Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chce mi sie wyyyyyyyc

Rodzice nie chcą wyprawić mi wesela

Polecane posty

Gość chce mi sie wyyyyyyyc
Tak jak napisałam zawsze czułam się odtrącona. Wszyscy byli dorośli, urodziły się wnuki, a ja sama jeszcze dzieckiem byłam. Ale rodzice zrobili ze mnie dorosłą. Wtedy kiedy im było wygodnie. Np. bez mojej zgody umawiali się z siostra, że zostanę z jej dziećmi. Przychodziłam ze szkoły i nie było mowy o moich planach tylko od progu miałam oznajmiane, że mam dzisiaj zajmować się dzieciakami. Wszyscy uważali, że to mój obowiązek. Wyręczali się mną kiedy tylko mogli. A jak chciałam z własnej inicjatywy, a nawet pieniędzy wyjechać na wakacje w wieku 16 lat to byłam dzieckiem. Siostra zrobiła sobie ze mnie darmową opiekunkę. Mama decydowała za mnie, bo nie ze mną siostra rozmawiała, a z mamą, a mama w moim imieniu mówiła, że pewnie, że się zajmę. Nie pytając czy chce. Brat za zdaną maturę dostał kasę na prawo jazdy. U mnie w ogóle nie zaakcentowali tego faktu nawet głupim gratuluję. Chodzi po części o pieniądze, bo oni tymi pieniędzmi pokazywali, że im na dzieciach zalezy, nagradzali ja. A mnie nie. Utrzymywali ich bardzo długo. A ja wyprowadziłam się z domu zaraz po 18 tez ich to nie ruszyło. Nie interesowali się czy bedę miała za co życ, ani z kim będę mieszkała. Nie miałam z nimi kontaktu na codzień, przestali ode mnie wymagac, a ja przestałam się przejmowac tym, ze nic mi nigdy nie zaoferowali. Ostatnie 3 lata wydawało mi się, że jest ok. Że zmądrzeli, ze traktuja mnie powaznie. Ale pierwsza rozmowa o ślubie i od rau zalozenie bylo, ze oni nie beda wtracac sie i tym bardziej za nic płacić. Po tygodniu po przeanalizowaniu wydatkow i naszych mozliwosci postanowilismy nie robic wesela, bo gdzies w duchu liczylismy, ze nam pomogą w jakim małym chociaz stopniu. Ale nie zatem oznajmiłam, ze wesela nie będzie. Bylo to na imieninach u mamy. Bo pytali wszyscy z rodziny kiedy mamy date. Powiedzielismy, ale zaznaczylismy, ze nie robimy wesela. Podniosly sie glosy, ze jak tak mozna, ze szkoda, ze dlaczego itp. Ze slub bez wesela to nie slub. Potem kiedy wszyscy sie rozeszli uslyszalam od mamy ze wstyd zrobilam, ze jak moge tak mowic. Ze mam zrobic wesele, a nie jakas nowoczesna sie zrobilam ,ze nie chce. Ze wesele to tradycja itp. No i sie obrazila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziunia....
Autorko pytałam Cię czy powiedziałaś o tym wszystkim swoim rodzicom? O tym jak sie czujesz i o tym ze Cię odtrącają cały czas? Ja bym przy rodzinie na imieninach wypaliła ze nie robie wesele bo mnie po prostu nie stac na to a na rodziców nie moge liczyc i gęby by im się zamknęły... A mamie powiedziałaś ze nie masz zamiaru robic wesela bo liczyłaś na jej pomoc w tym względzie tak jak te pomoc otrzymało pozostałe rodzenstwo ale widocznie ona za córke Cię nie uwaza.... Rozmawiałaś z rodzicami tak jak tutaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziunia....
I powiedziałabym jej tez ze wstyd to ona robi bo wymaga ode mnie przyjecia weselnego chce sie bawic w najlepsze a ja pozniej mam spłacac wielkie kredyty? To jej powinno być wstyd! co za baba wrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze powinnas porozmawiac z rodzicami tak od serca,jesli to nie pomoze to juz nie licz na nic i rob jak uwazasz i grzecznie im powiedz ,ze jesli ty ich rozczarowalas brakiem wesela to oni ciebie tez mowiac ze nie pomoga .. i juz... to drastyczne ,ale chyba jedyne wyjscie w tej sytuacji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 567567
Dziewczyno, współczuję Cie, ale nikogo nie zmusisz do życzliwości. Nie chcą pomóc, to niech nie pomgają (kiedyś oni będą potrzebowali pomocy od dzieci, możesz im o tym przypomnieć). Weźcie slub, wesela nie róbcie. Zaproście rodzinę tylko na uroczystość, niech złożą życzenia i pojadą sobie do domu. A Wy jedżcie na jakiś dobry obiadek ze świadkami czy coś w tym rodzaju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce mi sie wyyyyyyyc
Chyba nie potrafię otworzyć się przed moją mamą. Ja o niej rozmawiam o suchych faktach. Oznajmiłam, że wychodzę za mąż powiedziała to dobrze, bo to najwyższa pora. Ale ani radości, ani zapytania żadnego. Nic bez emocji. O tym weselu też myśli za pewne nie pod moim kątem, a pod kątem tego co powie i pomyśli rodzina. Utwierdziłam się właśnie w przekonaniu, że nic a nic ją nigdy nie obchodziłam. Wiem, że byłam wpadką i widocznie tylko życie im utrudniłam swoją obecnością. Więc nie mam zaufania i nie potrafię z nią szczerze porozmawiać. Bliższa jest mi moja przyszła teściowa. I czuję od niej to ciepło. I właśnie rodzice mojego narzeczonego zdeklarowali się, że nam pomogą. Sądziłam, że moi też się włączą w przygotowania. A teraz właściwie nie wiem jak to rozegrać, bo mój narzeczony niczemu winien nie jest, ani jego rodzina. Wszyscy się cieszą i angażują się w przygotowania. A u mnie taka olewka. Dopiero jak usłyszeli, że wesela nie będzie to się ocknęli i zaczęli komentować. Ale w sumie racja. Nie będę niczego wymagała ani oczekiwała całe życie jakoś sama sobie radziłam to i teraz sobie poradzę. Ale mimo wszystko gdzieś mi w duchu jest przykro, bo może gdyby mama była z natury zimną osobą dla wszystkich, a ja widze tylko, ze w stosunku do mojej osoby. Coz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 567567
Ja byłam ostatnio na takim ślubie. Para młoda też nie miała kasy i wsparcia w rodzicach; swoje oszczędności woleli zainwestować w mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 567567
Wierzę, że jest Ci przykro. Każdemu by było, gdyby go tak traktowano. No, ale nie czas już nad tym płakać, zakładasz własną rodzinę i na niej się skup. A z chłopakiem rozmawiałaś o tym, czy to wesele ma być czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raflezja
"a czy pomyslalas czy stac twoich rodzicow zeby ci dac kase? sama mowisz ze nie masz wiec wesela nie bedzie - a to ze oni moga nie miec po prostu kasy juz cie nie obchodzi :/" OK, mogą nie mieć, ale też w takim razie niech się nie obrażają, że córka sama wesela nie zrobi - bo ona też na to nie ma kasy. Można więc zadać dokładnie takie samo pytanie w stosunku do rodziców: nic ich to nie obchodzi i koniecznie trzeba się obrażać...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprostu wiem co czujesz,nie bede tu pisac calej historii... uwierz mi,kochaj swojego przyszlego meza i jemu ufaj bo to on bedzie z toba do konca zycia... a rodzice? no coz nie wybieramy ich...sciskam sie cieplutko i zycze szczescia,uwierz mi brak wesela i pomocy rodzicow to nie tragedia... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->chce mi sie wyyyyyyyc ja mialam dokladnie taka sama rodzinna sytuacje...tez bylam dla nich cale zycie problemem, bo mieli dziecko a tak moze by sie rozeszli uloz sobie zycie i nigdy na nic nie licz od strony rodzicow...boli to kurwa cale zycie ale nic tego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 567567
Koleżanka (która też wzięła ślub bez wesela) też prosiła rodziców o wsparcie finansowe przed ślubem - pożyczkę (wiedziała, że mają odłożoną kasę 20 tys.), powiedzieli jej, że to są ich oszczędności na starość, na czarną godzinę. Odpowiedziała im: "Ok. Nie pomagajcie, ale potem też pomocy nie oczekujcie". Teraz spodziewa się dziecka i jej rodzice też niespecjalnie przejmują się tym faktem, a już na pewno wnuka bawić nie będą, mimo, że mieszkają niedaleko i nie pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zono swojego meza
Przestas strugac pawiana od wieków było , ze córe nalezy sie posag o wyprawieniu wesela nie wspomnę . Gdzie jest napisane ?? a musisz to miec napisane , a to ze na starosc twoje dzieci muszą ci dupe ucierać tez masz gdzies napisane ? wiec jak wyzej nie strugaj pawiana . Autorko - wielka niesprawidliwosc sie dzieje jezeli ów temat nie jest prowo , ale zakładam , ze nie. Nas w domu było dwoje - kazdy dostał to samo co do złotówki ! a jak ktos dostał wiecej w towarze , tu np. mi chodzi o lodówke ktora mój brat dostał a ja nie , rodziece mooi wypłacicli w zamian za to pieniadze - i tka byc powinno ! . ślub to jedno , a wesele to drugie i tego drugiego byc wcale nie musi i tak uwazam ,z e to starata kasy i ja np moim dzieciom zadnego wesela wypawiac nie bede . Moja wola jest taka, ze moje pienadze na ten smieszny rutuał wydane byc nie mogą i koniec kropka ! jak beda miec swoje , niechaj robią co chcą ! Wiedza o tym juz dzis , a do wesel im jeszcze troche . wiec moja decyzja zaskoczeniem dla nich nie bedzie . Zadengo spedu gosci wiecznie nie zadowolonych i obgadujacych dajacych prezenty o kant dupy rozczaś itd. Dla kazdego z dziecka mam dosc pokazną kwote , ktora dostaną w momencie ozenku - ale nie moze ta kwota byc przeznaczona , na byle co - wiec , albo kupia za to mieszkanie i pojada na wyspy wiekanocne czy gdzie tam , albo inne rzeczy np. urzadzenie mieszkania . tyle z mej strony , i tak byc powinno , po to jest rodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce mi sie wyyyyyyyc
Dziękuję Wam za te ciepłe słowa. Bardzo kocham mojego "męża". I jestem szczęśliwa z nim. Jeśli chodzi o pieniądze rodziców to wiem, że by znaleźli jeśli by chcieli, bo wiem, że mają. Ale prosić już nie zamierzam, ani wracać do rozmowy z nimi o tym. Jeśli chodzi o wesele to tak naprawdę na tych imieninach powiedziałam to trochę po złości. Sama nie wiedziałam co powiedzieć i tak odpaliłam. Jednak z narzeczonym nadal się zastanawiamy co zrobić i jak. Czu malutkie przyjęcie, czy wcale. Nie wiemy. Z moją rodziną przestaję na ten temat rozmawiać. Teraz tylko licząc na siebie musimy podjąć decyzje. Bardzo mozliwe, że moja rodzina jak usłyszała, że sam ślub to się nawet nie pofatygują. Dalsza rodzine rozumiem, bo wiadomo, ze slub i przysiaga jest wazna tylko dla najblizszych i nas samych wiec pewnie sie nie zjawią. Ale mozliwe ze moje rodzenstwo i rodzice tez sie nie pojawia, bo przeciez wedlug nich slub bez wesela to nie ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zono swojego meza
to kaz im sie okreslic , czy przyjda na skromne przyjecie z okazji waszego slubu ! a zaprosisz strikte najblizszych ! rodziców z obu stron , rodzenstwo z obu stron , i najwyzej chrzestnych swoich i meza . tyle po co kogoś wiecej . Jak powiedza ze na takie cos nie przyjdą ! kit im w oko masz zaoszczedzone około 180 zł od osoby .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbnmmmmm
co za niesprawidliwosć, to nie jest fair ze jedno dziecko dostaje wszystko a 2 nic, powiedz im co myslisz i ze niech na starosc nie oczekuja ze im pomozesz tak jak oni nigdy Tobie nie pomagali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zono swojego meza
nie karz jej sie stac takim samym kims , jak sa oni . Nie godzi sie i momo wszystko pamietaj o 5 przykazaniu .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 567567
Ja ślub brałam dawno, ale też nie mieliśmy wesela. To była nasza wspólna decyzja, zresztą ja wesel nie lubię. Był ślub, a potem obiad dla rodziców i świadków. A Ty się ma martw, pogadaj z "mężem", na pewno zrozumie i razem ustalicie, co dalej. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa iii eee
może rodzice stwierdzili, że skoro się usamodzielniłaś, to już nie należy C sie wsparcie finansowe i podejmując decyzje o ślubie, jesteś w stanie wziasc na swoje / wasze barki wszystkie askepty tej decyzji (również finnsowe). bo z tego co sie zorientowłam, to twoje rdzeństwo było mniej dojrzale biorąc ślub, byli na utrzymaniu rodziców a Ty już nie jesteś - i stąd otrzymali wsparcie finansowe. takie moje przemyślenia. chociaż zachowanie Twoich rodziców nie przypadło mi do gustu..... ja też z moim chłopakiem nie mieszkamy razem, kupilismy mieszkanie, zarabiamy o wiele więcej od moich rodziców i rodziców chlopaka. a jednak mimo torodzice zadeklarowali, że chętnie nam pomogą tyle ile będa mogli, bo wiedząże wydatek 30 - 40 tysięcy jednorazowy jest spory i mimo, że jesteśmy niezaleźni, to może być dla nas cieżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zono swojego meza
wydac miedzy 30 a 40 tys na wesele ? trzeba albo miec mnustwo kasy , albo miec bogatych rodziców , w innym wypadku trzeba miec zle w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cena wesssleny
standardowe wesele na 100 osób kosztuje 30 tysięcy. telarzyk - 200 zł = 20 000 zł reszta wydatków kamerzysta, fotograf, suknia, zespół, dekoracje, stroje jeśli uda zamknąć się w 10 tysiacach to dobrze. A i tak jest to po najwiekszej oszczednosci. razem 30 000 zwykle wesele bez rewelacji. Nikt nie ma nie po kolei w glowie, ale takie sa po prostu ceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale nie trzeba miec zle w glowie,poprostu ludzie chca sie pobawic i maja do tego prawo... autorka nie ma zle w glowie, ma poprostu problem,ktory ja drazni i boli i wcale sie nie dziwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa iii eee
zono swojego meza - ja Ci kasy nie wyliczam, także mnie srednio interesuje Twoja opinia na temat czy mamy źle w głowie czy nie. nie wiesz na ile osób wesele, nie wiesz nic kompletnie ale do cyferek się odniosłaś odpowiednio. a w calej wypowiedzi to ile kasy wydamy na jeden wieczór wydamy - ma najmniejsze znaczenie.......poza tym nie powinno Cie interesować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katellyn
Bardzo, bardzo Ci współczuję! Musi być bardzo ciężko mieć rodziców, którzy kochają wszystkie swoje dzieci oprócz jednego. Ale pamietaj, ze niedługo sama założysz rodzinę i na pweni zrobisz cow Twojej mocy zeby była szczęśliwsza i bardziej zgrana. A do osób, które uważają, że rodzice nie mają obowiązku wyprawiac dzieciom wesela - nie macie racji. Wyprawianie wesel przez rodziców jest wielką tradycją. Naszym dziadkom, rodzicom, też w większosci przypadków ich rodzice wyprawili wesela. Nikt nie mówi, że ma być na 100 osób czy w drogim lokalu. Ale zupełne odcięcie się od pomocy w sytuacji, gdy się samemu miało wesele zorganizowane przez rodziców nie jest fair. A już sytuacja opisana w tym poście jest skur**syństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×