Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jabłoneczka***

jestem adoptowana

Polecane posty

Gość jabłoneczka***

jestem adoptowana, tuż po urodzeniu w szpitalu zostałam zaadoptowana przez moich rodziców. Zyje z nimi już 20 lat. Czesto mysle sobie o tamtych ludziach, szczególnie o kobiecie która mnie urodziła: czemu mnie oddała, jaka była... Wiem, ze to było małżeństwo, odbyło się wszytsko w sądzie oni nie mają do mnie żadnych praw. Ale zastanawiam się czy ich nie odszukac. Ale moze ta kobieta tego nie chce. Nie wiem co o tym myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markspenser
a kochasz swoich rodzicow, sa dla Ciebie dobrzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłoneczka***
chyba kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OkoOko
Może Twoi rodzice nie byli w stanie utrzymać Cię, nia dawali rady finansowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markspenser
ale chyba? to sa twoi rodzice, oni cie wychowali, jestes z nimi cale zycie, wiem,ze pewnie ejst ciekawosc, kto jest twoim prawdziwym rodzicem, mozesz probowac szukac, ale wiesz, czasem sie mozna zaskoczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Mam dwójkę adoptowanych dzieci. Małą dziewczynkę i chłopca w wieku szkolnym. Syn wie o wszystkim, córcia jest jeszcze za mała, ale nie będziemy niczego ukrywać. Kocham moje dzieci nad wszystko, oddałabym za nie życie. Jestem za nie wdzięczna losowi i tym, które je urodziły. Jestem pewna, że aby zrozumieć własną tożsamość będą szukać korzeni. Pomogę im w tym. Trzymam dokumenty, stare zdjęcia, zapisałam te informacje, które uzyskałam, a które mogą być potrzebne. Rozumiem jakie to ważne, jednak boję się tego momentu, boję się, że stracę miłość moich dzieci. Porozmawiaj z rodzicami, wyjaśnij, może wiedzą coś o Twojej rodzinie biologicznej, może pomogą i pamiętaj, że z pewnością jesteś im największym skarbem. Nie odtrącaj ich, razem spróbujcie rozwiązać sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teerete
a w jakim celu chcesz ich odszukac?> czego konkretnie sie spodziewasz od nich???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Z punktu widzenia psychologii to jest absolutnie normalne. Dzieci adopcyjne mają problem z określeniem własnej tożsamości. Zastanawiają się kim są, skąd pochodzą, jakie geny je ukształtowały. Droga jabłoneczko*** trzymam kciuki żeby udało Ci się te puzzle poukładać w piękny obraz i pamiętaj, że zostałaś wybrana. Jesteś wyjątkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
zastanów się co zrobisz jak ich znajdziesz i co zrobisz z wiedzą jaką ewentualnie uzyskasz - wyobraź sobie co będzie jak powiedzą, że nie chcą Cię widzieć, że nigdy Cię nie chcieli - takie najgorsze rzeczy, których nie chciałabyś usłyszeć - czy naprawdę warto? I czy zamierzasz utrzymywać kontakty jeśli oni tego zechcą... Nie musisz zaraz się z nimi spotykać - możesz wysłac list dając im wybór, czy odpowiedzieć, czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alina 31 krakkkk
w osrosku adopcyjnym chyba maja prawo przekazac ci informacje o biologicznych rodzicach. przejedz sie tam... moze mieszkaja pod starym adresem... jesli nie chcesz stanac twarz w twarz w drzwiach moze najpierw pojedz i zobacz ich z daleka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Skończyłaś 18 lat, jesteś pełnoletnia i masz prawo szukać. Rozumiem Twoją potrzebę. Też chciałaby, wiedzieć co było przed. Jeśli masz dobry kontakt z rodzicami poproś ich o pomoc. Zapytaj, który ośrodek prowadził Twoją adopcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alina 31 krakkkk
odpiszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłoneczka***
Przepraszam za zwłokę, myślałam nad Waszymi odpowiedziami, dziękuję za nie. Wiem, ze moi rodzice nic nie wiedzą o tamtych ludziach. Od maleńkiego wiedziałam, że jestem adoptowana, kiedyś mówili, że jak będę chciałą, to oni mie nie zabraniają ich szukać. 3 lata temu znalazłam w domu dokumenty z rozprawy adopcyjnej, na której były napisane nazwiska tych ludzi (stąd wiem, ze to małżeństwo). Rozprawa odbyła się 3 miesiące po moich urodzinach, więc też nie wiem czy przez ten czas byłam w szpitalu czy w domu dziecka. Wiem, ze tamci ludzi dali mi imię, czego nie rozumiem, bo jeśli się dziecka nie chce, to chyba odrazu tuż po porodzie się je oddaje? A na dokumentach z rozprawy było wyraźnie napisane, ze jest pisany nowy akt urodzenie i tamto imię i nazwisko zostało zmienione na moje nowe imię i naziwsko obecnych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłoneczka***
A czemu chcę ich szukać? Mama adopcyjna dobrze powiedziała- dobrze mi z moim rodzicami, myśle, że ich kocham, dali mi piękne dzieciństwo, nowe życie, czekali na mnie (moja mam nie mogła mieć dzieci), ale patrzę w lustro i nie wiem po kim mam zielone oczy i mały nos. To musi być niesamowite zobaczyć na własne oczy kobietę , która Cię urodziła i np jest większą kopią Ciebie. Po drugie, myślę, że mam rodzeństwo. Tak po prostu czuję. Chciałabym je poznać, całe życie marzyłam, żeby mieć rodzeństwo. Po trzecie... w głowie cły czas kołacze się to pytanie: "dlaczego?"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammmmmmm
nie pytaj dlaczego, bo odpowiedź może Cię zaszokować, ciesz się że zostałaś wybrana przez los i rodziców adopcyjnych, że masz szczęśliwa rodzinę i udane dzieciństwo. Nie ta matka co urodziła, lecz ta co wychowała i nie ma znaczenia dlaczego ta co urodziła to nie wychowała, to bez znaczenia. Wazne kto okazywał Ci miłosc, zmieniał pieluchy, ucierał zasmarkany nosek....to robili rodzice z miłości i troski. Czego szukać wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asszasasa
nawet nie wiesz jaki bol swoim adopcyjnym rodzicow zadasz, mimoz e tego beda starali sie nie okazac, robisz swinstwo wobec nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłoneczka***
Wybaczcie to co powiem, ale myślę, że to co czuję potrafią zrozumieć tylko inne adoptowane osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłoneczka***
Wybaczcie to co powiem, ale myślę, że to co czuję potrafią zrozumieć tylko inne adoptowane osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabloneczka nie tylko
bo ja nie jestem adoptowana a myślę ze te dwie panie nade mną glupoty gadają. Co ma milość i wdzięczność do chęci poznania swojej przeszlości? Nikomu smutku tym nie sprawisz bo jeśli faktycznie cię kochają to rozumieją twoje potrzeby. Na twoim miejscu też chcialabym wiedzieć kim jestem, skąd jestem i dlaczego jestem tu gdzie jestem. To zupełnie naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollercoaster
W życiu jest tak, że na wiele jeszcze pytań odpowiedzi nie uzyskasz i trzeba się do tego przyzwyczaić. Czy jesteś absolutnie pewna, że tych akurat odpowiedzi warto szukać za wszelką cenę? Za cenę być może rozczarowania, zburzenia spokoju Twojego i Twojej PRAWDZIWEJ (obecnej) rodziny? Ja wiem, że trudno jest odpuścić, ale czasem warto, bo dociekanie do niczego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
wiesz,na twoim miejscu bym sie jeszcze zastanowila dwa razy zanim podjelabym decyzje o odszukaniu biologicznych rodzicow.mozesz tym skrzywdzic i siebie i byc moze rodzine biologiczna,niewiadomo czy domniemane rodzenstwo wie o twoim istnieniu. moze sa jakies stronki o adopcji,jakies fora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika, 24
hej mam 24 lata. o tym, że jestem adoptowana dowiedziałam się mając 16 lat - przed pójściem do liceum. w zasadzie nie byłam ani smutna ani zła na moich rodziców, że mi nie powiedzieli, ale nie czułam się już tak samo. Mama miała nigdy nie mieć swoich dzieci dlatego mnie adoptowali. Ale później pojawiła się trójka mojego rodzeństwa (biologiczne dzieci moich rodziców). Zaczęłam się zastanawiać - co, jak, gdzie, kiedy, kto i dlaczego. Grubo po 18tych urodzinach stwierdziłam, że chciałabym się dowiedzieć kim są moi biologiczni rodzice. Nie miałam pojęcia zielonego jak się do tego zabrać. Nie miałam też odwagi za bardzo, żeby pogadać z moimi rodzicami, ale sami się zorientowali co się dzieje. Oni też nie wiedzieli wiele o tych ludziach, ale od razu zaoferowali swoją pomoc. W sumie to oni wszystko załatwili - ja nic nie robiłam. W każdym razie parę miesięcy później znałam już ich adres i okrojoną historię. Dowiedziałam się, że mam jeszcze 4 biologicznego rodzeństwa. O ile bałam się poznać rodziców, tak bardzo zależało mi żeby zobaczyć moje rodzeństwo. Więc pojechałam tam. Była ze mną moja mama. Ja zawsze byłam dobrym uczniem, nie miałam na koncie żadnych durnych wybryków więc nie sądziłam, że mogłabym mieć geny tego pokroju ludzi. Nie chcę tu nikogo obrażać, ale z pijakami i żebrakami kojarzy mi się zawsze najgorsza patologia. Niestety moi biologiczni rodzice okazali się takimi ludźmi. Spotkałam się z nimi, rozmawiałam. W zasadzie żadnej odpowiedzi nie uzyskałam. Nie spotkałam mojego rodzeństwa. Brat 16 lat siedział w ośrodku poprawczym, kolejny brat i dwie siostry w wieku 6-12 lat byli w domu dziecka. Wróciłyśmy do domu, cały wieczór ryczałam mamie na kolanach i dziękowałam, że mnie kochali, że byli. Byłam bardzo rozczarowana, ale nie mogę powiedzieć, że żałuję wyboru. Gdybym tego nie zrobiła to non stop bym o tym myślała, a tak mam to z głowy, że tak powiem. "Rodzice" skontaktowali się ze mną (zostawiłam im mój nr kom) poprosili o wizytę i podarunki w postaci jedzenia. Pojechałam sama. Próbowali wyłudzić ode mnie pieniądze, pewnie na alkohol. To był mój ostatni kontakt z nimi. Zmieniłam nr telefonu. Spotkałam się z trójką młodszego rodzeństwa (oni nie wiedzieli kim jestem), ale oni wyraźnie noszą blizny po pobycie w domu, są źle wychowani, niegrzeczni wręcz agresywni, może z wyjątkiem 6-latki, która była dość cicha więc ciężko coś powiedzieć. Dzisiaj nie utrzymuję z nimi kontaktu. Nie chcę. Są dla mnie obcymi ludźmi mimo świadomości, jak wiele nas łączy. Ale to tylko biologia. Jestem od nich zupełnie inna, nie pasuję do nich i dziękuję losowi, że właśnie mnie oddali. Żal mi pozostałych dzieci, nie mieli tyle szczęścia co ja, ale to już nie mój problem. Ja mam swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłoneczka***
Właśnie Monika. Ale poznałaś ich. Nie będzie Cie to juz meczyc. A jakie było wrażenie, gdy zobaczyłaś tę kobietę? Szukałaś czegoś na jej twarzy, w jej sposobie zachowania? Zastanawiam się gdzie się powinnam w takim razie zgłosić... do Sądu w którymodbyłą się rozprawa? Do szpitala, z którego odebrali mnie rodzice? I co pwoiedzieć "cześć jestem adoptowana szukam informacji na temat moich biologicznych?:.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika, 24
Ja jechałam tam pełna nadziei i niepewności. Nie przewidziałam tego, co tam zobaczyłam. Pewnie chciałam sie moim rodzicom dobrze przyjrzeć, ale jedyne co pamiętam to moje przerażenie po tym jak zobaczyłam mamę (miała prawie 36 lat, 17 jak mnie urodziła) a wyglądała wielokroć gorzej niż moja adopcyjna mama, która jest od niej o ponad 15 lat starsza. miała szare, matowe i bardzo zniszczone włosy, okropną cerę i miała okropne czarne zęby lub tylko dziury po zębach. Chyba była pijana. Ojciec (nie wiem dlaczego, ale na niego zwracałam mniejszą uwagę) siedział w kącie i niewiele mówił. Nie wiem czy do kogoś jestem podobna, ciężko to stwierdzić, gdy ktoś jest tak wynaturzony przez używki. moi rodzice skontaktowali się z biurem, które zajmowało się moją adopcją. Tam podano im dane rodziców. Z racji tego iż noszą bardzo popularne nazwisko rodzice wynajęli detektywa, który podał nam adres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammmmmmm
o takim szoku mówiłam, po co Ci to? Ale jesli musisz, to zrób to, ale przemyśl wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuleczka :)
masz prawo wiedziec. i jesli tylko chcesz dowiedz sie, znajdz, spotkAJ sie. tak by tobie bylo dobrze. zawsze lepiej wiedziec. po co rozmyslac nad tym latami. jelsi masz tylko na kim sie oprzec przed wizyta, w czasie (jesli chcesz) i po, to dzialaj. powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika, 24
mamammmmm, szok jest ogromny. Zawsze masz nadzieję, że twoje geny pochodzą od normalnych ludzi, którym się po prostu nie ułożyło. Tylko to się praktycznie nie zdarza... Ja się cieszę, że dokonałam takiego wyboru. Nie zadręczam się ciągle kim są moi rodzice, co robią i jak im się powodzi. Teraz to nawet o nich za wiele nie myślę - to dla mnie zupełnie obcy ludzie, cokolwiek by mnie z nimi nie łączyło. Poznałam i podjęłam decyzję o nieutrzymywaniu kontaktów, co akurat zbyt trudne nie było. Ja mam swoją ukochaną rodzinę, od której otrzymałam ogromne wsparcie (od rodziców, moje rodzeństwo jest nadal nieświadome).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka LULU
monika trjka twojego "rodzenstwa" od twoich adopcyjnych "rodzicow" nie wie ze jestes adoptowana? nie widza ze roznisz sie od nich wygladaem, kiedy zamierzacie im powiedziec o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest naturalne
ze chcesz zobaczyc rodziców. Ale musisz sie liczyc z tym,ze bedzie podobnie, jak u Moniki . Jesli malzenstwo zrzeka sie dziecka, prawdopodobnie jest to rodzina wielodzietna, z problemami alkoholowymi lub podobnymi. Mimo wszystko sprobuj ich znaleźć, bedzisz miala spokoj sumienia, ale wiele sobie nie obiecuj. Najwazniejsz, ze masz swoich kochajacych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika, 24
Moi bracia i siostra nie wiedzą, że jestem adoptowana i moi rodzice nie chcą (w zasadzie nie widzą powodu), żeby wiedzieli. Różnię się od nich tak samo jak oni od siebie, wszyscy jesteśmy blondynami. Ja mam brązowe oczy tak jak moja siostra i jeden z braci. Drugi jest zielonooki. Więc jak widzisz ciężko dostrzec, że coś jest nie tak. Ja sama przez 16 lat nigdy nawet nie podejrzewałam, że jestem adoptowana. Być może kiedyś skończy się to tak, że się im powie, ale skoro moi rodzice zadecydowali tak a nie inaczej ja to akceptuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×