wydajecie tyle kasy na ślub a potem rozwód

mam pytanie do rozwodników-- oglądacie sobie potem te wasze zastawne weselicha na zdjęciach albo na płytach? zaprawdę szkoda kasy :D

To była moja kasa, ja do twojej kieszeni nie zaglądam :P

te śluby to jedna wielka farsa- przyrzekanie przed Bogiem i setką gości, że się nie opuści aż do śmierci, w zdrowiu i chorobie, że się będzie szanować jak samego siebie.. wielkie łezki wzruszenie- a potem rozwód :D

wzielam tylko cywilny i to bardzo skromny, obiad dla rodziny :) za kilka dni mam 1wsza sprawe rozwodowa i dzis wiem, kolejnego slubu nie bedzie......

a ja wzięłam cywilny i nikogo nie zaprosiłam :D zaoszczędzoną kasę wydaliśmy na fajny samochód :D codziennie od przeszło 4 lat cieszę się tym posunięciem-

Hehe, ja nie płakałam :D Nie pamiętam nic z tego dnia :D A po rozwodzie miałam divorce party :D "w zdrowiu i chorobie, że się będzie szanować jak samego siebie" - powiedz to mojemu ex :D Zwłaszcza to o chorobie :D Hahahaha, zabawne stworzonko :D

gdyby w naszym kraju lepiej była jakaś opcja prawna dla konkubinatu to bym w ogóle ślubu nie brała

Dla Ciebie to farsa. Dla mnie bardzo ważny dzień i wydarzenie. Gdyby nie ślub nie miałbym dziecka, nie musiałbym dojrzeć i nie dostałbym tylu fajnych momentów. Więc nie dla wszystkich ślub to farsa. Nie próbuj też przekonać zamężnych/żonatych tutaj - szkoda energii...

Tak jest, o ile się nie mylę, w Irlandii ;)

Jacek, bo to jest ważna sprawa, jakiś etap w życiu człowieka, deklaracja. Coś na kształt matury. Gdybym mogła, cofnęłabym czas i pogoniła mojego exa na cztery wiatry, zanim zrobił wielkie świństwo na samym początku naszej znajomości a którą odkryłam dwa lata po ślubie. Cóż... :)

Rocznie rozwodzi się około 70 tys. małżeństw, wychodzi jakieś 170-190 rozwodów dziennie. I po co się żenić w dzisiejszych czasach? to oczywiście pytanie retoryczne

mnie przeraża ilość zdrad!!!!!!!!!!!!!!!!! wszyscy się zdradzają na około!

To ty nie zdradzaj. Zajmij się swoim ogródkiem, nie zaglądaj do cudzych i będzie ci lżej ;)

przecież nie zdradzam :O

No to spoko głowa :) Każdy jest odpowiedzialny za siebie. Pomyśl lepiej o zwierzątkach ze schroniska :D

"gdyby w naszym kraju lepiej była jakaś opcja prawna dla konkubinatu to bym w ogóle ślubu nie brała" Ta "opcja prawna" nazywa się związek partnerski. Podobna w konstrukcji do ślubu cywilnego, z bardzo przydatnymi rozwiązaniami prawnymi. Najbardziej rozpowszechniona we Francji. W Polsce takie rozwiązanie kojarzy się, niestety, tylko z gejami i lesbijkami, choć bardzo niesłusznie. Związek partnerski może zawrzeć DWIE DOWOLNE osoby, np. starsza sąsiadka z młodszą sąsiadką, żeby ta się nią opiekowała i było to uregulowane prawnie, albo matka z dorosłym dzieckiem, żeby nie było niedomówień w tym temacie albo dwie osoby, które łaczy jakaś współzależność i chcieliby mieć to udokumentowane i zabezpieczone. Szkoda, że w Polsce np. Kościół widzi w tym jedynie furtkę dla związków homoseksualnych. Ksiądz proboszcz mógłby zawrzeć taki związek z gosposią, która nie ma nikogo na świecie, a łączą ich tylko stosunki :P parafialne.

"Gdyby nie ślub nie miałbym dziecka..." Nie wiedziałam, że małżeństwo jest konieczne do prokreacji.

Jesteś zagubiona bo nie wiesz jak znaleźć wiernego faceta? A co - zdradził Cię jakiś? Widzisz - wszystko zależy od Ciebie. Nie wierz że małżeństwo jest sielanką i wieczną bajką. To jest praca, ale naprawdę warto spróbować. A czemu jakiś konkubinat - przecież jest ślub cywilny w polsce, tak?

Mało kto bierze ślub z myślą, że się rozwiedzie. Zazwyczaj więc ma być to jedyny taki dzień w życiu, więc nie szczędzą ludzie pieniędzy.

@Bielyje Rozy Tak. Ślub jest potrzebny żeby urodziło się dziecko z małżeństwa. Żeby dziecko mogło dorosnąć i zobaczyć ślub rodziców, zrozumieć co to mąż i żona.

"Żeby dziecko mogło dorosnąć i zobaczyć ślub rodziców, zrozumieć co to mąż i żona." "Niechcący" trafiłeś w sedno. Ślub - jeśli już - powinno się zawierać dopiero po pewnym czasie. Wtedy, kiedy ludzie są pewni, że nie łączy ich tylko zwierzęce pożądanie i pęd ku prokreacji, ale autentyczna więź "na dobre i na złe". Ślub może być przypieczętowaniem, a nie początkiem miłości. Wówczas dziecko, widząc ślub rodziców, mogłoby pojąć, co to jest prawdziwa miłość i oraz co znaczy bycie mężem i żoną dobrowolnie, z miłości właśnie, a nie jako element lokalnego folkloru i powinności.

Dlatego ja się ożeniłem po 5latach chodzenia.

"Dlatego ja się ożeniłem po 5latach chodzenia." A ile LAT miało Wasze dziecko w chwili ślubu?

Dziecko urodziło się 8 lat po ślubie.

Idąc tym tokiem rozumowania, nie opłaca się wydawać pieniędzy na cokolwiek, bo zawsze albo to zjesz, albo się zepsuje, rozstaniecie się itp. Liczą się wspomnienia i chwile przyjemnosci.

Nie jedz. Bo wysrasz. I pozostaną tylko wspomnienia...