Gość itlum Napisano Październik 7, 2011 Witajcie mam problem. I to chyba duży... zaczynam ze swoim facetem ''od nowa'' - i to powinno mnie cieszyć bo o tym marzyłam. To była nasza wspólna decyzja powrotu - kochamy się. Gdy spotkał się ze mną i stwierdził, że chcę od nowa - był to najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Cieszyłam sie jak małe dziecko. Rozstanie było ciężkie, nic nie wskazywało że wróci - tak myślałam. Jednak często zastanawiałam się nad tym jak będzie - patrząc na powód rozstania. Jednak to nie w tym rzecz! byliśmy ze sobą 6 miesięcy (ja mam 22 lata on 27). Mieszkałam u Niego, z jego matką młodszym bratem i ojcem którego prawie nigdy nie ma w domu. A teraz gdy wróciliśmy, nie możemy być u niego w domu. Tak zażyczyła sobie jego mama.. (ma chyba w tym plan, żeby on wrócił do swojej kobiety która niedawno urodziła mu dziecko - chciała tego żeby go przy sobie zatrzymać ( ale wiadomo na siłę nic się nie zdziała).. ALE !! Ja nie potrafię tak. Mieszka on zaledwie 3 minuty ode mnie. Pracuje u siebie w domu ma warsztat).. Przychodzi do mnie na noc. Rano wychodzi. A gdy wychodzi - ja szaleje.... !! Skąd to się bierze.. Chciałabym być z nim, u niego w domu..Mieszkam sama w sumie, z ojcem który pije i nie ma go praktycznie wcale w domu, nie mam źle. Ja ciągle o nim myślę. Czuje ze go nie ma. Że go tracę. A przecież on jest tylko w pracy ... i niedługo przyjdzie.. Ciągle pisze do niego.. przeszkadzam.. On mi to mówi wprost, żebym przestała jęczeć, marudzić, i osaczać go - to wtedy on też się zmieni.. Ja wiem że robię źle.. Czuję że się od niego uzalezniłam.. Ciągle o nim myślę, co robi.. a powinnam się przecież cieszyć że znów z nim jestem.. A jestem ?? Okropieństwo z mojej strony, co poradzić ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach