leżałam i byłam w fatalnej kondycji, nie ogarniałam się, nogi ogoliłam pierwszy raz 2 tyg. po porodzie... Dopiero kilka miesięcy później siostra zagadała na ten temat, mówiła że obserwowała z boku i widziała że coś jest nie tak, ale dobrze że nie reagowała, poradziłam sobie jak wrzuciłam na luz... Wsparcie męża miałam, ale jak napisałam- obrywało mu się ciągle, chciałam żeby się dopasował (teraz widzę że do mnie, a nie do sytuacji), brakowało mi tej radości na którą tak czekałam... więc autorko, jeśli tylko masz szansę to po prostu ciesz się dzieckiem i pozwól sobie pomóc. Mąż mimo że zajęty, musi wygospodarować dla rodziny czas, mieć więź z dzieckiem, nawet jeśli jest w pracy 14 godz. na dobę- to nie znaczy że Ty masz być przy dziecku 24... Teściowa czepia się, krytykuje czy to Ty chcesz żeby widziała jak sobie świetnie radzisz? Może nie jest taka zła, pomoże w domu... bo pisałaś że domownicy chcą pomagać, jak to się objawia? Wiem jak boli krytyka, może inni potrafią olać głupie uwagi, ale mnie takie ze strony najbliższych bolą... szału dostawałam jak byłam w odwiedzinach u mamy, dziecko zapłakało i słyszałam "chyba brzuszek go boli, co Ty jadłaś?" (karmiłam piersią). Dalej się wkurzam jak jadę tam i non stop słyszę: "trzeba go przebrać/daj mu jeść/weź go na spacer/ załóż mu śliniaczek/babcia go uśpi bo on będzie spał...". Uważam że jestem świetną mamą, nie idealną ale robię to co uważam za dobre dla dziecka, mały rozwija się rewelacyjnie, budzi się z uśmiechem na buzi, jest pogodny, zdrowy, mądry i daje nam to wyczekiwane szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszaszanka
Na kursie przygotowującym do porodu położna powiedziała jedna rzecz, którąsobie dobrze zapamietałam - jak ktos przyjdzie i będzie kręcic nosem, ze brudno, to sie mowi - odkurzacz jest w schowku, szmata w szufladzie, jak ci za brudno, to posprzątaj. Jak ktos sie pcha z wizytą - mówisz - bardzo chętnie, przynies coś do zarcia. I tak trzeba do sprawy podchodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akashha
Dobra rada :) Tylko że u mnie jest tak że wprost Ci nie powiedzą..tylko potem za plecami są teksty że co to za żona itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalamido888888888888
jak to się człowiek całe życie uczy..po następnym porodzie pokłócę się z całą moją rodziną!!!!przez bite 2 tygodnie po miałam wizyty a raczej dziecko miało, nie jestem asertywna ale juz chyba teraz zacznę ćwiczyć wyimaginowane kłótnie z nimi bo nie dovierało ze jestem obolała i nawet godzinna wizyta mnie męczy poza tym jestem pedantką i musiałam miec wysprzatane na błysk teraz załuję bo "połóg" kojarzy mi się nie z poznawaniem maluszka tylko ciężką harówką i załuję ze nie spałam wtedy kiedy ono spało. teraz jest spore i już tyle nie spi:-))) jednym słowem olejcie pranie sprzatanie i gotowanie i odpoczywajcie jak dziecko spi bo potem będzie róznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlacz suszarke!!
ktos juz Ci to radzil.... jest super na kolki i pomaga zasnac maluchowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hah. Przeżywałam dokładnie to samo z tym, że mój syn nie chciał spać prawie wcale (najpierw miał te stolce przejściowe a potem nieustające kolki). Boże, to był najgorszy okres w moim życiu. Z niczego nie potrafiłam się cieszyć bo całkiem inaczej wyobrażałam sobie opiekę nad noworodkiem. Mogę Cię pocieszyć, że z czasem to wszystko się unormuje, ale potrzeba na to naprawdę dużo czasu. Nie każda matka odrazu odnajduje się w tej roli. Ja tak naprawdę swobodnie poczułam się po 3-4msc. Jesteś świeżo po porodzie, maluszek jest dopiero kilka dni na świecie. Dajcie sobie czas :) Nie masz czasu na sprzątanie, gotowanie itd? To zrozumiałe. Po prostu odpuść na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Ola :)
shth- z tego co opisujesz wygląda, że dzieciątko po prostu ma kolki. u nas działał najlepiej olejek fenicol ( a przerobiliśmy kilka środków) a idealne są takie rurki " Windi". to nam najbardziej pomogło :) i trzymaj się! A skoro mieszkasz z teściową to ona nie może Cię troszkę wyręczyć w obowiązkach domowych?- ja mam wybitnie wredną, ale też mieszka z nami i przez pierwsze dni gotowała obiadki i jeszcze przychodziła pytać na co mam ochotę i co mogę. Sprzątała też i to nawet w naszym pokoju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akashha
A ja ku oburzeniu rodzinki powiedziałam że nie życzę sobie odwiedzin w szpitalu :D Jak wrócę ze szpitala to mogą wpaść na 30 minut, ale w szpitalu nie chcę widzieć nikogo poza mężem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×