Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hhhhhhhhhhhh,,,,mh

życie z aseksualnym partnerem

Polecane posty

Gość taka tam jedna z was asas
aha i tam ktoś pisał z suchością pochwy kobiet po 40 tce - to oczywiście totalne bzdury :D mój młody kochaś takiej wilgotnej jak ja kobiety nigdy w życiu nie miał :) więc te teorie trzeba by zweryfikować za czym poda się do ogółu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dowcip...... dobryyyyyyy
Z pamiętnika dojrzałej mężatki Dzień 1. Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu. Świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się> w łazience i płakał. Dzień 2. Zdzisław wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu? Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac. Dzień 3. Chyba mamy małżeński kryzys. Przecież kobieta też ma swoje potrzeby!!! Comam robić? Dzień 4. Podmieniłam Prozac na Viagre, nie zauważył... połknął... czekam niecierpliwie..... Dzień 5. BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość! Dzień 6. Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdyż ciągle to robimy. Dzień 7. Wszystko mu się kojarzy z jednym! Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka szczęśliwa. Dzień 8. Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cała obolała. Dzień 9. Nie miałam kiedy napisać Dzień 10. Zaczynam się przed nim ukrywać. Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky! Czuje się kompletnie załamana... Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową.. Dzień 11. Żałuję, że nie jest homoseksualistą!!!! Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję. Na nic!! Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zdzisław atakuje podstępnie! Jeśli znów wyskoczy z tym swoim \"Oops, przepraszam\", chyba zabiję drania. Dzień 12. Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas dwiedzać. Dzień 13. Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy... Matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!! Dzień 14. Prozac skutkuje!!!! Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce, zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo..... BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezedury na maksa
durnie to napisane bez pokrycia w życiu:O taki kisiel dla ubogich:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo w sypiali musi czuć się chemię ..niestety ja do mojego męża i chyba odwrotnie tego nie mamy ...ale mam kogoś takiego ,jak sie spotykamy raz na jakiś czas to wierzyć się nie chce ,że ludzie mogą tak intensywnie się kochać przez tyle godzin ,bez rocznych przygotowań w siłowni :)) no aleee.. to jest raz na jakis czas ..;( a ja za nim d=szaleje ..i ze wzajemnością ..jednak rozwody odpadają ;/ trzeba sie jakoś męczyć i ładować baterie raz na jakis czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dowcip... swietny ;) Hrabia do Hrabiny: - Czy zechciałabyś, Hrabino, odbyć stosunek? - Nie. - A czy mogłabyś się położyć, to ja bym odbył? znikam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taneczna :)
Hej. Witam wszystkich :p przeczytałam prawie cały wątek z wyjątkiem tych samych wypowiedzi jblblblbl czy jakoś tak :p Typiara jak dla mnie jest dziwna... Rozumiem, że nie podoba jej się to, że jej facet ogląda porno... Mój swego czasu też tak robił. Na początku, ok, nie miałam większych pretensji... Ale gdy zaczął oglądać i oglądać, do tego przesiadywać na różnych portalach- powiedziałam DOŚĆ... No kurwa, ile to można, poza tym nie były to rozmowy grzeczne, wręcz przeciwnie... Mój facet już nie ogląda.. Wiem to na pewno... Pracuje bardzo długo, a gdy jest w domu spędzamy czas razem... W pewnym momencie miałam dość jego przesiadywania przed kompem... Jak można mówić, że piszę się o sexie z jakimiś laskami z nudów. Kurwica mnie brała.. Powiedziałam, że jak to się nie zmieni, to będzie koniec... Dziś wiem, że nie ogląda i jakoś żyje :D Dziwią mnie panowie, którzy mają z kim w realu uprawiać sex, a wolą siedzieć przed monitorem i strugać głupa... Cóż, tego już nikt chyba nie zmieni... Albo będziecie stanowcze, albo trzeba się z tym pogodzić... Ja na początku nic nie mówiłam, ale zaczęło to przeradzać się w coś więcej. A do tego nie mogłam, nie chciałam dopuścić, więc wzięłam sprawy w swoje ręce... Dziś wiem, że dobrze zrobiłam. Jestem szczęśliwa i mamy udane życie.. Mój facet robi mi niespodzianki, wie jak mnie zaskoczyć itp.. A pornusów nie ogląda, na szczęście :p Cieszę się, że zareagowałam w odpowiednim momencie :p teraz jesteśmy szczęsliwi i spełnieni... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhh,,,,mh
ja bym sie cieszył jakby moja pani mnie zgwalciła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wax
Ok. Temat skomplikowany, bo różne przyczyny, a skutek ten sam. Większość wypowiedzi jest ciekawa. Oprócz kilku egoistow, którzy są tragiczni, zwłaszcza niektóre panie. Jedni widzą fizjologię, inni uczucia. Bez dopasowanej się wypadkową nie będzie dobrze. Dwie strony muszą być ustawione nie na siebie, a na partnera. Znać i wyczuwać swoje potrzeby i oczekiwania. Pomijając przyczyny fizjologiczne (najczęściej poziom hormonów) tak myślę, że to jest zagubienie jakiejś części miłości, czerpania radości z dawania siebie drugiej osobie. Zmniejsza się wtedy zaangażowanie i do gosu dochodzi ,,ja" i moje korzyści. Powstaje pytanie w imię czego ta ofiara (jeśli coś trochę nie sprawia nam przyjemności), skoro druga strona tego nie docenia i uznaje za normę. Ludzie w jakiejś sferze zaczynają żyć obok siebie, nie z sobą. Mało tego, czasami pojawi się ktoś z boku, komu łatwiej udawać idealnego (bo go jeszcze nie znamy tak jak partnera) i pociągnie za sobą bez problemu, jeśli tylko wyczuje potrzeby, nawet jak tego nie chcemy. Oczywiście to droga do życia obok siebie lub rozstania. Najczęściej tylko jedna strona widzi problem i zagrożenia. Druga, najczęściej nie może pojąć o co chodzi, a jak się coś wydarzy, zupełnie nie widzi oczywiście swojego w tym udziału (bo jest ślepa), bo nic złego przecież nie zrobiła, tylko los ją krzywdzi (i partner oczywiście). Oznaki aseksualności partnera są straszne dla drugiej strony i wpływają na wiele sfer życia. To życie w pułapce jest nie do zniesienia. Nie chodzi tu o ilość czy brak bzykania, bo to można zorganizować z mniejszym czy większym poczuciem winy, ale o świadomość braku akceptacji, atrakcyjności czy utratę intymności, uczuć (czułości) i wspólnoty z drugą osobą. To tak jak utrata części siebie. Każdy przypadek jest inny, więc co z tym robić ciężko powiedzieć. Jedno jest pewne, obie strony muszą zdawać sobie z tego sprawę oraz z wszystkich ewentualnych tego konsekwencji i zagrożeń. Jeśli przyjdzie najgorsze, zmniejszy to choć trochę pretensje do siebie na wzajem. Tak myślę, jeśli się mylę to mnie poprawcie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laryssa.
Przeczytałam wszystko i cóż... Niestetyz wiekszościa osób się nie zgodzę. To nie jest tak, że jak komus starcza seks raz na miesiac, to na pewno jest chory psychicznie. DDzisiejszy świat emanuje seksem ze wszech stron, nawet żeby sprzedać gladź gipsową używa sie gołej baby. Mimo wszystko konstrukcja czlowieka jest niezmienna. Ktoś lubi często - ok. Ktos lubi rzadko - to też jest normalne. Dzisiaj to najlepiej miec jak najwięcej partnerów, jak najwięcej orgazmów. Przeraża mnie wypowiedź jednej z Pań, która napisała do Innej, że "tyle orgazmów ja ominęło".... Jakby to bylo niewiadomo co!!! Sama miewam orgazmy z partnerem, ale nie robie z tego celu w życiu. Ot, przyjemność, ale na pewno nie wieksza niz kupno butów, 3kg mniej na wadze czy masaz stóp. Ważniejsze są wsparcie w życiu i takie tam, niz orgazmy - ale jak to tłumaczyc królikom? Dla ktorych seks to taka ważna rzecz? Nie jestem aseksualna, bo czasem lubie, ale bywa, że przez 2 miesiące nie mam ochoty. Robicie z seksu nie wiem jaki priorytet. Czy Wasze życie jest tak puste i nudne, że nic ciekawszego nie macie do roboty, innych dążeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wax
Laryssa jest idealnym przykładem tego gatunku :-) Widzi tylko siebie i porównuje pod siebie. Nie chciał bym mieć takiej kobiety, co orgazm ze mną znaczy dla niej tyle co kupno butów itd.....Każdy inny pierwszy lepszy tyłek w takim przypadku będzie dla mnie równie atrakcyjny/nieatrakcyjny i będę szukał kogoś wartościowszego, również pod tym względem sfery tak dla mnie intymnej. Nie widzi, że istotne jest dopasowanie się pod tym względem i nie tylko tym, bo nie widzi problemu. Mówi o wsparciu w życiu, ale chyba tylko jej, ona to pewnie nie musi nikogo wspierać :-) Aseksualna nie jest, ale chłodem wieje jak cholera :-) Jak jej facet powie, że widzi problem, to usłyszy: znajdź sobie inny priorytet w życiu jeśli nie jesteś królikiem. Nawet nie przyszło jej do głowy, że ktoś mówiąc o ważności seksu ma na myśli całokształt życia intymnego, bo aby było pełne, to jest jego nierozerwalny składnik. Postrzeganie i interpretacja wypowiedzi jak u nastolatka, który seks wiąże tylko z orgazmem do rozładowania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laryssa.
Wax - nie zrozumiałeś mnie. Chodzi o to, że dla mnie ważna jest bliskość z ukochanym, seks jest jednym z jej wyrazów. Wy do współżycia podchodzicie jak do robienia kupy. Chodzi o orgazm, orgazm ponad wszystko. A dla mnie nie orgazm jest ważny w seksie, ale to, że byłam blisko z Ukochanym, czaisz? Kocham swojego faceta (od wielu lat, żeby nie było) i zalezy mi na nim - oczywiście, spełniam jego potrzeby, jeśli tego chce, różne miłe niespodzianki sie zdarzają dość często. To, że ja nie mam ochoty, nie znaczy, że jemu nie zrobię dobrze. Na pewno nikt, kto mnie zna, nie powiedziałby, że wieje ode mnie chłodem - co to, to nie. Bo ja lubie czuc się seksownie i tak wyglądać. Dbam o siebie, nosze wysoookie szpile i uwielbiam czuc na sobie pożądający wzrok. Co nie oznacza, że chodzi mi o orgazm - raczej o zainteresowanie, sam fakt, że facetowi na mnie zalezy. Czy wyrazi to przez doprowadzenie mnie do orgazmu, czy masaż karku - nie jest az taak istotne. Gdyby to orgazmy były najważniejsze - ludzie by sie masturbowali i na tym by się kończyły relacje damsko-męskie. A tak chyba nie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wax
OOooo....no jakoś tam zrozumiałem, Larysso, kobieto :-). Teraz dopiero wytłumaczyłaś, o co ci tak naprawde chodzi, więc chyba nie muszę przepraszać, zwłaszcza, że sytuacja wesoła. I wiesz co ?, tak właśnie niektóre kobiety rozmawiają ze swoimi mężczyznami :-) Nie jesteś w wątku ciągnąc temat ,,seksu dla sportu". Autor topiku i wiele innych osób królikami zdecydowanie nie są. Wbrew pozorom, to nie jest problem samego bzykania. Jest myślącym i kochającym facetem w kiepskiej sytuacji rozjechania się oczekiwań z rzeczywistością. W obec braku zrozumienia, jego postawa wzbudza szacunek. Chyba jednak nie doceniasz wagi życia erotycznego i obyś nie musiała tego przerabiać. Związki rozpadają się z błachszych powodów. W pędzie obowiązków jak się zacznie myśleć, to może się okazać, że nie tylko skarpetki, TV i wynoszenie śmieci są problemami. To nie jest tak, że sam seks jest priorytetem, tylko bliskość i jej utrzymanie z drugą osobą, a to się wali. Piszesz pod siebie, że ty nie masz ochoty przez 2 miesiące i to normalne. Że dla ciebie to nie wątpię :-), jak by mogło być inaczej, ale może warto by tak zapytać tej drugiej osoby, czy jej z tym dobrze, bo może trochę za rzadko ? Jak mieści się wam to w widełkach czasowych, to super, bo np. ustawieni jesteście na kariery a nie na siebie. Drugi post jest zupełnie inny. Czaje ! Właśnie tu chodzi o tą bliskość i jej wyraz, tylko czemu selektywnie wyłapujesz posty gimnazjalistów i je wyolbrzymiasz ?. Nie wierzę, że nie wiesz, że ludzie emocjonalnie dojrzewają i nie chodzi tu o wiek. Jak masz pecha, to trafiasz na ,,orgazmy ponad wszystko", które na ogół nie wiedzą że jest inna płaszczyzna o wiele fajniejsza. Chyba faceci jednak dojrzewają wolniej lub wogóle, ale to wiadomo :-) Nie potrzebnie się tego czepiasz. Widzisz..to że nie masz ochoty, nie znaczy, że o swoim mężczyźnie nie pomyślisz ! A jednak można, jeśli komuś na kimś zależy. To bardzo cenna wypowiedź ze strony kobiety. I w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało na raz. Ja mogę powiedzieć w drugą stronę. Naprawdę mogę nie mieć ochoty, akurat w tym momencie, bo głowę zaprząta coś innego, ale nie uciekam. Najwyżej będzie wersja skrócona :-) Nie muszę mieć za każdym razem przyjemności. Takich rzeczy w związku się nie odmawia, bo druga strona może odebrać to jako policzek. Zaraz urośnie to do bzdurnych rozmiarów i różnych teorii, może pojawić się frustracja, dąsanie się, robienie sobie na złość przy innych okazjach. I zanim dojdzie się o co chodzi, sytuacja może się bardzo skomplikować. Dla mnie odmowa współżycia z utratą czułości to utrata bliskości (czym zasłużyłem, że brzydzi się mnie, mojego dotyku), męskości (bo niejedna by zapewne chciała, a wybranka ma mnie gdzieś, czy już się do niczego nie nadaje ?), utrata miłości (szukanie przyczyny, co nie tak zrobiłem; a może już mnie nie kocha; a może ma kogoś lepszego w te klocki ?, może w kimś się zakochała, bo wtedy kobiety na ogół z mężęm nie mogą w imię ,,uczciwości"). No tragedia. Podejrzewam, że w drugą stronę jest podobnie. PS. Twoje relacje są dobre, bo wiesz co facet lubi. Gratulacje. Jesteście na właściwym poziomie różnorodności, gdzie orgazm nie jest najważniejszy. Teraz pomyślałem, że jak już do odmowy dochodzi, to więzi już nie ma, lub jest chora i przekonanie do seksu, jeśli już będzie. będzie sztuczne. Leczenie trzeba by chyba zacząć na innej płaszczyźnie. Ja chyba bym próbował znów uwieść żonę, złamał rutynę, przewrócił wszystko do góry nogami, zadbał o duże emocje (huśtawkę), a potem dał do zrozumienia że nie jestem na wyciągnięcie ręki, mimo, że mi na niej zależy. Ryzyko, ale nic nie robić, to klęska. A w przypadku oziębłości od początku, to nie wiem. Trzeba rozbudzić seksualność, a to może być nie możliwe. To tylko psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle, ze to zalezy od chemi miedzy partnerami. Bylam w zwiazku kilka lat i jakos tam sie ukladalo. Nie mam tez wiekszych potrzeb, tez moge nie sypiac 2-3-4 miesiace i wiecej. Jednak jak mialam 33 lata poznalam faceta , ktory pierwszy raz w zyciu tak na mnie dziala, ze na sam dzwiek jego glosu odplywam. I cale zycie wczesniej myslalam ,ze jestem oziebla, ze mi nie zalezy, bo z jednej strony tak jest, seks nie ma dla mnie duzego znaczenia, sa wzniejsze sfery zycia, jak rozmowy , przytulanie , poczucie bezpieczenstwa. jednka to co poczulam przy nim jest dla nie samej po prostu jakby niemozliwe, jakbym to nie byla ja. jestem z nim juz ponad 2 lata, i ta chemia jest obustronna caly czas tak samo, reagujemy na siebie jak porazeni pradem. sama w to nie wierze, ale doswiadczam z nim typowego przyciagania na zasadzie ogromnej atrakcyjnosci fizycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhh,,,,mh
witam. Czy moze ktoś na konkretnych przykładach opisac na czym polega zrobienie Huśtawki emocjonalnej, chyba za bardzo tego nie rozumiem do końca? Dobrze piszesz WAX

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wax
Stary, nie znam twojej żony (znam swoją) i nie pamiętam wszystkich twoich wypowiedzi więc powiem to co mi się nasuwa ogólnie. Każdy jest inny, ty jesteś blisko więc wiesz najlepiej. Celowo z receptami nie wyjeżdżałem, bo mogą być o kant stołu. Ale rozważyć coś tam możesz i spróbować. 1. Na moje, twoja żona nie jest aseksualna, tylko ma niskie libido, chociaż może być blisko. Nie wiadomo, czy te niskie libido jest tylko na ciebie czy w ogóle, a to jest bardzo istotne. 2. Szukać przyczyny fizjologicznej w kolejności- ginekolog, endokrynolog, seksuolog. Jak będzie wiadomo co jest grane, wtedy można szukać rozwiązań. Sama już rozmowa z fachowcem by jej się przydała. Musicie być przy tym oboje. 3. Twoja w tym głowa, aby uświadomić jej, że to nie jest błachy problem, jeśli jej na tobie zależy i że musi coś starac się z tym zrobić. Przecież chcecie się wspólnie dowiedzieć co jest grane, więc musi tylko iść na zarezerwowane przez ciebie wizyty. To jest sprawdzian dla waszego związku. Jak zrobisz wszystko, żeby zaciągnąć ją fachowców, to co by się nie stało, jak jest głupia i nie pójdzie, masz czyste sumienie, że wszystko zrobiłeś co można było. Możesz wtedy szukać rozwiązań dla siebie, a nie dla was. Musi się dowiedzieć, że nie szukasz prostych rozwiązań u siebie, tylko myślisz o was i waszej przyszłości, bo ją kochasz, a przez to miłość do niej słabnie i nie wiesz co będzie dalej, ale się tego bardzo boisz. Wszystko zależy jak mądrą masz babę i na ile jej na tobie zależy. Jak jest głupia i jedna z tych, które są przekonane, że facet to orgazm i niewiele dla niej znaczysz, będzie strasznie ciężko i pytanie czy warto ? 4. Równolegle właśnie powinieneś się przekonać, na ile jesteś jej potrzebny, co w tobie ceni i ile dla niej znaczysz, co dla niej jesteś wart. Ludzie po kilku latach małżeństwa, rutyny wpadają w swoje światy nie widząc że sami się zmieniają i wiele w okół się zmienia. Nie doceniają to co mają, myślą że to norma i trwać tak będzie wszystko zawsze. Ciekawe czy ma przy tobie poczucie bezpieczeństwa ? Ma jakiś tam twój teraz mylny obraz i jest pewnych rzeczy pewna na 100%. Może nawet nie zauważa u siebie egoizmu i że ktoś jest poprostu za dobry. Klasyka- staramy się przed ślubem, potem to za dużo już wiążę, więc nic nie muszę. Trzeba to złamać i do tego potrzebna jest odpowiednia huśtawka, nawet jeśli jest wbrew naturze, taka, że będzie miała łzy w oczach. Musisz popracować nad więzią a nie nad seksem. Musi bardzo poczuć niepewność. Trzeba do tego niestety aktorstwa i liczyć się z tym, ze jak coś pójdzie nie tak, to możemy tego nie cofnąć, ale nieraz nie ma wyjścia. Możesz zrobić jej wiele różnych mocnych wstrząsów, ale żebys nie przesadził. Ma to być tylko otworzenie oczu, a nie zakończenie związku z przekonaniem, ze ci odbiło. Pójścia na dziwki może ci nie wybaczyć :-) i nie powiąże tego ze swoją oziębłością. Według niej to ty jesteś nienormalny, a idąc w tym kierunku to jeszcze to udowodnisz. Czuję, że najbezpieczniej będzie tak: Dzieci zostaw jako świętość. Wszystko wokół nich nie może się zmienić, wręcz przeciwnie, postaraj się dziecku poświęcać więcej czasu, uwagi, bądź jeszcze lepszym ojcem. Co do żony, musisz byc obcym facetem. Zero czułości, zainteresowania, podglądania, o seksie nie ma tematu itp. Zachowujesz się tak jakbyś problem już dawno rozwiązał. Ona jest bo jest i macie wspólne sprawy. Nic dla niej od siebie. Musisz odróżnić jej zachcianki od rzeczy ważnych. Ma poczuć chłód i to duży. Nie spędzasz z nią wspólnie czasu, chyba że z dzieckiem i dla dziecka. Jesteś bardzo spokojny i zdecydowany, zero wątpliwości, zero rozmów o dupie maryni, wykazuj niechęć. Jeśli chce żyć obok ciebie, a nie z tobą to spełnij jej życzenie na maxa, żyj obok. Miej swoje życie. Obowiązki dzielicie w miarę równo. Ciekawe czy zauważy zmiany ? Oczywiście ty nie wiesz o co chodzi, bo przecież nic się nie zmieniło, tak jak ona w twoją stronę, też nie widzisz żadnego problemu. Stopień bliskości między wami jest przecież taki sam, tylko ty nie masz poprostu na coś ochoty !!!! i to nie powód żeby robić z tego jakikolwiek problem. Rozumiesz ? Ona też nie widzi w czymś problemu. Po jakimś okresie zaproponuj jej np. wyjazd do Spa, w pakiecie 2 noce za 1500zł się wyrobisz. Zafunduj jej masaże. Na wyjeździe bądź blisko, ale się nie narzucaj. Niech ma cię na wyciągnięcie ręki. Może wtedy pogadacie sobie szczerze. Dla związków bardzo dobrze robi wyjazd do saun w czeladzi, najlepiej na jakąś imprezę saunową (poczytaj sobie o tym w necie i niczego się nie obawiaj). Wiem, macie daleko, ale naprawdę warto. Po takim wyjeździe, wspólnym odprężeniu i atmosferze tam panującej temperatura w związku na ogół się podnosi, i to bardzo, będziesz wiedział, czy ta kobieta wciąż jest dla ciebie, czy faktycznie do niczego się nie nadaje. To byłby niezły egzamin. Oby była. Jesteś facetem i jeśli naprawdę zależy ci na kobiecie, to warto się wysilić. Sorry, za chaos, ale to nie jest instrukcja, czy konkretny przykład, tylko kierunek twojego postępowania, który masz zrozumieć. A jeśli to zrobisz dobrze, zadziała niezależnie od tego, czy jest aseksualna czy nie. Kapujesz ? Dużo się dowiecie o sobie, a jest szansa, że otworzy się na ciebie. Wtedy ustalicie co dalej robić. Napewno jest to lepsze niż nieuniknione i zupełnie niekontrolowane wstrząsy do których zmierzacie. W końcu będą, prędzej czy później, a wtedy już może być za późno. Na większość osób takie postępowanie zadziała niezależnie od płci, aby zdać sobie sprawę z obecności drugiej osoby. No dobra, i tak już za duzo powiedziałem. Pozdrawiam i najlepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhh,,,,mh
to takie zachowanie to tzw. huśtawka emocjonalna? takie zachowanie raczej nie sprawi ze ona bedzie płakała, raczej się oddalimy od siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wax
A czemu tak myślisz ? To ona kocha cię czy nie ? Teraz to wydaje się, że ty straszna pierdoła jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duch cafe
Moja zona miala operacje na tzipke zostala po raz drugi dziewica w wieku 60 lat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadu-99
Rozwód albo kompania wsparcia sióstr seksualnych miłosierdzia ! To drugie bardziej ładne ! Ja osobiście polecam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadsczony przez życie
nie rozumiem aseksualnych. Moja żona jest aseksualna. Ostatnio uprawialiśmy coś w rodzaju seksu ponad rok temu. Ostatnio, ponieważ już sobie nie radziłem, kupiłem androcur i dexacapsy, by się wyłączyć. Gdy moja żona to przez przypadek odkryła zrobiła mi o to aferę. Czy ona jest sadystką i chce mnie udręczyć, czy co bo nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×